Doktar historyi: Abvinavačvać miedykaŭ i nastaŭnikaŭ u sučasnaj Biełarusi ŭ kałabaracyjaniźmie prosta absurdna
Doktar historyi, prafesar Połackaha dziaržaŭnaha ŭniversytetu Ŭładzimier Łobač u 2021-m byŭ zvolnieny z pracy i prajšoŭ praz turmu za padtrymku pratestaŭ. «Radyjo Svaboda» pahutaryła ź im pra aŭtaetnahrafiju, antrapałohiju akupacyi, kałabaracyju, maski humanizmu i lasny biełaruski raj.
17.11.2024 / 10:57
Uładzimier Łobač. Fota: «Radyjo Svaboda»
Pra aŭtaetnahrafiju
— Vy ŭsio svajo navukovaje žyćcio vyvučali biełaruskuju dušu na falkłorna-etnahrafičnym materyjale. U sotniach publikacyj pakazvali hłybinnuju suviaź sa zvyčajami prodkaŭ, ich paŭsiadzionnaj kulturaj i pryrodnym łandšaftam. To bok davodzili, što čałaviek ź bierahoŭ Dźviny mocna adrozny, skažam, ad nasielnika bierahoŭ Visły. I voś los paviarnuŭsia tak, kab vy na sabie spraŭdzili svaje navukovyja vysnovy. Što skažacie?
— Navukovym słovam heta nazyvajecca «aŭtaetnahrafija»: kali žyćcio štodnia daje mahčymaść rabić nazirańni, paraŭnańni i refleksavać z hetaj nahody. Naturalna, roźnica jość. Heta nie tolki mova, histaryčnaja pamiać ci bolš paŭsiadzionnyja rečy (kuchnia, pobyt, haspadarka), ale i tyja drobiazi, na jakija źviartaješ uvahu tolki na čužynie. Naprykład, chutkaść maŭleńnia. U paraŭnańni z havarkimi varšaŭjakami padźvinski biełarus — maŭklivy, zadumienny čałaviek, jaki tracić słovy tak aščadna i razvažliva, jak talery z ułasnaha hamanca. Biełaruskaja poŭnač nie lubić bałbatunoŭ.
Pra antrapałohiju akupacyi
— Daloka ad biełaruskaj poŭnačy ŭ vas źjaviłasia novaja navukovaja tema — «Antrapałohija akupacyi». Pra što jdziecca?
— Tak, ja ciapier zajmajusia «antrapałohijaj akupacyi» — sprabuju asensavać, jak našy viaskoŭcy pamiatajuć tyja try strašnyja hady pad niemcami. I tam nie tolki pra niemcaŭ i partyzanaŭ, ale i pra sposaby vyžyvańnia, ekstremalnuju hastranomiju, abrady (kab nacysty nie spalili viosku), Hałakost i šmat što jašče, u tym liku i pra kałabarantaŭ.
— U suviazi z temaj toj kałabaracyi prosicca pytańnie pra sučasnaść. Mnohija analityki ličać, što Biełaruś ciapier taksama akupavanaja čužynskaj uładaj. A ci možna ŭ suviazi z hetym tych, chto siońnia pracuje ŭ dziaržaŭnych ustanovach, nazvać kałabarantami? Jakaja vaša dumka?
— Pramyja paraleli ciapierašniaj biełaruskaj situacyi z časami nacysckaj akupacyi vielmi niekarektnyja. Treba razumieć, što akupacyja — heta pieradusim čužoje vojska na tvajoj ziamli, za jakim tysiačy spalenych viosak, rasstrelnyja jamy, Traścianiec i sotni hieta pa ŭsioj krainie. Daloka chadzić nie treba. Va ŭsich pierad vačyma ŭkrainskaja Buča, žychary jakoj na sabie źviedali, što takoje akupacyja. Dziaržaŭnyja ŭstanovy na siońnia — heta nie tolki KDB, MUS i HUBAZiK, ale i dziciačyja sadki, škoły, špitali, biblijateki i muziei. Zakidać supracoŭnikam hetych ustanovaŭ kałabaracyjanizm prosta absurdna. Inšaja sprava, što my pavinny ćviaroza ŭśviedamlać, što złačynca musić panieści adkaznaść, dzie b jon ni pracavaŭ.
Pra palavyja daśledavańni na čužynie
— Apynuŭšysia nie pa svajoj voli daloka ad rodnaha Połacka, vy stracili mahčymaść palavych daśledavańniaŭ biełaruskaj dušy. Voś ža i vaša novaja tema maje ŭdakładnieńnie: «Druhaja suśvietnaja vajna vačyma biełaruskich viaskoŭcaŭ». To jak vy spraŭlajeciesia z adsutnaściu pobač biełaruskich vačej?
— Maje palavyja darohi sa mnoj — u tysiačach zapisaŭ i fotazdymkaŭ z roznych kutkoŭ paŭnočnaj Biełarusi, jakuju paščaściła amal za 30 hadoŭ abyjści nahami. Hałasy ludziej z Vušaččyny, Loźnienščyny, Rasonščyny, Miorščyny ci Hłyboččyny, jakich užo niama na hetym śviecie, zastajucca sa mnoj nie prosta cikavymi i zachaplalnymi apoviedami pra zusim nie prostaje žyćcio biełaruskaj vioski, ale najpierš jak napamin, što ichnaja ščyraść nie musić być zmarnavanaj i zabytaj. Ich hałasy i fotazdymki — pastajanny napamin i zaklik da pracy, kab ichnaja praŭda była dastupnaja nie tolki mnie.
Pra luboŭ da ludziej i maski humanizmu
— Niadaŭna vy publična ŭ siecivie pryznalisia: «Nie lublu ludziej, Biełaruś lublu!». Ci aznačaje heta, što vy stracili apantanaść da abjektaŭ svajho navukovaha zacikaŭleńnia abo jany vas až hetak mocna rasčaravali?
— Nichto z nas nie lubić ludziej ahułam jak ananimnuju, nieŭźviedanuju asabista masu sabie padobnych, jakija b maski humanizmu i čałaviekalubstva my ni čaplali. Zaŭvažcie, my baluča pieražyvali trahiedyju na Niamizie, ale terakty dzieści ŭ Kabule ci Bejrucie naša ŭvaha pieravažna abychodzić bokam. My lubim dziadoŭ, baćkoŭ, dziaciej, našych žančyn i siabroŭ, nastaŭnikaŭ i vučniaŭ, ale «lubić ludziej» — heta pusty vyraz, bo nijakaj lubovi na ŭsich nie chopić. I ŭsie tyja sotni i tysiačy babulek i dziadoŭ, ź jakimi mnie daviałosia havaryć, — heta nie abstraktnyja ludzi, ale kalektyŭny i kožny raz piersanalny partret maich ułasnych babul i dziadoŭ — Ksieni, Maryi, Maćvieja, Ivana, ź jakimi, na vialiki žal, ja nie zmoh dahavaryć. Ich ja lublu nievymierna, i z hetaj luboŭju zaŭsiody vypraŭlaŭsia ŭ «pole».
Uładzimier Łobač. Fota: «Radyjo Svaboda»
Pra biełaruskuju dušu
— Što vy na padstavie svaich daśledavańniaŭ možacie skazać pra sučasny stan biełaruskaj dušy? Čamu jana znoŭ, katory ŭžo raz, asudžanaja na parazu ŭ samych śvietłych svaich pamknieńniach?
— Na žal ci na ščaście, ja nie śpirytołah, tamu paniaćcia nie maju pra «biełaruskuju dušu». Dośvied etnohrafa i falkłarysta ćmiana padkazvaje, što «biełaruskaja duša» dzieści za ahnianoj rakoj, za kalinavym mostam visić u srebnym kuferku na viečnym dubie ŭ dvanaccać kakatoŭ (halin), schavanaja ŭ čaroŭnym jajku. I toj, chto vieryć u «biełaruskuju dušu», čakaje kazačnaha asiłka, jaki b vybaviŭ jaje ź niavoli i daviedaŭsia pra jaje «śvietłyja pamknieńni».
Mianie ž «u poli» zaŭsiody cikavili rečy bolš prazaičnyja — žyćciovy dośvied i mudraść našych prodkaŭ, jakija dazvolili zachavacca našaj Radzimie i zachavacca nam jak admietnamu narodu sa svaim pohladam na śviet.
Pra «Połacki fest» u emihracyi
— Mnohija vašy kalehi z Połackaha ŭniviersiteta zaznali, jak i vy, represii i pieraśled režymu i apynulisia ŭ emihracyi. Napeŭna, kab niejak zachavać iluziju prysutnaści radzimy tut i ciapier, uletku vy zładzili ŭ Varšavie «Połacki fest». Ci atrymali ad jaho čakany efiekt? Ci źbirajeciesia najbližejšym časam arhanizoŭvać novy fest pałačanaŭ-emihrantaŭ?
— Kali čałavieku, z roznych pryčyn, nikoli nie byvaje kiepska, to heta značyć, što čałaviek pamior. My istoty emacyjnyja, i daloka nie zaŭsiody hetyja emocyi pazityŭnyja. «Połacki fest», jaki adbyŭsia ŭletku i sabraŭ bolš za 30 pałačanaŭ i pałačanak, staŭsia niejmavierna ciopłaj i pa-sapraŭdnamu siabroŭskaj sustrečaj ziemlakoŭ na čužoj ziamli. Biełastok, Varšava, Poznań, Hdańsk, Hiermanija, Čechija… Połacak źbiraje svaich i pa-za miežami rodnaj krainy. Ahučvać płany — śmiašyć bahoŭ, ale ščyra spadziajusia, što «Połacki fest» stanie dobraj tradycyjaj.
Pra lesavikoŭ, lasny biełaruski raj i novyja vieršy
— «ULASLOVY» — tak nazyvajecca vaša kniha vieršaŭ, jakaja vyjšła ŭ 2011 hodzie. Paśla jaje paetyčnaja muza, vyhladaje, na niejki čas pakinuła vas na samocie z rusałkami, viedźmakami, palevikami, bałotnikami, damavikami. Jany zastalisia ciapier niedzie daloka na poŭnačy Biełarusi. A ŭ Polšču, vidać, pryvandravali da vas zusim nie raŭnivyja da paetyčnaj muzy lesaviki. «Lasnaja maja duša, lasnaja, // bo ŭ našych krajach u lesie bližej da raju, // jaki niezaležna ad bruku albo ralli // ciarpliva čakaje ciabie na tvajoj ziamli».
Paradujcie, kali łaska, našych čytačoŭ svaimi novymi vieršami, stvoranymi ŭ saaŭtarstvie z polskimi lesavikami.
— Što biełaruskija, što polskija lesaviki takimi durnicami, jak vieršy, nie zajmajucca, choć i suprać ničoha nie majuć.
* * *
Bierah styły. Praniźlivy viecier
skradaje ciapło i dym tytuniovy,
raznosić pa biełym śviecie
dumki i słovy.
Zakryjem sezon. Dastaniem z vady barkasy,
što jość, chaj budzie na dabro,
biaz bonusaŭ i prykrasy,
kiniem manetku na dolu — stanie jana na rabro.
Dzień pamiraje. Zastyłyja plečy
prahnuć žyvoj ciepłyni
la zapalenaj piečy
i cišyni.
Pavieki źlipajucca. Hublaješ prytomnaść uvośni,
kab pierahledzieć u chutkim režymie
apošniuju vosień
z pamierłymi i žyvymi.
* * *
Tolki na samaj, na samaj poŭnačy,
na bierahach Aśviei i Lisna
zorny Voz nazyvajuć Kaniom,
bo nijaki voz nikoli ŭ žyćci
sam nie dakocicca da Varšavy,
a koń dabiažyć pa niebie,
kab pieradać pryvitańnie,
skinuŭšy zorku na pamiać
ź niabačnaha chvasta.
* * *
Abiacajuć daždžy i tužlivuju zmročnuju vosień,
i zimu bieź zimy, biez marozu i biełych śniahoŭ,
kali navat paštar elektronny ni čarta nie prynosić:
ni navin, ni pravin, ni samych karotkich listoŭ.
Treba znoŭ varažyć. Choć na kartach, choć kinuŭšy kości,
ci palot ahladajučy zhrai kryklivych varon.
I miniecca ŭsio. Ja iznoŭ zaprašu ŭsich na hości,
pazabyŭšy błahoje, jak kiepski i pryvidny son.
Ciomnym rankam ad Połacka rušym vušackaj darohaj
u krainu azioraŭ i śpieŭnych žyvych tryśniahoŭ,
kab sa śmiecham pamieracca kožny svajoj pieramohaj,
pieršym lodam ciahajučy prahnych i złych akunioŭ.
* * *
Šlachcic Zavalnia zaŭsiedy čakaje
ludziej padarožnych ź vialikaha lodu
i palić lichtar na źmiarkańni,
pieratvaryŭšy siadzibu ŭ majak,
kab u raptoŭnaj zaviei ty šlach nie zhubiŭ
siarod biełaj styni ladovaj
i bierah svoj rodny znajšoŭ,
jaki zvykła kličam Radzima.