Nina Bahinskaja patłumačyła, čamu nie karystajecca ŭvohule nijakimi hadžetami
Źviazacca ź Ninaj Bahinskaj mahčyma vyklučna pa chatnim telefonie ci vypadkova sustreŭšy jaje ŭ horadzie. Mabilniki jana nie pryznaje, jak i kampjutary, i televizary. Čamu — jana raspaviała ŭ śpiecvypusku «Tok».
— Ja čałaviek stałaha ŭzrostu, ale z maładości nie lublu techniku. Ja ŭsio ž nie toje što humanitaryj, a bolš naturalist. Ja lublu zaałohiju, bataniku, lubiła i astranomiju ŭ škole. I tamu kali źjavilisia voś hetyja ŭsie techničnyja prystasavańni, to ja nie chaču razmaŭlać pa ich. Bo heta treba z saboj nasić. A ja z uzrostam stała jašče nie vielmi dobra bačyć. I mnie składana heta ŭsprymać jašče tamu, što heta ŭsio ž technika: dzie kudy naciskać hetyja knopki. Nu nie lublu ja techniku i naciskajučy knopki, navat kali navučusia, mahu ich błytać. U mianie ruki dobra šyjuć, a nie naciskajuć hetyja knopki. Nu i zrok, kaniečnie, kiepski.
Navat «Małady Front» chacieŭ mnie padaryć mabilnik. Bo kali mianie stali aryštoŭvać, ja nie mahła ź imi źviazacca, jany nie viedali, dzie prapała Bahinskaja, bo pačalisia ŭžo represii. Andruś Kim, «Małady Front», prynios mnie da Čyrvonaha kaścioła, tam byli peŭnyja akcyi, hety mabilnik praz svaju mamu Taćcianu Kim. Mama padychodzić i kaža: «Voś Nina, vam mabilnik «Małady Front» padaryŭ». Ja maju honar, pavažaju «Małady Front», ale skazała: «Taćciana, ja nie chaču mieć mabilnik, skažy Andrusiu, niachaj jon svajoj dziaŭčynie padoryć, kali jana ŭ jaho jość». Tak ja i nie ŭziała.
A ciapier maja dačka baicca za mianie ŭ suviazi z majoj staraściu, što hublać prytomnaść pačała. Skazała: «Našto? Strata prytomnaści mnie nie strašnaja. Navat kali ja pamru, straciŭšy prytomnaść — heta lepšaja śmierć, čym lažać hadami z proležniami, sa sklerozam, nie ŭmiejučy jeści. Heta pakuty i dla hetaha čałavieka, i dla jaho siamiejnikaŭ. Ja nie chaču być lažačaj chvoraj».
Kamientary