«My byli to achviarami, to hierojami, ciapier zrabilisia pamahatymi Pucina». Bacharevič pra stereatypy, niebiaśpieku knih i šaniec Biełarusi
Biełaruski piśmieńnik Alhierd Bacharevič razam z žonkaj, paetkaj Julijaj Cimafiejevaj z kanca 2020 hoda žyvie ŭ aŭstryjskim Hracy. «Radyjo Svaboda» pahutaryła ź im pra Biełaruś jak paŭvysachłaje mora Jeŭropy, pra movu jak sapraŭdnuju radzimu piśmieńnika, pra fašyzm, jaki naradžaŭsia jašče ŭ 90-ja, byłych pamahatych Łukašenki, jakija stali apazicyjanierami, Śviatłanu Cichanoŭskuju, jakoj piśmieńnik daviaraje, i pra śviet, u jakim knihi niščać traktarami.
«Nacyi nie stvarajucca za adzin-dva hady»
— Alhierd, my razmaŭlajem u dni, kali ŭsie zhadvajuć padziei žniŭnia 2020 hoda, udzielnikam jakich byŭ ty razam ź Julaj, jakija kardynalnym čynam źmianili tvajo žyćcio i žyćcio tysiač, kali nie miljonaŭ, ludziej. Jakaja praz dva hady tvaja acenka taho, što adbyłosia, što adbyvajecca i što maje adbycca ci nie adbycca?
— Ja nie liču toje, što adbyłosia, našaj parazaj. Jak i raniej, ja pierakanany, što havaryć pra padziei 2020—21 u katehoryjach parazy abo pieramohi niedarečna. Heta nie sport, nie spabornictva i nie konkurs pryhažości. Naš mirny pratest, pratest biazzbrojnych ludziej, byŭ zadušany z dapamohaj adkrytaha teroru ŭzbrojenymi da zuboŭ bandami, što nazyvajuć siabie «achoŭnikami zakona i paradku» — dyk pra jakuju parazu tut viadziecca? Chiba pra taho, na kaho napali ŭ ciomnym zavułku i pyrnuli nažom, možna skazać: jon prajhraŭ?
Toje, što adbyłosia ŭ 2020-m hodzie, było zakanamierna — rana ci pozna čałaviečyja adčaj, rasčaravańnie i praha pieramienaŭ, zacisnutyja ŭ tupik hetaj dziaržavaj, musili vyrvacca vonki. Inšaja reč, što i siarod mirnych pratestoŭcaŭ było niamała ludziej, u jakich «vočy raspluščylisia» tolki ŭ 2020-m. Nibyta dahetul u krainie nie było ni palitviaźniaŭ, ni teroru, ni dyktatury. Miljony žyli, dumajučy, što ŭsio narmalna, i paśmiejvalisia z tych, chto sprabavaŭ bić tryvohu. A ŭ hety čas ułada rychtavałasia da bitvy.
Jak i raniej, ja miarkuju, što ŭ 2020-m narešcie sustrelisia dźvie Biełarusi i zirnuli adna adnoj u vočy. Biełaruś, jakaja spakojna žyła sabie biez movy, nacyjanalnaj śviadomaści, biez svabody i biez kultury, u śnie biaspamiactva, — i Biełaruś niespakojnaja i marhinalnaja, partyzany XXI stahodździa, jakija sprabavali być volnymi ludźmi ŭ niesvabodnaj krainie. Dzie była taja pieršaja Biełaruś raniej? I čamu taja druhaja zmahła dakazać svaju vartaść tolki ŭ 2020-m?
Tak ci inakš, ciapier my ŭsie, dzie b ni žyli, udzielničajem u pracesie stvareńnia našaj nacyi — niepapraŭna pozna, ale lepš pozna, čym nikoli. Heta balučy praces, u jakim niepaźbiežnyja i naiŭnaje neafictva, i štučny padzieł na svaich i čužych, i parazy, i hieraizm, i pamyłki, i svarki… U XXI stahodździ niemahčyma žyć, nie viedajučy, chto ty. A Biełaruś za Łukašenkam tak i isnavała — padviešanaja ŭ časie, biez tvaru, biez nadziej, biez budučaha.
Nacyi nie stvarajucca za adzin-dva hady. Biełaruskaja jednaść 2020-ha pratryvała niekalki miesiacaŭ, ale jana była — a značyć, jana mahčymaja… Biełaruś była ŭ vačach śvietu bałotam, u 2020-m stała burlivaj rakoj, a ŭ 2022-m robicca ŭnutranym, zakinutym, paŭvysachłym moram Jeŭropy, pra jakoje znoŭ nichto nie choča ničoha viedać. Ci, chutčej, Biełaruś sprabujuć znoŭ ucisnuć u niejkija stereatypy: my byli to achviarami, to hierojami, ciapier zrabilisia pamahatymi Pucina, zaŭtra nam prydumajuć jašče štości. I toje, što budzie z nami dalej, zaležyć ad našaj zdolnaści rujnavać stereatypy.
Nie davać śvietu zabycca na biełaruskuju trahiedyju, nie davać vyrašać naš los pa-nad našymi hałovami, nie šukać prostych adkazaŭ na składanyja pytańni — voś toje, što my možam zrabić. Ciapier, u 2022-m, my bačym, jak raście padzieł na tych, chto źjechaŭ, i tych, chto zastaŭsia. Ad taho, ci zmožam my pahladzieć u vočy adny adnym praz hod, praz dva — i zaležyć budučynia Biełarusi. I litaratura tut vielmi važnaja — dziakujučy joj jašče zastajecca mahčymaść takoj sustrečy.
«Fašyzm u Biełarusi pačaŭ farmavacca jašče ŭ 90-ja — i ciapier my bačym kančatkovuju stadyju ontahienezu»
— Siužety mnohich tvaich tvoraŭ («Sabaki Jeŭropy», «Apošniaja kniha pana A»), napisanych značna raniej, my bačym u realnaści. Jakoje pačućcio ŭ ciabie jak u aŭtara — tajemnaje zadavalnieńnie, što akazaŭsia prarokam, ci škadavańnie — lepiej by ŭsio heta zastałosia na papiery ci ŭ elektronnym varyjancie, ci inšaja refleksija?
— Litaratura zaŭsiody pracuje z časam. Z budučym i ź minułym. Z adnaho boku, ja hanarusia, što pradbačyŭ niebiaśpieku, što nie žyŭ u śviecie iluzij, što šmat zmoh praduhadać. Choć, jak na mianie, niebiaśpieka była dosyć vidavočnaja. Fašyzm u Biełarusi pačaŭ farmavacca jašče ŭ 90-ja — i ciapier my bačym kančatkovuju stadyju ontahienezu. Z druhoha boku, ja adčuvaju žach i bol. Viadoma, heta nie taja budučynia, jakoj ja chacieŭ. My ludzi, razbeščanyja masavaj kulturaj — i nam zaŭsiody zdavałasia, što miaža, za jakoj realnaść antyŭtopij robicca realnaściu našaha isnavańnia, usio ž ekzystencyjna niepieraadolnaja.
Viedaješ, što i praŭda paciarpieła parazu za apošnija dva hady — dyk heta masavaja kultura… Ciapier užo nijaki halivudski film, nijaki chorar, nijakaja antyŭtopija nie ŭražvajuć uschodniaha jeŭrapiejca tak, jak jaho ŭłasnaje paŭsiadzionnaje žyćcio. Dzie niama zakona, dzie niama «dna», dzie niama abaronienaści. Dzie idzie samaja sapraŭdnaja vajna. Jak pisała Jula Cimafiejeva ŭ adnym z najbolš viadomych svaich vieršaŭ, «hetaje kino ni pieraklučyć, ni vyklučyć».
U Biełarusi dziaržava vajuje ź ludźmi, va Ukrainie ludzi baroniać siabie i svaju dziaržavu ad akupantaŭ. U Rasii dziaržava i ludzi zabivajuć susiedni narod. Usie jany jašče niadaŭna čytali knihi pra budučyniu — i nie suadnosili ich siužety z saboj. Chto jašče paru hadoŭ tamu vieryŭ kniham?..
«I ja rady, što knihu pryznali nastolki niebiaśpiečnaj»
— Što adčuvaje piśmieńnik, čyje knihi ŭkočvajuć u ziamlu traktaram? Ci cikava tabie razabracca ŭ hałovach tych, chto zahadvaŭ, ci tych, chto ŭkočvaŭ?
— Hordaść, bol i žach. Hordaść, bo historyja z «Sabakami Jeŭropy» daviała mnie, što moj najlepšy raman — nie prosta «jašče adna knižka». Ja pisaŭ «Sabakaŭ» jak knihu pra svabodu. Knihu pra Biełaruś jak Jeŭropu i pra jeŭrapiejski šlach Biełarusi, pra ŭładu movy i movu ŭłady. I ja rady, što knihu pryznali nastolki niebiaśpiečnaj. Značyć, majo pasłańnie atrymałasia vyraznym. Ale razam z tym ja adčuvaju bol i žach — tamu što ja biełaruskamoŭny piśmieńnik i pišu knihi, a knihi musiać traplać da čytača. Kožny maje prava kupić knihu, pračytać jaje i skłaści svajo mierkavańnie.
Faktyčna mianie adrezali ad maich šmatlikich čytačoŭ u Biełarusi, pazbavili prava pisać dla ich. Bo i inšyja maje knihi taksama vykinuli z kniharniaŭ i biblijatek. Choć, lepš skazać, heta tolki sproba adrezać mianie ad litaratury i pazbavić pracy, bo siadzieć moŭčki ja nie źbirajusia. Ja nie mahu nie pisać. Tolki litaratura nadaje sens majmu pryvidnamu isnavańniu.
Kniha, jakuju ja pišu ciapier, — heta jakraz sproba razabracca, što ŭ ich hałovach…
— Jaki ciapier los drukavanaj biełaruskaj knihi? Ci budučynia za takimi zamiežnymi vydaviectvami, jak «Viasna», pakul u Biełarusi nie adbuducca źmieny?
— Ja mahu raskazać pra svaje knihi apošnich hadoŭ. Jany — dobry prykład taho, jak vyhladaje los knihavydańnia. Aŭtabijahrafičnaja kniha «Chłopčyk i śnieh» pra maje savieckija dziacinstva i junactva, praciah «Maich dzievianostych», była ŭžo źviarstanaja ŭ Miensku, u vydaviectvie «Januškievič», ale tak i nie vyjšła. Knihi «Płošča Pieramohi» i «Teatar ščaślivych dziaciej» ja vydaŭ letaś tolki ŭ elektronnym farmacie. Ciapier rychtujecca novaje papiarovaje vydańnie «Sabakaŭ Jeŭropy», jakoje budzie apublikavanaje ŭ Jeŭrasajuzie. Našy ź Julaj knihi paezii, maje «Vieršy» i jaje «Voŭčyja jahady», vyjšli ŭ pražskaj «Viaśnie».
To bok my majem usiaho dva šlachi: abo biełaruskija vydaviectvy ŭ emihracyi, abo internet. Ale adno vydaviectva nie paciahnie ŭsiu biełaruskuju litaraturu. Źjaždžajuć aŭtary, źjaždžajuć čytačy. Popyt na biełaruskuju knihu siarod tych, chto źjechaŭ, vialiki — ale ci dastatkovy jon dla taho, kab takija vydaviectvy mahli akuplacca? Heta zaležyć ad čytačoŭ. Kali ŭvaha da biełaruskaj litaratury z boku biełarusaŭ budzie raści — buduć i novyja vydańni. I tut paŭstaje pytańnie, jak transpartavać ich u Biełaruś. Bo pa tym, što my čujem i čytajem, składajecca ŭražańnie, što litaratura tam isnuje va ŭmovach padpolla.
Pisać tam zabaroniena. Možna tolki vysłužvacca i bajacca. Na miesca zabaronienaj abo niepažadanaj litaratury chłynuli prapahandysty i viernyja dziaržavie hrafamany. Tyja, chto sprabuje niešta rabić lehalna, trymajucca čym dalej ad «palityki», ad niebiaśpiečnych temaŭ.
«Hety čas varty svajoj litaratury. Niachaj jaje mahija zrobicca častkaj supracivu»
— Apošnim razam my sustrakalisia ŭ Prazie na prezientacyi knih zhadanaha vydaviectva «Viasna», vydańnia Kulbaka i tvaich ź Julaj Cimafiejevaj paetyčnych knih. Tady ty pryznaŭsia, što nie možaš pisać paśla taho, jak pačałasia vajna. Dniami ja pačytała na tvajoj staroncy ŭ FB, što ty pačaŭ pisać novuju knihu. Što i jak adbyłosia? Što pišaš? Nakolki hety tvor źviazany z vajnoj?
— Heta budzie kniha apaviadańniaŭ pra sučasnuju Biełaruś, i ich hieroi — ludzi z abodvuch bakoŭ, u tym liku cenzary, kAty, sudździ, prapahandysty, rasijskija akupanty… Viedaješ, apošnija dva hady ja nie dazvalaŭ sabie zajmacca tym, što lublu bolš za ŭsio na śviecie — pisać tak zvanuju «mastackuju prozu». Mnie zdavałasia, što čas fiction skončyŭsia ŭ žniŭni 2020-ha i jašče nie viarnuŭsia. Z taho žniŭnia ja napisaŭ tolki svajo fentezi z elementami palityčnaha tryleru — «Teatar ščaślivych dziaciej», i dapisaŭ «Płošču Pieramohi». A tak — tolki vieršy i publicystyka, dy jašče biaskoncyja interviju samym roznym vydańniam.
Ja, nasamreč, bolš havaryŭ hetyja hady, čym pisaŭ — u nas ź Julaj było niejmavierna šmat publičnych vystupaŭ u roznych krainach. Tym časam za miažoj u pierakładach vychodzili maje knihi — ale heta ŭsio ramany, napisanyja dosyć daŭno. A hetym letam ja vyrašyŭ, što ŭsio, chopić, mnie možna. Možna pasprabavać z dapamohaj fiction asensavać i apisać toje, što adbyvajecca. Možna i treba. Hety čas varty svajoj litaratury. Niachaj jaje mahija zrobicca častkaj supracivu.
«Ja nie daviaraju tym, chto nie prajšoŭ šlach pakajańnia»
— My pačuli šmat palityčnych acenak, samaha roznaha analizu nakont taho, što adbyvałasia ŭ šerahach demakratyčnych siłaŭ apošnija miesiacy — chvali chejtu, krytyki, dalej kanferencyja «Novaja Biełaruś», vynikam jakoj stała pierafarmatavańnie demakratyčnych siłaŭ i stvareńnie pierachodnaha kabinieta. Ja ciabie jak piśmieńnika chacieła zapytacca — što heta było? Ź jakoha rakursu ty za ŭsim hetym naziraŭ? Z čaho śmiajaŭsia? Kali było markotna?
— Kali i śmiajaŭsia — dyk heta byŭ sumny śmiech. Ja nie daviaraju ludziam, jakija pry luboj sistemie bačać siabie vyklučna va ŭładzie, vyklučna na kiroŭnych pasadach.
Viedaješ, jość takaja reč, jak pakajańnie. Sud nad saboj. Dziakujučy tamu, što takoha pakajańnia nie adbyłosia paśla taho, jak raspałasia savieckaja impieryja, u mnohich postsavieckich krainach da ŭłady pryjšli puciny i łukašenki. Narody, jakija žyli ŭ impieryi, nie skazali sabie: my asudžajem złačynstvy kamunizmu, my nie tolki dzieci achviaraŭ, my dzieci i ŭnuki kataŭ. My zrobim usio, kab hetaha nie paŭtaryłasia. My budziem sudzić naša minułaje, svajo minułaje, jano było poŭnaje kryvi i niespraviadlivaści, i vinavatyja ŭ hetym najpierš my sami. My nie budziem imknucca da vieličy i hihantamanii, my pryznajem svaju vinu i damo novym pakaleńniam pačać usio nanoŭ, bieź jaje.
Ja nie daviaraju tym, chto nie prajšoŭ šlach pakajańnia. Ja baču, što tyja, chto raniej spakojna pracavaŭ na Łukašenku, suciašajučy siabie tym, što «my ž ničoha takoha nie robim», ciapier sprabujuć pradstaŭlać volny biełaruski supraciŭ. U toj čas, jak biełaruskaja niezaležnaja kultura niejak vyžyvała, pazbaŭlenaja ŭsialakich pravoŭ, usialakich mahčymaściaŭ dla reprezentacyi, u toj čas, kali my partyzanskimi mietadami sprabavali rabić svajo, volnaje — jany niečym tam kiravali pad svaim čyrvona-zialonym ściaham i plavali na nas sa svaich kabinietaŭ.
Ja cudoŭna viedaju, jak žyli biełaruskaje mastactva, biełaruskaja litaratura ŭ 90-ja, nulavyja, u apošnija dziesiać hadoŭ. Usio trymałasia na čystym entuzijaźmie, biełaruskaj kultury nie davali raźvivacca — jana nie mahła jak śled praraści vyklučna praź ich strach, ich kanfarmizm, ich vieru ŭ toje, što ŭsio narmalna, tuju intelektualnuju zaduchu, jakuju jany padtrymlivali. A ciapier, apynuŭšysia ŭ apazicyi, mnohija ź ich nie adčuvajuć soramu. Jak i raniej, jany šukajuć ułady, bo, zdajecca, ničoha, aprača taho jak kamandavać, nie ŭmiejuć. Zamiest taho, kab pakajacca — ci chacia b pryznać svoj saŭdzieł u katastrofie.
Ja daviaraju tym, chto nie zaplamiŭ siabie takim saŭdziełam. Kaho padchapiła ŭ 2020-m historyja i vyšturchnuła napierad. Chto ŭziaŭ na siabie adkaznaść, chto achviaravaŭ saboj. Chto nie siadzieŭ va ŭładnych kabinetach u toj čas, kali ŭ kamierach siadzieli palitviaźni. Chto nie milhaŭ na BT, kali inšym heta było zabaroniena.
Śviatłana Cichanoŭskaja nie budavała łukašenkaŭski režym — jana pačała svoj palityčny šlach adrazu sa zmahańnia. My paznajomilisia letaś. Ja joj daviaraju. Ja viedaju asabista ludziej, jakija ź joj pracavali, i ja nie sumniavajusia ŭ ich. Viadoma, luboje abjadnańnie ciapier na karyść Biełarusi, kali hladzieć vačyma palityčnaha strateha. Ja vitaju ŭsich, chto choča zrynuć dyktaturu. Ale ja nie palityčny strateh. Ja aŭtar «Sabakaŭ Jeŭropy» i na bolšaje nie pretenduju.
«Maja Biełaruś sa mnoj. Sapraŭdnaja radzima piśmieńnika — mova»
— Žurnalisty niezaležnych ŚMI, jakija ŭsie ciapier vymušanyja pracavać za miažoj, majuć adnu najvialikšuju aściarohu i tryvohu — nie stać miedyja dla dyjaspary i zachavać svaju aŭdytoryju ŭ Biełarusi i adčuvać jaje. Ty piśmieńnik, jaki ŭžo amal dva hady žyvie bieź Mienska i maje pry hetym usie sučasnyja sposaby kamunikacyi. Jak tabie padajecca, ci adčuvaješ ty Biełaruś, jakaja ŭnutry miežaŭ, svaju aŭdytoryju ŭ Biełarusi?
— Viadoma, ja nie mahu skazać, što viedaju, jak žyvie sučasnaja Biełaruś. Ale viedać i adčuvać — heta roznyja rečy. Heta jak havaryć sa sceny i pisać knihi. Ja paŭtaraju, što maja Biełaruś sa mnoj — tamu što svaju krainu niemahčyma zabyć, navat kali b zachacieŭ. Niciaŭ zanadta šmat, parvać ich — žyćcia nie chopić. Sapraŭdnaja radzima piśmieńnika — mova. I maja biełaruskaja mova daje mnie mahčymaść kožny dzień žyć biełaruskim bolem, biełaruskimi navinami, biełaruskimi hałasami siabroŭ, znajomych, čytačoŭ.
U majoj siamji jość palitviaźni — jak ja mahu być pa-za biełaruskaj realnaściu?.. A jašče: ciažka navat ujavić, kolki mnie prychodzić paviedamleńniaŭ ad čytačoŭ. Jany pytajucca, dzie ŭziać maje knihi, dzie možna ich spampavać u abychod zabaronaŭ, jany padtrymlivajuć mianie ŭvieś čas u historyi z «Sabakami», jany dzielacca svaimi historyjami, jany raskazvajuć, jak hučyć siońniašni Miensk, jany kožny dzień nahadvajuć mnie, što ja biełaruski piśmieńnik. Ja starajusia adkazvać kožnamu, choć pytańnie pra toje, dzie ŭziać «Sabakaŭ», mianie ŭžo, ščyra kažučy, stamiła.
Ja raju ŭsim karystacca pirackimi sajtami. U takoj situacyi ja mahu sabie heta dazvolić. Nie viedaju, kolki jašče budzie trymacca hetaja suviaź ź Biełaruśsiu. Rana ci pozna emihracyja zaciahvaje čałavieka z hałavoj. Ale, napeŭna, pakul ja pišu pa-biełarusku — niejkaj vielmi važnaj častkaj siabie ja zastajusia tam.
«Biełaruś vynajšli litaratary»
— Što budzie ź Biełaruśsiu paśla vajny?
— Pytańnie ŭ tym, ci budzie jana naohuł, Biełaruś. Biełarusy skazali ŭ 2020-m svajo słova. I jany skažuć jaho jašče raz. I hetaje słova — svaboda. A ciapier šmat što zaležyć ad śvietu, što nazyvaje siabie volnym. Kali zachodnija palityki ŭspomniać narešcie ŭroki dvaccataha stahodździa i vystupiać suprać pucinskaha rajchu adzinym frontam, kali nie pakinuć Ukrainu adnu, kali padtrymajuć biełaruski supraciŭ zamiest taho, kab viešać vinu na ŭsich, chto maje biełaruski pašpart, — jość šaniec pieramahčy Rasiju. A tady šaniec źjavicca i ŭ Biełarusi.
Ale pakul što ŭsio idzie da žaleznaj zasłony ci treciaj suśvietnaj vajny. Za žaleznaj zasłonaj, pad rasijskaj akupacyjaj Biełarusi nie acaleć. Ale Biełaruś — nie tolki dziaržava na mapie. Heta jašče i ideja, jakaja hruntujecca na movie, hodnaści i svabodzie, na viery ŭ jeŭrapiejskija kaštoŭnaści. Pakul my žyviom, napaŭniajučy jaje źmiestam, chto jak moža, dzie b my ni znachodzilisia, — Biełaruś praciahvaje być. Pakul Rasija isnuje jak impieryja — Biełaruś zaŭsiody budzie pad pahrozaj.
U hetym sensie vajna dla nas pačałasia nie sioleta, jana tryvaje ŭžo niekalki stahodździaŭ. Ale ciapier — jaje vyrašalny momant. U Biełarusi niama takoha pryvileju — isnavać pa-za historyjaj. Biełaruś — kraina-tekst, jana była zadumanaja i stvoranaja jak tekst, Biełaruś vynajšli litaratary. A tekst isnuje, pakul jaho čytajuć. Pakaleńni biełarusaŭ maryli adkryć Biełaruś śvietu. I kali hetaja vajna skončycca pieramohaj svabody, nas, spadziajusia, narešcie pračytajuć — i zrazumiejuć. Heta toje, čaho nam tak nie chapaje.
Kamientary