Čamu ŭ biełaruskaj vioscy «travy pa pojas» nie byvała
«Na dalniej stancii sojdu, trava — po pojas, zajdu v travu, kak v morie, bosikom…» Hetaja pieśnia kampazitara Uładzimira Šainskaha na słovy Michaiła Taniča stała viadomaja i papularnaja na ŭvieś Saviecki Sajuz u 1976 hodzie, paśla taho, jak prahučała ŭ źniatym režysioram Iharam Dabralubavym na kinastudyi «Biełaruśfilm» dziciačym filmie «Po siekrietu vsiemu śvietu». Jana ŭsia prasiaknutaja viaskovaj ramantykaj, supraćpastaŭlenaj «šumu haradskomu». Ale ŭ joj jak dla taho času i na biełaruskija ŭmovy nie ŭsio realistyčna — pieradusim taja słavutaja «trava pa pojas», u jakuju možna nibyta zachodzić jak u mora…
26.05.2024 / 19:11
Voz siena. Vioska Mosar, Hłybocki rajon. 1974 hod. Fota z pryvatnaj kalekcyi
Na samaj spravie ničyjnuju travu pa pojas, jakuju možna było b biespakarana taptać, u biełaruskaj vioscy taho času znajści było nie tak prosta. Za kožnym travianym łapikam raŭniva sačyli niečyja vočy, bo pierad kožnym haspadarom i haspadyniaj stajała zadača niejak prakarmić zimoj ułasnuju karoŭku, nakasić na jaje siena. Zajdzi ŭ travu — zaraz ža prybiahuć haspadary svarycca, što topčaš. Raźličvać davodziłasia tolki na siabie, bo na nadta ŭžo vialikaje spryjańnie dziaržavy spadziavacca nie davodziłasia. Naadvarot, jana tolki staviła pałki ŭ koły roznymi abmiežavańniami.
Vykručvajciesia sami
Pačałosia heta z časoŭ kalektyvizacyi na miažy 1920- ch i 1930-ch hadoŭ. Praviedzienaja nadzvyčaj žorstkimi i bieskampramisnymi mietadami, jana praduhledžvała abahulnieńnie ŭsich sielhasuhodździaŭ, aprača chiba tolki aharodaŭ i sadoŭ, što znachodzilisia pry siadzibach. Dy i tych pamier abmiažoŭvaŭsia i farmalna, pavodle kałhasnaha Statuta 1935 hoda, nie moh pieravyšać paŭhiektara (uklučajučy ziamlu, na jakoj mieścilisia budynki), a na praktycy zvyčajna składaŭ u tyja časy našmat mienš. Takim čynam, asnoŭnaja masa ziamli pierachodziła ŭ kalektyŭnuju ŭłasnaść, a faktyčna rabiłasia dziaržaŭnaj.
Biezumoŭnamu abahulnieńniu padlahali taksama ŭsialakija srodki vytvorčaści, u tym liku i ciahłavaja žyvioła. Koniej u asabistaj haspadarcy kałhaśnikam było zabaroniena trymać amal da samaha kanca isnavańnia kamunistyčnaha režymu, i heta praviła vytrymlivałasia ćviorda. Zabarona była źniataja tolki ŭ 1988 hodzie. A voś što tyčyłasia inšaj žyvioły, u tym liku i karoŭ, to adnosna ich była nie zabarona, a abmiežavańni.
Ad pačatku balšaviki, zadumvajučy kalektyvizacyju, ź impetam imknulisia abahulniać usio što možna, nie pakidajučy ŭ indyvidualnych haspadarkach faktyčna ničoha.
Ale vielmi chutka vyjaviłasia, što z takim padychodam, pry tolki simvaličnaj płacie za pracu ŭ kałhasach, kałhaśniki nieŭzabavie prosta paŭmirajuć z hoładu.
Tamu im było dazvolena mieć ułasnuju karovu, ale tolki adnu na siamju. A dzie kałhaśniki nakosiać na karmilicu siena pry abahulnieńni ŭsich paloŭ i łuhoŭ, hałava načalnikam nie nadta baleła — vykručvajciesia sami. I vykručvalisia jak mahli: kasili na lubych niaŭdobicach, u lasach, na bałotach, sušyli zielle z aharoda i h. d. Ale ŭsio adno było składana, tym bolš što za tuju svaju karoŭku, jak i za ŭsio inšaje, uklučajučy jabłyni ŭ sadzie i navat kurej, jašče davodziłasia płacić dziaržavie niemały padatak, asabliva ŭ pieršaje dziesiacihodździe paśla vajny. Nie ŭsie heta vytrymlivali i sami zvodzili ŭsiu haspadarku da minimumu, siedziačy na niščymnicy.
«Aj, spasibo Malenkovu…»
Kałhasnaja sistema, praŭda, nie była ŭvieś čas adnolkavaja. U najbolš nialudskaj formie, kali kałhaśniki byli faktyčna pryhonnymi biez anijakich pravoŭ, ale z proćmaj abaviazkaŭ, jana isnavała da śmierci Stalina ŭ 1953 hodzie. Paśla ž jahonyja pierajemniki zrazumieli, što dalej tak praciahvacca nie moža i kab vioska kančatkova nie pamierła i nie raźbiehłasia pa haradach, patrebna prynamsi častkovaja libieralizacyja. Užo praź niekalki miesiacaŭ paśla śmierci dyktatara, u žniŭni 1953-ha, z padačy novaha kiraŭnika dziaržavy, staršyni Savieta Ministraŭ SSSR Hieorhija Malankova, na vioscy byŭ bolš čym u dva razy źmienšany padatkovy ciažar, a pamier prysiadzibnych učastkaŭ pavialičany až u 5 razoŭ. Saviecki narod uspryniaŭ heta z entuzijazmam i adhuknuŭsia ŭdziačnaj prypieŭkaj: «Aj, spasibo Malenkovu — razriešił dieržať korovu. A Stalinu — v hrobu ležať: nie davał kozu dieržať».
Palepšanyja byli i ŭmovy pracy ŭ kałhasach. Dziaržava ŭpieršyniu zadumałasia, kab ad kałhaśnikaŭ nie tolki brać, ale niešta im za ichnuju pracu i davać. Pavialičyŭsia pamier vypłat za pracadni, pačała pašyracca i ŭzmacniacca sacyjalnaja infrastruktura na vioscy. Ale ŭsio adno biez asabistaj haspadarki kałhaśnikam vyžyć było ciažka. Tym nie mienš z prychodam da ŭłady Mikity Chruščova ź jahonym valuntaryzmam i rossypam niepradumanych idej, jakija pavodle pieršasnaj zadumy musili pryvieści hramadstva da roskvitu i chutkaj pieramohi kamunizmu, a na spravie časta rujnavali navat toje, što ŭžo było, suprać hetych haspadarak pačałasia arhanizavanaja ideałahičnaja kampanija.
Kampanija taja adlustravałasia ŭ šerahu tvoraŭ biełaruskaj litaratury, adzin z samych viadomych i znakavych ź jakich — napisanaja ŭ 1961 hodzie pjesa Andreja Makajonka «Lavonicha na arbicie». Jaje hałoŭny hieroj — pracavity i haspadarlivy sielanin Lavon Čmych, jaki ŭsiu svaju pracoŭnuju enierhiju addaje ŭłasnaj haspadarcy, u vyniku čaho maje «dom… charošy, pad cynkam, dvor dahledžany, chleŭ pad šyfieram, svoj sadok, vosiem siamiej pčoł, prysiadzibny ŭčastak paŭhiektara». U kałhasie ž jon adpracoŭvaje tolki pradpisany zakonam abaviazkovy minimum pracadzion. Za heta «admoŭnaha» hieroja Lavona ciaham usioj pjesy dziaŭbuć u chvost i ŭ hryvu ŭsie hieroi «stanoŭčyja»: pačynajučy ad sakratara abkama partyi i kančajučy ŭłasnaj žonkaj. Bo, jak vykazaŭsia pra Lavona staršynia miascovaha kałhasa Bujkievič, «mužyk ty haspadarlivy, kiemlivy… Ruki ŭ ciabie… taksama z mazalami. Tolki mazali tyja ty nažyŭ… na svaim aharodzie, u svaim sadku. Nie na kałhasnaj fiermie, poli». Heta padajecca jak strašny hrech i prykmieta idejnaj adstałaści, bo jość pieraškodaj da kamunizmu, jaki maje być pabudavany ŭžo praz 20 hadoŭ.
U tym ža 1961 hodzie była napisana mienš viadomaja pjesa — «Nad chvalami Sierabranki» Ivana Kozieła. Jaje aŭtar — vychadziec z Zachodniaj Biełarusi, kudy kałhasy pryjšli tolki za dziasiatak hadoŭ da taho, ale siužet padobny da makajonkaŭskaha. Tut apantany raźvićciom i pašyreńniem ułasnaj haspadarki ŭžo nie prosty kałhaśnik, a kałhasny buchhałtar Fiedzia Žyhlicki. I jon taksama ŭstupaje ŭ sucelny śvietapohladny kanflikt litaralna z usimi svajakami i susiedziami, uklučajučy ŭłasnuju žonku. Adziny čałaviek, jaki Fiedziu całkam padtrymlivaje, — rodnaja maci, «čałaviek stary, adžyŭšy». Inšym ža «lepš u kałhas vyjści čaściej dy zarabić bolej. Tam, u hramadzie, i rabota vidać tvaja niečaha».
Simvałam nibyta razburalnych «pryvatnaŭłaśnickich instynktaŭ» u abodvuch vypadkach vystupajuć ułasnyja karovy, jakich haspadary, niahledziačy na cisk z usich bakoŭ, kateharyčna admaŭlajucca zdavać na kałhasnuju fiermu. Jak tłumačyŭ padčas zastolnaj dyskusii Lavon Čmych: «Karova — heta maja svaboda, maja ekanamičnaja niezaležnaść. Heta — moj bastyjon, moj dot!» U jakim, jak iranična zaŭvažajuć apanienty, jon źbirajecca baranicca ad kamunizmu.
Na samaj spravie, adnak, takija tvory byli tolki prapahandaj, dalokaj ad rečaisnaści. Choć i ekanamičnaje stanovišča kałhasaŭ, i ŭzrovień žyćcia ŭ kałhasnaj vioscy paśla śmierci Stalina sapraŭdy davoli istotna palepšali — nie dziakujučy nadta mudraj palitycy partyi, a hałoŭnym čynam tamu, što padymacca davodziłasia z hłybokaha dna, — usio ž taki taja vioska, u jakoj možna było zamožna i vyhodna žyć, pracujučy tolki ŭ kałhasie i zbyŭšy ŭsiu ŭłasnuju haspadarku, isnavała jak masavaja źjava tolki va ŭjaŭleńniach i dekłaracyjach ideołahaŭ, a nie ŭ realnaści. Možna było zajaŭlać, jak heta rabiłasia na plenumie CK KPSS u 1958 hodzie, što «z rostam hramadskaj haspadarki kałhasaŭ asabistaja haspadarka kałhaśnikaŭ budzie pastupova stračvać svajo značeńnie. Kałhaśnikam stanie zručniej atrymlivać pradukty z kałhasa, čym tracić svaju pracu na ich vytvorčaść u asabistaj haspadarcy». Ale na praktycy heta była maniłaŭščyna.
Pieramoha kamunizmu adkładajecca
Kałhasnaja forma sielhasvytvorčaści, niahledziačy na ŭsie pieravahi i lhoty, jakija joj davalisia dziaržavaj, była nastolki ekanamična nieefiektyŭnaj, što nie mahła paŭnavartasna prakarmić i horad, nie toje što ŭziać na siabie i viaskoŭcaŭ, jakija tady jašče składali bolšaść nasielnictva. Jakraz naadvarot: drobnyja prysiadzibnyja haspadarki viaskoŭcaŭ byli kałhasam istotnaj padmohaj, bo tolki zakupki liškaŭ pradukcyi ź ich dazvalali vykonvać płany i choć by tak-siak zabiaśpiečvać hramadskija patreby. U tym liku i ŭ małočnych praduktach.
Tamu paśla adchileńnia ad ułady Chruščova i faktyčnaha adkładańnia kančatkovaj pieramohi kamunizmu na niapeŭny termin havorki pra aktyŭnaje zmahańnie z asabistymi haspadarkami kałhaśnikaŭ užo nie viałosia. Praŭda, nie davali im i zialonaj vulicy: zachoŭvalisia abmiežavańni i na kolkaść ziamli, i na kolkaść žyvioły. Pavodle kałhasnaha Statuta, pryniataha 28 listapada 1969 hoda, «siamja kałhaśnika (kałhasny dvor) moža mieć adnu karovu z prypłodam da adnaho hoda i adnu hałavu maładniaku bujnoj rahataj žyvioły da 2-hadovaha ŭzrostu, adnu śvinamatku z prypłodam da 3-miesiačnaha ŭzrostu ci dźviuch śviniej na adkormie, da 10 aviečak i koz razam, pčołasiemji, ptušku i trusoŭ». Prysiadzibny ŭčastak pa-raniejšamu nie moh pieravyšać paŭhiektara.
Zrešty, časy brežnieŭskaha zastoju byli akurat charakternym prykładam taho pieryjadu, kali strohaść zakonaŭ kampiensavałasia nieabaviazkovaściu ich vykanańnia. Na pieravyšeńnie kałhaśnikami vyznačanych normaŭ, kali heta było «ŭ miežach razumnaha», a sam kałhaśnik nie kanfliktavaŭ z načalstvam, hladzieli tady ŭžo zvyčajna praz palcy. I nie była redkaściu situacyja, kali siamja trymała i pa dźvie karovy, tym bolš kali častka małaka ad ich zdavałasia ŭ kałhasnuju małačarniu.
Dva kałhasu, treci sabie
Inšaja sprava, što nakasić u patrebnaj kolkaści siena nie tolki na dźvie, ale i na adnu karovu było nie tak prosta. Amal usie vornyja ziemli i sienažaci pa-raniejšamu naležali kałhasu, a na svaich maksimum paŭhiektarach, ci navat i krychu bolš, jakija ŭklučali ŭ tym liku płošču dvaroŭ i budynkaŭ, kałhaśniku choć by patrebnuju aharodninu vyraścić. Praŭda, pavodle taho ž kałhasnaha Statuta, «praŭleńnie kałhasa akazvaje kałhaśnikam dapamohu ŭ zaviadzieńni žyvioły, zoavieterynarnym absłuhoŭvańni, a taksama zabieśpiačeńni žyvioły karmami i pašami». I akazvała sapraŭdy, tolki što zvyčajna na kabalnych umovach.
Pastanovačnaje fota: artysty pryjechali da kałhaśnikaŭ, padtrymać ich muzykaj. Paradnaja realnaść chavała nieparadnyja budni. Biełaruski dziaržaŭny archiŭ-muziej kinafotadakumientaŭ.
Kałhasy nie vydzialali kałhaśnikam učastkaŭ sienažaci za tak, a abstaŭlali hetuju «łasku» peŭnymi ŭmovami. Jak praviła, kałhaśniki vykonvali na karyść kałhasa niejkuju pracu. Skažam, brali działku burakoŭ ci niejkaj inšaj kultury, na jakoj musili rabić uvieś hadavy cykł rabot ź viasny da vosieni: niekalki prapołak, praryvańnie, cierableńnie i zdača ŭ kałhas hatovaj pradukcyi. Praca ciažkaja i nudnaja, ale za apracavanuju sotku tych ža burakoŭ možna było atrymać sotku sienažaci. Dadatkova mahło niešta pierapadać i za zdadzienaje ŭ kałhas małako i pradadzienych tudy ž cialat.
Mahła kałhasnaja sienažać kasicca «na čaść». Siamja atrymlivała ŭčastak travy, jaki musiła ŭłasnymi siłami skasić i vysušyć. I tady, u zaležnaści ad damoŭlenaści, niejkuju — viadoma, mienšuju — častku zabirała sabie, a bolšuju zdavała ŭ kałhas. Kali, naprykład, damoŭlenaść była na tracinu, to dla taho, kab zabiaśpiečyć sienam adnu svaju karoŭku, ludzi musili nakasić na try. Jak žartavali, dva razy machajem kasoj kałhasu, a treci — sabie. U kožnym razie siena, zdabytaje ad hiešeftaŭ z kałhasam, atrymlivałasia vielmi «trudavoje».
«Što ty siviec kosiš?»
Ale tolki takim čynam narychtavać svajoj karovie siena na zimu zvyčajna nie ŭdavałasia. Navat kali ty siamižylny i možaš fizična pierarabić hetulki lišniaj raboty, to stolki kałhasnaj sienažaci tabie prosta nie daduć — za jaje taksama kankurencyja, a kolkaść abmiežavanaja. Reštu treba dabrać niedzie ŭ inšych miescach.
Najčaściej tut prychodzili na vyručku niejkija ŭtraviełyja miaściny, jakija mieścilisia dzieści niepadalok ad vioski, ale nie naležali kałhasu. Lasy, bałoty, mielijaracyjnyja kanavy — što ŭ jakoj miascovaści jość. Časta jany mieli niejkaha farmalnaha haspadara ci nahladčyka, za ich adkaznaha, tady davodziłasia damaŭlacca ź im, płacić hrošy ci ładzić pačastunak — a časam i toje, i druhoje. Laśnik łaskava dazvolić vykasić niejkuju palanu ŭ svaim abchodzie, mielijaratar — abkasić zamiest jaho samoha kanavu. Trava ŭ takich miescach byvaje zusim nie najlepšaj jakaści, ale na heta nie nadta zvažajuć — aby karova choć nieachvotna, dy jeła. Jak u toj zhadanaj pjesie «Nad chvalami Sierabranki»: «Što ty siviec hety kosiš, Fiedzia? Chiba ad jaho małaka daduć karovy? — Treba ž prachavać čym dźvie štuki zimu cełuju».
A pjesa «Lavonicha na arbicie» pačynajecca z karciny, jak da kałhasnych stahoŭ na ŭskrainie vioski nočču padbirajecca haspadarlivy Lavon Čmych i z zachavańniem usich pravił pieraściarohi sprabuje naskubci ź ich pościłku siena. Što ž, dla kałhasnaj vioski heta taksama budzionnaja źjava. Hadami i dziesiacihodździami staviačy kałhaśnikaŭ na miažu fizičnaha vyžyvańnia, šmat ad ich patrabujučy i mała što dajučy im uzamien, sistema sama pryvučyła ich i navat zaachvociła da kradziažoŭ u siabie. Spryčyniŭšysia da farmavańnia svojeasablivaj psichałohii: kradziež u kałhasie — heta nie zusim i kradziež, heta kali ŭ ludziej — to kradzieš, a ŭ kałhasie prosta biareš, jano «ničyjo». Asabliva kali ŭ ciabie praca takaja, što ty da taho kałhasnaha siena ci syroj travy maješ niepasrednaje dačynieńnie: voziš ich, naprykład, ci vartuješ. Jak praviła, staršyni, bryhadziry dy inšyja kałhasnyja načalniki na takoje zbolšaha i zapluščvali vočy, navat kali i zaŭvažali. Kali, viadoma, chtości ŭ kradziažach z kałhasa jaŭna nie pierabiraŭ mieru i nie rabiŭsia nadta nachabnym. Choć možna było, viadoma, i prosta trapić pad haračuju ruku.
Nu i, viadoma, usio leta dy vosień niaspynna šalaścieli kosy na roznych uźmiežkach, požniach, laniščach, uzbočynach daroh, čyhunačnych nasypach, bierahach vadajomaŭ — dy praktyčna ŭsiudy, dzie vyrasła choć jakaja travina.
Trava pa pojas pry sychodzie na dalokich stancyjach była ŭ časy Brežnieva rečaisnaściu tolki ŭ rasijskim Niečarnaziemji, dzie «raskriesťjanivanije» adbyłosia raniej, a ŭ Biełarusi jana stała štodzionnaj rečaisnaściu tolki ŭ XXI stahodździ, kali tradycyjnaja biełaruskaja vioska sastareła dy depapulizavałasia. I kali raźvićcio technałohij dy pavyšeńnie ahulnaha ŭzroŭniu ahrakultury zrabiła mahčymym navat pry zachavańni nie nadta ekanamična efiektyŭnaj kvazikałhasnaj sistemy ŭ sielskaj haspadarcy całkam zabiaśpiečvać spažyvieckija patreby ŭ tym liku i viaskovaha nasielnictva biez žyćciovaj nieabchodnaści trymać ułasnuju karovu.