Žonka Statkieviča Maryna Adamovič: U mianie jość adčuvańnie ščaślivaha losu

31.08.2014 / 09:31

Maryna Adamovič — žonka byłoha kandydata ŭ prezidenty Mikoły Statkieviča. Kaliści jana pracavała vykładčycaj u Miedycynskim, a ciapier štotydzień vozić advakata ŭ mahiloŭskuju kałoniju, kab daviedacca, u jakim stanie jaje muž.

fota Siarhieja Hudzilina

Strajniutkaja, z karotkaj stryžkaj i ŭ pryhožaj lohkaj sukiency ŭ kvietku, jana stvaraje ŭražańnie absalutna ščaślivaj žančyny. I adrazu pry sustrečy jana daje zrazumieć, što pra asabistaje razmaŭlać nie lubić, dy i nie moža. Kab nie skazać čahości, što moža być vykarystana suprać jaje ci muža.

«Mikoła — usio toj ža rodny mnie čałaviek»

«Naša Niva»: Jak ciapier adčuvaje siabie Mikoła?

Maryna Adamovič: Ni na što nie skardzicca. Jon zajmajecca sportam, ablivajecca chałodnaj vadoj.

«NN»: Vy možacie dva razy na hod bačycca ź im.

 MA: Takaja radaść była apošni raz 27 červienia.

«NN»: I jak jon, vočy źziajuć?

MA: Jon papryhažeŭ. Dy i sam kaža, što znachodzicca ŭ stanie ŭnutranaj raŭnavahi.

«NN»: Jakim čynam u jaho heta atrymlivajecca? Adzinočka na toje i adzinočka, kab źniščyć duch čałavieka.

MA: Pa-pieršaje, jon dobra viedaje, što jon robić i dziela čaho. A kali ty ŭ harmonii z saboj, to vielmi składana złamać duch. Jaho tam nie adolvajuć adčaj i rospač.

«NN»: Na Vašuju dumku, jon vierniecca tym ža čałaviekam?

MA: Na dadzieny momant heta absalutna toj ža rodny i znajomy mnie čałaviek.

«NN»: Šmat kaho turma łamaje. Vychodzić čałaviek — i jon užo nie jon.

MA: Ja b nie pahadziłasia. Ź ludziej, chto sapraŭdy aktyŭna zajmaŭsia hetym, — nichto nie syšoŭ. Chiba što ludzi, jakija vypadkova patrapili «pad pres» albo i da taho vyjaŭlali aktyŭnaść sparadyčna.

«NN»: Pra amnistyju nie dumali?

MA: Pra miłaść tut niama čaho kazać, kali ad čahości ich vyzvaleńnie zaležyć, to tolki ad źniešnich ci ekanamičnych faktaraŭ.

«Turma raŭła «Žyvie Biełaruś!»

«NN»: Ciapier Mikoła znachodzicca ŭ adzinočcy, a jak raniej da jaho stavilisia sukamierniki?

MA: Toje, jak da jaho stavilisia, pakazvajuć niekatoryja situacyi. Viadoma, sprabavali nackavać inšych źniavolenych, ale zaŭsiody znachodzilisia ludzi, jakija niečakana paviedamlali pra stan Mikoły praz znajomych. Mianie paciešyła i ździviła toje, jak pavodzili siabie źniavolenyja ŭ škłoŭskaj kałonii ŭ dzień naradžeńnia muža. Jon pisaŭ, što nie paśpieješ adviarnucca, jak na łožku niešta lažyć: to ałovak pakładuć, to šakaładku. Adnojčy čałaviek, jaki nie atrymlivaŭ z voli nijakich pieradač, pakłaŭ na łožak Mikołu kavałačak chleba. Kali Mikołu pieraviali ŭ Mahiloŭ, jahonyja paplečniki i siabry zładzili ŭ dzień jaho naradžeńnia pad ścienami kałonii fiejervierk. Turma raŭła «Žyvie Biełaruś!».

«NN»: Jakaja ŭ jaho situacyja z dostupam da infarmacyi?

MA: Mikoła amal 4 hady za kratami, ale absalutna adekvatna ŭjaŭlaje, što adbyvajecca ŭ śviecie. My vielmi doŭha zmahalisia, kab jon volna atrymlivaŭ haziety. Bo pakolki Mikoła nie išoŭ ni na jakija kantakty i kampramisy, to jany vyrašyli ŭździejničać, stvarajučy pieraškodu atrymańniu infarmacyi. My nibyta damahlisia taho, kab presu prynosili stała. Ale jak tolki niešta adbyvajecca ŭ hramadstvie, pačynajucca pierapynki sa ŚMI.

Dva lvy

«NN»: Maryna, vielmi cikavić, a jak Vy paznajomilisia ź Mikołam?

MA: Pra asabistaje ja nie chaču raskazvać, ale skažu, što heta byŭ 1993 hod. My sustrelisia ŭ Domie litarataraŭ, u kabiniecie našaha supolnaha siabra na dni jaho naradžeńnia.

«NN»: Mikoła — ramantyk?

MA: Jon, najpierš, šlachcič pa kryvi sa svaim kodeksam hodnaści. Sapraŭdny hodny čałaviek pa pierakanańniach. Ja dumaju, usie šlachcičy — krychu ramantyki. Pry ŭsim tym, što biełarusy, kaniečnie, indyvidualisty, ale indyvidualisty letuciennyja.

«NN»: Voś Vy takaja vytančanaja i pryhožaja. U mianie naprošvajecca pytańnie: jak u zmahańni zachavać u sabie žančynu?

MA: Ź minimalnymi vysiłkami. Raniej ja lubiła roznyja fizičnyja treniroŭki i fitnesy, ale pačynajučy sa śniežnia 2010 ja ŭvohule ničym nie zajmałasia, voś tolki niadaŭna adnaviła zaniatki.

«NN»: Vy ź Mikołam aboje pa znaku zadyjaka lvy. Hety znak ź vielmi mocnym i składanym charaktaram. Ci vierycie Vy ŭ heta? Jak uvohule spałučajeciesia razam?

MA: Mabyć, heta ŭsio maje pad saboj hlebu — znak niejak źviazany z charaktaram. Nievypadkova, što siarod žonak i matul palitviaźniaŭ stolki lvic. Ja viedaju adno: kali tabie biez čałavieka horš, čym pobač z čałaviekam, to ništo inšaje značeńnia nie maje.

«NN»: Vielmi chočacca aściarožna zakranuć Vašaje asabistaje. Nakolki viadoma, Vy praciahły čas vykładali va ŭniviersitecie.

MA: Tak, ja vykładała epidemijałohiju ŭ Miedycynskim univiersitecie. Ciapier ja pracuju ŭ pravaabarončaj arhanizacyi. U mianie dźvie adukacyi. Adna — miedycynskaja, druhaja — jurydyčnaja.

«Baćki mianie zrabili takoj»

«NN»: Ci lohka było źmianić prafiesiju?

MA: Ja doŭha i pakutliva z hetym raźvitvałasia. Ale kali na dvary byli 90-ja i zapachła pieramienami i inšymi mahčymaściami, ja vyrašyła pasprabavać siabie ŭ inšaj halinie. Ale ja doŭha nie mahła ŭjavić, jak možna kinuć vykładańnie. Ale rašeńnie było pryniataje, i raźvitańnie adbyłosia ŭ adno imhnieńnie.

«NN»: Vy mocnaja žančyna i, pa-mojmu, bieskampramisnaja. Što sfarmavała vaš charaktar?

MA: Baćki. Ich užo niama ŭ žyvych. Ale ich prysutnaść ja zaŭsiody adčuvaju praz toje, što jany mnie dali i čamu vučyli. Dla majho taty rabić niešta dla ludziej było hetak ža naturalna, jak dychać. Jany byli dla mianie prykładam taho, jak treba radavacca kožnamu dniu.

«NN»: A byli momanty, kali apuskalisia ruki?

MA: Viadoma. Ale nielha siabie škadavać. Takija dumki ciabie razburajuć. Jak tolki ty dazvoliš sabie heta, u ciabie adrazu apuściacca ruki, ty zachvareješ i sapraŭdy nie zmožaš ničoha rabić.

Što tyčycca istotnych padziej dla Biełarusi, ja zaŭsiody budu «stajać na Płoščy». Što b ni było. Inšaha dla siabie nie baču.

«Maru stać kapryźlivaj žančynaj»

«NN»: Za toj čas, pakul Vy nie razam ź Mikołam, niešta pieraasensavali?

MA: U mianie niama adčuvańnia, što my paasobku. Ja ŭvieś čas viadu ź Mikołam dyjałoh. Pryčym, mienavita dyjałoh, bo časta my adnačasova pišam adno adnamu pra toje, što dumajem. U mianie jość adčuvańnie ščaślivaha losu i prysutnaści ŭ im Mikoły.

«NN»: Ja adčuvaju, što ciapier Vy nie dazvalajecie sabie być słabaj ni ŭ čym. A ź Mikołam było inakš?

MA: Dla žančyny naturalny stan — być słabaj pobač sa svaim mužčynam. Ja, nasamreč, vielmi śpieščanaja. Časam vielmi chaču, kab heta ŭsio skončyłasia i ja mahła b stać kapryźlivaj žančynaj. Heta vielmi pryjemna. Kali Mikoła vierniecca, ja jamu rachunak vystaŭlu, čaho ja była pazbaŭlena ŭ hety čas (śmiajecca). A kali jon vyjdzie, ja abdymu jaho, prytulusia da jaho i vydychnu.

***

Maryna Adamovič naradziłasia ŭ 1961 hodzie ŭ vioscy Baraŭcy Vilejskaha rajona. Skončyła Minski dziaržaŭny miedycynski instytut i jurydyčny fakultet Biełaruskaha dziaržaŭnaha ŭniviersiteta.

12 hadoŭ pracavała ŭ Miedycynskim instytucie vykładčykam kafiedry epidemijałohii. Suzasnavalnik «Biełaruskaha knihazboru». Siabra Biełaruskaj sacyjał-demakratyčnaj partyi (Narodnaja Hramada) z 1996 hoda.

 

Hutaryła Volha Harapučyk