«Nie pierastaju dzivicca, kolki ŭ žyćci dziŭnych supadzieńniaŭ». Vykładčyca niamieckaj movy znajšła siabie ŭ vyrabie karcin ź lamcu
Na raboty ź lamcu minčanki Iryny Kaleśnikavaj niemahčyma nie adhuknucca emacyjanalna. Heta žančyna — ź liku tych, chto, niahledziačy na ŭzrost, praciahvaje vieryć u cudy i byccam pryciahvaje ich da siabie, piša «Źviazda».
17.12.2023 / 17:27
Cud pieršy: znajści svajo pryznańnie
Da valeńnia Iryna dałučyłasia 13 hadoŭ tamu. Paśla razvodu z mužam pieražyvała niaprosty pieryjad. Pa dypłomie vykładčyca niamieckaj movy, jana paśpieła papracavać pa śpiecyjalnaści, pazajmałasia repietytarstvam, pasprabavała siabie ŭ industryi pryhažości. I ŭsio ŭ jaje atrymlivałasia, ale duša prasiła niečaha inšaha.
Daviedaŭšysia ab prajekcie, jaki znajomiŭ z tradycyjnymi dla Biełarusi ramiostvami, vyrašyła paŭdzielničać. Na majstar-kłasie ŭ Brasłavie Iryna ŭpieršyniu patrymała ŭ rukach skrutki voŭny i adrazu ŭlubiłasia ŭ hety materyjał.
Viarnuŭšysia ŭ Minsk, skončyła kursy, asvoiła techniki suchoha i mokraha valeńnia. Pačynała Iryna Kaleśnikava z upryhažeńniaŭ i cacak.
«U toj čas ja rehularna naviedvała adnu biblijateku. I voś jaje supracoŭnica, daviedaŭšysia, što ja zachaplajusia valeńniem, prapanavała padrychtavać niekalki rabot dla mižnarodnaj knižnaj vystavy, — uspaminaje Iryna. — Spačatku ja zapanikavała: u mianie ž niama mastackaj adukacyi! Ale maja pazicyja: kali žyćcio niešta padkidvaje, treba adhukacca».
U toj raz Iryna stvaryła niekalki kazačnych vobrazaŭ. A potym nie ŭstajała suprać niečakanaha dla siabie samoj žadańnia — vykanała abjomnuju karcinu ź siužetam ź dziciačaj knihi «Miedźviedziania i tyhrania», jakuju čytała dačce Janie. Mienavita hetaja rabota i vyklikała buru zachapleńnia. Tak karciny ź lamcu stali hałoŭnym «žanram» Iryny Kaleśnikavaj.
Z taho času ŭ jaje było šmat vystaŭ. U minułym hodzie pradstaŭlała ekspazicyju ŭ Brasłavie, jaki joj asabliva darahi.
«Nie pierastaju dzivicca, jak časam zvyčajnyja padziei, nakštałt taho ž majstar-kłasa, mohuć pieraviarnuć žyćcio, — pryznajecca surazmoŭnica. — Pieršy čas, prymajučysia za pracu, ja byccam upadała ŭ stan transu. Zaviaršajučy, hladzieła na karciny i pytałasia ŭ siabie: «Niaŭžo heta ja zrabiła? Jak u mianie takoje atrymlivajecca?»
Cud druhi: sustreć prynca
Adnojčy, adhukajučysia na prapanovu adnoj z halerej zładzić vystavu da Dnia śviatoha Valancina, Iryna napisała cełuju historyju i pradstaviła ŭ sieryi karcin z hierojami-zakachanymi: ryžaj panienkaj i jaje čarnavałosym spadarožnikam.
Nie prajšło i paŭhoda, jak pryjacielka paznajomiła Iru ź Siarhiejem. Užo pry pieršaj sustrečy Iryna adznačyła: da čaho ž mužčyna padobny da jaje hieroja z karcin da Dnia zakachanych. A nieŭzabavie aboje zrazumieli — jany jak kubki z adnaho sierviza. I voś užo 8 hadoŭ jany razam.
Pobač ź Iraj Siarhiej taksama zachapiŭsia tvorčaściu. Zrabiŭ niekalki karcin. Kupiŭ śpiecyjalny stanok i asvoiŭ tkactva. Dla jaho, bankaŭskaha pracaŭnika, heta pakul chobi. Ale sužency nie vyklučajuć: z časam buduć u ich i sumiesnyja prajekty.
Kab budni nie pieratvaralisia ŭ dni surka, Siarhiej i Iryna ŭvieś čas prydumlajuć niešta cikavaje. Aboje lubiać padarožžy. Padčas kavidu adkryli dla siabie šmat cudoŭnych miaścin na poŭnačy Biełarusi. Rehularna chodziać u hory. Padnimalisia na viaršyni ŭ Chibinach, Karpatach. U hetym hodzie pabyvali ŭ rajonie Elbrusa i ŭ Dahiestanie.
«Ludzi vielmi praviarajucca ŭ pachodach, — pierakananaja Iryna. — Tam, dzie možna zamierznuć, nie znajści vady, adrazu stanovicca bačna, chto pobač z taboj: nadziejny čałaviek, jaki padstavić plačo, ci panikior, ehaist. Dla nas ź Siarhiejem nie prablema načavać u pałatcy. I kali ja spyniajusia ŭ darozie i paŭhadziny fatahrafuju ŭpadabanyja miescy, muža heta nie napružvaje».
Na praciahu dvuch miesiacaŭ sužency zajmalisia rekanstrukcyjaj doma, jaki zastaŭsia Iry ŭ spadčynu ad babuli. Stamilisia. Ira prapanavała Siarhieju: «Davaj pajedziem na Kaŭkaz, znojdziem małaludnaje miesca i prosta budziem suzirać hory». Pryjechali, znajšli. Niekalki hadzin suzirali pryhažości. A potym rušyli ŭvierch, da viaršyń.
Cudam niama kanca
«Kamuści, mahčyma, maje cudy zdaducca čymści štodzionnym, — razvažaje Iryna. — A ja nie pierastaju dzivicca, kolki ŭ žyćci dziŭnych supadzieńniaŭ.
Adnojčy mianie paprasili vyrabić rabotu — na viełasipiedzie pavinna jechać siamja: tata, mama i dvoje dziaŭčynak. Adna dačka ŭ pary na toj momant užo była, jany čakali druhuju. Pakul ja rabiła karcinu, žančyna naradziła. Chočacie viercie, chočacie nie, ale pamiž ich małoj i «majoj» vyjaviłasia vidavočnaje padabienstva».
Vykonvała rabotu pa prośbie maładoha mužčyny: napiaredadni poźniaj vosieni jon chacieŭ padaryć karcinu svajoj dziaŭčynie, kab u niepahodnyja dni jaje sahravali ŭspaminy pra ich letni adpačynak na mory. Akramia voŭny, Iryna redka vykarystoŭvaje inšyja materyjały, ale hetuju rabotu joj zachaciełasia dapoŭnić rakavinkaj, pryviezienaj z Hruzii, dzie jany ź Siarhiejem praviali vodpusk u tym hodzie. Paśla vyśvietliłasia: abiedźvie pary adpačyvali ŭ adnym i tym ža miescy — niedaloka ad Kabuleci.
Niejak majstru daviałosia stvarać karcinu dla žančyny, jakaja naradziłasia na Fryzskich astravach. Irynie dasłali fatahrafii charakternych dla tych miescaŭ damoŭ, adzieńnia. Na adnym z astravoŭ Irynie pašancavała pabyvać, ale pry stvareńni raboty pryjšłosia hłybiej vyvučyć kulturu i tradycyi fryzskaha naroda. Karcina atrymałasia nie prosta technična biezdakornaj, ale i zaradžanaj emacyjna: hledziačy na jaje, ty byccam traplaŭ pad mahiju dziun, adčuvaŭ dychańnie chałodnaha paŭnočnaha vietru. Atrymaŭšy ŭ padarunak karcinu, žančyna, jakaja daŭno nie naviedvała radzimu, rasčuliłasia da śloz!
«Nie mahu zabyć rabotu nad karcinaj «Łavandavaje pole», — dzielicca Iryna. — Heta byŭ novy vopyt — ničoha padobnaha raniej nie rabiła. Ale tolki «zajšła ŭ temu», vakoł nieadkładna źjavilisia padkazki, ja litaralna nasyčałasia łavandaj z dapamohaj žyvapisu, francuzskich filmaŭ, efirnaha aleju, jakim aktyŭna karystałasia. Zaviaršała rabotu z ustojlivym pierakanańniem, što sama pražyła niejki čas u Pravansie pobač z łavandavym polem».
Rečy z soniečnaj, pazityŭnaj enierhijaj lubomu čałavieku padymajuć nastroj. Jany zdajucca aduchoŭlenymi, žyvymi. Tamu Irynu prosiać časam vykanać karciny dla chvorych svajakoŭ, ludziej, jakija pieražyvajuć straty, žyćciovyja niaŭdačy.
«Mnie taksama padabajecca atačać siabie jarkimi rečami, jakija natchniajuć, — kaža Iryna. — Da taho ž valeńnie samo pa sabie — cudoŭnaja psichaterapija. Kali pačynajucca chałady, chočacca raskłaści vakoł siabie ciopłuju roznakalarovuju voŭnu, uklučyć muzyku i stvarać pryhažość, jakaja abaviazkova padoryć kamuści ŭśmiešku».
Čytajcie taksama: