«Nie chaču pierahortvać staronku, prosta kab prakarmicca». Maksimalna ščyraje intervju reanimatołaha Martava
Viciebski reanimatołah Uładzimir Jurjevič Martaŭ adnym ź pieršych biełaruskich miedykaŭ adkryta havaryŭ pra kavid i źviazanyja ź im prablemy. A ŭ sakaviku 2021 jon raskazaŭ pra avaryju na kisłarodnaj stancyi viciebskaj balnicy, u vyniku čaho pamierli niekalki pacyjentaŭ. Dalej usio było čakana: kamisii, Śledčy kamitet, zajavy Minzdaroŭja i navat Łukašenki — i nul vinavatych. A z samim Martavym nie praciahnuli kantrakt. Što ź im siońnia, dzie jon znachodzicca, čym zajmajecca i pra što dumaje, Uładzimir Martaŭ raspavioŭ «Našaj Nivie».
20.09.2021 / 08:30
Uładzimir Martaŭ. Fota Alaksandra Vieledzimoviča dla partała «Imiena»
«Naša Niva»: Čym vy zajmajeciesia siońnia? Bo chadzili čutki, što Martaŭ źjechaŭ, a kali nie źjechaŭ — to heta dziŭna.
Uładzimir Martaŭ: ja nikudy nie źjazdžaŭ. Ja pryncypovy praciŭnik adjezdu. Razumieju, što ŭ tych, chto źjechaŭ, zaŭsiody svaje pryčyny, jakija mohuć być jak palityčnyja, tak i materyjalnyja. Kožny sam vyrašaje.
Ale ja pryncypova nie chaču źjazdžać, pakul heta mahčyma, pakul niama pahrozy biaśpiecy.
U mianie byli vielmi śmiešnyja sprečki z maimi bolš maładymi i bolš prasunutymi kalehami — adna i taja ž tema, jakuju my pastajanna absmoktvali z roznych bakoŭ.
Havaryli pra toje, što čym źjazdžać u Kanadu i rabić tam Biełaruś, treba rabić u Biełarusi Kanadu. Majecca na ŭvazie arhanizacyja miedycynskaj dapamohi i ŭsiakaje takoje. Sprečki banalnyja, ale ž, sapraŭdy, vielmi chočacca rabić niešta tut.
Ja nie zajmajusia ciapier ničym. Piać miesiacaŭ nie pracuju, kłapaciŭsia trochi pra svajo zdaroŭje. Ciapier žyvu za horadam, žonka pryjazdžaje na vychodnyja. Zavitvajuć kalehi, siabry. A tak siadžu adzin u vioscy, palu ŭ hrubcy. Adčuvaju siabie spakojna — jak u adpačynku, jaki ciahniecca 5 miesiacaŭ.
Taksama zaraz dumaju pra toje, što pieražyŭ, sprabuju apisać padziei apošnich paŭtara hadoŭ, vopyt baraćby z karanavirusnaj infiekcyjaj, svaje pieražyvańni, toje, što viedaju, toje, što bačyŭ. Mnie heta cikava praanalizavać i pieraŭtvaryć u niešta surjoznaje, niejki non-fikšn.
Ale składana, kali ščyra. Pa-pieršaje, treba rabić niejkija zarubki, abapirajusia na niejkija svaje dziońniki i natatki, ale ž emocyj šmat, a treba vykłaści ŭsio dakładna, u chranałahičnym paradku.
«NN»: Heta budzie kniha? Publicystyčny prajekt niedzie ŭ siecivie?
UM: Tut pieršasny tekst. Spačatku treba papracavać nad im, a paśla dumać, kudy i jak jaho prystroić. Tamu pakul nie viedaju, zajmajusia niepasredna tekstam, bo tyja padziei vielmi cikavyja. Šmat što vyjavili, šmat što pakazali, kali heta zabudziecca — budzie vielmi škada. Heta budzie niapravilna.
«Nam prosta zabaranili prafiesijna rychtavacca da kavidu»
«NN»: A što pieryjad baraćby z kavidam pakazaŭ i vyjaviŭ? Jakaja hałoŭnaja vysnova?
UM: Ja pakul praanalizavaŭ pieršuju chvalu karanavirusa. I zaŭvažyŭ nastupny momant. U 2009 hodzie my pieražyli epidemiju śvinoha hrypu, heta było dastatkova ciažka i strašna. I padychodziačy da karanavirusa, my bačyli i razumieli, što budzie taksama ciažka, moža navat ciažej, ale my prykładna ŭjaŭlajem, što rabić. I my viedali, što pry naležnaj arhanizacyi i pravilnym padychodzie musim spravicca. I pa vopytu Hiermanii, inšych raźvitych krain my razumieli, što tam šmat chvorych, pamierłych, im było ciažka — ale jany spravilisia.
I ŭ mianie była iluzija, što my taksama musim spravicca z kavidam, u čym prablema? I kali my prosta ŭsio pravalili… Uźnikła pytańnie, jakoje my taksama abmiarkoŭvali z maładymi kalehami ŭ ardynatarskich: čamu my nie Hiermanija?
A ja nie razumieju, čamu. Bo nam ničoha nie pieraškadžaje być u miedycynskim sensie Hiermanijaj. Ale my nie Hiermanija, navat blizka. My zrabili ŭsio naadvarot. I heta niezrazumieła.
«NN»: Kažacie, ničoha nie pieraškadžaje być Hiermanijaj u miedycynskim sensie. A jak ža niedachop kadraŭ, staroje abstalavańnie?
UM: Mahu kazać tolki za svaju viciebskuju balnicu. Tam było nie novaje abstalavańnie, tak, ale jano było, jano było dobraha ŭzroŭniu i na im mahčyma było pracavać. Tut nie ŭ hetym prablema. My ž pravalili ŭsio arhanizacyjna.
Nam prosta zabaranili prafiesijna rychtavacca da kavidu, bo było pryniata rašeńnie: «Ničoha strašnaha, i tak pieražyviem, ničoha nie treba rabić». I dla prafiesijanała — heta dzika. Ale viertykal tak zvanaja zabaraniła panikavać, a panikavać značyła ŭ tym liku rychtavacca da pandemii.
Choć paniku i nielha zabaranić, bo kali jaje zabaraniaješ — jana tolki pavialičvajecca. Nie tušać vohnišča bienzinam. Zabaranić rychtavacca da epidemii — razduvać paniku. Tamu toje, što adbyvałasia, — heta dzikaje Siaredniaviečča.
Pryčym miedykam ža ničoha nie pieraškadžała, my viedali i razumieli, što rabić. Ale nam prosta zabaranili heta rabić. I heta niezrazumieła.
I my prajšli pieršuju chvalu, nu niejak vyhrabli, chtości vyžyŭ, chtości pamior… Źjaviŭsia ŭžo niejki vopyt. I druhaja chvala pačałasia tak, nibyta pieršaj nie było. I ŭsio spačatku. Heta šalenstva prosta, heta dzikunstva. I heta patrabuje abmierkavańnia, bo ja nie razumieju, chto ad taho vyjhraŭ. Navošta tak było zroblena? Tut racyjanalnaści niašmat.
«NN»: Nu zaraz taksama kažuć pra našu ŭnikalnuju madel baraćby z «karonaj», jakoj usie zajzdrościać.
UM: Heta vydatna prosta. Heta treba vybić na skryžalach i vyviesić na płakatach u centry horada. Chaj by chutkija vieźli chvorych u balnicy i bačyli na płoščach takija baniery: «My spravilisia!». Kab ludzi heta čytali i razumieli, dzie žyvuć. Heta było b mocna, usie takija łozunhi abaviazkova treba vyviešvać.
«U hetaj sistemie šmat ludziej, jakija b u narmalnaj byli b prosta nikim»
«NN»: A jak vy sami adkazvajecie na pytańnie, čamu Biełaruś nie Kanada ci nie Hiermanija?
UM: Usio davoli banalna. Ujavicie: naš małady doktar, zvyčajny narmalny śpiecyjalist, ničoha asablivaha, prafiesaram nie stanie, ale nie durny, sa zdolnaściami. Pierajazdžaje ŭ Jeŭropu — i vydatna tam pracuje, ničoha strašnaha ź im nie adbyvajecca. Narmalna pracuje na narmalnym sučasnym abstalavańni, jaho ŭzrovień całkam adpaviadaje sučasnaj miedycynie.
Ale tut hetaje adpaviadańnie nikomu nie treba, i heta mianie ździŭlaje. Kali toj ža doktar pryjazdžaje ŭ biełaruski rajon, maje idei, idzie ź imi da hałoŭnaha doktara. A toj hladzić na maładoha i dumaje: «Nu ty što, chłopčyk? My tut žyviem inakš, my tak pryvykli».
I hety fienomien, jaki možna acharaktaryzavać prymaŭkaj «Maładoje vino, staryja miachi». I heta katastrofa. I hetaja sistema praciahvaje sama siabie ŭznaŭlać, ludzi zajmajuć u joj važnyja pasty, ubudoŭvajucca ŭ sistemu i pačynajuć joj takim ža čynam kiravać. A miedycyna trochi pra inšaje.
I ŭ hetaj sistemie šmat ludziej, jakija b u narmalnaj byli b prosta nikim. Bo jany nie daktary, niezrazumieła čym zajmajucca. Kaliści ja sam nazvaŭ ich kamisarami pry vajskovych śpiecyjalistach.
I heta naša vialikaja prablema — čym my zajmajemsia. Čym zajmajecca Minzdaroŭja i ŭsia sistema achovy zdaroŭja? Jana zusim nie pra miedycynu, pra heta tam i havorki niama. I karanavirus heta pakazaŭ.
«NN»: Pra što tady hetaja sistema, kali nie pra miedycynu?
UM: Pra siabie lubimych najpierš. Pra karupcyju. Jana sama siabie kormić, a što tam niedzie jość pacyjenty — nikomu asabliva nie treba.
Razumiejecie, što bačna navat u apošnija miesiacy: miedykaŭ zvalniajuć, jany źjazdžajuć, ich aryštoŭvajuć. A heta nikoha nie cikavić i nijak nie ŭpłyvaje na chod sistemy. Z punktu hledžańnia miedycyny heta katastrofa, a z punktu hledžańnia sistemy — «pa barabanu», i bieź ich abydziemsia.
Treba, kab na pieršym miescy ŭ miedyka stajaŭ vopyt, prafiesijnyja navyki — a heta nikomu nie treba, siońnia nie ŭ hetym sprava. Hałoŭnaje — maŭčać.
Vy moŭčki pracujcie, paśla robicie toje, što kažuć, paśla moža nie chopić srodkaŭ abarony, a moža vy navat i pamracie — ale heta niavažna, hałoŭnaje, kab usio było cicha. Heta dziŭnaja sistema, dziŭnaja.
Ale heta ž samajedstva. I što dalej budzie? Mnie nie zrazumieła takoje.
Heta ŭžo moža palityka, ale ž pry sapraŭdnaj demakratyi, jakaja pranizvaje hramadstva «ad karanioŭ travy», to-bok źnizu ŭvierch, kali čałaviek zajmajecca i svaim domam, i dvarom, to ŭsie niedachopy miesca, u jakim ty žyvieš, tabie bačnyja i viadomyja, tabie niemahčyma zaduryć hałavu.
A pry dyktatury pozirk zaŭsiody źvierchu ŭniz, a što tam unizie — užo i nie asabliva bačna. I vypravić źnizu ty ničoha nie možaš, bo nie maješ dostupu navierch. A źvierchu tvaje nizavyja prablemy niezaŭvažnyja i niepatrebnyja.
Drapiroŭka rečaisnaści na spravie nie pracuje. Tamu pry demakratyi zaŭsiody paradak, a pry dyktatury — zaŭsiody bardak. Heta maja vysnova paśla nazirańnia za palityčnymi sistemami inšych krain.
«NN»: A čamu vy vyrašyli zajmacca saboju, pisać knihu? Niaŭžo nie było prapanovaŭ ad biełaruskich miedycynskich ustanovaŭ, ad zamiežnikaŭ?
UM: Prapanovy byli. Ale za miažu ja nie chaču, ja ŭžo kazaŭ. A ŭ Biełarusi prapanovy prosta padpracavać, kab pierasiadzieć,mnie nie padychodziać.
Ja nie chaču pierahortvać staronku dziela taho, kab prosta prakarmicca. Voś taki łozunh u mianie.
Ale ja i sam pakul nie viedaju, što heta dakładna značyć, ja jašče nie vyrašyŭ.
«Miedycyna mnie vielmi cikavaja, a hetaja mišura, vakoł jakoj kormicca ŭsia hetaja kampanija, heta ž žudasna»
«NN»: U vas niama čornaj mietki paśla zvalnieńnia? Niehałosnaj zabarony, što Martava nie brać na pracu?
UM: Dakładna ja nie viedaju. Ale miarkuju, što jość.
Ale heta śmiešnaja tema. Bo kali prosta viarnucca na pracu, to ŭźnikajuć pytańni. Navat nie palityčnyja — i ŭ maim zvalnieńni palityki amal nie było, heta było nie pra palityku.
Uźnikajuć pytańni inšaha kštałtu. Bo treba budzie ŭstupić u prafsajuz, zdać hrošy na Čyrvony kryž, padpisacca na haziety… Heta ja budu vymušany znoŭ pahruzicca ŭ sistemu, jakaja sapraŭdy nie pra miedycynu.
Miedycyna mnie vielmi cikavaja, a hetaja mišura, vakoł jakoj kormicca ŭsia hetaja kampanija, heta ž žudasna. I, kali ščyra kazać, prosta nieprystojna.
I z hetym vielmi nie chočacca znoŭ sutykacca, bo atrymlivajecca, što ja prosta pieraharnu staronku. Heta jak prašeńnie ab pamiłavańni — razumieju, što nielha paraŭnoŭvać, ale niešta ahulnaje ŭ hetym jość.
«NN»: Kažacie, vašaje zvalnieńnie — nie palityka. A što tady? Bo vyhladała, što Martaŭ nie maŭčyć — Martava za heta vykidvajuć.
UM: Kaniečnie, nie palityka. Bo abmiarkoŭvać ahrechi miedycynskaha mieniedžmientu — heta nie pra palityku, heta pra prafnieprydatnaść. Ludziej naznačajuć, sychodziačy ź ich łajalnaści na surjoznyja pasady ź vialikimi paŭnamoctvami. I kali b takija paŭnamoctvy byli ŭ zvyčajnaj sistemie, jany kampiensujucca inšymi.
A kali pryjšoŭ kavid, ludzi pačali prymać dzikija rašeńni, rabić dzikija prosta ŭčynki, i heta kaštavała žyćciaŭ. Pryčym, kali hetyja rašeńni prymajucca zusim blizka, ty prosta sam bačyš, jak pamirajuć ludzi praź niejkaje hłupstva… Voś heta ciažka pieranosić. Nas vučyli inšamu, my, na chvilinačku, pra miedycynu jakraz.
I da taho ž karanavirusnaja epidemija — heta čas varjackich idej, čas šalonych hrošaj, ałchimikaŭ, jakija prapanujuć zdabyvać zołata sa rtuci. I hetyja podłaści ździajśnialisia na našych vačach. I pra heta maŭčać było składana.
«NN»: U niejkim intervju vy kazali, što, cytata, «źvierchu sprabavali naviazać vielmi dziŭnyja rečy. Naprykład, nam pryjšłosia adbivacca ad idei vykarystoŭvać tabletki vijahry ŭ vyhladzie rektalnych śviečak dla baraćby z karanavirusam. Na ščaście, adbilisia, ale kolki sił vydatkavali».
Heta chtości prydumaŭ, što treba čałavieku zasunuć u piatuju kropku tabletku vijahry, kab pieramahčy kavid?
UM: Tak. I hetyja ludzi mieli mahčymaść arhanizavać takoje ŭ pramysłovych maštabach. U nas u Biełarusi davoli dobraja farmaceŭtyčnaja vytvorčaść, i na ich jość vychady. Heta było mahčyma. Heta dzikunstva, heta było prosta dzika pačuć. I ja razumieju, što toj epizod — adzin z tych, za jakija mianie «paprasili» z pracy.
Dy i chren ź joju, z toj vijahraj. Heta taki kamičny epizod, choć i absalutnaja praŭda. U maim zvalnieńni jość adzin momant — mianie ž nie prosta źniali z pasady zahadčyka, mnie nie praciahnuli kantrakt. A heta pa našych mierkach vypadak vyklučny, takoha amal nie byvaje.
Zvyčajna niazručnaha śpiecyjalista zdymajuć z pasady, ale nie zvalniajuć. Pakidajuć doktaram, chodziš tam, kałupaješsia. Tamu takoje zvalnieńnie treba było zasłužyć.
«NN»: U sakaviku vy raskazali pra avaryju ŭ sistemie padačy kisłarodu ŭ viciebskaj balnicy chutkaj dapamohi, raskazali, što praz heta pamierli pacyjenty. Čym skončyłasia rasśledavańnie toj historyi?
UM: Ničym.
Da mianie pryjazdžali śledčyja na pracy, paśla dvojčy apytvali jašče. Ahułam jany apytali čałaviek 50, uvieś piersanał. I z časam stała zrazumieła, što ničoha nie budzie, sistema nie choča ahałošvać heta dalej, buduć spravu «zasušvać».
I ŭ adzin momant ja spytaŭ u śledčych, ci razumiejuć jany, što zajmajucca łuchtoj? Adkaz byŭ: chočam ščyra adpracavać, skłaści dakumienty, i prosta budzie sprava. Prosta, jak heta było.
Tamu skončyłasia ničym. Spravaj zajmaŭsia SK. Pa linii Minzdaroŭja rašeńnie było takoje: nichto praz heta nie zahinuŭ, usio dobra.
«Usie kažuć: «Małajčyna, što nie maŭčaŭ!»
«NN»: Tak, Pinievič kazaŭ, što, pa ich źviestkach, śmierć pacyjentaŭ nie była źviazanaja z padačaj kisłarodu na aparaty ŠVŁ.
UM: (śmiajecca) Jon prosta kaža łuchtu. Bo treba asensoŭvać i razumieć, što heta było. Kisłarod skančvaŭsia i raniej, ale da kavidu heta nie pryvodziła da katastrofy. A tut była katastrofa, i heta patrabuje tłumačeńniaŭ. Ale nichto nie zacikaŭleny ŭ razbory prablemy.
Ciapier idzie novaja chvala kavidu, pad pacyjentaŭ z karanavirusam užo rychtujuć miedustanovy, ale taja maja balnica nie razhortvajecca pad kavid. Što tam z kisłarodam? Čamu tak? Ja nie viedaju. Ale heta vielmi cikava.
«NN»: Kab kahości pakarali za tuju situacyju, infarmacyi niama?
UM: Nie, dyk viadoma i zrazumieła, što nichto ni za što nie adkazaŭ. Niama ž nijakich prablem.
«NN»: Kali vy raspaviali publična pra heta, navina była paŭsiul. Nie było strašna?
UM: Bajaŭsia, kaniečnie, było niepryjemna. Rychtavaŭsia da najhoršaha. Ale ž ja byŭ nie prosta doktar, ja byŭ zahadčyk adździaleńnia. I maje ludzi hladzieli na mianie, jany nie razumieli, što im rabić. Bo pacyjenty pamirajuć, techničnyja momanty nie vyrašajucca, a nichto z načalnikaŭ, takoje ŭražańnie, što nie razumieje, u čym prablema. A jana była — i jana mieła rašeńnie.
I kali kazać pra palityku, to ja prakamientavaŭ žurnalistam druhuju chvalu, skazaŭ, što da jaje nie rychtavalisia, aŭtazaki byli važniejšyja. Tady mianie vyklikali ŭ Abłzdaroŭja i skazali: Martaŭ, nie pišy pra miedycynu, pišy pra palityku! Zaraz ja analizuju hety pasył tak: Martaŭ, zajmajsia palitykaj, my ciabie pasadzim za heta, a ŭ miedycynie budziem sami vyrašać svaje prablemy.
Tam adbyłasia jašče vielmi cikavaja padzieja. Pieraboi z kisłarodam pačynalisia raniej, u kastryčniku jašče, paśla listapada, śniežań… Prablemy byli adzinkavyja, ale ŭžo było bačna, što niešta nie tak. I my źviarnulisia da hałoŭnaha doktara, ale nie znajšli padtrymki.
Ale nas heta vielmi napružvała, bo prablemy stali rehularnymi i pacyjenty heta ciažka pieranosili. Kali adbyłasia taja katastrofa, to ja nie atrymaŭ adkazaŭ ad hałoŭnaha doktara. I tady ja źviarnuŭsia da ministra.
«NN»: Jakim čynam? Napisali list?
UM: Nie. Jašče raniej, u vieraśni, sam ministr źbiraŭ usich aktyŭnych miedykaŭ. Ja byŭ, Andrej Vituška byŭ, inšyja.
I byŭ stvorany telehram-kanał dla pramoj suviazi ź ministram, u abychod usich našych načalnikaŭ, kab jany nie pieraškadžali danosić surjoznyja prablemy. Paśla, praŭda, hety telehram-kanał pačaŭ razvalvacca, bo častka miedykaŭ była aryštavanaja, častku zvolnili, častka sama vyjšła.
A ja zastaŭsia. I kali zdaryłasia taja biada, to 8 studzienia ja napisaŭ ministru.
Z taho momantu ŭ balnicy mianie vyklučyli ź liku tych, z kim «možna mieć spravy», amal nie razmaŭlali. I heta ŭ vyniku i pryviało da majho zvalnieńnia.
A ministr u adkaz na moj zvarot prysłaŭ kamisiju. Kamisija dała mnie vymovu. I jana nie abmiarkoŭvała temu kisłarodu.
Hety epizod vielmi pakazalny, śmiešny i cikavy.
Fota Alaksandra Vieledzimoviča dla partała «Imiena»
«NN»: Jość kalehi, jakija pierastali padtrymlivać znosiny z vami pa palityčnych pryčynach paśla vašaha zvalnieńnia?
UM: Nie, takoha niama. Ja šmat nahavaryŭ, moža, i hłupstva było taksama, ale ni razu nichto nie skazaŭ z kaleh, što ja darma vylez. A niadaŭna było 30 hadoŭ, jak ja skončyŭ instytut, my sustrakalisia vialikim kalektyvam, i ŭsie skazali: «Vałodzia, my ciabie padtrymlivajem!» Usie kažuć: «Małajčyna, što nie maŭčaŭ!»
«Palityka na pieršym miescy, łajalnaść na pieršym miescy, «hałoŭnaje nie vyłazić!» — na pieršym miescy»
«NN»: Što raskazvajuć kalehi, što adbyvajecca ŭ miedycynie zaraz?
UM: U mianie šmat kaleh źjechała, vielmi šmat. Byŭ Dzień miedyka ŭletku, ja pisaŭ kaleham — i šmat chto ŭžo za miažoju. Hiermanija, Polšča… Dla mianie prosta šok. My ž sami sabie rychtujem miedykaŭ, vučym, jak toj kazaŭ, rychtujem tych, chto nas budzie samich lačyć. Dyk voś, nie buduć jany nas lačyć, jany źjazdžajuć. I ničoha nie zrobiš. A kali ludzi ŭ takim uzroście źjazdžajuć, to ŭžo nie viernucca. I heta katastrofa.
A što tyčycca epidemijałahičnaj abstanoŭki, to ja sam čytaju naviny, słuchaju ludziej, baču, što nabližajecca čarhovaja chvala kavidu.
«NN»: Užo ž heta i aficyjna pryznali.
UM: Heta, kaniečnie, dobra, ale ž z hetym musiać iści jašče i važnyja arhanizacyjnyja rašeńni. A dla hetaha patrebny mieniedžmient. A kali našyja kiraŭniki nie mieniedžary, a niezrazumieła chto, kamisary ź nizkaj miedpadrychtoŭkaj, to čakać, što zaraz spravimsia…
Sprava ž nie ŭ tym, kab pryvieźci srodki abarony. Heta było važna ŭ samym pačatku. Ciapier srodki ŭsie jość — a mazhoŭ usio roŭna niama. I palityka na pieršym miescy, łajalnaść na pieršym miescy, «hałoŭnaje nie vyłazić!» — na pieršym miescy.
Ale heta nie paŭsiul, kaniečnie, kiraŭniki jość roznyja. Chapaje i kiepskich, ale chapaje i dobrych.
«NN»: Karanik niadaŭna skazaŭ: «U rehijonach situacyja kantralavanaja. Za hety čas nazapašany vopyt, jaki dazvalaje adekvatna reahavać, aceńvać i prahnazavać situacyju».
UM: (doŭha i sumna śmiajecca). Što mahu skazać — my pa-roznamu prajšli pieršuju chvalu. I mnohija administratary prajšli nie bliskuča, a niekatoryja ščyra pravalilisia. I ŭsie zastalisia na svaich miescach, niechta navat atrymaŭ uznaharody. I paśla absalutna tak ža pravalili druhuju chvalu. Bo tyja ž ludzi z tymi ž navykami nie mohuć zrabić niešta novaje.
I kali Karanik kaža, što my tam niedzie spravilisia, to zrazumieła, što heta palityčnaja zajava, jana nie maje dačynieńnia da miedycyny. I chto nazapasiŭ vopyt? Tyja ludzi, jakija chavalisia ŭ pieršuju chvalu? Bo niekatoryja tady prosta źbiahali sa svaich balnic, chavalisia, brali balničnyja, tolki kab nie ŭdzielničać.
Što mohuć nazapašvać tyja ž mieniedžary? Što moža nazapasić čałaviek z pazicyjaj «Čaho žadajecie»?
Prablema ž uźnikaje zaŭsiody ŭ pacyjenta. Pieradajecca doktaru i ad jaho ŭvierch: zahadčyku adździaleńnia, hałoŭnamu doktaru, i tak vyšej.
A kali źvierchu nie razumiejuć prablemy, nie chočuć ničoha vyrašać, praź niedachopy prafiesijnaj padrychtoŭki nie razumiejuć sutnaści, to tady prablema zastajecca na ŭzroŭni pacyjenta i jaho doktara. I heta stupar, zatyk, jak chočacie nazavicie, ale vy ničoha nie možacie zrabić u takich umovach.
«NN»: Kali pačałasia «karona», miedykaŭ usie pačali ŭsprymać jak hierojaŭ. Praz 1,5 hoda źmianiłasia staŭleńnie ludziej?
UM: Staŭleńnie da dobrych daktaroŭ — vielmi dobraje. Raniej, da «karony», ja takoha nie bačyŭ. Jašče, moža, za 1,5 hoda stała bačnaj roźnica pamiž miedykami i načalnikami, stała zaŭvažna, što miedyki starajucca. Im časam nie dajuć, niama mahčymaści, ale jany hatovyja dapamahać.
Ale ciapier źjaŭlajucca prablemy z dapłatami. Raniej dapłačvali vialikija hrošy, ciapier mianiajucca praviły. Treba dakazvać, što pracavaŭ z kavidam… Pačynajecca znoŭ siaredniaviečnaje dzikunstva, nibyta my nie razumiejem, što takoje kavid i što ź im rabić. A kali apłata vychodzić na pieršaje miesca, to dalej pačynajecca šalenstva.
Usio ž buchhałteryja ŭ miedycynie musić być druhasnaj, a zaraz jana na pieršym płanie, bo hrošaj niama. Z čaho pačynałasia druhaja chvala «karony»? Z taho, što nam skazali: vy za pieršuju chvalu patracili hadavy biudžet balnicy, davajcie budziem ekanomić!
I z hetym łozunham my ŭvajšli ŭ druhuju chvalu. Heta byŭ vierasień 2020-ha. Ale heta pandemija, heta katastrofa, jakaja patrabuje ekstraardynarnych mieraŭ i ekstraardynarnaha biudžetu, a nie taho, što vy zakłali na hod zvyčajnaha žyćcia. I hałoŭnaje — heta prosta nieprafiesijna. Voś što kiepska. Bo kali prafiesijanał ekanomić hrošy i kali ekanomić čałaviek z kiepskaj prafiesijnaj padrychtoŭkaj, to jany ekanomiać na roznych rečach.
«Baćka moj byŭ prafiesar chirurhii. Jon mnie kazaŭ, što takoha žudasnaha kadravaha adboru ŭ savieckija časy nie było»
«NN»: A vierycie ŭ aficyjnyja źviestki pa kavidu, jakija publikujucca štodnia?
UM: Nie, heta navat niesurjozna abmiarkoŭvać. Heta nie maje dačynieńnia da realnaści. Ja nie mahu kazać pra siońniašni dzień, ale padčas majoj pracy byli epizody, kali ŭ našaj balnicy pamierła 7 čałaviek za adno dziažurstva. I ŭ kaleh u susiedniaj balnicy taksama pamierła siamiora. I heta tolki Viciebsk! A aficyjnaja statystyka mnie kaža: pamierła 7 čałaviek pa ŭsioj krainie. Vyhladaje prosta śmiešna.
Druhi momant jašče bolš cikavy. Kali padčas pieršaj chvali zachvareli maje rodnyja i da ich prychodzili z palikliniki, to było zabaroniena brać mazki ambułatorna. Paśla, kali pryznavali, što jość asiarodak, prychodzili ŭžo ekipiravanyja, rabili mazki tolki tady.
A kali nie biareš mazok — niama vypadku kavidu. Možna nie ŭličvać i možna nie płacić.
I statystyka źvierchu nie maje ničoha ahulnaha z tym, što padajuć daktary. Mo hod tamu my padavali realnyja ličby, i zrazumieła, što aficyjnyja ličby malujem nie my i navat nie Abłzdaroŭja, a vyšej.
«NN»: Skažycie jak miedyk, zakryćcio miežaŭ na vyjezd — heta sapraŭdy takaja ŭdałaja sanepidemijałahičnaja miera?
UM: Heta jakraz naadvarot. Na ŭjezd ja jašče b zrazumieŭ, a na vyjezd? My kaho ratujem: siabie ci tych, chto navokał? Heta nie maje dačynieńnia da miedycyny.
«NN»: Pytańnie nie pra miedycynu. Vy 1968 hoda naradžeńnia, častka maładości prajšła pry SSSR. Ciapier niaredka paraŭnoŭvajuć siońniašniuju situacyju ŭ Biełarusi ź viartańniem u savieckija časy. I zaraz šmat kamu strašna, zusim maładyja ludzi niaredka kažuć: bajusia, što pryjduć «jany». «Jany zabiaruć», «jany zatrymajuć», «jany pasadziać». Ci było vam strašna padčas žyćcia ŭ Savieckim Sajuzie? Strašna vykazvacca, strašna niešta rabić?
UM: Nie, ja byŭ małady, i mnie ničoha nie było strašna. Ja byŭ poŭny sił i enierhii, viedaŭ, što ŭsio budzie dobra i była viera ŭ śvietłuju budučyniu. Nieabaviazkova kamunistyčnuju — bo kali ja ŭ 1985 hodzie trapiŭ u kałhas, heta byŭ prosta cichi žach. Ale było adčuvańnie, što buduć źmieny i ŭ miedycynie, i ŭ palitycy.
I siońniašni čas nie padobny na toj usio ž. Baćka moj byŭ prafiesar chirurhii. Jon mnie kazaŭ, što takoha žudasnaha kadravaha adboru ŭ savieckija časy nie było. Tam durniaŭ naviersie nie trymali. Ludzi chacia b umieli vyrašać pytańni i kiravać. Takoha, kab prosta za łajalnaść trymali, kab ad čałavieka niešta zaležała, a jon byŭ zusim durań — takoha nie było. A ciapier hetaha chapaje. I nie siońnia pačałosia i nie tolki ŭ miedycynie.
I takoha padziełu na «jany» i «my» nie było. A siońnia adčuvańnie akupacyjnaha režymu vielmi jaŭnaje. Ja pryjazdžaŭ hod tamu ŭ Minsk, u vieraśni 2020-ha, i było prosta niepryjemna chadzić — bo chodziš pa akupavanym horadzie. I siońnia ja pierastaŭ jeździć u Minsk praz hetaje adčuvańnie.
U Viciebsku niejak heta nie tak adčuvajecca. Moža, horad bolš rodny, moža, siłavikoŭ mienš.
«NN»: A ŭ čym hałoŭnaje adroźnieńnie pamiž siońniašniaj Biełaruśsiu i Biełaruśsiu savieckaj?
UM: Dakładna nie skažu, ja nie zadumvaŭsia pra heta. Ale, mahčyma, siońnia niejak bolš cynizmu. Tady była źmiena pakaleńniaŭ, z kožnym pakaleńniem kamunistyčnyja ideały hublalisia, ale niejki šlejf usio ž ciahnuŭsia. A siońnia ja nie razumieju, pra jakuju ideałohiju nam kažuć. Bo niama nijakaj ideałohii, prosta niama. Akramia adnaho čałavieka i jaho prablem — niama. Zastajecca chiba zapluščyć na ŭsio vočy i kazać, što karol zaŭsiody maje racyju, kab atrymać miesca jaho łoŭčaha, kraŭčaha ci jašče kaho pobač.
Ahulnaje chiba, što ščyraść nie lubili ani tady, ani zaraz.
«NN»: Što takoje čałaviek dla siońniašniaj biełaruskaj sistemy? Jon uvohule maje niejkaje značeńnie?
UM: Napeŭna, čałaviek dla ich — resurs. Kali jon suprać, to resurs admoŭny, a kali «za» ci chacia b maŭčyć — stanoŭčy resurs, jakim možna i treba karystacca. I ŭsio. Nijakaha kłopatu pra jaho niama, niama ničoha sacyjalnaha, navat blizka.