«Ja ž pamru, kali nie budu varušycca i ihrać». 70-hadovy mužčyna vosiem hadoŭ štotydzień pryjazdžaje ŭ Minsk z harmonikam
Tyja, chto rehularna byvaje na stancyi mietro «Piatroŭščyna», Valeryja Vasiljeviča paznajuć zdalok — pa hukach harmonika. Vasiljevič, jak jaho šmat chto nazyvaje, užo «prapisaŭsia» ŭ hetym padziemnym pierachodzie, i jahony harmonik tut možna pačuć štotydzień. A pryjazdžaje jon u Minsk z Hieranionaŭ Iŭjeŭskaha rajona. «A šostaj viečara maja «źmiena» zakančvajecca, i my možam spakojna pahutaryć u susiedniaj kaviarni», — pryznačaje žurnalistu «Narodnaj Voli» čas i miesca sustrečy harmanist.
24.06.2023 / 21:23
Ikra, kraby i harmonik…
— Naradziŭsia ja na vostravie Sachalinie, — pačynaje sa svajho dziacinstva Valeryj Alejnik. — Paśla vajny maje baćki zavierbavalisia i pajechali tudy pracavać. Žyćcio prymusiła. Jak kazała maja mama, u baćki byŭ tolki šyniel, a ŭ jaje — irvanaje palito. Mama, darečy, z Ukrainy, a baćka — rasiejec, z Omska.
Na Sachalinie my i naradzilisia: dva braty i dźvie siastry. Tam prajšło majo dziacinstva. Pamiataju, što krabaŭ, ryby zaŭsiody chapała — i vendžanaja była, i vialenaja. Ikru čyrvonuju słoikami jeli.
— Da harmonika baćki ŭ dziacinstvie pryvučyli?
— Kali mnie było hadoŭ ź dziesiać, baćka skazaŭ: «Biary harmonik». Ja tady nie asabliva adčuvaŭ ciahu da hetaha muzyčnaha instrumienta, ale ŭ dvary ŭ nas pastajanna źbirałasia vialikaja kampanija — amal usia vulica prychodziła. Kožny dzień sami ładzili viečary adpačynku — tancy dla moładzi. Sami sabie placoŭku znajšli, vyčyścili jaje, uładkavali.
U nas byŭ chłopiec, jaki dobra hraŭ na harmoniku, ale instrumienta ŭ jaho nie było. Prasiŭ, kab ja prynios z domu. Ja vynosiŭ — jon ihraŭ. Paihraje trochi — pierastanie. Lubiŭ, kab jaho ŭprošvali. I tady ja sam pačaŭ asvojvać harmonik. Za tydzień vyvučyŭ vals «Dunajskija chvali», na patefonie płaścinku słuchaŭ i zapomniŭ miełodyju. Z kožnym dniom repiertuar pašyraŭsia ŭsio bolš i bolš.
Tak, možna skazać, i navučyŭsia. Samavuk. Paźniej ihraŭ na harmoniku i ŭ vučyliščy, i ŭ vojsku…
«Ja tabie dam usio: i kvateru, i žonku…»
Kali Valeryju było 13 hadoŭ, siamja pierajechała va Ukrainu, na radzimu maci. U Biełaj Carkvie chłopiec pajšoŭ u miascovuju škołu, pačaŭ vyvučać ukrainskuju movu.
— Ja na hieamietryi nie razumieŭ, kali nastaŭnica pytałasia pra niejki «kut», — uspaminaje surazmoŭca. — Potym užo daviedaŭsia, što heta vuhał. Ale z časam, viadoma, movu asvoiŭ.
Skončyŭ vosiem kłasaŭ, zatym pajechaŭ u Kijeŭ i pastupiŭ u vučylišča marskoha i račnoha fłotu. Usio na mora rvaŭsia. Ale paśla zakančeńnia vučoby ŭ płaŭsastaŭ mianie nie ŭziali, tamu što nie było jašče 18 hadoŭ. Zatym pačalisia vajskovyja budni — słužbu prachodziŭ u Hrodzienskim pahranatradzie.
Paśla słužby adpraviŭsia da maci, joj tam apieracyju zrabili, ale praź niekatory čas znoŭ viarnuŭsia ŭ Hrodna. Pastupiŭ u miascovaje kultaśvietvučylišča na chareohrafa. Biez padmannaj ścipłaści chaču skazać, što mianie zavuč vučylišča na rukach nasiŭ. Ja nie tolki dobra vučyŭsia, ale byŭ i dobrym arhanizataram, u samadziejnaści pastajanna ŭdzielničaŭ, u ansambli bajanistaŭ. Byŭ starastam u internacie i ŭ hrupie.
Paśla zakančeńnia vučylišča Valeryja Alejnika zabraŭ da siabie ŭ pasiołak Hieraniony Hieroj Sacyjalistyčnaj Pracy Uładzimir Alaksandravič Baum, jaki byŭ staršynioj kałhasa ŭ Iŭjeŭskim rajonie. Na raźmierkavańni dyrektar vučylišča zadaŭ pytańnie ŭ łob: «Da Bauma pajedzieš?»
— A Baum tady Dom kultury ŭ pasiołku pabudavaŭ na 400 miescaŭ, pasada dyrektara pustavała, — praciahvaje Valeryj Vasiljevič. — Ja pahadziŭsia, a ŭžo na nastupnuju ranicu «Vołha» pad vučyliščam stajała. Uładzimir Alaksandravič asabista pryjechaŭ. Pryjechaŭ i kaža mnie: «Ty nie pieražyvaj, ja tabie dam usio: i kvateru, i žonku…» I pavioz u Hieraniony.
Darečy, ja tam i nasamreč u chutkim časie ažaniŭsia, nam dali, jak i było abiacana, dvuchpakajovuju kvateru. Naša samadziejnaść hrymieła na ŭvieś rajon! U Dom kultury telefanavali staršyni kałhasaŭ, prasili, kab da ich abaviazkova pryjechali z kancertam. Darečy, ja tady jašče zavočna i vyšejšuju adukacyju atrymaŭ — Instytut kultury skončyŭ pa śpiecyjalnaści «arhanizatar — režysior masavych śviataŭ».
Pryz — u studyju!
— A ŭ 2005 hodzie, možna skazać, naohuł staŭ znakamitaściu, kali vyjhraŭ na «Poli cudaŭ». Paśla hetaha da mianie i presa pryjazdžała, i telebačańnie, byli fotasiesii, zdymki!..
— Jak trapili na pieradaču?
— Ja rehularna pisaŭ tudy listy, pasyłaŭ kryžavanki. I ŭ adzin cudoŭny dzień prychodzić vyklik na pieradaču. Heta było ŭ listapadzie 2004 hoda. A ja ŭ toj momant jakraz byŭ va Ukrainie, u mamy. Blizkija ź Minska mnie pra heta trochi sa spaźnieńniem paviedamili, ale ja ŭsio roŭna ŭ Maskvu pajechaŭ. Tam mnie adrazu ž patłumačyli što da čaho: «My čakali ad vas zvanka i nie dačakalisia, tamu znajšli vam zamienu. Ale nie chvalujciesia. Adpraŭlajciesia dadomu, a vyklik vam znoŭ pryjdzie».
I nie padmanuli. Praŭda, na pieradaču zaprasili tolki na nastupny hod — u mai 2005 hoda. Ja pryjšoŭ na pieradaču z bajanam, prypieŭki śpiavaŭ, tancavaŭ. Ad Iŭjeŭskaha rajvykankama pieradaŭ Jakuboviču padarunki: lidskaje piva, biełaruskija syry i kaŭbasy, hierb vioski Hieraniony, vykanany z sałomki miascovymi majstrychami. I pieramoh! Pryvioz u viosku videakamieru i muzyčny centr.
Prafiesija — vuličny muzykant
Paśla Doma kultury Valeryj Vasiljevič pracavaŭ u niekalkich viaskovych škołach, dzie vykładaŭ śpievy i rytmiku, sprabavaŭ siabie hruzčykam na zavodzie hazavaj aparatury, padpracoŭvaŭ kiraŭnikom muzyčnaha hurtka pry kłubie…
— U vyniku aformiŭ piensiju, i ŭ 2013 hodzie źjechaŭ va Ukrainu mamu hladzieć. I mienavita tam, u Biełaj Carkvie, pačaŭ asvojvać prafiesiju «vuličnaha muzykanta». Znajšoŭ tam baćkoŭski harmonik, pajšoŭ na rynak, pajhraŭ. Prychodžu, kažu: «Mama, ja zrazumieŭ, što na chleb nam hrošaj sapraŭdy chopić». Tak dva hady na rynkach i ihraŭ. Kali ŭ 2015 hodzie mamy nie stała, viarnuŭsia ŭ rodnyja Hieraniony.
Ciapier piensija ŭ mianie kala 700 rubloŭ. Maja žonka ŭvieś čas była chatniaj haspadyniaj, u jaje piensija sacyjalnaja. Heta mizer — kala 120 rubloŭ. U mianie dvoje ŭnukaŭ i ŭnučka, im ža taksama chočacca niešta padaryć. Voś i adpraviŭsia ŭ Minsk…
Raniej piensijanier prosta vychodziŭ na trasu Hrodna — Minsk i aŭtastopam dabiraŭsia z harmonikam da stalicy. Časta spynialisia dalnabojniki. Ciapier bolš jeździć ciahnikom.
U Minsku ihraŭ na roznych stancyjach mietro, pieršym časam sutykaŭsia ź niekatorymi ciažkaściami.
— Vosiem hadoŭ tamu niespraktykavany byŭ, šmat čaho nie viedaŭ, — raspaviadaje harmanist. — Naprykład, u centry horada milicyja nie dazvalaje muzykam ihrać, tamu što, maŭlaŭ, «niepryhoža pierad haściami stalicy». Ale nie štrafavali.
Adnojčy padyšoŭ milicyjant, pytajecca: «Padstavy dla ihry na muzyčnym instrumiencie?» Ja jamu: «Jakija padstavy? Čamu ja nie mahu prosta siadzieć i ihrać?» — «Vy ž žabrujecie». — «Vybačajcie, — adkazvaju, — ale heta vy žabrujecie. A ja ŭsio žyćcio adharbieŭ i ciapier piensiju atrymlivaju. I kali ŭ mianie jość volny čas, to siadžu z harmonikam i adpačyvaju. Mnie tak cikaviej žyć. A vy nie zachacieli pracavać, voś i pajšli ŭ milicyju. Čamu vy ličycie, što ja žabruju?»
Milicyjant na mianie tady taksama pakryŭdziŭsia: «Navošta vy na mianie tak havorycie?» Dyk heta ž nie ja, zasłužany piensijanier z vyšejšaj adukacyjaj, pieršy pačaŭ. Tak što nie treba piensijanieraŭ kryŭdzić. Idzicie, kažu, spravaj zajmajciesia — ałkaholikaŭ i biazdomnych łavicie.
Zrešty, heta adzinkavyja vypadki. U asnoŭnym tyja, dla kaho ihraju, havorać tak: «Dziadula, zyčym, kab ty sto hadoŭ žyŭ i nas viesialiŭ». Voś hetyja słovy ja ŭvieś čas čuju. Navošta ž adbirać toje, što ludziam padabajecca?
«Sumiaščaju pryjemnaje z karysnym…»
— Na kolki dzion vy zvyčajna pryjazdžajecie ŭ Minsk?
— Doma ŭ Hieranionach u mianie jość nievialikaja haspadarka, ale, kali ja nie mocna stomleny, to ŭ Minsk pryjazdžaju na dva dni — u čaćvier pryjedu, u piatnicu — nazad. Dniom ihraju, noč pravodžu na čyhunačnym vakzale. Časam ranicaj pačynaju ihrać užo a šostaj ranicy, kali mietro adkryvajecca.
— Ceły dzień možacie ihrać?
— Ceły dzień — heta zanadta šmat, ja ž užo nie junak. Hadziny z try pajhraju, užo stomlenaść nakatvaje. Pajdu paabiedaju, adpačnu krychu. Potym jašče try hadziny ihraju.
— A jaki ŭ vas repiertuar?
— Rozny. I narodnyja pieśni, i moładzievyja, i pieśni z kinafilmaŭ. Moža być, kala sta miełodyj viedaju ci navat bolš. Ihraju ŭsio, što da hałavy pryjdzie. Ja kali ihraju, to repiertuar vystrojvajecca sam — pad nastroj. Adčuvaju nastroj ludziej. A voś na zamovu nie ihraju. Tolki dla dušy. Tak by mović, sumiaščaju pryjemnaje z karysnym.
Uviečary jedu na vakzał načavać. Na trecim paviersie televizar hladžu i dramlu. Časam milicyjant padychodzić, pytajecca kvitok. Zvyčajna adkazvaju tak: «Pakul nie vyrašyŭ, jakim ciahnikom pajedu». Tak noč i prachodzić. Choć milicyjanty mianie ŭžo viedajuć, Ja ž kožny tydzień tut na praciahu vaśmi hadoŭ. I da taho ž ałkaholu nie ŭžyvaju, pad łaŭkaj nie valajusia.
— Harmonik prynosić nievialiki prybytak?
— Zvyčajna ludzi drobiaź kidajuć, časam — rubli. Mocna narod kupiurami nie raskidajecca. Tym bolš tyja, chto jeździć u mietro. Nie aliharchi ž, prostyja ludzi. Projdzie dobry čałaviek — piatačok abo 20 kapiejek u blašanku kinie.
Ale adnojčy byŭ vypadak na stancyi mietro «Frunzienskaja», kali ihraŭ kala niejkaha banka. Siadžu ŭ ciańku pad drevam, raściahvaju harmonik, padychodzić salidny mužčyna. Kaścium, halštuk, biełaśniežnaja kašula — usio pry im. Bankir, dumaju. Kaža mnie: «Dzied, što ty tut mučaješsia? Voś tabie 50 rubloŭ i idzi adpačyvaj». — «Ja nie mučajusia, — adkazvaju, — a jakraz i adpačyvaju».
Ja dumaŭ, što hetyja 50 rubloŭ — najvyšejšaja płanka, ale nie. Niejak padyšła kitajanka, kali «Cyhanačku» ihraŭ. Jana pad muzyku — u skoki! Paskakała, paskakała i ŭ blašanačku — 100 biełaruskich rubloŭ. Ja ledź harmonik z ruk nie vypuściŭ!..
Uviečary Valeryj Vasiljevič idzie ŭ bank i zdaje ŭ kasu sabranuju za «źmienu» drobiaź. Sumu jamu paśla pieravodziać na kartku.
— Za dzień atrymlivajecca ad 30 da 100 rubloŭ zarabić, — kaža harmanist. — Stolki kaštuje moj dobry nastroj, jaki ja daru ludziam svajoj muzykaj.
— Doŭha jašče źbirajeciesia pryjazdžać u Minsk? — raźvitalnaje pytańnie da surazmoŭcy.
— Nie viedaju, jak zdaroŭje dazvolić, — uśmichajecca jon u adkaz. — Tut ja sam sabie nie pan. Ale kali blizkija mianie pačynajuć adhavorvać ad maich pajezdak u stalicu, ja im adkazvaju tak: «Dzieci, ja ž pamru, kali nie budu varušycca i ihrać».
Čytajcie taksama:
«Adčajnyja časy patrabujuć adčajnych krokaŭ». Jak biełaruska z Babrujska stała śpiavačkaj u Ispanii
Čamu niekatoryja typy muzyki prymušajuć naš mozh śpiavać, a inšyja nie