«Antoškina — heta piekła». Strašny manałoh palitźniavolenaj

Za dva hady palityčnaha terminu Nadzieja (imia źmienienaje) prajšła praź źbićcio HUBAZam, katavańni na Akreścina i niavolnickuju pracu ŭ kałonii. My zapisali jaje žudasny raspovied pra prapanovy hrupavoha seksu ad siłavikoŭ, źniavolenuju, jakaja pierakruciła ŭnukaŭ na farš, i spatkańni ź blizkimi ŭ snach.

31.05.2024 / 07:00

«Nie mieła iluzij, ci zapisvać pakajalnaje videa, bo nie chacieła mieć złamany nos ci pierabityja zuby»

Mianie zatrymlivaŭ HUBAZiK u 2022-m. Z usich bakoŭ na vulicy, jak zhraja hijenaŭ, nalacieła 12 čałaviek z aŭtamatami, zaviali ŭ dom. Chadzili pa kvatery, jak pa kramie, skrali ŭ mianie hrošy i asabistyja rečy. Pačali hladzieć hadžety, ale nie było šansu navat rypnucca: mianie pakłali na padłohu, pačali šlopać dałońniu pa jahadzicach i kryčać, što kali ja zaraz nie dam im paroli ad telefonaŭ, jany mianie zhvałciać, usie 12 čałaviek. 

Adzin ź ich usio nazyvaŭ svajo imia i kazaŭ: «Pahuhliš, ja Valer [Vysocki] z HUBAZa, ty zrazumieješ, što sa mnoj žartavać nie varta». Praz dva hady ja pahuhliła i ciapier razumieju, što rabiła ŭsio pravilna, bo kali b ja sprabavała siabie abaranić, ja b zastałasia biez zuboŭ.

Pamiataju, jak jany mianie viaźli ŭ HUBAZiK. Jany vielmi zakłapočanyja, uvieś šlach ad majho domu da HUBAZiKa prapanoŭvali mnie hrupavy seks: maŭlaŭ, kali ja ź imi ŭsimi paciešusia, mahčyma, jany mianie nie pasadziać. U HUBAZiKu mianie pasadzili ŭ kalidory nasuprać šafy i pamiž dvuma adčynienymi kabinietami. Čałaviek sprava pytaŭsia paroli, čałaviek źleva prykidvaŭsia dobrym. Kali niechta prachodziŭ mima, jon abaviazkova vitaŭsia sa mnoj i biŭ mianie pa patylicy tak, kab ja łbom biłasia ab šafu.

@nashaniva Hetv treba viedać #biełaruś #našaniva #biełaruskajamova #rieprieśsii #biełaruskiciktok #biełaruśnovosti ♬ Crime Scene - Avery Alexander

Paśla dopytu mianie paviali zapisvać pakajalnaje videa ŭ kabiniet, abviešany płakatami ź litaraj Z z hieorhijeŭskich stužak. Tam byli chłopcy-ajcišniki, adekvatnyja, zusim nie padobnyja da HUBAZiKa. Ja čuła dopyt mužčyn u susiednim kabiniecie i razumieła, što tam bjuć čałavieka. Tamu ŭ mianie nie było iluzij, zapisvać videa ci nie, ja nie chacieła mieć złamany nos ci pierabityja zuby.

Fota: sacyjalnyja sietki

Potym byŭ dopyt u Śledčym kamitecie. Ja zajšła ŭ bialutki kabiniet, abviešany hramatami, i zrazumieła, što ŭ mianie ŭsio błaha. Jany nie chacieli słuchać, što maje dziejańni padpadajuć pad administratyŭny artykuł, u ich jość Kryminalny kodeks, jaki ja byccam parušyła. Z samaapraŭdańniem u ich usio narmalna, jany nie ličać siabie ludźmi, jakija kanviejeram zakidvajuć u topku sotni ludziej.

Na Akreścina była kłasika: pres-kamiera dla palityčnych, dzie nam nie davali tualetnuju papieru i myła, nie vyklučali śviatło, było šmat kłapoŭ i smurod. Tam było choładna navat letam, matracy nie davali. Nas było dziesiać čałaviek na dva miescy: dźvie spali na nižniaj kojcy, dźvie — na vierchniaj, i šeść žančyn — na padłozie. 

Heta byli 10 sutak piekła. Ja — pravapasłuchmianaja hramadzianka, navat kali ja pieravyšała chutkaść, apłačvała štrafy ciaham 15 chvilin. Nikoli nie dumała niešta ŭ niekaha skraści, sumniavajusia, što ja zdolnaja na zabojstva ci machlarstva. Jašče rankam majo žyćcio było narmalnaje, a tut uviečary ty siadziš u kamiery, dzie takija ž, jak i ty — nastaŭnicy, ajcišnicy, šmatdzietnyja maci, rabotniki prafsajuza. Prychodziać suicydalnyja dumki, ty prosta nie vieryš u toje, što adbyvajecca.

Padčas aryštu ja nie praliła ni adnoj ślazy, była ŭ stupary, ale na Akreścina mianie prarvała, ja płakała troje sutak. A potym pačaŭsia handal z saboj: moža, mianie adpuściać, daduć chatniuju chimiju? Pry hetym čakaješ, kali tabie vystaviać abvinavačvańnie i pieraviaduć na Vaładarku z hetaj katavalni.

Na Vaładarcy mianie nichto nie imknuŭsia prynizić. Da 2020-ha jana była kryminalnaj, a paźniej stała palityčnaj. Raniej tam usie kalidory byli zaviešanyja «pryčałami» — heta kali ad adnoj kamiery da inšaj visić nitka, i pa joj pieradajecca zapiska. A pry mnie hetaha ŭžo nie było: paru razoŭ my zakinuli pryčał, nas złavili — i na hetym usio. Kali my prachodzili mima inšych kamier, kidali ŭ akienca zapiski, heta nazyvajecca «malavy».

Doŭha nie chacieła pierachodzić na hety słenh. Ale adna dziaŭčyna patłumačyła mnie, što nielha nazvać žalaziaku, z-za jakoj balić śpina, łožkam. Heta škonka. A hetyja ciažkija dźviery, na jakich dziesiać zamkoŭ i jakija nie dajuć tabie viarnucca da rodnych, nie nazavieš dźviaryma, heta «tarmazy» — maŭlaŭ, budzieš nazyvać łožkam i dźviaryma sapraŭdnyja łožak i dźviery. 

Budynak, dzie mieściłasia Vaładarka. Fota: «Radyjo Svaboda»

Tamu ja rassłabiłasia i pačała vyvučać słenh, upuskać turmu ŭ siabie. Upuściła tak, što nie viedaju, jak ad hetaj turmy pazbavicca, mnie dahetul śnicca tolki jana. Za kratami mnie śniłasia vola, ja pračynałasia i ŭ žachu azirałasia navokał, a ciapier usio naadvarot. Za apošnija dva hady ja kožnuju noč bačyła son, jany byli dziŭnyja. Śnilisia rodnyja, i ja prosta ŭ śnie razumieła, što zaraz pračnusia, chacieła padaŭžej utrymać ich u abdymkach, niešta skazać.

«Nas vynosiać u pakryvale jak sabak»

Dumała, u kałonii ŭsio budzie ŭ palitviaźniach — bo kali ja, drobnaja błycha, tudy jedu, što kazać pra inšych? Pryjazdžaju, a tam niedzie sto palityčnych u kałonii. Što ja rablu ŭ adnym śpisie z Kaleśnikavaj, Čekinaj i Zołatavaj?

Sa mnoj u karancinie była Alena Jafremienka, palityčnaja, jaje z atrada źniavolenyja adnieśli ŭ sančastku. Pamiataju, jak my staim, i jaje niasuć mima ŭ pakryvale. Ciapier jana lažyć tam bolš za hod, bo nie moža ruchacca, u jaje było niešta sa ściahnom. My ź dziaŭčatami hladzieli na toje, jak jaje niasuć, i havaryli — maŭlaŭ, nas vynosiać u pakryvale jak sabak.

U maim atradzie asnoŭnym kantynhientam byli nieadukavanyja zabojcy-ałkahalički. Była ŭ šoku ad hučnych historyj ź inšych atradaŭ: zasunuć svajo dzicia ŭ pralnuju mašynku i prakrucić, zabić naśmierć svajo dzicia pałkaj ź ćvikom, zabić svaich unukaŭ, pierakrucić ich na farš i nakarmić hetym faršam svaich dziaciej, addać svaju piacihadovuju dačku piedafiłu — ad hetaha dzicia pamierła. 

Takich ludziej tam šanujuć. Bo kali ŭ ciabie vialiki termin, ty navučyšsia dobra pracavać, pačnieš supracoŭničać z administracyjaj, bo tabie doŭha siadzieć. Takija zečki atrymlivajuć čyrvonyja paviazki, u ich bolš pryvilejaŭ, jany kamandujuć inšymi źniavolenymi.

Siadziać šmat maładzieńkich narkamanak z takimi terminami, što i mańjakam stolki nie dajuć — 10, 15, 20 hadoŭ. Taksama jość ekanamičnyja złačyncy, ale heta nie abaviazkova machlary, u ich prosta mahli, naprykład, adcisnuć biznes. Heta adukavanyja, dobryja ludzi.

U mianie tam źjaviłasia schilnaść da čornaha humaru, jon u kałonii ŭsim vielmi dapamahaje vyžyć. Tamu ja z uśmieškaj mahu kazać pra žudasnyja rečy. Niejak ja stajała la źniavolenaj babuli, prosta božy dźmuchaviec. Inšaja źniavolenaja padyšła da mianie i prapanavała zdahadacca, za što siadzić taja babula. Nijak nie mahła zdahadacca, dyk jana mnie kaža: «Jana svajho kachanka pasadziła na łancuh u sklep, i jon pamior». I ŭśmichajecca.

U kałonii jość 18 atrad, dzie znachodzicca tolki adna palitźniavolenaja — kali ja zajechała, heta była Kaleśnikava. Potym treba było vyzvalić miesca dla Marfy Rabkovaj, i Kaleśnikavu pieraviali ŭ PKT, a Marfu — u 18 atrad. Heta atrad dla adnaho čałavieka, dzie ŭsie nastrojenyja suprać adnoj palityčnaj. Nie viedaju, što administracyja płanuje dla Marfy. Ale dla ich Rabkova i Kaleśnikava — adnolkava niebiaśpiečnyja, ich treba całkam izalavać ad usich. Kali źjavicca jašče adna takaja ž «niebiaśpiečnaja» žančyna, mahčyma, Marfu taksama pieraviaduć u PKT.

Nam jašče padčas karancinu kazali, što kali my ŭbačym Kaleśnikavu, ni ŭ jakim razie nielha ź joj hutaryć, inakš tabie pramy šlach u pres-atrad. Viadoma, my jaje bačyli i ŭśmichalisia joj, jana ŭśmichałasia nam. Tut navat słovaŭ nie treba, chopić uśmieški.

U kałonii jość stend, dzie napisana, jakija za miesiac byli parušeńni. Apošni raz ja bačyła jaho ŭ siaredzinie viasny-2024, i tam była paznaka, što Kaleśnikava atrymała rapart za «niepavažlivaje staŭleńnie da supracoŭnikaŭ administracyi».

Ciapier Maryja ŭ PKT — heta taki zialony domik, dzie znachodziacca kamiery ŠIZA. PKT — taksama ŠIZA, tolki tudy prynosiać matracy, tam inšy režym. Kali ja vychodziła, tam siadzieli Maša i adna małaletka, jakuju asudzili, zdajecca, za narkotyki.

«Pieršaje, što ŭbačyła ŭ kałonii — heta jak žančyny zimoj myli asfalt pad śnieham»

Jak možna padstavić źniavolenuju? Na fabrycy tabie mohuć zasunuć ihołku ŭ ciełahrejku, i kali ty budzieš prachodzić praź mietałašukalnik, to jaje znojduć — heta rapart. U ciabie mohuć skraści šapku, sarvać cetlik. Mohuć nastukać, što ty łajałasia matam, i śviedkami buduć ludzi, jakich tady i nie było navokał. 

U adnoj dziaŭčyny skrali dazvoł na rastvor dla linzaŭ, i adrazu pryjšli supracoŭniki sa šmonam. Ale pierad hetym jaje papiaredzili. I tady dziaŭčyna pabiehła ŭ palikliniku, uziała novy dazvoł i na šmonie pakazała jaho supracoŭnikam.

Kali ŭ ciabie termin, asabliva vialiki, ty možaš jaho prajści z prablemami, a možaš — kamfortna. Pravakatarkam dajuć roznyja pluški: mahčymaść pajści na balničny, atrymać spatkańnie na try dni, uziać čyrvonuju paviazku. Spačatku heta šakuje, a pad kaniec terminu ja ich nie asudžała, heta pytańnie ich sumleńnia. Dy tam ja havaryła ź ludźmi, jakija zabili svaich dziaciej, što tam pravakatarki? Za kratami inšy śviet, miežy łahičnaha razmyvajucca, i ty prosta sprabuješ abstrahavacca ad zvykłych pohladaŭ.

Šmat chto tam realizoŭvaje siabie. Adna žančyna amal padychodziła pad amnistyju, ale musiła vypłacić 70 rubloŭ pa isku. Jana nie vypłaciła ich i prasiedzieła jašče hod, bo na voli jana — nichto i ničoha nie maje, a za kratami jana — čałaviek. Tam mianie kantralavali ludzi, ź jakimi mnie i pahavaryć niama pra što, bo dla hetaha im treba škołu chacia b da kanca skončyć. Ale tam šmat źniavolenych, ź jakimi ja pasiabravała, i mnie było plavać na roźnicu ŭ sacyjalnym statusie. 

Antoškina — heta nie kałonija ahulnaha režymu, heta strahač, bo tam piakielnaja praca. Usio tam robiać źniavolenyja. Pieršaje, što ja ŭbačyła ŭ kałonii — heta jak žančyny zimoj myli asfalt pad śnieham. Śnieh išoŭ, adrazu rastavaŭ, i jany prybirali łužyny anučami. Ciahnieš hety śnieh, a na nastupny dzień kiraŭnik kałonii kaža, što sumioty musiać być rombikami, i ŭsia kałonija idzie ich «vypraŭlać».

Moj samy strašny ŭspamin za hetyja dva hady — toje, što ja pastajanna nasiła takija ciažkija rečy, što nie mahła ich padniać i ciahnuła pa ziamli. Pryjazdžaje mašyna, vakoł jaje stajać try mužyki: aficer, kiroŭca i niechta jašče. Jany vyklikajuć piać dziaŭčat, kab tyja razhruzili mašynu ź plitkaj, jakuju buduć układvajuć na vulicy, tam bietonnyja plity. Ja zaŭždy ličyła siabie mocnym čałaviekam, ale ŭ peŭny momant razumieła, što prosta fizična nie mahu heta padniać, ja ž nie ciažkaatletka.

Ci śnieh, jaki ty ciahnieš rukami: źbiraješ jaho ŭ 50-kiłahramovy miech u adnym miescy i niasieš, a potym tabie treba zaleźci ź im na sumiot, padniać jaho i vysypać śnieh. Adnojčy ŭ mianie palilisia ślozy, kali ja zrazumieła, što nie mahu heta zrabić. Niejak ja zalezła na sumiot, ale kali padymała miašok, adna naha ŭ mianie pravaliłasia. U mianie zabaleła ściahno, i ja try tydni kulhała, dahetul maju prablemy sa ściahnom. 

Nie ŭjaŭlaju, jak možna zabaraniać žančynie mycca? U žančyn bolš patrabavańniaŭ da hihijeny, čym u mužčyn, asabliva padčas mienstruacyi, a nam dazvalali mycca tolki raz na tydzień, u inšy dzień možna było pamyć hałavu. I my, jak złačyncy, šukali mahčymaść pamycca. Ad niekatorych tam śmiardzić trupam. Ja praź niekalki dzion paśla vyzvaleńnia adkryła sumku z turmy i ŭdychnuła hety smurod, padumała: «Niaŭžo ad mianie byŭ taki pach?»

Mnie ciapier vielmi ciažka, bo ŭ dumkach ja ź dziaŭčatami, adčuvaju, što žyvu pa režymie. Baluča, što tam jašče šmat chto siadzić, i mnie zdajecca, što jany buduć siadzieć da kanca, taki nastroj i ŭ samich dziaŭčat. Nadzieja zastałasia, jana nikoli nie źniknie, ale ŭžo niama iluzij pra toje, što niechta nas adpuścić abo vyratuje. Ja adčuju siabie sapraŭdy volnaj, tolki kali ŭsie dziaŭčaty buduć volnyja, bo pakul jany tam, ja sama budu tam. Ja na voli, ale moj rozum u turmie, i ŭ rozumie maim turma.

«Začyniš dźviery i pacałuješ jaje, bo jość takaja mahčymaść». Jak žančyny kachajuć žančyn u kałonii

Daviedalisia pra źniavolenych, jakija ŭ homielskaj kałonii presavali Maryju Kaleśnikavu

«Padzielniki? Kłasnyja dzieci». Vykładčyca BDUIRa, jakaja adsiadzieła pa spravie studentaŭ, pra toje, jak aptymizm vyratoŭvaŭ za kratam

Viera Biełacarkoŭskaja