«Možna atrymlivać hrošy pad baraćbu za pravy transhiendaraŭ, možna — suprać ich». Volha Karač — pra žyćcio ŭ Vilni, chvaroby i dachody

16.04.2020 / 10:28

Viciebskaja hramadskaja dziejačka Volha Karač źjechała ŭ Litvu. Kaža, što na čas karanavirusa, ale pryznajecca, što rychtujecca adpravić dziaciej u vilenskuju škołu.

U vialikim anłajn-intervju «Našaj Nivie» jana raspaviała pra svajo siońniašniaje žyćcio i zdaroŭje, a taksama pra abaronu transhiendaraŭ, nieaktualnaść prajmieryz apazicyi i prodaž svajoj haziety «Viciebski kurjer».

«Naša Niva»: Vy siońnia nie ŭ Biełarusi, ja tak razumieju?

Volha Karač: Ja źjechała ź Biełarusi ŭviečary 16 sakavika, bo zakryvalisia miežy. Ciapier ja ŭ Vilni.

Čamu źjechała: z pryčyny majoj chvaroby raz na dva tydni mnie patrebnaja admysłovaja terapija ź lekami. Možna prapuścić, ale nastupstvy buduć nie vielmi dobryja. I daviałosia rabić składany vybar. Za dźvie hadziny da zakryćcia miežaŭ ja źjechała ŭ vyniku.

«NN»: A ŭ Biełarusi vy hetuju terapiju nie mahli atrymać?

VK: Nie, na žal. Lačeńnie darahoje.

A ŭ Litvie zarehistravanaja maja arhanizacyja «Naš Dom», tam ja aficyjna pracuju i płaču padatki, u Biełarusi ich nie chaču płacić pryncypova.

I choć hramadzianstva litoŭskaha ŭ mianie niama, jak i dazvołu na žycharstva, ale ž u Litvie ja atrymlivaju leki biaspłatna, u Biełarusi pra heta havorka nie idzie. Možna płatna, napeŭna, ale ž leki kaštujuć stolki, što za try miesiacy lačeńnia na tyja ž hrošy možna mašynu kupić. Płacić takija sumy ŭ mianie niama mahčymaści.

«NN»: Lačeńnie źviazanaje z chvarobaj Biechcierava, tak?

VK: Tak. Hetaja chvaroba prymušaje arhanizm usprymać maje kostki jak rak. Adpaviedna, arhanizm «zmahajecca» ź imi jak z rakam. I lačeńnie padobnaje da lačeńnia ad ankachvarob. A kali lačeńnia niama, to čałavieka prosta skručvaje jak smaŭža, defarmujecca chrybiet. Kali b nie było hetaj terapii, ja b nie zmahła chadzić, była b na mylicach, a to i ŭ invalidnym kreśle.

A tak maja terapija dapamahaje «zamarozić» praces. Ale lačeńnie zabivaje imunitet. I tamu dla mianie siońnia karanavirus — heta vialiki vyklik, bo ja ŭ hrupie ryzyki praz maju terapiju. Ale davodzicca vybirać mienšuju biadu.

«NN»: Pra karanavirus trochi paźniej. Vy kažacie, što pryncypova nie chacieli płacić padatki ŭ Biełarusi?

VK: Tak. Dla mianie heta važny momant. Pa-pieršaje, ja nie mahu atrymać infarmacyju, kudy iduć padatki. A toje, što ja baču, mnie ŭ pryncypie nie padabajecca. Tamu kali heta była b nie Litva, to była b inšaja kraina, ź jakoj Biełaruś maje damovy ab pryznańni apłaty padatkaŭ. Płacić ich u Biełarusi nie chaču pryncypova. Nie chaču finansavać parady, łukašenkaŭskich dziaŭčat z kavunami i hetak dalej.

«NN»: Ale ž pa toj ža łohicy vy nie finansujecie ni miedykaŭ, ni nastaŭnikaŭ, naprykład.

VK: Hetaja prablema jość, ja zhodnaja. I jak jaje vyrašać, mnie nie nadta zrazumieła. Ale ŭ Biełarusi ja nie lačusia. Maja chvaroba paćvierdžanaja ŭ troch krainach, ale jaje tak i nie paćvierdzili viciebskija miedyki. Bo, ja tak baču, jany nie asabliva ŭvohule razumiejuć, pra što idzie havorka.

«NN»: A ŭ Litvie vy z mužam i dvuma dziećmi?

VK: Tak. Ja nie dumała, što miežy zakryjuć na taki praciahły čas. Ale ž pakul siadzim tut. I chaču skazać, što Litva ździŭlaje. Nie skažu, što idealnaja kraina, ale ŭražvaje toje, jak i hramadzianam, i nie hramadzianam dapamahajuć pieražyvać siońniašnija niaprostyja dni.

Jość tut i štrafy, i zabarony pierajazdžać z horada ŭ horad, i inšyja momanty, ale ž dziaržava i šmat dapamahaje. Naprykład, biaspłatna razdali školnikam płanšety dla dystancyjnaha navučańnia. Siońnia Biełaruś atrymała ad Jeŭrasajuza kala 60 miljonaŭ jeŭra dapamohi na baraćbu z karanavirusam. Zabiaśpiečyć biełaruskich školnikaŭ płanšetami kaštavała b kala miljona jeŭra [nasamreč u Biełarusi kala miljona školnikaŭ — «NN»]. I heta b była realnaja dapamoha, kankretnaja dapamoha, asabliva šmatdzietnym siemjam. Bo dzie siamja ź piaćciu dziećmi voźmie 5 kampjutaraŭ, kab dzieci adnačasova mahli być za imi padčas dystancyjnaha navučańnia?

Taksama majmu mužu, naprykład, Litva apłačvaje 65% ad zarobku, bo jon siadzić doma i dahladaje dziaciej, jakija nie chodziać u sadok praź situacyju z karanavirusam.

«NN»: A što ŭ Litvie ź infarmavańniem nasielnictva? Nakolki poŭna ŭłady dajuć infarmacyju pra karanavirus?

VK: Viedajecie, ja vychodžu sa stanu dušeŭnaha spakoju, kali pačynaju paraŭnoŭvać infarmavańnie ludziej u Biełarusi i ŭ Litvie. Bo ŭ Litvie niama nijakaj paniki.

Ja prymała ŭdzieł u Zoom-tusoŭkach sa zvyčajnymi litoŭcami, jakija nie majuć dačynieńnia da palityki. Paniki ni ŭ koha niama. Tak, jość zaniepakojenaść nakont ekanomiki. Ale infarmavańnie pra situacyju idzie vielmi padrabiaznaje. Raskazvajuć, chto i dzie zaraziŭsia, abmiarkoŭvajuć navat kasiaki, ludziam raskazvajuć navat pra toje, što była inicyjatyva i voś jana nie spracavała. Jość haračaja linija, kudy možna pazvanić, kali čałaviek dumaje, što zachvareŭ ci prosta chvalujecca. Tam jamu adkazvajuć na litoŭskaj, polskaj, ruskaj i anhlijskaj movach.

Plus jość charčovy bank. Naprykład, adzinokaja piensijanierka moža prosta pazvanić u meryju — i joj dastaviać pakiet z naboram praduktaŭ biaspłatna. Tak, nabor budzie nie supieršykoŭny, ale čałaviek nie prapadzie.

U balnicach nichto nie chavaje infarmacyju, daktary nie bajacca davać kamienty.

I ludziej usio heta supakojvaje.

Pa Viciebsku, naprykład, chodziać roznyja čutki. Chtości kaža, što hiniekołahaŭ adpraŭlajuć pracavać u infiekcyjnyja adździaleńni, chtości kaža, što ŭsie balnicy pieraprafilujuć pad pulmanałohii… A jak heta pravieryć? Kali pazvanić hałoŭnamu doktaru, nichto na pytańni adkazvać nie budzie. Adsiul i ŭsie hetyja čutki, jakija raspaŭzajucca.

U Litvie ž žurnalisty šmat infarmacyi atrymlivajuć niepasredna z balnic. Była historyja ŭ nievialikim horadzie, kali doktarka zachvareła, spačatku nie ŭspryniała heta ŭsurjoz, zaraziła pacyjentaŭ… I pra heta raskazvajuć žurnalistam! Bieź imionaŭ, kaniečnie, ale padrabiazna.

Infarmavanaść źnižaje paniku.

«NN»: A ci źbirajuć ludzi dapamohu miedykam u Litvie? Maski, hrošy?

VK: Maski nie, bo tut miedyki «ŭpakavanyja» vielmi dobra. Navat kaściumy ŭ ich, jak u kasmanaŭtaŭ, nie adnarazovyja. Takoha niama, kab ludzi masava šyli maski, bo ich nie chapaje ŭ balnicach.

A hrošy na dapamohu miedykam litoŭcy źbirali taksama. Zdajecca, kala paŭmiljona jeŭra sabrali.

Prablemy jość taksama. Byŭ momant, kali ludzi prosta raskupili dezynfiekcyjnyja srodki. Maski jość, ale istotna padaraželi: byli 20 centaŭ, stali 70. Na maju dumku, heta rabaŭnictva, kali stolki kaštuje adanarazovaja maska, ich ža treba šmat.

«NN»: U aficyjnyja ličby, jakija ahučvaje biełaruskaje Minzdaroŭja, vy vierycie?

VK: Nie, kaniečnie. A jakija hetyja ličby?

Tam stolki niestykovak… Prosty prykład: aficyjna pieršy vypadak karanavirusa byŭ 1 sakavika. A staršynia abłvykankama Šarśnioŭ skazaŭ, što pieršy vypadak u kancy lutaha. I kamu vieryć u takoj situacyi? Abłvykankamu? Minzdaroŭja?

I ja źviarnuła ŭvahu, što amal usie śmierci, pra jakija kaža Minzdaroŭja, — heta vypadki, pra jakija pisali niezaležnyja ŚMI. Pra jakuju vieru moža iści hutarka?

***

 «NN»: U Vilni ŭ vas svaja kvatera?

VK: My zdymajem domik pa-za horadam. Heta adnosna tanna. Dom za horadam abychodzicca prykładna jak arenda dvuchpakajovaj kvatery ŭ Vilni, jakaja jašče budzie i nie ŭ samym centry.

«NN»: Kolki heta, kali nie sakret?

VK: Sumu nie chacieła b havaryć.

Ale adznaču, što razmovy pra darahuju kamunałku ŭ Litvie — heta vynik niejkaj miascovaj prapahandy, što raspaŭsiudžvajecca ŭ Biełarusi. Niadaŭna ja prosta spračałasia ź Piatrom Piatroŭskim, jon skazaŭ, što ŭ Jeŭropie płaciacca sotni i sotni jeŭra za kamunalnyja pasłuhi. Nie, usio zaležyć ad doma, ad rekanstrukcyi, ad vydatkaŭ na aciapleńnie. Ale heta sumy nie nastolki vialikija. Bolšyja za biełaruskija moža na 30-40%. A roźnica ŭ zarobkach istotnaja.

«NN»: A čym vy zajmajeciesia zaraz, čym zarablajecie na žyćcio? Čym zarablaje muž?

VK: My pracujem u hramadskaj arhanizacyi «Naš Dom».

«NN»: I muž taksama?

VK: Jon jašče i žurnalist, piša artykuły.

«NN»: A dzie publikujecca?

VK: U «Viciebskim kurjery» časam, časam na sajcie «Našaha Doma», časam fryłans. Pa-roznamu.

«NN»: Atrymlivajecca, pracujučy ŭ «Našym Domie», vy faktyčna płacicie zarobak svajmu mužu?

VK: Kali jon zarabiŭ, to tak. Kali nie zarabiŭ, to nie (paśmichajecca).

«NN»: I kolki vy zarablajecie na miesiac? Jaki biudžet vašaj siamji?

VK: Kali možna, ja b nie chacieła havaryć. Ale mahu skazać, što ŭ Vilni žyćcio tańniejšaje za minskaje. Heta dla mianie byŭ siurpryz, što ceny na pradukty nižejšyja. Asabliva kali karystacca akcyjami, źnižkami, to atrymlivajecca vialikaja roźnica, u Minsku našmat daražej.

Vopratka taksama ŭ Biełarusi niejak vielmi darahaja. Kali nabyvać dziciaci polskuju vopratku tut, to abydziecca ŭ 2 jeŭra. A ŭ Biełarusi ŭ «Śvitanku» ja nabudu cišotku za 5-10 jeŭra, i paśla adnaho razu ŭ pralnaj mašynie heta budzie anučka, niekandycyja.

Ja nie chaču skazać, što ŭ Biełarusi ŭsio niejak kiepska, ale arhanizavana ŭsio praz adno miesca.

«NN»: A jaki biudžet vašaj arhanizacyi «Naš Dom»?

VK: Nie skažu (śmiajecca).

«NN»: Byłyja vašy paplečniki aceńvali hadavy biudžet vašaj kampanii prykładna ŭ $100 tysiač.

VK: Prykładna tak i jość.

«NN»: Vy niadaŭna pradali vydańnie «Viciebski kurjer». Što stała hałoŭnaj pryčynaj?

VK: My daŭno abmiarkoŭvali prodaž. Chacieli, kab pryjšli novyja mieniedžary, pažadana ź biznesu. Chaciełasia b, kab «Kurjer» raźvivaŭsia. Kali ŭ 2006 hodzie my pačali zajmacca hazietaj, to nas vykinuli z drukarni, z padpiski, zabrali licenziju, zatrymlivali žurnalistaŭ… I my stajali za hazietu ścianoj, kab vydańnie vyžyła. Ale strymlivać cisk jašče nie značyć raźvivacca. Heta zusim roznyja stratehii.

Tamu my stali šukać varyjant, kab pryjšła kamanda z novymi idejami i siłami. Apošnija hady «Kurjer» dobra raźvivaŭsia, byŭ rost naviedvalnaści. I chaciełasia addać jaho dobrym mieniedžaram, kab prybrać reputacyju, toj cień, jaki maja apazicyjnaja dziejnaść kidała na vydańnie.

I ŭmova była takaja, što redakcyjnaja palityka nie budzie mianiacca. My sustrakalisia niekalki razoŭ z pakupnikom, abmiarkoŭvali, što paŭhoda minimum ludzi, jakija adkazvajuć za biznes, nie lezuć, nie kažuć redakcyi, što drukavać.

Na praktycy ž usie damoŭlenaści paśla prodažu pajšli lesam, i pakupnik pačaŭ umiešvacca ŭ spravy redakcyi ŭžo praz dva tydni, kazać, što pra toje nielha pisać, pra sioje nielha pisać… I heta pry tym, što apošnija hady «Kurjer» apazicyjnym vydańniem nie byŭ!

«NN»: Pakupnik — heta minski startapier Alaksiej Šabłoŭski. Jon sam na vas vyjšaŭ ci vy zrabili jamu prapanovu?

VK: Jon vyjšaŭ na nas sam. Ale jon byŭ nie adziny. Praŭda, padčas razmovaŭ skłałasia ŭražańnie, što jon razumieje, što my chočam. I ŭ vyniku, my pradali vydańnie jamu.

«NN»: Jon tłumačyŭ, navošta jamu rehijanalny partał?

VK: Heta dla mianie i na siońnia dziŭna, što jon ad hetaha chacieŭ. My ničoha nie chavali, raskazvali ŭsio padrabiazna, pra ŭsie situacyi, pra svaje dumki, što važna, kab vydańnie zachavałasia. Tłumačyli, što manietyzavać «Kurjer» možna, prosta nam nie chapaje kampietencyj u biznesie.

I zdavałasia, što čałaviek razumieje nas, vyhladaje adekvatnym. A paśla akazałasia, što jon niekampietentny ŭ biznes-pracesach i sam. Bo jamu treba było chacia b prosta sieści i pahavaryć z hałoŭnym redaktaram, vyrašyć kanfliktnyja situacyi. Ja prapanavała vystupić maderataram pamiž im i kalektyvam, ale jon zaśmiajaŭsia ŭ adkaz.

U nas nikoli nie było staŭleńnia da ludziej pa pryncypie «ja načalnik — ty durań». Łukašyzm u padychodzie da pracy i spravakavaŭ toje, što redakcyja syšła. Siońnia faktyčna isnujuć dva «Viciebskija kurjery», i nikomu lepš ad hetaha nie stała.

Ja liču, što Šabłoŭski jak pradprymalnik pavioŭ siabie niekampietentna.

«NN»: Kolki Šabłoŭski zapłaciŭ vam za vydańnie?

VK: 2 tysiačy dalaraŭ. Taki nizki košt jakraz byŭ abumoŭleny tym, što my prasili, kab pieršyja 6 miesiacaŭ nie zvalniać nikoha z šaści žurnalistaŭ.

Ale ž redakcyja pierastała isnavać praz 2 tydni paśla prodažu.

«NN»: A jakaja była naviedvalnaść pierad prodažam?

VK: Kala 40 tysiač unikalnych naviednikaŭ štodnia. Dla Viciebska heta dobryja ličby.

«NN»: Nie škadujecie, što pradali vydańnie?

VK: Škaduju, što vybrali nie taho čałavieka.

***

«NN»: Vaš apošni prajekt byŭ nakiravany na abaronu transhiendaraŭ. Praciahvajecie im zajmacca?

VK: Kampanija «Naš Dom» pa svajoj struktury sapraŭdy padobnaja da šmatkvaternaha doma. U joj šmat «kvater», šmat roznych kampanij. Naprykład, apošniaja — «Karona-2020», zbor infarmacyi pa situacyi z karanavirusam.

I jość kampanii zusim maleńkija, łakalnyja, a jość ahulnanacyjanalnyja. Pa transhiendarach atrymałasia jak: pryjšła da nas hrupa transžančyn, jakija raspaviali, što jość peŭnyja prablemy sa źmienaj połu i vakoł jaho. My padumali i vyrašyli, što hetaja tema taksama zasłuhoŭvaje ŭvahi. Joj nichto faktyčna nie zajmajecca.

«NN»: To-bok spačatku da vas pryjšli ludzi, paśla vy ŭzialisia za hetuju temu?

VK: U nas tak i adbyvajecca: prychodziać ludzi, «prynosiać» pytańnie. Paśla razam my pačynajem pracu nad im. Tak było i kali pryjšli «Maci 328».

Nam cikava abaraniać ludziej, jakija niabačnyja, marhinalnyja praz toje, što nie źjaŭlajucca bolšaściu.

«NN»: Čuŭ prosta takuju viersiju: na palityku hranty nie dajuć, a na abaronu ŁHBT siońnia atrymać hrošy možna.

VK: Nie. Nasamreč, kali kazać pra finansavy bok, to hrošy možna atrymać pad jakija zaŭhodna prajekty. Pryviadu prykład: kali va Ukrainie byŭ Majdan, Jeŭrakamisija vydzialała try miljony jeŭra na vyratavańnie francuzskich chamiačkoŭ. Tamu paviercie, kab pytańnie było ŭ hrošach, to ja b zajmałasia francuzskimi chamiačkami. Heta sprava vyhadnaja i biaśpiečnaja ŭ paraŭnańni z baraćboj ź biełaruskim Departamientam vykanańnia pakarańniaŭ.

Ja navat nie viedaju, pad što siońnia nielha atrymać hrošy pry vialikim žadańni. Možna atrymlivać hrošy pad baraćbu za pravy transhiendaraŭ, možna atrymlivać hrošy za baraćbu suprać pravoŭ transhiendaraŭ — na heta taksama vydzialajucca srodki, prosta z roznych strukturaŭ.

«NN»: A što rabiłasia, akramia hetaj historyi sa zmahańniem ź identyfikacyjnym numaram u pašparcie, jakaja akazałasia takoj trochi kamičnaj?

VK: A što ŭ joj kamičnaha?

«NN»: Bo dziaržava ž sama admianiła hetuju ličbavuju identyfikacyju połu ŭ pašpartnym numary.

VK: Nie, zaraz znoŭ taja ž prablema. Tam niejkaja błytanina, u tym i pytańnie…

Prablema, što numar nie źmianiajuć usim, kamu pašpart vydadzieny da 2012 hoda. Naohuł nie źmianiajuć. Atrymlivajecca, što z 2012 hoda vydajucca identyfikacyjnyja numary biez ukazańnia połu, jak ja i dumała, što treba zrabić.

Ale ŭ pašpartach tych, chto starejšy, numary zastajucca. I heta naradžaje kuču prablem, u tym liku zvalnieńniaŭ. Kali, naprykład, čałaviek uładkavałasia na pracu ŭ bank, to słužba biaśpieki zaŭvažaje što numar-ta mužčynski. A heta žančyna. I ź joj prosta nie praciahvajuć kantrakt. Takija vypadki jość, prosta tranśludzi nie hatovyja asabliva ich ahučvać, jany naciarpielisia i tak. Jany ciapier uvohule bajacca bolš zvyčajnych ludziej, čym, naprykład, uładaŭ.

Druhi momant, što transhiendaram davodzicca prachodzić praź psichušku. Plus kančatkovaje rašeńnie za kamisijaj. Pryčym rašeńnie vynosicca «na voka», nakolki čałaviek adpaviadaje, umoŭna kažučy, padobny jon da mužčyny ci da žančyny. I tolki paśla hetaha kamisija daje dazvoł na harmanalnyja preparaty. Kali pryjdzie čałaviek, jaki vyhladaje jak «narmalny» mužčyna i raspaviadzie kamisii, što choča być žančynaj, jamu mohuć nie dać dazvoł. I tamu ludzi, jakija advažvajucca na pierachod u inšy poł, časam pačynajuć sami prymać harmanalnyja preparaty niesankcyjanavana.

«NN»: Dyk a ci byli niejkija kankretnyja prajekty ŭ vas na hetuju temu?

VK: My chacieli ładzić pajezdki ŭ Vilniu dla transhiendaraŭ, kab jany mahli adpačyć i pryjści ŭ siabie, ale pakul heta spyniłasia, bo niezrazumieła, jak arhanizoŭvać. Miežy zakrytyja ž.

***

«NN»: U vas ža dvoje dziaciej, tak?

VK: Tak. 5 i 6 hadoŭ.

«NN»: Jak spraŭlajeciesia?

VK: Cikava. Zaraz dziciačy sadok arhanizavaŭ dystancyjnuju padrychtoŭku da škoły, štodnia zaniatki. I z adnaho boku, ja rada, što zaraz usia hetaja situacyja i z karancinam, i z usim inšym, bo ja daviedałasia niejkija rečy pra svaich dziaciej, jakija i sama nie viedała ci inakš usprymała. My ž pravodzim ciapier našmat bolš času ź dziećmi. Bo raniej ja šmat była ŭ pajezdkach, šmat času pravodziła ŭ Biełarusi. A ciapier usie doma, i dzieciam heta vielmi padabajecca.

U vieraśni jany musiać iści ŭ škołu, u tak zvany «nulavy» kłas. Pakul niezrazumieła, praŭda, jak heta ŭsio budzie arhanizavanaje. Zajmajemsia.

Samaje ž žudasnaje dla mianie — heta balet.

«NN»: Balet?

VK: Heta surjozny vyklik!

Ja nikoli nie zajmałasia ni himnastykaj, ni čym takim. A dzieci siońnia zajmajucca baletam. I ŭ ich padrychtoŭka ciapier da vystupu, štodnia iduć anłajn-zaniatki. I dzieci admaŭlajucca zajmacca biez nas. Tamu ja razam ź imi vymušanaja zajmacca doma baletam… I heta žeść! (śmiajecca).

Vyhladaje trochi sumna, bo ŭ dziciaci raściažka, a ŭ mianie chvaroba Biechcierava. Ale ž davodzicca machać rukami i nahami taksama. Heta ciažka. Balet akazaŭsia vyprabavańniem dla ŭsioj siamji.

«NN»: Ja prašu prabačeńnia za takoje pytańnie: raskazvajuć pra vas i surahatnaje maciarynstva…

VK: Nie. Jaho nie było.

«NN»: Darečy, a kali chtości z vašych dziaciej vyrašyć źmianić poł?

VK: Dla mianie heta jakraz nie prablema. Hałoŭnaje dla mianie, kab dzieci byli ščaślivyja.

Praŭda, vielmi śmiešna, što ŭ mianie vielmi «stereatypnyja» dzieci (śmiajecca). Dačka lubić ružovaje, usia takaja «mi-mi-mi» dziaŭčynka, cikavicca ŭpryhažeńniami i pamadaj.

***

«NN»: Siońnia prachodziać prajmieryz apazicyi. Sočycie za imi? Prahałasavali za kaho?

VK: Saču, ale nie hałasavała. Ideja prajmieryz mnie vielmi padabajecca, ale jana spaźniłasia minimum na 5 hadoŭ, a to i na 10.

Ideja prajmieryz — mabilizacyja prychilnikaŭ, kab vyhadać niekalki dadatkovych miesiacaŭ ahitacyi padčas prezidenckaj kampanii. U 2015 hodzie ideja mieła b sens, ale siońnia sastareła.

Siońnia budzie inšy vodapadzieł. U nas unikalnaja situacyja sioleta. Budzie kandydat u prezidenty ad Zachadu — heta Alaksandr Ryhoravič. I budzie kandydat ad Rasii.

«NN»: A chto budzie ad Rasii?

VK: Hetaha ja nie viedaju. Ale dumaju, padzieł budzie iści pamiž Rasijaj i Zachadam. Što budzie vybirać Biełaruś? Zastavacca z Rasijaj ci ruchacca ŭ bok Jeŭropy?

«NN»: Z apazicyi vam simpatyčny chtości jak kandydat u prezidenty?

VK: Usie jany vielmi simpatyčnyja jak ludzi. Toj ža Sieviaryniec — darma jon źniaŭsia z prajmieryz.

Ale majho kandydata tam niama. Bo kandydat musić adkazvać na samyja važnyja pytańni. Najvažniejšaje siońnia — uzajemaadnosiny Rasii i Biełarusi. Druhoje pytańnie — uzajemaadnosiny čałavieka i dziaržavy ŭ našym hramadstvie. I znoŭ ža pytańni ŭzajemaadnosin hramadzian pamiž saboju.

A hetaje pytańnie tradycyjnaj siamji, jakoje nielha krytykavać udzielnikam prajmieryz, adrazu adsiakaje našu vialikuju hrupu, kali možna tak skazać.

Ja razumieju, što prablemy hiendarnaj identyčnaści — heta nie prablemy šarahovych biełarusaŭ. Nie pračynajecca biełarus ranicaj i nie dumaje: «Jak ža tam moj znajomy, jaki poł źbirajecca mianiać?» Zrazumieła, što biełarusa heta nie chvaluje zusim, heta za miežami jaho karciny śvietu.

Ale tym nie mienš nam usim patrebnaja surjoznaja dyskusija pra kaštoŭnaści ŭ hramadstvie. I ŭ pieršuju čarhu pra toje, nakolki dziaržava moža ŭmiešvacca ŭ siamju. Heta navat nie stolki pra pytańnie ŁHBT, a pra pytańni chatniaha hvałtu, pra pytańni, kali adbirajuć dziaciej sacsłužby. Bo ŭsie hetyja pytańni vyrašajucca absalutna pa-roznamu. Niama adzinaj sistemy, a jana musić być, musić być adziny padychod, kancept: što rabić u toj ci inšaj situacyi.

«NN»: Čamu vy siońnia pa-za palitykaj? Nie pajšli ŭ kandydaty, naprykład?

VK: Nu, u prajmieryz my nie ŭdzielničajem zrazumieła čamu: ideja sastareła, i ź ich pryncypami dla kandydata jany štości tam nakrucili.

A pra palityku — nu pahladzim. Ja b skazała, što siońnia cikavy čas. My 25 hadoŭ kazali, što pryjdzie čas, da jakoha my ŭsie rychtujemsia i tady my hety čas vykarystajem…

Pryjšoŭ hety čas. Adkryvajucca mahčymaści, hramadstva zusim pa-inšamu prysłuchoŭvajecca. Takoha nie było raniej nikoli. Ludzi zadajuć pytańni, pišuć — voś hety čas. Ale što ź im rabić, nie vielmi zrazumieła.

Pahladzim. Syšli my z palityki ci nie — ja adkažu niedzie praź miesiac.

***

«NN»: Paru vašych cytat. Vy kazali: «U nas vielmi vysokija patrabavańni da aktyvistaŭ. Našmat vyšejšyja, čym u inšych arhanizacyjach. My chočam stvaryć i raźvić «kamandu mary». U toj ža čas vy viadomaja supracoŭnictvam z roznymi frykami, kštałtu taho ž Ahafonava [były aktyvist AHP, jaki staŭ haračym prychilnikam «ruskaha śvietu» — «NN»].

VK: Nu jon ža siońnia nie ŭ našaj kamandzie. Dy i jak ty pravieryš čałavieka, nie papracavaŭšy ź im?

Dla mianie nie tak važnyja pohlady čałavieka, bo ja liču, što kamanda mary budujecca ź ludziej roznych pohladaŭ. Kali ŭnutry kamandy ludzi nie kažuć adno adnamu, što im heta nie padabajecca ci z tym jany nie zhodnyja — to heta nie kamanda mary. Kamanda mary — nie kali ŭsie siadziać i kivajuć. Takaja kamanda štodnia zasiadaje ŭ Alaksandra Ryhoraviča.

Uzmacniaje kamandu jakraz, kali siadziać ludzi, jakija za Rasiju, razam ź ludźmi, jakija za Jeŭropu. I jany znachodziać ahulnyja punkty i mohuć pracavać razam.

I ŭvohule dla mianie bolš važnyja čałaviečyja jakaści. Kab čałaviek byŭ nie hniły. Nie rabiŭ podłaści. Ja mahu skazać, što ŭ Biełarusi jość palityki, jakija pa pohladach vielmi blizkija mnie. Ale ž ja nikoli nie budu ź imi pracavać, bo liču hniłymi ludźmi.

«NN»: Nazavicie, chto heta.

VK: «Havary Praŭdu», naprykład. Pracavać ź imi nie budu, choć šmat u jakich pazicyjach my supadajem.

«NN»: Vy jašče niejak kazali: «U apazicyi šmat chto nastalhuje pa BSSR i choča viarnucca tudy».

VK: Tak. Heta praŭda.

«NN»: Pryviadzicie prykład.

VK: Nu voś u vašaj redakcyi šmat takich.

Heta ŭvohule maja lubimaja tema. Tłumaču. U Biełarusi «ruski śviet» pabudavać niemahčyma. Ale možna pabudavać «biełaruski śviet» u składzie «ruskaha» ci ŭ składzie «jeŭrapiejskaha śvietu». I šmat ludziej u Biełarusi i asabliva ŭ apazicyi nastalhujuć pa BSSR i chacieli b tudy viarnucca.

Naprykład, mnie zdajecca, što biełaruskija i biełaruskamoŭnyja piśmieńniki mieli ŭ BSSR peŭnuju vahu. I ludzi chacieli b jaje viarnuć, i heta vielmi vidavočna i zrazumieła.

«NN»: Jasna. U vas darečy, niejak daŭno byŭ vielmi hučny srač u fejsbuku na temu biełaruskaj movy…

VK: Tak, bo ja kazała, što patrebnaja pazityŭnaja dyskryminacyja biełaruskaj movy. Moža, vyraz «pazityŭnaja dyskryminacyja» nie ŭsim spadabaŭsia…

Tam razmova była pra toje, što kali ŭvieści masava biełaruskuju movu, to treba ŭsio roŭna vieści padrychtoŭčuju pracu.

My z hetym sutyknulisia, kali drukavali ŭlotki nakont kamunalnych pasłuh. Dumali drukavać na ruskaj ci biełaruskaj, bo niaprosta akazałasia z žyllova-kamunalnaj terminałohijaj. Pierakłaści terminy na biełaruskuju možna było b, ale ŭmoŭnaja babula ich prosta nie zrazumieje. Jana i na ruskaj nie razumieje hetyja terminy.

A pad pazityŭnaj dyskryminacyjaj ja mieła na ŭvazie prahramu padtrymki. Naprykład, kali kampanija viadzie buchhałteryju na biełaruskaj, to atrymlivaje padatkovyja lhoty ci niejkija inšyja «smačniaški», kab ludzi pierachodzili na biełaruskuju movu i išło praniknieńnie movy va ŭsie śfiery.

Akramia taho, patrebnaja moŭnaja reforma. Nie chaču skazać, kab abjadnać, ale kab znajści niejkuju załatuju siaredzinu. Bo siońnia isnuje taraškievica, jakuju aktyŭna vykarystoŭvajuć u apazicyi, jość narkamaŭka, jakuju vykarystoŭvaje dziaržava, jość łacinka… I zaraz tam čort nahu złamaje, razumiejecie? U pryncypie, heta narmalna dla toj situacyi, u jakoj apynułasia biełaruskaja mova, ale patrebnaja reforma, vypracoŭka adzinych praviłaŭ.

«NN»: Vy tady ž, zdajecca, kazali, što płanujecie addać dziaciej u biełaruskamoŭny sadok. Addali?

VK: Jany pojduć u biełaruskamoŭnuju škołu.

«NN»: U Vilni?

VK: Tak. Tam całkam navučańnie na biełaruskaj. My ciapier rychtujem dziaciej, čytajem na biełaruskaj im, časam razmaŭlajem z mužam pa-biełarusku.

«NN»: Jašče vaša cytata: «Mianie šmat paprakajuć, što ja šmat čaho dasiahnuła praz łožak z žančynami». Heta pra što?

VK: Biełaruskaje hramadstva časam ličyć, što kali ty kažaš pra pravy ŁHBT, to i ty sam ŁHBT. Ja z hetym taksama sutykałasia. Ale mahu skazać: kab byŭ raman z žančynaj, ja b jaho nie chavała. Ale ž ci to na žal, ci to na ščaście, takoha nie było.

«NN»: Jašče cytata: «Ja zhubiła zrok na adno voka». A što zdaryłasia?

VK: Ja try razy hublała zrok. Siońnia ŭsio narmalna, adnaviłasia.

Heta jakraz źviazana z chvarobaj Biechcierava. U mianie try razy prosta źnikaŭ zrok na adno voka. Pieršy raz było ŭ samalocie pamiž Vienaj i Prahaj. Ja tady prosta nie zrazumieła, što adbyvajecca, było adčuvańnie mocnaha bolu: nibyta siakieru ŭ čerap uvatknuli — i čarnata ŭ adnym voku. Ja padumała, što sasud łopnuŭ ci krovaźlićcio ŭ mozh… Vielmi spužałasia. Z aeraporta adrazu pajechała ŭ balnicu. Doktarka pahladzieła i pytajecca: jakoje ŭ vas aŭtaimunnaje zachvorvańnie?

Ja dumaju: oho, ničoha sabie miedycyna! Pa vačach dyjahnastujuć chvarobu chrybta!

A paśla vyśvietliłasia, što maje prablemy z vokam — adno z prajaŭleńniaŭ chvaroby Biechcierava. Mnie tady tydzień kałoli ŭ voka leki. Usio adnaviłasia.

Paźniej było jašče dvojčy takoje. U mianie stajać endapratezy, my jašče žartujem u siamji, što sapraŭdnaja «žaleznaja ledzi», bo maju tytanavyja pratezy ŭ ściohnach. I kali stavili adzin z pratezaŭ, tak atrymałasia, što adno voka aślepła. I z artapiedyi mianie pavieźli adrazu da aftalmołahaŭ: na mylicach i z adnym vokam.

Pakul ja siadžu na terapii, zrok nie hublajecca. Usio narmalna. Mahu i na abcasach chadzić, i baču dvuma vačyma.

«NN»: Jašče vy raskazvali ŭ niejkim intervju, što pieranieśli zamierłuju ciažarnaść.

VK: Situacyja była ciažkaja. Vierasień 2008 hoda, ja ŭ Minsku adna, na trecim miesiacy ciažarnaści. Muž pajechaŭ na niejki sieminar u Vaŭkavysk, zdajecca.

I raptam unačy ŭ mianie adkryŭsia vielmi mocny kryvaciok. Vyklikała chutkuju, mianie zabrali ŭ radzilny dom, dzie ja praviała miesiac. Bo tam mnie zrabili apieracyju, vydalili pamierły płod i pačalisia ŭskładnieńni praz maju chvarobu Biechcierava — pajšło zaražeńnie kryvi.

Uražańniaŭ była masa paśla hetaha radzilnaha doma. Tak z žančynami nielha prosta abychodzicca. U Biełarusi situacyja ź miedycynskim abstalavańniem, moža, i narmalnaja, ale z čałaviečymi adnosinami vialikija prablemy na ŭsich uzroŭniach. Mianie, naprykład, pryviali ŭ prytomnaść prosta dziaŭčyny z pałaty. U nas u pałacie lažali try žančyny z zamierłymi ciažarnaściami i try žančyny «na zachavańni». I heta byŭ dzień surka: moj płod pamior, ale ja vymušanaja była zastavacca ŭ radzilni praz kiepskija analizy paśla apieracyi. I pobač sa mnoj paŭtarałasia adna i taja ž schiema: pryvoziać žančynu, paśla zabirajuć na «čystku». Pryvoziać nazad, žančyna adychodzić ad narkozu, pačynaje płakać. Jaje dahladajuć dziaŭčaty, jakija «na zachavańni». Paśla žančynu vypisvajuć na nastupny dzień, pryvoziać na jaje miesca novuju. I tak ceły miesiac.

Prytym, dziaŭčaty «na zachavańni» ž i sami nie viedajuć, što tam budzie ź ich ciažarnaściu. Ale jany nas suciašali, rabili harbatu, trymali za ruku, pakul my płakali… Ale ž musić być niejkaja psichałahičnaja dapamoha. Da karoŭ lepš staviacca. Maja babula ŭ vioscy da svaich karoŭ staviłasia lepiej, čym da nas stavilisia ŭ radzilni.

I ja tady zadumałasia: što nie tak sa zdaroŭjem biełaruskaj nacyi? Bo tam była žudasnaja kolkaść zamierłych ciažarnaściaŭ, pryčym niezaležna ad uzrostu ci ładu žyćcia žančyny. Prosta abortaŭ było vielmi mała.

I nichto nie vyvučaŭ pryčyny. Nichto hetym nie zajmaŭsia. Mnie tak nichto nie skazaŭ, čamu ja zhubiła płod.

Mnie tady doktarka jašče skazała, što pieršaja ciažarnaść zamierłaja — heta siońnia ŭžo standartna. Pravieryć infarmacyju ja nie mahu, moža, jana mnie tak skazała, prosta kab suciešyć. Ale kali hetyja słovy byli praŭdaj, to heta katastrofa.

Uład Šviadovič