Archiŭ

Ci zasynajuć žoŭtyja harłačyki?

Mnie paščaściła naradzicca i pražyć dziciačyja hady ŭ Połacku: biehać pa tych samych vulicach, dzie niekali hučali kroki Eŭfrasińni i Skaryny; šukać ź siabrami staražytnyja skarby; spuskacca, uzbroiŭšysia śviečkaj i kłubkom babulinych nitak, u lochi, jakija ŭ Siaredniavieččy złučali połackija manastyry i chramy i jakija jašče, mahčyma, padorać našym archieolaham sensacyjnyja adkryćci…

Ale, jak viadoma, naš śviet daloki ad daskanałaści. Mnie žachliva nie pašancavała sa školnymi nastaŭnicami historyi i biełaruskaj litaratury. Hetych žančyn ichnija dyscypliny, napeŭna, cikavili nienašmat bolej za prablemy kanservavańnia hurkoŭ. U vyniku, skončyŭšy škołu i pastupiŭšy na histaryčny fakultet BDU (choć baćki maryli pra maju karjeru ŭ medycynie), ja navat nie padazravaŭ, što Biełaruś maje takoha piśmieńnika, jak Uładzimier Karatkievič.

Ščyra kažučy, nie było padstavaŭ hanarycca i ŭniversyteckimi vykładčykami. Kab vy ŭjavili tahačasny ŭzrovień vykładańnia nacyjanalnaj historyi ŭ hałoŭnaj alma mater respubliki, ja pracytuju tolki adzin zapis u svaim zialonym ahulnym sšytku-kanspekcie za 1973 hod. Tam uśled za słovami prafesara Ł.Abecedarskaha, našaha zahadčyka katedry historyi Biełarusi, maja ruka vyvieła bluźnierskija radki: «Jefrosińja Połockaja była cierkovnoj mrakobieskoj, kotoraja kuriła opium dla naroda».

Historyja Biełarusi hetak zvana-ha «dakastryčnickaha peryjadu», jakuju my vyvučali, hruntavałasia na stvoranych rasiejskaj histaryjahrafijaj (miž inšym, jašče ŭ toj samy «dakastryčnicki peryjad») mitach pra adzinuju staražytnaruskuju narodnaść, pra zavajovu našych ziemlaŭ spačatku litoŭcami, a potym palakami, pra adsutnaść u prodkaŭ ułasnaj dziaržaŭnaści… U toj šeraj i ŭbohaj, zaćvierdžanaj u Maskvie (kudy tady vazili na podpis navat recepty biełaruskich tartoŭ) historyi dziejničali biezabličnyja «narodnyja masy», jakija amal što ź pieršabytnych časoŭ ciaham stahodździaŭ mieli ŭsiaho dva kłopaty: zmahacca z praklatymi ekspluatatarami dy imknucca da ŭźjadnańnia z bratnim rasiejskim narodam. U toj historyi nie było hierojaŭ, čyje partrety chaciełasia b paviesić u siabie nad łožkam u baćkoŭskim domie abo internackim pakoi.

Adnojčy na studenckaj viečaryncy niechta siarod inšych zabavaŭ prapanavaŭ i takuju: biaz rozdumu za chvilinu napisać imiony dziesiaci histaryčnych asobaŭ. Hety, sučasnaj movaj kažučy, test zaviaršyŭsia hameryčnym rohatam, bo najčaściej u adkazach sustrakalisia ekzatyčnyja imiony siaredniaviečnych japonskich uładaroŭ-siohunaŭ. U maim ułasnym adkazie taksama prysutničali zamorskija Minamota Ijarytoma, Takuhava Iejasu dy ichnija suajčyńniki. Pryčyna była ŭ tym, što ŭsie my zachaplalisia talenavitymi lekcyjami našaha vykładčyka historyi Japonii j Kitaju, na jakija, adrozna ad lekcyjaŭ z historyi Biełarusi, źbiralisia nia tolki studenty-humanitaryi, a navat radyjofizyki i prykładnyja matematyki.

Ale nichto z nas, budučych vypusknikoŭ histfaku Biełaruskaha dziaržaŭnaha ŭniversytetu, nie zhadaŭ u svaich adkazach anivodnaj vydatnaj asoby z ajčynnaj historyi…

Jakim ža padarunkam losu stalisia dla nas u tyja hady knihi Ŭładzimiera Karatkieviča! Zdavałasia, ich nie chapała mnie ad samaha naradžeńnia na śviet. U zadušlivaj atmasfery brežnieŭskaha «raźvitoha sacyjalizmu» hetyja knihi byli žyvym azonavym strumieniem, što prymušaŭ dušy strapianucca i pazbycca bieznadziejnaści.

Pamiataju, kali ŭ prodažy źjaviŭsia novy zbornik prozy Karatkieviča ź «Dzikim palavańniem karala Stacha», u nas sarvałasia lekcyja, bo amal uvieś kurs družna rušyŭ u «Centralnuju kniharniu».

A pieršaj «majoj» knihaj Uładzimiera Siamionaviča byŭ raman «Kałasy pad siarpom tvaim». Jaho na try dni daŭ mnie adnakurśnik i siabar Hienadź Kułažanka, pieršy sustrety mnoju haradzki chłopiec, jaki havaryŭ pa-biełarusku, pisaŭ talenavityja vieršy, maryŭ pra niezaležnuju Biełaruś i jaki nie viarnuŭsia z Aŭhanistanu…

Troch dzion na «Kałasy», jak vyjaviłasia, było zašmat. Dziakujučy piśmieńniku, jaki adrazu staŭ ulubionym, u mianie aprača Hienadzia źjaviŭsia novy nadziejny siabar — Aleś Zahorski.

Hety dvuchtomnik i ciapier staić u majoj biblijatecy na toj palicy, jakuju Jury Aleša nazyvaŭ «załatoj» — dzie knihi, što budzieš raz-poraz hartać i pieračytvać, pakul nie zakončyš svoj šlach pad soncam.

Uśled za «Kałasami pad siarpom tvaim» adbyłosia ŭściešlivaje adkryćcio ramanu «Chrystos pryziamliŭsia ŭ Harodni». A potym nadyšoŭ čas Karatkievičavaj paezii. Praŭdami i niapraŭdami ja zdabyŭ sabie tomik «Majoj Ilijady», ź jakim nie razłučaŭsia, pakul nia vyvučyŭ usiu knihu na pamiać. Jana i siońnia hučyć uva mnie: «Śniahir» («O Radzima, moj śvietač cudoŭny, adziny, / Javar moj, moj ahnisty śniahir na saśnie, / Ledź ciabie nie zabyŭ ja z čužoju žančynaj…»), «Bałada płachi» («Kožny dzień hinuć mužnaść i śviataść…»), «Korčmy» («Darohi… Korčmy… Lira za śpinoju… / Ŭ hadach Chrystovych — biednym škalarom…»), «Biezhałovaja Venera» («Za što hałavu ty zhubiła? — Jakuju praŭdu skazała?»), praročaja «Dziaŭčyna pad daždžom» («Dziaŭčyna ad ščaścia śpiavała… / Stroncyj byŭ u daždžy…»).

Ale najbolš urazili i zakranuli dušu «Taŭry». Pamiatajecie?

Taŭry žyli, jak i ŭsie narody:

Vajavali,

Kachali,

Harełku pili,

Mudravali,

Źlivalisia z maci-pryrodaj…

Nasvavolili,

Navieršavali,

Pajšli.

Ale tak,

Bieź śladoŭ,

Ništo nie źnikaje.

I dasiul,

Pa abšarach svajoj starany,

Miž ludziej,

Niepaznanyja, taŭry błukajuć

I nia viedajuć sami,

A chto jany…

...

Dremle Koška-hara,

Dremluć taŭraŭ ruiny.

Ja staju i ŭjaŭlaju,

Što ja nie izhoj,

Nie paet ź biełaruskich uzhorkaŭ sinich,

A apošni taŭr

Narodu svajho.

O, jakaja haniebnaść u hetych zhadkach!

O, jaki atrutny biaspamiactva dym!..

Kryj nas boža, kali i na nas

Naščadki

Pahladziać,

Jak my

Na taŭraŭ

Hladzim.

Karatkievičava «Ilijada», jakaja taksama maje svajo miesca na «załatoj palicy», jeździła sa mnoj u studenckija budatrady ŭ Kazachstan i Sibir. Niejak na bierazie taježnaj raki Kieć ja deklamavaŭ «Taŭraŭ» adnoj pryhožaj junaj sibiračcy, studentcy Tomskaha ŭniversytetu. Napeŭna, dziaŭčyna čakała ad mianie ŭ tyja chviliny zusim inšaha, ale enerhietyka i muzyka vieršu na niezrazumiełaj movie (heta kazka, što rasiejcy razumiejuć biełaruskuju bieź pierakładu) vidavočna zavaražyli maju spadarožnicu. Jana paprasiła pračytać što-niebudź jašče, i heta taksama byli radki z «Majoj Ilijady»:

O kachańnie majo biaskoncaje,

Nie ŭciakaj ad mianie, paškaduj…

A potym stałasia ŭsio, jak u Karatkieviča:

Śmiešnaja i nibyta zaspanaja,

Pad piaščotaju majoj maŭčyš,

A paśla addana i rachmana

Zasynaješ na maim plačy…

Viarnuŭšysia paśla letnich vandrovak i pryhodaŭ va ŭniversyteckija aŭdytoryi, my musili słuchać tyja samyja navylot prapitanyja idealohijaj lekcyi. Ale my ŭžo rabilisia inšymi. U nas byŭ Karatkievič.

Jahonyja tvory zachaplali ramantyzmam i ŭźniosłaściu, bahaćciem movy, vytančanaściu stylu i vostrymi avanturnymi siužetami. Karatkievičavy apaviadańni, apovieści, ramany viartali nam, studentam-historykam, sapraŭdnaje minułaje našaj ziamli, jakoje, akazvajecca, było zusim nia ścipłym raździelčykam u historyi Rasiei, a pryhožaj i bahataj historyjaj eŭrapiejskaha narodu. U joj biełaruskija harady, jak i va ŭsioj Eŭropie, žyli pavodle mahdeburskaha prava, što rabiła čałavieka svabodnym. U joj byli epochi Renesansu i Refarmacyi, bliskučyja pieramohi nad vorahami z zachadu i ŭschodu, byli vydatnyja pałkavodcy i mužnyja paŭstanckija kamandziry. U pamiaci dahetul žyvie radasnaja akrylenaść, jakuju ja pieražyŭ, vyčytaŭšy ŭ Karatkieviča, što Biełaruś mieła svajo rycarstva. Značycca, moj daloki prodak taksama moh vandravać pa darohach Eŭropy, udzielničać u słavutych bitvach, vyjhravać rycarskija turniry dzie-niebudź u Krakavie, Prazie abo Paryžy i ździajśniać podźvihi ŭ honar damy serca, jakaja čakała jaho ŭ Połacku ci Niaśvižy…

Ale knihi Ŭładzimiera Karatkieviča nia tolki adčyniali mnie i maim siabram, a razam z nami i tysiačam suajčyńnikaŭ, akno ŭ dzivosny, šmatfarbny i tajamničy śviet biełaruskaj historyi, jakoj nielha było nie hanarycca. Nasupierak śćvierdžańniam našych padručnikaŭ pra «novuju etničieskuju obŝnosť — sovietskij narod», nasupierak papularnaj tady debilnaj piesieńcy «Moj adras Saviecki Sajuz» hetyja knihi viartali adčuvańnie nacyjanalnaj hodnaści. Viartali nam našu krainu — Biełaruś.

Karatkievič padvodziŭ da «momantu iściny». My pačynali razumieć, što z narodam, pazbaŭlenym pamiaci, možna rabić lubyja, samyja złačynnyja eksperymenty i ŭrešcie, pieratvaryŭšy hety narod u nasielnictva, pazbavić jaho histaryčnaje perspektyvy.

Biez Karatkieviča nie nadyšoŭ by ŭ maim žyćci toj dzień, kali ja skazaŭ sabie, što, jak pałačanin z naradžeńnia, jak historyk pavodle adukacyi i litaratar pavodle schilnaściaŭ, ja mušu zaniacca histaryčnymi siužetami. A raptam muza Klijo pabłažliva ŭśmichniecca mnie i pahodzicca papaziravać? Mnie vieryłasia ŭ lepšaje, bo ŭ majoj karotkaj litaraturnaj bijahrafii ŭžo adbylisia debiutnyja publikacyi ŭ studenckim samvydacie, za jakija ja atrymaŭ «hanarar» u vyhladzie «prafilaktyčnych hutarak» ź litaraturaznaŭcami ŭ cyvilnym. Heta było pieršaje pryznańnie, i jano nie pałochała, a abnadziejvała.

Na samym pačatku 1980-ch mianie zaprasili na seminar maładych litarataraŭ u lehiendarny ciapier Dom tvorčaści piśmieńnikaŭ u Karališčavičach. Na razhlad «metram» ja prapanavaŭ apaviadańnie «Dobry dzień, maja Šypšyna», nazvanaje dyj napisanaje, vidavočna, nie biez upłyvu Karatkievičavaj «Čazienii».

Plon maich biassonnych načej byŭ zusim niespadziavana ŭščent raźbity Janam Skryhanam. Niespadziavana, bo aprača ŭsiaho astatniaha ja viedaŭ Skryhana jašče i jak aŭtara cudoŭnaha pierakładu buninskich «Ciomnych alejaŭ». Jon ža abvinavaciŭ mianie nia ŭ čym-niebudź, a ŭ apiavańni raspusty, jakoj maje maładyja zakachanyja hieroi nibyta dzień i noč zajmajucca ŭ dziadźkavaj adrynie dy inšych prydatnych miescach. Takoje reziume, darečy, zrabiła zhadanamu apaviadańniu (dyj mnie samomu) vydatnuju reklamu siarod seminarystaŭ. Dźvie mašynapisnyja kopii pajšli pa rukach i da mianie ŭžo nie viarnulisia. Ale niejki niepamysny asadak ad «prysudu» Skryhana na dušy, biezumoŭna, zastaŭsia.

Ujavicie sabie maje pačućci, kali praz kolki tydniaŭ ja raptam atrymaŭ list z vodhukam na «Šypšynu» ad samoha Ŭładzimiera Karatkieviča.

Znoŭ i znoŭ pieračytvajučy toj vodhuk, poŭny avansaŭ i niezasłužanych kamplimentaŭ, ja niekalki dzion lotaŭ jak na kryłach. Miž inšym, Uładzimier Siamionavič cytavaŭ tam adrasavanyja Ivanu Buninu słovy Šalapina: «Čiert tiebia podieri, Vańka, čitať nievozmožno — v hłazach riabit ot tvojej obraznosti». Ale navat hetuju źlohku prychavanuju i sahretuju ironijaj paradu ja tady adnaznačna ŭsprymaŭ jak nadzvyčaj vysokuju acenku.

Adnak, choć i śmiešna pryznavacca, najbolš ja byŭ uściešany nia stolki ŭchvałaj svajho opusu, kolki tym, što moj adrasant u adnoj z zaŭvah nia mieŭ racyi. Karatkievič śćviardžaŭ, byccam by žoŭtyja harłačyki, jak i biełyja lilei, nanač zakryvajuć kvietki. Ja ž, pišučy apaviadańnie, admysłova, jak i maje hieroi, načavaŭ kala sažałki i ŭpeŭniŭsia, što prynamsi ŭ nas, na Połaččynie, žoŭtyja harłačyki nie «zasynajuć».

Dziakujučy listu ad Karatkieviča pieršaja maja knižka była biez vahańniaŭ nazvanaja pa tym apaviadańni — «Dobry dzień, maja Šypšyna».

Trymajučy ŭ rukach aŭtarskija ekzemplary, ja skrušliva dumaŭ, što ŭžo nie pašlu ich sa svajho Połacku ni ŭ Miensk Karatkieviču, ni ŭ Zelvu Łarysie Hienijuš, u jakoj my z Uładzimieram Siamionavičam nia raz byvali, ale, na žal, tak tam i nie sustrelisia.

Treba skazać, što ja — spačatku intuityŭna, a potym i asensavana — nikoli nie imknuŭsia blizka sychodzicca ź piśmieńnikami, tvorčaść jakich lublu i caniu. Reč u tym, što talent vielmi aŭtanomny ad asoby svajho ŭładalnika, i dobryja knihi zusim nie zaŭsiody pišuć dobryja ludzi. Dy tolki mnie čamuści vierycca, što ŭ vypadku z Karatkievičam ja nia byŭ by rasčaravany.

Na vialiki žal, na bližejšaje znajomstva ja advažyŭsia nie adrazu. Doŭhi čas našy asabistyja stasunki abmiažoŭvalisia redkimi telefonnymi razmovami. Ale susiedam Karatkieviča pa leśvičnaj placoŭcy byŭ moj dobry pryjaciel Adam Hlobus, ź jakim my padčas majho čarhovaha pryjezdu ŭ Miensk narešcie damovilisia zajści da Ŭładzimiera Siamionaviča. I tut vyśvietliłasia, što jakraz ranicaj taho samaha dnia Karatkievič vypraviŭsia ź siabrami ŭ padarožža na Paleśsie.

U svajo apošniaje ziamnoje padarožža…

Pachavańnie zapomniłasia vostrym da fizyčnaha bolu pačućciom vielizarnaj trahičnaj straty — nia tolki vydatnaha piśmieńnika, ale i asabista blizkaha čałavieka. Dumaju, što adčuvańnie asiraciełaści pamiatajuć z taho śpiakotnaha lipieńskaha dnia vielmi mnohija.

Kala partreta ŭ faje Domu litaratara lažali try hvaździki — bieły, čyrvony i bieły. Ich chutka zakryvali inšyja kvietki (asabliva šmat prynosili vałošak), ale niečaja ruka znoŭ i znoŭ kłała tyja hvaździki navierch.

U raźvitalnym słovie Hienadź Buraŭkin nazvaŭ Karatkieviča apostałam nacyi, i ŭ hetym nie pačułasia nijakaha pierabolšańnia.

…Tyja časy byli ŭ maim žyćci nia samymi prostymi. Za hod da raźvitańnia z Uładzimieram Karatkievičam mnie vypała nieści trunu Łarysy Hienijuš i vystupać na pachavańni vydatnaj paetesy i niazłomnaj hramadzian- ki BNR. Nieŭzabavie kiraŭnictva Sajuzu piśmieńnikaŭ atrymała z «kampetentnych orhanaŭ» zahad vykraślić mianie sa śpisu ŭdzielnikaŭ usiesajuznaj narady maładych litarataraŭ u Maskvie. Chtości puściŭ čutku, nibyta suproć majoj persony zaviedziena sprava pa palityčnym artykule. Niekatoryja znajomyja ŭ Miensku i Połacku pačali pry sustrečy sa mnoj pałochacca, chucieńka raźvitvacca abo naahuł «nie paznavać».

Chaču, darečy, skazać maim tahačasnym kurataram i «dabradziejam» ščyry dziakuj, bo akurat u dni zhadanaj maskoŭskaj narady ja pad kryłom u Klijo napisaŭ apaviadańnie «Misija papskaha nuncyja», jakoje zapačatkavała maju pieršuju knihu histaryčnaj prozy.

Nieŭzabavie straści vakoł mianie krychu ŭhamavalisia, i litaraturnaje ci jašče niejkaje načalstva vyrašyła, što choć u stalicy puskać Arłova pakul što niebiaśpiečna, ale na abłasnym seminary tvorčaj moładzi vialikaj škody jon nie narobić.

Toj seminar adbyvaŭsia ŭ Voršy. Paśla vystupu sakratara harkamu partyi, jaki natchniona raskazvaŭ nam ab pracoŭnych pośpiechach aršancaŭ, ja ad imia maładych talentaŭ prapanavaŭ nazvać vulicu, dzie niekali žyŭ Karatkievič, imiem znakamitaha piśmieńnika i, biezumoŭna, najsłavuciejšaha z usich žycharoŭ horadu za ŭsiu jaho historyju.

«My na heta nikoli nia pojdziem. Takoje rašeńnie budzie idealahična pamyłkovaje», — adrezaŭ funkcyjaner. «Čamu?» — nie zdavalisia my. «Tamu što hetaja vulica nazvanaja ŭ honar savieckich kasmanaŭtaŭ». «Jany što, usie razam tut naradzilisia i žyli?» — nie stryvaŭ niechta. Partyjny sakratar byŭ nie pazbaŭleny svojeasablivaha pačućcia humaru: «Jany nad Voršaj pralatali!»

Napeŭna, naš apanent niepachisna vieryŭ u svaju praŭdu. Ale pieramahła naša. Praminuła niašmat času, i aršanskaja vulica Kasmanaŭtaŭ atrymała imia Ŭładzimiera Karatkieviča, a potym na joj źjaviŭsia i pomnik aŭtaru «Kałasoŭ pad siarpom tvaim» i «Dzikaha palavańnia…».

Byvajučy ŭ Voršy, ja abaviazkova prychodžu na tuju prydniaproŭskuju vulicu. Mnie chočacca pabyć tam sam-nasam z Karatkievičam. Zapytacca parady. Pryznacca, što bieź jahonaj «Ziamli pad biełymi kryłami» ja, napeŭna, nikoli nie napisaŭ by svaich «Tajamnic połackaj historyi» i «Krainy Biełarusi». Skazać, što bieź jaho i ja sam, i hetaja kraina byli b inšyja.

P.S. Hety tekst byŭ napisany dla knihi ŭspaminaŭ pra Ŭładzimiera Karatkieviča, što rychtavałasia ŭ vydaviectvie «Mastackaja litaratura». Adnak zbornik vyjšaŭ biez maich zhadak, jak i biez uspaminaŭ Ryhora Baradulina — adnaho z najbližejšych Karatkievičavych siabroŭ, a taksama biaz tekstaŭ jašče niekatorych inšych sumnieŭnych aŭtaraŭ. Jakraz my ŭsie razam i pieravysili zaplanavany abjom knihi.

Drukujecca pavodle časopisu «Dziejasłoŭ», №18, 2005

Kamientary

Papularny tyktokier z Rasii tusić u darahich restaranach Minska: «Byccam bamžu padali. Žarycie, na zdaroŭje»30

Papularny tyktokier z Rasii tusić u darahich restaranach Minska: «Byccam bamžu padali. Žarycie, na zdaroŭje»

Usie naviny →
Usie naviny

Spravaj Vasila Vieramiejčyka zacikaviŭsia HUR Ukrainy7

«Atruta dla našych dziaciej». U ZŠA razharnulisia vializnyja sprečki pra štučnyja farbavalniki ŭ praduktach

Stała viadoma, dzie ciapier pracuje były načalnik navapołackaj kałonii3

Dzie znachodzicca samaja darahaja handlovaja vulica ŭ śviecie2

Łaŭroŭ u Breście raskazaŭ moładzi, što «ad Ukrainy zastaniecca niejkaja častka»16

Łukašenka pra adklučeńnie internetu ŭ 2020-m: Kali heta paŭtorycca, adklučym zusim35

Na Zachadzie zadumalisia ab pieradačy Ukrainie jadziernaj zbroi8

Stali viadomyja piać novych proźviščaŭ palitviaźniaŭ, što vyjšli na volu1

Hrodziencu dali čatyry hady za kamientary, sudzili jaho pakazalna pierad studentami

bolš čytanych navin
bolš łajkanych navin

Papularny tyktokier z Rasii tusić u darahich restaranach Minska: «Byccam bamžu padali. Žarycie, na zdaroŭje»30

Papularny tyktokier z Rasii tusić u darahich restaranach Minska: «Byccam bamžu padali. Žarycie, na zdaroŭje»

Hałoŭnaje
Usie naviny →