Vasil Zujonak: U mianie ŭ žyćci niejak usio roŭna było
Viadomy paet Vasil Zujonak u svaje 87 badziory i abaznany ŭ hramadskim žyćci. Jon pa-raniejšamu štodzionna pracuje za piśmovym stałom. Na tym stale, darečy, lažyć novaja kniha prozy «Paŭstanak ź litaraj «Ł». Intervju z paetam publikuje «Narodnaja Vola».
— Vasil Vasiljevič, vaša novaja kniha stała niečakanaściu dla čytačoŭ, pakolki ŭsie viedajuć vas jak paeta. Niezdarma pradmova, napisanaja śvietłaj pamiaci Anatolem Kudraŭcom, nazyvajecca «Novy Zujonak». Ci nie ryzykoŭna paetu ŭ stałym vieku pierachodzić na prozu?
— Nu tak, zdavałasia b, kali tabie pad dzievianosta, jakaja tut proza. Ale ž pišacca. Praŭda, da prozy ja źviartaŭsia i raniej. Navieła «Paŭstanak ź litaraj «Ł», jakaja dała nazvu knizie, napisana vielmi daŭno. Byŭ čas, kali ja stajaŭ na peŭnym razdarožžy. Ułasnyja vieršy mnie nie padabalisia. Jakaja tady, u pačatku 1960-ch hadoŭ, była atmaśfiera? Asnoŭny kirunak litaratury davali pastanovy ŭ haziecie «Praŭda», «Źviazda» i «Sovietskaja Biełoruśsija». Dušy ŭ tahačasnaj paezii nie było, adzin barabanny boj. Pomniu byŭ u mianie taki vierš: «U domnie ŭralskaj mietał / niadaŭna burliŭ i kipieŭ, / a siońnia jon provadam staŭ, / pad vietram strunoj zaźvinieŭ». Jaki mietał, jakija domny? Ja ich u vočy tady nie bačyŭ!
— Dyk niešta padobnaje ŭ toj čas pisali i vašy ravieśniki, i starejšyja. Zdajecca, heta z Broŭkavaha vierša: «Ja chaču, kab słova padnosiła cehłu, / a vieršy ŭ albom i chto inšy napiša».
— Usie praz hetu «škołu» prajšli. Toj-sioj chutčej schamianuŭsia, a ja zatarmaziŭ. Prosta kinuŭ pisać, da ryfmy i nie padstupaŭsia. Potym z horyčy pačaŭ pisać prozu. Pieršyja prazaičnyja abrazki pakazaŭ Ivanu Navumienku, jon u nas vykładaŭ va ŭniviersitecie. Toj pachvaliŭ: «Niasi ŭ «Maładość». Prychodžu ŭ časopis, a tam siadzić Ivan Ptašnikaŭ, taki pavažny, nie padstupicca. Zusim nie toj Ivan, ź jakim my razam žyli ŭ studenckim internacie na Babrujskaj i jaki na leśvicy lubiŭ śpiavać opiernyja aryi, a my padpiavali. Karaciej, zabrakavaŭ Ptašnikaŭ maje abrazki. I pačaŭ ja składać vieršy dla dziaciej. Pieršaja knižka ŭ mianie dziciačaja — «Viasioły kałaŭrot».
— Vy ŭznačalvali Sajuz piśmieńnikaŭ Biełarusi (tady jašče adziny) ŭ vielmi niaprosty čas, u 1990—1998 hady. Raspad Savieckaha Sajuza, stanaŭleńnie niezaležnaści, vysialeńnie sajuza z Doma litaratara na vulicy Frunze… Pomnicca z toj pary epihrama: «Frunze, 5 nie addavać, / nie lažać na puzie, / a za Frunze vajavać, / jak tavaryš Frunze!» Składana było?
— My tady zrabili ŭsio, što ad nas zaležała. Pisali listy, chadzili pa ŭstanovach, arhanizavali pikiet, prajšli ŭsie sudy až da Viarchoŭnaha. Na žal, los Doma litaratara byŭ vyrašany biez nas — na jaho pakłała voka Upraŭleńnie spraŭ Łukašenki, jakim tady kiravaŭ Ivan Ciciankoŭ. Što možna było zrabić? Pomniu, mianie tady mnohija krytykavali. Ale dobra być śmiełym, ležačy na piečy ci siedziačy za kuchonnym stałom. A voś jak spatrebiłasia sabracca la Doma litaratara na pikiet (dazvoleny), dyk navat toj, chto abiacaŭ kaściami lehčy na hanku, nie źjaviŭsia…
— A ŭvohule ci lohka było kiravać piśmieńnickaj arhanizacyjaj?
— A ty viedaješ, mnie było lohka, bo ja viedaŭ, što litaraturaj kiravać niemahčyma. Hałoŭnaje — nie pieraškadžać, a padtrymlivać. Vosiem hadoŭ ja adpracavaŭ staršynioj, a da hetaha jašče vosiem — sakratarom, ahułam šasnaccać hadoŭ. Sakrataryŭ pry Maksimu Tanku. U jaho kabiniet dźviery nie začynialisia, ludzi išli i išli. Jon nikoli nie nadzimaŭsia, nie pakazvaŭ, što jon vialiki kiraŭnik ci vialiki paet. Umieŭ pa-čałaviečy z kožnym pahavaryć, pažartavać. Vielmi šmat kamu dapamahaŭ. Jaho chadajnictva zaŭsiody davała vynik. Sajuz piśmieńnikaŭ i ŭvohule biełaruskuju litaraturu ŭłada tady vysoka staviła. Kali sajuz niešta prapanoŭvaŭ, to heta zaŭsiody ŭličvałasia. Heta ciapier ź piśmieńnikami nichto va ŭładzie nie ličycca, a litaratura stała zvyčajnym tavaram.
— Pierad našaj sustrečaj ja zachodziŭ u kniharniu, dzie pahartaŭ jomisty tom pad nazvaj «Bliskavicy: antałohija biełaruskaj žanočaj paezii». Zasnavana i vydaviectva, jakoje zajmajecca vydańniem vyklučna žanočaj litaratury. Jak vy ličycie, raniej u nas była niejkaja dyskryminacyja žančyn-piśmieńnic?
— Nie było nijakaj dyskryminacyi. Chiba mała vydavalisia Jeŭdakija Łoś, Jaŭhienija Janiščyc, Raisa Baravikova, Nina Maciaš, Taisa Bondar, Danuta Bičel-Zahnietava, dy dziasiatki proźviščaŭ možna nazyvać. I pasady kiroŭnyja ŭ časopisach i SP zajmali. Žanočaja paezija ŭ nas vielmi charošaja, ale niejkich vybuchovych źjaŭ ja pryhadać nie mahu. Paŭtarusia, jak tvorcaŭ, nichto ŭ nas žančyn nie zaciskaŭ.
— Ale čamuści siarod dvuch dziasiatkaŭ narodnych paetaŭ nivodnaj žančyny…
— Dyk nie daciahvali, skažam, taja ž Jeŭdakija Łoś, zdajecca, u jaje byli peŭnyja ambicyi. Voś Ženia Janiščyc pa talencie daciahvała, ale jana tak rana syšła… U našym pakaleńni vakoł zvańniaŭ vałtuźnia, pomniu, pačałasia. Pry Tanku jašče. Na pasiadžeńni sakrataryjata SP ja prapanavaŭ na narodnaha kandydaturu Ryhora Baradulina. Tank padtrymaŭ, a astatnija chłopcy nabyčylisia i siadziać, maŭčać. Nu i nie prajšła maja prapanova. Tady za spravu ŭziaŭsia enierhičny Karłas Šerman, vyłučyŭ Ryhora ad imia PEN-centra, prybieh da mianie ŭ sajuz — padpišy. Ja padpisaŭ. Potym niejak byŭ na pryjomie ŭ staršyni Viarchoŭnaha Savieta Šuškieviča, i jon ŭ mianie spytaŭsia, ci Sajuz piśmieńnikaŭ padtrymlivaje kandydaturu Baradulina. Nu, ja paćvierdziŭ. A Šuškievič: «Voś u mianie i Bykaŭ byŭ, taksama za Baradulina prasiŭ».
— Apošnim narodnym piśmieńnikam staŭ zusim niadaŭna Mikałaj Čarhiniec. A da hetaha z 1995 hoda zvańni čamuści zusim nie prysvojvalisia.
— Nu, Čarhiniec — heta ŭžo asobnaja historyja. Apošnija narodnyja biełaruskija piśmieńniki — Ivan Čyhrynaŭ dy Ivan Navumienka. Pryčym Čyhrynaŭ, navučany horkim vopytam Baradulina, vyłučaŭsia taksama mima SP — Biełaruskim fondam kultury, jaki sam i ŭznačalvaŭ. Kali b usio było narmalna, to i Hienadziu Buraŭkinu varta było b dać narodnaha paeta, jon jaho, biezumoŭna, zasłužyŭ. Uvohule z hetymi zvańniami… Kali b usio zaležała ad mianie, to ja pakinuŭ by zvańni tolki Kupału i Kołasu. Jany byli sapraŭdy narodnyja, narod ich viedaŭ.
— Jak vy ŭspryniali likvidacyju Sajuza biełaruskich piśmieńnikaŭ paŭtara hoda tamu?
— Baluča ŭspryniaŭ. Stolki my za naš sajuz zmahalisia, abaraniali jak mahli. Spačatku padzialili, potym likvidavali. Pry mnie sajuz byŭ adziny, ja zaŭsiody ličyŭ, što pakul u nas situacyja z movaj prosta biadovaja, my pavinny trymacca razam. Takaja była maja pazicyja na ŭsich piśmieńnickich źjezdach. Sajuz byŭ aporaj usioj nacyjanalnaj kultury, adstojvaŭ movu. A sproby padzialić jaho rabilisia nieadnarazova. I ŭ maskoŭski bok nas ciahnuli. Pomniu, na apošnim Usiesajuznym piśmieńnickim źjeździe nas užo tak ahitavali, tak ahitavali. Ja paraiŭsia ź Jankam Brylom (jon taksama ŭ delehacyi byŭ), i my vyrašyli — ni ŭ jakim razie nie iści da ich. Kali ja vystupaŭ, z zały kryčali: «Priedatiel!» Potym u Minsk pryjazdžaŭ Siarhiej Michałkoŭ, taksama ahitavaŭ, ale ja staraŭsia supraćstajać hetamu. A kali ŭ nas stvaryli hety sajuz-adpačkavańnie, to ni Ivan Šamiakin, ni Ivan Navumienka da jaho nie dałučylisia, nie padtrymali. Choć prapanovy takija im pastupali, ja viedaju.
— A vam?
— Nie, ni razu. Vidać, u tym łahiery adčuvali, što zaprašać mianie nie maje sensu.
— Voś radki z vašaha daŭniaha vierša: «Adno tolki znaju — paŭstać za volu / svaju pavinien narod. / Inačaj volnym nie być nikoli. / Reki ŭzryvajuć lod». Čamu ŭ 2020-m «uzarvać lod» nie atrymałasia?
— Naš narod — zvyšpamiarkoŭny. Biełarusy biez ukrainskaj zakvaski, heta va ŭkraincaŭ usie za adnaho. Voś kali ŭ kancy 1980-ch byli masavyja vystupleńni suprać kamunistaŭ, tady jakraz narod vystupaŭ. Bo daviała haładucha, u kramach byŭ niedachop tavaraŭ. Tady i MTZ, i MAZ vychodzili, navat žančyny z kastrulami vyjšli na rejki…
— A sotni tysiač na vulicach letam 2020-ha — heta nie narod?
— Heta ŭ Minsku. A ŭ pravincyi narod — pole niearanaje. Treba jašče doŭha arać i baranavać, kab pakazalisia ŭschody. Tut nijakimi łozunhami z naskoku nie voźmieš. Usim kiruje televizar, što tam skazali — toje i praŭda. Heta naša biada, što narod nie adčuŭ siabie paŭnaŭładnym haspadarom žyćcia. A kab adčuŭ patrebu pastajać za siabie, treba, kab jon adčuŭ prablemy na štodzionnym svaim pobycie. Jak u kancy 1980-ch i pačatku 1990-ch.
— A chiba prablemy jašče nie ŭsich zakranuli? Biaskoncyja represii, aryšty, sudy… Razam z Sajuzam piśmieńnikaŭ likvidavany sotni hramadskich arhanizacyj, u tym liku Tavarystva biełaruskaj movy.
— Voś kamu jano pieraškadžała? Ci kamu pieraškadžała arhanizacyja «Achova ptušak Baćkaŭščyny»? Usich skasili adnoj kasoj. Čamu, navošta? A tamu, što ludzi źbiralisia, kamunikavali. Skažam pa linii taho ž ptušynaha tavarystva. Dzietki źbiralisia na źloty, pracavali vielmi zacikaŭlena, heta była cełaja sistema. Arhanizacyja mieła mižnarodnuju finansavuju padtrymku. I z Zachodniaj Jeŭropy da nas jechali navukoŭcy, kab panazirać za redkimi vidami ptušak. Kamu heta pieraškadžała? Nie, likvidujem, bo dziaržavaj heta nie kantralujecca.
— Ptuškam dobra: stała choładna — kudy zachacieli, tudy palacieli. A ludziam kudy dziavacca, kali za kamientaryi ŭ internecie za kraty kidajuć?
— Dumaju, što pry lubych abstavinach treba tut zastavacca. Lepšyja ŭmovy dla žyćcia, aprača nas samich, nichto tut nie stvoryć. Źjechać — heta samy prosty varyjant. Kali ty zmahar, to zmahajsia.
— A vy jak zmahajeciesia?
— Niahledziačy na hady, praciahvaju pisać. Ja ž nie brydotu niejkuju prapahanduju, a śvietłaje i dobraje. Heta i jość majo zmahańnie.
— Ale ž mnohija sumlennyja ludzi, u tym liku vašy kalehi pa Sajuzie biełaruskich piśmieńnikaŭ, Aleś Bialacki, Pavieł Sieviaryniec, Źmicier Daškievič, siadziać u turmie. Voś i pazmahajsia.
— Heta biada. U turmie siadzieć — nie ŭ ciopłaj kvatery. Sieviaryniec — taki śvietły čałaviek, taki patryjot Biełarusi, pastaviŭ sabie metu i biasstrašna idzie da jaje. Heta vyklikaje pavahu. Ničoha, historyja pastavić usio i ŭsich na svajo miesca.
— Kažuć ža, što kali časy cikavyja dla historyi, to dla sučaśnikaŭ jany vielmi sumnyja. Vidać, my jakraz pieražyvajem taki čas: represii, vajna…
— Što parobiš, źjaviŭsia čałaviek, jaki rašyŭ adradzić impieryju. Ale takoje niemahčyma — nivodnaja impieryja nie adradziłasia. Ale ŭsio roŭna pieramahli ambicyi — uvajści ŭ historyju restaŭrataram impieryi. I Ukraina tut — jak prystupka, dalej i Biełaruś moža być. A jak pa mnie, to nie suj svajho nosa ŭ čužoje prosa.
— Dyk i Respublika Biełaruś sprabuje sunuć nosa kudy nie treba. Choć artykuł 18 Kanstytucyi zabaraniaje pradstaŭlać terytoryju dla vajennych dziejańniaŭ.
— Biełaruś pavinna zastacca samastojnaj i niezaležnaj dziaržavaj, jakaja žyvie ŭłasnymi intaresami, siabruje z susiedziami, i ŭsio. Kali zapisali ŭ Kanstytucyju artykuł 18, to i prytrymlivajciesia jaho. Biełaruski narod Kanstytucyi nie parušaŭ. Parušaŭ toj, chto addavaŭ rasparadžeńni.
— Vasil Vasiljevič, niadaŭna syšła z žyćcia vaša žonka, ź jakoj vy pražyli doŭhaje žyćcio, navat adznačyli dyjamientavaje viasielle. Ci zvyklisia ŭžo sa strataj?
— Nie, žyvu niby ŭ pustečy. Zachočacca niešta zrabić, dumaju — pajdu z Valaj parajusia… Jana vielmi mnoha čytała, biełaruskuju litaraturu i movu vykładała ŭ škole, pa dušy joj heta ŭsio było. Kali prychodziła «Narodnaja Vola», Vala jaje pieršaj pračytvała, była ŭvieś čas u kursie padziej. Była mnie dobrym daradcam va ŭsich spravach. Ale što ž, ničoha nie zrobiš, kruci nie kruci — treba pamiarci…
— Niezadoŭha da svajho sychodu śvietłaj pamiaci Hienadź Buraŭkin pryznaŭsia, što hanarycca dzie-čym zroblenym, nazvaŭšy «Kałychanku», Biełaruskaje telebačańnie i siamju. A vy čym hanaryciesia, ahladajučysia nazad?
— Nie mahu zhadać ničoha hieraičnaha (zadumvajecca). U mianie ŭ žyćci niejak usio roŭna było.
— Dyk vaša kniha «Nača» ŭ kosmasie była! Čym nie padstava dla honaru? A što jašče?
— Nu, chiba toje, što adkryŭ Uładzimira Karatkieviča jak kazačnika. Heta ž ja jaho padhavaryŭ pisać kazki dla «Biarozki», jakuju tady redahavaŭ. Vałodzia zaŭsiody nasiŭ z saboj jaki-niebudź zamiežny detektyŭ, pakazvaŭ usim i havaryŭ: ciapier nam treba pisać detektyvy, kab zavajavać maładoha čytača. A ja jamu kažu — a ty pra kazki padumaŭ? Kali dać dzieciam cikavyja kazki pa-biełarusku, to my ich pieraciahniem na naš bok. I Karatkievič adnu, druhuju, treciuju kazki prynios. Kazačnik atrymaŭsia nu prosta cudoŭny! Jany i ciapier pieravydajucca, voś niadaŭna ja bačyŭ šykoŭna azdobleny Mikołam Kupavam zbornik «Lebiadziny skit». Što jašče? Nu, ja ŭžo havaryŭ — nie razvaliŭ Sajuz piśmieńnikaŭ! Kiravaŭsia biblejskaj mudraściu — nie rabi čałavieku taho, čaho nie žadaješ sabie. I za mianie na źjezdach, kali abirali kiraŭnictva, najmienš hałasoŭ suprać było. Voś heta, ja liču, taksama zasłuha. Nie mienšaja, čym kniha ŭ kosmasie.
Čytajcie taksama
Vanda Marcinš duš Rejš: Maru, kab demakratyčnyja źmieny ŭ Biełarusi adbylisia biez pralićcia kryvi
Navukoviec apošnija 20 hadoŭ pražyŭ u svajoj vioscy, hadujučy kozaŭ
«Ja dal tvaju lublu, lubi maju taksama», — Skobła pra Stralcova
Kamientary
ščastlivy čałaviek...
a ja ŭsio dumaju - čamu ja ŭsio bolš nie lublu kino i stichi