Siarhiej Zujonak: Vuž pierabraŭsia pa bałkonie da susiedki i krychu napałochaŭ jaje

Syn znakamitaha piśmieńnika staŭ viadomym bijołaham. Svaimi niezvyčajnymi prafiesijnymi (i nie tolki) zachapleńniami jon pahadziŭsia padzialicca z «Narodnaj Volaj».

07.04.2023 / 11:18

Siarhiej Zujonak z karaleŭskaj źmiajoj

Jaho kvatera nahadvaje zaałahičny sad — prosta ŭ vitalni vas sustrakajuć vialikija akvaryumy, dzie płavajuć ryby roznych pamieraŭ i koleraŭ, a ŭ bolš patajemnych zakutkach prytailisia teraryumy sa źmiejami…

— Siarhiej, vy ź fiłałahičnaj siamji — maci była nastaŭnicaj biełaruskaj movy i litaratury, baćka — viadomy paet. Što padšturchnuła vas stać bijołaham?

— Ja, mabyć, bijołaham naradziŭsia, bo kolki siabie pamiataju, zaŭsiody cikaviŭsia žyviołami i raślinami. Pomniu, u dziacinstvie vybiežyš na łuh u babulinaj vioscy Jurcava pad Oršaj, a tam matyli lotajuć, koniki strakočuć, kvietki rastuć… Usio heta mianie vielmi cikaviła, ja hladzieŭ, pa-svojmu vyvučaŭ, z roznymi kuzurkami siabravaŭ. I kali pytali, kim budu, adkazvaŭ biez varyjantaŭ — bijołaham. I choć mianie ličać arnitołaham, mianie cikavić usia pryroda — i ryby, i źviary, i ptuški, i kuzurki, i raśliny. Sam siabie ja liču naturalistam, jak adzin z maich lubimych piśmieńnikaŭ Džerald Dareł.

— U naturalistaŭ usiaho śvietu vielmi ceniacca vašy fotazdymki žyvoj pryrody, źmieščanyja jany i ŭ vašaj knizie «Sonca ŭ kropli rasy». Vidać, niaprosta sfatahrafavać zblizku jakuju-niebudź viartlavuju čarotaŭku ci čornaha busła?

— Jašče jak niaprosta. Palaŭničyja časam chvalacca — zdabyŭ na palavańni źviera. A ja im kažu — a ty pasprabuj zdabyć jaho biez strelby, ź niejkaj rahacinaj, jak rabili našy dalokija prodki. A jašče lepš — pasprabuj jaho sfatahravać, voś tady i pahladzim, jaki ź ciabie palaŭničy. Jość takaja ptuška vierabjiny syčyk, vielmi aściarožnaja, budzieš pobač ź joj i nie zaŭvažyš. Dyk voś, ja za tym syčykam dva hady biehaŭ, tolki ŭ vośmaj ci dziaviataj ekśpiedycyi atrymałasia zrabić jakasny zdymak.

— Davodzicca padoŭhu siadzieć u zasadzie?

— Jość peŭnyja mietodyki, jak pryvabić ptušku. Skažam, biareš telefon z kałonkaj i daješ zapis hołasu samca, ptušynych hałasoŭ chapaje ŭ internecie. Nie zaŭždy, praŭda, ptuška adhukniecca — zaležyć ad nadvorja, ad nastroju. Ale časam padlatajuć pahladzieć, chto heta na ich terytoryi źjaviŭsia.

— Sa škoły mnie pomniacca radki ź vierša Danuty Bičel: «Naŭzdahonki: Choładna! Abujsia! — / Nie! Pahreju łysinku hrudka./ Prylacieŭ z-za mora vierny busieł / Dvaccać piataha sakavika». Busły pry viartańni z vyraju sapraŭdy prytrymlivajucca peŭnych terminaŭ, ci prosta paetcy chaciełasia źviarnuć uvahu čytača na adnu datu?

— Busły prylatajuć pryblizna ŭ kancy sakavika. Kali zima miakkaja, a viasna rańniaja, mohuć i raniej. U kožnaha vidu ptušak svaje terminy.

Apošnim časam zimy ciopłyja, i niekatoryja ptuški stali ŭ Biełarusi zimavać. Naprykład, špaki. Častka ich adlataje adnosna niedaloka, u krainy paŭdniova-zachodniaj Jeŭropy, a častka zastajecca zimavać na Brestčynie. Pieršymi z vyraju prylatajuć (viasnu prynosiać — kažuć u narodzie) palavyja žaŭruki i špaki. A jość ptuški, jakija źjaŭlajucca ledź nie ŭ siaredzinie traŭnia.

— Navat sučasnym avijałajnieram nadakučvaje lacieć u Kair. A jak tudy, na ŭźbiarežža Niła, dabirajucca našy busły?

— U ich pieralot zajmaje nie dzień i nie tydzień, moža raściahnucca na paru miesiacaŭ. Krychu pralacieli, prydatnaje miesca znajšli — sieli, adpačyli, padsiłkavalisia i palacieli dalej. Takim čynam dabirajucca ŭ vyraj i žuravy. Tyja, što laciać z bolš paŭnočnych adnosna Biełarusi krain, zrabili sabie «zapasny aeradrom» na bałotach Jelnia na Mijorščynie. Tam źbirajucca čarody pa niekalki tysiač. Zvyčajna ptušynyja mihracyjnyja maršruty prachodziać uzdoŭž uźbiarežžaŭ bujnych rek, moraŭ i akijanaŭ, tam pavietranyja patoki dapamahajuć im lacieć. Samyja vynoślivyja i biasstrašnyja — našy łastaŭki, jakija zimujuć na poŭdni ad Sachary. U ich samy składany pieralot — cieraz pustelnuju Sacharu, adnym ryŭkom. Zimujuć tam i nazad tym samym maršrutam — praź piekła Sachary.

Siarhiej Zujonak. Lubimy zaniatak — fotapalavańnie.

— Biednyja łastaŭki… A čamu niekatoryja ptuški (tyja samyja žuravy) laciać klinam?

— Zakony aeradynamiki. Samyja mocnyja laciać śpieradu — raśsiakajuć pavietra, słabiejšyja — u kancy klina. Kiroŭcy lehkavikoŭ heta dobra viedajuć — kali na trasie prystroicca za vialikaj furaj, aŭto lahčej idzie, bienzinu mienš rastračvajecca. U ptušynym klinie druhi, treci i čaćviorty numary mohuć mianiacca miescami, ale pravadyr u ich adzin.

— Nie pazajzdrościš jamu… A praŭda, što drač u vyraj nie lotaje, a pieški chodzić?

— Nie, heta bajka. Uźnikła jana tamu, što drača vielmi redka ŭdajecca nazirać u palocie. Pakul na jaho litaralna nie nastupiš, jon nie ŭźlacić. Za ŭsio žyćcio ja tolki dvojčy bačyŭ, jak drač uźlataje, pralataje 10—20 krokaŭ i znoŭ padaje u travu. I vielmi niazhrabna jon vyhladaje ŭ palocie, doŭhija nohi boŭtajucca. Tamu, vidać, i pišuć paety, što «drač pajšoŭ u vyraj piechatoj».

— Źmiei, što žyvuć u vas, patrebny vam dla navukovych daśledavańniaŭ?

— Nie, dla dušy. Prosta ja lublu źmiej.

— Pryznacca, upieršyniu baču pierad saboj źmiejaluba. A vy ich pahulać vypuskajecie? Ci jany ŭvieś čas u svaich šklanych chatkach znachodziacca?

— Mahu i ciapier dastać (vymaje z teraryuma adnaho sa svaich hadavancaŭ). Heta karaleŭskaja źmiaja. Nie bojciesia, jana nie atrutnaja. Što da prahułak, kab čaściej na voli byvać, to źmiei dobra razvodziacca ŭ niavoli i, skažam, hetyja inšych umoŭ žyćcia prosta nie viedajuć.

— Ale ž tam im ciesnavata. A samavolna jany nie mohuć vyleźci?

Adnojčy było — vylez i hulaŭ pa kvatery vuž. Pa bałkonie da susiedki pierabraŭsia, krychu napałochaŭ jaje. Raniej byŭ u mianie karaleŭski piton, to jon čas ad času vyłaziŭ (jamu dastatkova maleńkaj ščylinki). Zalezie pad kanapu, nie adrazu i znojdzieš. Kot dapamahaŭ — jak palaŭničy sabaka, stojku rabiŭ. Pramoha kantaktu ŭ ich nie było, kot usio ž pabojvaŭsia. A heta zialony piton, na voli jon žyvie ŭ Novaj Hviniei, na drevach. Ciapier jon adpačyvaje, paru dzion tamu źjeŭ dźvie myšy.

— A chto i dzie dla jaho myšej łović?

— Łavić nie treba, heta łabaratornyja biełyja myšy, jakich razvodziać dla zaaparkaŭ ci dla niejkich navukovych met. Ja ich kuplaju, padnošu na pincecie. Piton zahłytvaje myš całkam, pačynajučy z hałavy, naciahvajecca, jak pančocha. Padjeŭšy, tydni dva moža lažać. A kali znoŭ jeści zachoča, to «na palavańnie vychodzić» — poŭzaje tudy-siudy pa teraryumie. Tak, ciesnavata jamu, ale ŭsio ž lepš, čym u dzikaj pryrodzie. Tam nichto na pincecie ježu nie padaść, moža tydzień ci miesiac poŭzać, pakul złović kaho.

— Źmiaja ŭ biełaruskim falkłory vystupaje, jak praviła, na baku zła. Vy, vidać, inšaj dumki prytrymlivajeciesia?

— Na bok zła stanoviacca čaściej ludzi. Uvohule, samy škodny vid u pryrodzie — čałaviek. Siarod astatnich niama ni karysnych, ni škodnych. Usio, što jany robiać, heta metaskiravanyja dziejańni, kab u pryrodzie zachavaŭsia peŭny vid. I kali ŭsio narmalna, kali ludzi nie ŭmiešvajucca, to bałans u pryrodzie zaŭsiody isnuje. Paŭzuny, u pryvatnaści źmiei — taki ž elemient žyvoj pryrody, jak, naprykład, kvietki. Kali nie stanie źmiej ci žab, to heta abaviazkova adlustrujecca i na inšych žycharach ekasistemy. Hruba kažučy, biez žab nie stanie busłoŭ.

— Busieł taki pieraborlivy ŭ racyjonie?

— Nie, jon jakraz ŭsiojedny — spažyvaje i drobnych kuziurak, i žab, i rybu, i navat nievialičkaje zajčania moža źjeści. Jon ža drapiežnik. Usie arhanizmy, jakija charčujucca inšymi žyvymi arhanizmami, — drapiežniki. Kab raźviejać śvietły vobraz busła, mahu skazać, što ŭ nieŭradžajnyja hady, kali niedastatkova ježy, jon moža vykinuć adnaho ci niekalki ptušaniat z hniazda.

— Busły mohuć zabivać ułasnych dziaciej? Vychodzić, daremna jany akružany ŭ nas areołam śviataści. Stolki vieršaŭ im biełaruskija paety napryśviačali…

— Paŭtarusia, usio ŭ pryrodzie skiravana na zachavańnie vidaŭ. Skažam, piaciora ptušaniat busieł nie zmoža vyhadavać, a adnaho-dvuch — dakładna zmoža. Tamu i idzie, skažam tak, na krajniuju mieru. Cikava, što ŭ drobnych hryzunoŭ, tych ža myšej, nazirajecca peŭnaja cykličnaść u razmnažeńni, skažam, raz u čatyry hady — pik, potym spad. I sovy, jakija charčujucca hryzunami, heta niejak umiejuć pradbačyć. U hod, kali hryzunoŭ mienš, u ich u hniaździe mohuć być usiaho dva-try jajki. A kali kormu bolš, to jajek byvaje i šeść-siem. Jość takaja ekałahičnaja žartoŭnaja zahadka — čamu u miascovaści, dzie šmat starych dzievaŭ, raście šmat kaniušyny? Bo tam, dzie šmat starych dzievaŭ, — šmat katoŭ. Katy łoviać myšej. Myšy biehajuć pa poli i tryvožać čmialoŭ. A čmiali ŭ svaju čarhu apylajuć kaniušynu. Voś taki łancužok atrymlivajecca.

A chto jašče ŭ vašaj kvatery žyvie?

— Ryb dziasiatki dva vidaŭ. Akvaryumy — na 750 i 450 litraŭ, i mienšych štuk vosiem. Dva vidy źmiej, pra ich my ŭžo havaryli. Kvakša žyvie, na drobnuju žabu padobnaja, ale heta druhi vid. Nu i kot.

— Chodzić miž akvaryumaŭ i ablizvajecca. Kvakša taksama niejkaja małaruchomaja. A jak heta asobnyja žyvyja istoty mohuć na zimu ŭ śpiačku ŭpadać?

— Što miadźviedzi ŭzimku śpiać, usie viedajuć. A jość takaja ptuška kazadoj, u jaje tempieratura cieła moža panižacca na dva dziasiatki hradusaŭ, jana zamiraje, stanovicca amal jak mumija. A potym za davoli karotki termin adahravajecca i ažyvaje. Zasynajuć na zimu źmiei, jaščarki, čarapachi bałotnyja. Žaba moža ŭvohule pieratvarycca ŭ kavałak lodu dzie-niebudź na rečcy. A viasnoj jak ni ŭ čym ni byvała — znoŭ skača.

— Voś by i čałavieku takuju zdolnaść na zimu zajmieć.

— U evalucyjnym płanie čałavieku heta było nie patrebna, jon jak istota razumnaja prablemy, źviazanyja z chałodnym pieryjadam, navučyŭsia niejak vyrašać — nasić adzieńnie, uciaplać žyllo. Tamu i nie pajšoŭ šlacham zimovych sanliŭcaŭ.

— Vy byli siabram hramadskaj arhanizacyi «Achova ptušak Baćkaŭščyny», jakaja była pazaletaś likvidavana rašeńniem suda. Ź jakoj pryčyny?

— Adna z pryčyn, jakaja ahučvałasia na sudzie, — słohan arhanizacyi, jaki hučaŭ tak: «Razam dla pryrody i ludziej». Sudździa ŭhledzieŭ u im ekstremiscki zaklik…

Uładam, vidać, nie spadabałasia jašče, što APB finansavałasia z-za miažy. Ale ŭ sietku hłabalnaj asacyjacyi Birdlife International uvachodziać bolš za 105 krain. Na ŭsich kantynientach jana maje partnioraŭ, mieła i ŭ Biełarusi… Tut było cikava pracavać zamiežnym pryrodaachoŭnikam…

— Syn piša svaje knihi — pra ptušak i źmiej. Baćka — svaje, paetyčnyja. A nie sprabavali schaŭrusavacca i napisać što-niebudź u tvorčym tandemie?

— Dyk užo schaŭrusavalisia. Baćka niejak razhladaŭ maje fotazdymki i padaŭ ideju: «A davaj zrobim knihu — tvaje fota, maje vieršy». Jon raspytvaŭ u mianie pra tuju ci inšuju ptušku i pisaŭ teksty. Litaralna za paŭhadziny! Mnie ažno kryŭdna stała — za niejkaj ptuškaj ja na žyvacie pa bałocie cełymi dniami poŭzaŭ, a tut raz-dva i hatova. Heta całkam kalektyŭnaja rabota, jak u Ilfa i Piatrova… Atrymałasia kniha «Kryłataja radaść ziamli», tam vidaŭ 70 ptušak pradstaŭlena. Spadziajusia, što nieŭzabavie vyjdzie ŭ śviet.

89-hadovy Kastuś Ćvirka: Budu žyć, pakul nie vydam usie 200 tamoŭ «Biełaruskaha knihazboru»!

Vasil Zujonak: U mianie ŭ žyćci niejak usio roŭna było

Vanda Marcinš duš Rejš: Maru, kab demakratyčnyja źmieny ŭ Biełarusi adbylisia biez pralićcia kryvi

Nashaniva.com