Tvaroh, sieladziec i «Hrafskija razvaliny». Jakich biełaruskich praduktaŭ nie chapaje emihrantam?
Sotni tysiač biełarusaŭ byli vymušanyja pakinuć krainu. Ale ich ulubionaja ježa zastałasia na radzimie. «Novy čas» sabraŭ historyi ab ich kulinarnaj nastalhii.
24.07.2022 / 12:21
Ženia. Žyvie ŭ Aŭstralii. Dahladaje pažyłych ludziej
Bolš za ŭsio nie chapaje zvykłaha tvarahu. Čamuści ŭ Aŭstralii jaho vyrablajuć tolki sa značnym dadavańniem soli dy kruchmału. Tut choć i niadrenna razvitaja małočnaja pramysłovaść, ale nie znojdzieš takuju raznastajnaść sałodkich tvaražkoŭ kštałtu sa smakam «biskvitu z makam», ci toj ža «Śniažok» z žele, johurty majuć tolki kłasičnyja smaki, nu i, viadoma, niama nijakich hłazuravanych syrkoŭ — heta dosyć miemny bol mihrantaŭ u šmatlikich krainach. Treba adznačyć, što kali b ja zaraz pryjechała u Biełaruś, tady žadańnie źjesci hety syrok ci tvaražok nie było b nastolki mocnym, kab ja zabyłasia pačytać, jakija małočnyja pradpryjemstvy bolš źviazany z režymam, a jakija mienš. Ci zastałosia na Radzimie dahetul štości choć krychu niezaležnaje?
Druhi punkt samy biełaruski — heta bulba. Zdajecca, doma možna było nie vielmi da jaje pryhladacca, bo luby hatunak pieratvaraŭsia ŭ smačnuju stravu. A aŭstralijskuju treba viedać, jakuju brać, kab nie była vadzianistaja, ci voś jašče byvaje, što varyš-varyš, pavierchnia ŭžo raspałasia na šmatki, a ciaredzina ćviordaja.
Časam sumuju pa babrujskim ziefiry, cukierkach vytvorčaści «Kamunarki» ci «Spartaka». Nie toje, kab jany abjektyŭna byli najsmačniejšyja ŭ śviecie, prosta źjeła ich stolki za žyćcio, što jany badaj u DNK užo ŭbudavalisia. Da nas dajazdžaje šmat «Roshen» i niejkija rasijskija fabryki, a naładzić impart biełaruskich cukierak mahło b być idejaj dla startapa… u inšym žycci.
Uvohule my chutka pryzvyčailisia jesci miascovaje. A praz try hady sapraŭdy nie chapaje ŭžo vialikaj siam'i, siabroŭ i pryrody. A kali biare nastalhija pa ježy, tady ratuje pryhatavać draniki z takoj bulby, jakaja jość — hałoŭnaje ŭkłasci dušu.
Jana. Žyvie ŭ ZŠA. Fatohrafka
Pieršy čas u Kałarada mnie padavałasia, što mahu abychodzicca i bieź biełaruskaj ježy. Navat nie marnavała čas na kramu z uschodnie-jeŭrapiejskimi praduktami, jakaja była ŭ hadzinie jazdy.
Viadoma, na pieršaje paśla pierajezdu padarožža ŭ Biełaruś u mianie byli vializnyja hastranamičnyja płany. Zdavałasia, što sumuju navat pa sieladcy, jaki asabliva nikoli nie jeła. Prylacieła, nabyła sieladziec, čypsy-płaścinki, tamatavy sok, krabavyja pałački, miasnyja padušački ź jałavičynaj i «Prynhłz» z paprykaj (u amierykanskich supiermarkietach čypsaŭ z paprykaj niama).
Vyśvietliłasia, što sieladziec ja ŭsio ž nie lublu i heta byŭ «fantomny» bol. Astatniaje sa śpisu źjeła b choć zaraz.
A voś praz hod u emihracyi charčovaja nastalhija ŭsio ž nadyšła. Tady my z mužam pajechali ŭ ruskuju kramu za tvarahom «jak u nas». Z taho času pieryjadyčna jamo syrniki na śniadanak pa niadzielach. U mianie navat atrymałasia nakarmić imi amierykanska-iranskich i karejskich kalehaŭ muža. Usim spadabałasia.
Paru dzion tamu saśpieŭ pieršy ŭradžaj našaha community garden. I ja paniesłasia za tarkaj, kab narabić aładak z cukini. Časam takija fłešbeki ŭ Biełaruś i prababulin aharod vielmi hrejuć dušu.
Jašče my ź siabroŭkami (jany ź Biełarusi, Ukrainy, Kazachstana i Małdovy) vielmi lubim źbiracca na branč i rabić «našyja» tonieńkija blincy. Navat nia viedaju, što moža być bolš dušeŭna. Karaciej, na Radzimie ja amal nie jeła bliny, a ciapier, padajecca, fanacieju ad usich ich varyjacyj. Časam zdajecca, što mahła pradać dušu svajho sabaki za blinčyk #83 z «Depo».
Anastasija. Žyvie ŭ Hruzii. Redaktarka
Mnie zdajecca, Hruzija nie taja kraina, jakaja prymusić vas mocna sumavać pa niejkaj ježy. Tut jość amal usio, da čaho my pryzvyčailisia doma. A čaho niama — navučylisia zamianiać miascovymi praduktami, naprykład, toj ža hrecki johurt — maconi. Chiba brakuje niejkich kaŭbasnych vyrabaŭ, kštałtu dziciačych sasisak «Ałfavitak», jakija syn lubiŭ u Biełarusi. Ale z ulikam taho, što heta nie vielmi karysnaja ježa, to niašmat čaho i zhubili. Jašče sapraŭdnym miemam u miascovych telehram-čatach tych, chto pryjechaŭ, staŭ «žoŭty syr». Maŭlaŭ, nie znajści jaho tut, tolki bieły rassolny hruzinski pradajecca. Ale mnie zdajecca, heta štučnaja tema, jość u kramach i «žoŭty» syr, treba tolki pašukać.
Zatoje šmat sadaviny i harodniny, tannaj i smačnaj. Jana pradajecca ŭ nievialičkich kramkach ledź nie praz kožnyja 100 mietraŭ. Syn, vialiki amatar truskavak, moh imi łasavacca jašče ŭ sakaviku.
Sapraŭdnym adkryćciom i pałačkaj-vyratavałačkaj stała «kuryca na vulicy» — kury hryl, jakija tut šmat dzie robiać. Doma my takoje nie brali, bo bajalisia atrucicca, a tut całkam hodny pradukt. Chiba ŭletku jakaść krychu źmianiłasia, ale heta vydatki, jak kažuć, «siezonu».
A jašče svoj uniosak u charčovuju prahramu robiać tyja, chto pryjazdžaje ź Biełarusi, Ukrainy. Dziakujučy im, tut źjaŭlajucca vielmi smačnyja pielmieni i syrniki, draniki, chatnija kaŭbaski, palandvica i navat faršyravanaja kurka. Usio heta možna zamović i tabie jašče dachaty pryviazuć.
Tak što nielha skazać, što my sumujem pa niejkaj ježy. Mocna nie chapaje niekatorych asabistych rečaŭ: tort, jaki mama tradycyjna piače na ŭsie siamiejnyja śviaty, «padsmažanyja» da čornaj skarynački šašłyki na baćkavym leciščy (šašłyki my hatujem tak sabie), kubačak kakavy ŭ kaviarni na našaj vulicy — voś hetaha ŭsiaho, što źviazvaje nas z domam i blizkimi.
Valeryja. Žyvie ŭ Indanezii. PR-mieniedžarka
Ja ŭžo piaty miesiac znachodžusia ŭ Indanezii na vostravie Bali, a na emihracyi heta moj siomy miesiac. Pavinna skazać, što na Bali z praduktami i stravami ŭschodnie-jeŭrapiejskaj kuchni ŭsio vielmi dobra. Tut jość i pradukty, i dastaŭki zamarožanaj i chatniaj ježy, i kaviarni z uchiłam u kuchniu našaha rehijona — usio dastatkova smačnaje. Pa čym ja sumuju, dyk heta pa cenach na takija pradukty i stravy — hetaje zadavalnieńnie na Bali kaštuje ŭ 3-5 razoŭ daražej. Heta značyć, sumuju pa tym, kab zajści ŭ kramu i na 10 jeŭra nakupić ceły košyk hłazuravanych syrkoŭ i lubych johurtaŭ, a nie adzin tvaražok i try syrki.
Kali kazać ab praduktach — vielmi sumuju pa sieladcy. U miascovych supołkach možna znajści pakunak našaha biełaruskaha sieladca — 250 hramaŭ, ale pa košcie 30 jeŭra. Tamu, kali rabić sałatu «sieladziec pad futram», atrymajecca jana vielmi darahoj.
Jašče ja vielmi lublu chaładziec i zaliŭnoje. Ich možna zamović u dastaŭcy chatniaj ježy, ale ja pakul nie sprabavała. Tamu što 200 hr chaładcu kaštujuć jak 2 kh śviežavyłaŭlenych krevietak.
U našym mieniu štotydzień jość vareniki z bulbaj, pielmieni, syrniki, blincy z roznym načyńniem. Praŭda, 500 mł śmiatany da hetych dalikatesaŭ kaštuje 7 jeŭra, ale što rabić. Draniki ź miascovaj bulby atrymlivajucca dobryja, dužyja. Kvašanuju kapustu možna zrabić lohka i chutka samastojna.
A jašče ja vielmi sumuju pa smaku stravaŭ, jakija hatuje mama. Hety smak asablivy i jaho nidzie ŭ śviecie niama, tolki ŭ mamy doma.
Kryścina. Žyvie na Kipry. Pracuje ŭ hatelnaj sfery
Čaho mnie nie chapaje za miažoj? Ja ciapier na Kipry, usia ježa adroźnivajecca, inšy smak. Zaŭsiedy i ŭsiudy nie chapaje dranikaŭ! Žyvu ŭ hateli, niama mahčymaści samoj hatavać ježu. Maru, jak budu jeści ich doma! Kali viartałasia z-za miažy, mama zaŭsiody rabiła draniki ci smažyła bulbu. I biełaruskaja śmiatanka! Takoj niama nidzie. Jašče buraki — tut jany ŭ marynadzie, nie mahu ŭjavić, jak ich jeści. Nie toje, što našyja, sałodkija dy z časnyčkom! Mmm!
Sumuju pa košyčkach i trubačkach sa zhuščonkaj u Centralnaj kramie na Kastryčnickaj płoščy. Staiš, smakuješ i hladziš na Minsk za vaknom… I pa syrkach, viadoma! Usich: vanilnych, šakaładnych, z pandaj na abhortcy, ź dziaŭčynkaj. Tut naohuł niama padobnaha.
Nie chapaje i biełaruskaha šakaładu. Toj smak i pach, što nahadvaje dziacinstva, lepiej čym «Nestle» ci «Miłka». «Kamunarka» — voś moj vybar. Zachoŭvaju ŭ zaplečniku adnu plitku «Alonki», što mama dasyłała jašče paŭhady tamu. Adkryju, kali zusim zasumuju pa radzimie.
Vikta. Žyvie ŭ Švajcaryi. Błohierka
Vy budziecie śmiajacca, ale siarod šviejcarskich «Miłak» ja bolš za ŭsio sumuju pa «biełaruskaj małočcy». Ciapier leta — siezon chaładnikoŭ, a luby razumny čałaviek vam skaža, što najsmačniejšy chaładnik hatujecca na kiefiry. Ale z kiefiram tut prablema, nikoli nie sustrakała jaho ŭ zvyčajnych kramach.
Druhoje, pa čym sumuju, — heta tvaroh. Jaho ja znachodziła tolki ziarnionym. A mnie dla ranišnich syrnikaŭ patrebny zvyčajny biełaruski.
I narešcie — hłazuravanyja syrki. Nie tak časta ja ich nabyvała, ale ž ciapier vielmi chočacca pałasavacca. Peŭna, jašče macniej praz toje, što ich tut nie znajści.
Što tyčycca małaka, śmiatany, syroŭ — jany ŭ Šviejcaryi smačnyja. Hrečka mieścicca na paličkach zdarovaha charčavańnia, a Lidski kvas mnie zamianiaje modnaja kambuča.
Vola. Žyvie ŭ Šviecyi. Moŭšn-dyzajnierka
Nam u Šviecyi vielmi nie chapaje varenikaŭ, chacia jany jość u rasijskaj kramie, ale nie takija, jak rodnieńkija. Taksama nie chapaje syrnikaŭ, bo tut nie taki tvaroh, jak u Biełarusi, i tamu navat zrabić padobnyja nie atrymlivajecca. Sumujem pa chaładniku. Jość niekatoryja miescy, dzie jaho robiać, ale heta redkaść.
Sapraŭdnaja mara — słojki sa špinatam z «Karony».
I, viadoma, maroziva — «Kapryz», «Kaštan» i maroziva ŭ vafielnym kubačku, kštałtu «TOP». Syrki hłazuravanyja taksama tut jość u rasijskich kramach, ale jany niejkija niamieckija, ich smak zusim nie toj.
Sumujem pa smaku baradzinskaha chleba i śmiatańnikaŭ. Jašče nie chapaje sałataŭ z kulinaryi kštałtu «aliŭje» ci «sieladca pad futram». Nu i taksama mara — heta tort «Hrafskija razvaliny» i ŭvohule amal usie tarty sa zvyčajnaj minskaj kramy, bo ŭ Šviecyi majucca smačnyja bułački, ale tarty — nie, da taho jašče i vybar maleńki.
Hanna. Žyvie ŭ Ispanii. Žurnalistka
U Minsku my žyli kala Kamaroŭki, tamu ŭsie biełaruskija prysmaki byli ŭ krokavaj dasiažnaści. Asablivaj radaściu było nabyć usialakaj zielaniny-harodniny, narubić doma ŭsiemahčymych sałataŭ (naprykład, z pamidoraŭ, bazyliku, cybuli i aleju — asałoda!) i jeści ich uprykusku z mast-chevam naviedvalnikaŭ Kamaroŭki — tandyrnaj lapioškaj.
Ciapier ja žyvu na Kanarskich astravach — u Teneryfe. Z pamidorami tut situacyja nie vielmi: pa adekvatnych cenach možna nabyć čery, a vialikija pamidory darahija i niepryhožyja. Pra ahurki na vostravie ŭvohule lepš zabyć. Adnojčy my jeździli na miascovy «Ahra-kirmaš» — tam, kali pašancuje, možna znajści fiermierskuju harodninu, ale heta davoli daloka, navat kožny tydzień nie najeździšsia. Ale na zamienu staroj-dobraj sałacie z radyskaj, ahurkami i śmiatanaj pryjšła sałata z avakada, krevietkami, rukałaj. Tamu nie skardzimsia! Tolki krychu.
Pra śmiatanu i tvorah — sapraŭdnyja našy dalikatesy — tut uvohule nie čuli. I kali pieršuju całkam možna zamianić hreckim johurtam, dyk tvaražok nie zamieniš ničym. Ja sprabavała pryhatavać syrniki z dapamohaj rykoty («rykotniki»), ale atrymlivajecca niejkaja padrobka. Voś čaho my nie čakali sustreć na Kanarach — zhuščanaha małaka, jakoha adnojčy vielmi zachaciełasia. Znajšli, nabyli adrazu litr! Ničym nie horš za «Hłybockaje». Ciapier vielmi nie chapaje kalarovych vafielnych karžoŭ dla torta sa zhuščanym małakom, jak u dziacinstvie. Spadziajusia, rodnyja praviazuć ich praź miažu ŭ jakaści suvieniraŭ z Radzimy.
Jašče adzin niedaacenieny biełaruski skarb — kašy. Ja čuła, što ŭ Jeŭropie hrečku možna nabyć tolki ŭ niekatorych aptekach, u raździele supierzdarovaha charčavańnia. Ale ja i ŭ aptekach, na žal, nie sustreła. Vielmi sumuju pa aŭsiancy «Lidkon» na śniadanak, da jaje mianie ź dziacinstva pryvučyła mama. Ale i ŭ Biełarusi «Lidkon» zaraz niačasta sustrenieš. Na vostravie my znajšli aŭsianku tolki ŭ adnoj kramie, znoŭ ža z paznakami «bija—viehan—eka-natural», za try jeŭra. Bolš padobnaja da toj, što ŭ Biełarusi pradajecca ŭ šerych pakunkach z paznakaj «ekstra», voś jana mnie nikoli nie padabałasia. Ale samym maim ulubionym biełaruskim śniadankam byli vareniki «Baba Hanna» z čarnicami, palityja raspalenym masłam. Tut ni varenikaŭ, ni čarnic.
A voś moj chłopiec strašenna sumuje pa šmatočku sała sa ściablinkaj zialonaj cybuli, choć i ŭ Minsku my častavalisia padobnym raz na hod. Navat samy smačny chamon nie zadavalniaje hetuju jahonuju patrebu. Mnie ž, u svaju čarhu, nie chapaje miadovaj azierbajdžanskaj dyńki z Kamaroŭki. Tut jość, ale nie vielmi smačnyja. Davodzicca «davicca» papajaj (śmiajecca).