Voś što kazała Jazierskaja:
«Siońnia na BT pracujuć dyletanty, nieprafiesijanały i prosta vypadkovyja ludzi. U vyniku – ekran ź nizkim intelektualnym uzroŭniem, raźličany na PTV.
Zorki siońniašniaha dnia — heta Stas Michajłaŭ i Alena Vajenha. Darečy, taksama nieadukavanyja ludzi i ŭ krajniaj stupieni nieintelihientnyja. Tak, jak jany śpiavajuć, śpiavajuć u lubym pabie.
Kali na ekranie źjaŭlajecca novy televiadučy, ja časta spyniaju siabie na dumcy: usie jaho viedy – heta toje, što jon pračytaŭ u internecie.
Ja vielmi hanarusia tym, što moj zaharadny dom znachodzicca za dva z pałovaj kiłamietra ad miesca, dzie naradziŭsia Janka Kupała.
Niama ŭ im ničoha nacyjanalnaha [pra BT]. U nasamreč nacyjanalnaha kanała pavinna być svaja ideja, svoj tvar, svaje nacyjanalnyja prablemy, svaja nacyjanalnaja historyja. Ale na našym ekranie historyi nijakaj niama. Ja b užo była zhodnaja navat na «stalinskuju» historyju. Tak i takoj niama. A chto budzie kazać maładym i padrastajučym pra toje, što ŭ nas jość svaja nacyjanalnaja muzyka i kultura?
Ja dziŭnaja žančyna, ja nie lublu kamunistaŭ. I zaŭsiody, navat u savieckija časy, kazała pra ich «hetyja balšavički».
Ja žančyna minułaha stahodździa, tamu ciarpieć nie mahu, kali fatahrafii zapampoŭvajuć u kampjutar. Nie! Ja ich abaviazkova drukuju. U mianie ŭžo 60 ci 70 albomaŭ – pa haradach, pa krainach. Ja lublu razhladać hetyja fota i jašče raz pierakonvacca ŭ tym, što našy ŭspaminy — heta samy lepšy kapitał.
Adzinaccać ci dvanaccać raz ja była ŭ Paryžy, siem ci vosiem — u Italii, mnie užo i nie chočacca ličyć.
Paryž nie toj, jakim byŭ navat 10 hadoŭ tamu. Jon jak byccam pieratvaryŭsia ŭ afrykanski horad. Ja nie rasistka, ale liču, što pieradusim Paryž pavinien być dla francuzaŭ. Stvarajecca adčuvańnie, što siońnia ŭ hetym horadzie ich žyvie mienš za ŭsio.
Niadaŭna my jechali pa Rasii, i mianie ŭzrušyła ŭbačanaje: takoje adčuvańnie, byccam Mamaj tolki što prajšoŭ ci vajna skončyłasia — pachilenyja chaty, ni kvietački.
Mnie nie vielmi chočacca paŭsiul bačyć apantanaha ruskaha turysta, jaki, pa-mojmu, siońnia navodzić strach na Jeŭropu. Viedaješ, što takoje ruski turyst? Heta čałaviek, jaki ŭ 40-hradusnuju śpioku na plažy ŭ toj ža Antalji pje 40-hradusnuju harełku i śpiavaje «Oj, maroz-maroz, nie maroź mianie…» Heta ja paŭtaraju ŭśled za Zadornavym.
Chto ŭ toj čas moh paprostu palacieć na ŭikend u Sočy? Zaraz hetym nikoha nie ździviš, zrazumieła – Jeŭropa pobač. Škada, što maje najlepšyja hady nie pryjšlisia na siońnia – užo ja b razharnułasia.
Viečnaje kachańnie toje, jakoje doŭžycca krychu daŭžej, čym zvyčajnaje. A kolki doŭžycca zvyčajnaje? Boh jaho viedaje.
Ja pavinna žyć adna. Tamu što vialiki indyvidualist i zanadta ehaistyčnaja. Mnie ciažka žyć z kimści.
Mnie b chaciełasia, kab my byli nie tolki spartyŭnaj dziaržavaj, ale i kulturnaj.
Kamientary