Kuźniečyki, jakija amal dva hady žyli ŭ pasolstvie Šviecyi, źbiehli z krainy
«Heta ja, toj, chto pieraskočyŭ płot pasolstva Šviecyi», — Uładzisłaŭ Kuźniečyk adnym z apošnich padyšoŭ da Śviatłany Cichanoŭskaj na sustrečy ź biełaruskaj dyjasparaj u Ryzie (8 i 9 červienia palityk znachodzicca z rabočaj pajezdkaj u Łatvii). Jaho baćka Vital Kuźniečyk ścipła stajaŭ pobač. Heta zdavałasia nievierahodnym. Biełarusy, jakija hod i dzieviać miesiacaŭ prasiadzieli ŭ pasolstvie, niedaloka ad KDB, pad kamierami, i za jakimi kruhłasutačna nazirali siłaviki, zmahli źbiehčy. Historyju svajho ŭciokaŭ Kuźniečyki raspaviali «Zierkału».
Vital i Uładzisłaŭ Kuźniečyki chacieli paprasić palityčny prytułak u Šviecyi, bo, pa ich słovach, ich pieraśledvali siłavyja orhany za ŭdzieł u akcyjach pratestu. 11 vieraśnia 2020 hoda ŭ pasolstvie Šviecyi ŭ Minsku im admovili, z-za taho, što dypłamatyčnaje viedamstva nie adkazvaje za hetuju praceduru. Tady mužčyny pieraleźli praź cieraz płot i zastalisia na terytoryi dyppradstaŭnictva.
U toj ža dzień pobač z pasolstvam dziažuryli pradstaŭniki orhanaŭ unutranych spraŭ i nieviadomyja ŭ maskach. Siłaviki prasili pasolstva vydać biełarusaŭ, ale hetaha nie adbyłosia. Paźniej stała viadoma, što suprać Kuźniečykaŭ zaviedzienaja kryminalnaja sprava pa artykule 364 KK (Hvałt albo pahroza ŭžyvańnia hvałtu ŭ dačynieńni da supracoŭnika orhanaŭ unutranych spraŭ).
Prosty chłopiec u spartyŭnych štanach i majcy z torbaj na plačy — heta Uładzisłaŭ. Starejšy mužčyna ŭ spartyŭnym kaściumie — jaho baćka Vital. Abodva spakojnyja i strymanyja ŭ emocyjach. Svaju historyju raspaviadajuć davoli budzionna.
Pra sustreču sa Śviatłanaj Cichanoŭskaj jany daviedalisia ŭ łahiery ŭciekačoŭ adkrytaha typu, kudy paśla ŭciokaŭ ich adpravili łatvijskija ŭłady. Tam jany žyvuć voś užo tydzień.
— Daviedalisia absalutna vypadkova. Padumali: kali my tut, jana tut, treba pajści, — kaža Uładzisłaŭ. Pryznajecca, što takuju vialikuju kolkaść ludziej jany bačać upieršyniu za amal dva hady.
— Pakul jašče prosta nie ŭśviadomili, što na svabodzie, usie vielmi niazvykła, — uśmichajecca chłopiec.
«Chacieli paprasić dypłamataŭ dapamahčy nam niejak vybracca va Ukrainu. Ale pačałasia vajna»
Pra toje, kab pakinuć ambasadu, Kuźniečyki zadumvalisia daŭno. Ich situacyja pierastała ruchacca ŭ niejki bok. Šviedskija ŭłady admovilisia pradastaŭlać biełarusam jaki-niebudź status.
— Jany ŭ pryncypie nie vielmi chacieli, kab my tam znachodzilisia, — tłumačyć Uładzisłaŭ. — Ale naš juryst Vadzim Drazdoŭ padaŭ skarhu ŭ Kamitet suprać katavańniaŭ AAN. Tam pryznali: my možam lehalna znachodzicca na terytoryi pasolstva. Nas nie mahli vydać uładam Biełarusi, ułady ž Šviecyi nie chacieli nam davać jaki-niebudź status. Patłumačyli tym, što kali heta zrobiać, to budzie precedent. I tady va ŭsie pasolstvy Šviecyi ŭ śviecie buduć skakać cieraz płaty.
Dalej u Kuźniečykaŭ byli dva varyjanty: albo praciahvać žyć u pasolstvie nieviadoma kolki, albo ryzyknuć. Viciebčuki vybrali druhoje.
— Paśla taho, jak vyzvalili Natallu Chierše, my chacieli paprasić dypłamataŭ dapamahčy nam niejak vybracca va Ukrainu. Ale potym pačałasia vajna — i ŭsio, — kaža Uładzisłaŭ.
Tady baćka i syn stali razhladać inšyja krainy. Šukali samy nievidavočny varyjant. Tamu vybrali Łatviju, kudy biełarusy emihrujuć nie tak masava.
— Kudy ciapier usie biahuć? U Polšču ci Litvu. A heta značyć, što tam ŭzmocnieny kantrol, — raspaviadaje Vital. — Na samaj spravie, z vybaram nie praličylisia. Jak nam užo potym raspaviali łatvijskija pamiežniki, u ich na miažy staić adzin płot. A voś na litoŭskaj — dvajny, a na polskaj — trajny.
«Vyrašyli ryzyknuć»
Paśla taho, jak vybrali krainu, Kuźniečyki stali pradumvać płan dziejańniaŭ. Usłych jaho nie abmiarkoŭvali: bajalisia, što ŭ budynku staić prasłuchoŭka.
— Zaviali razmovu pra toje, jak sustrecca ź siamjoj, a paralelna pisali, što chočam pakinuć ambasadu. Supracoŭniki adkazali, što ničym nam dapamahčy nie mohuć. Tady my paprasili ich vyvieźci nas na abśledavańnie ŭ susiedni horad (raniej Uładzisłaŭ Kuźniečyk pieranios rak, tamu jon pavinien rehularna abśledavacca). Niekatory čas tamu padali zapyt. I, kali ščyra, nie dumali, što nam adkažuć. Raźličvali na niekalki miesiacaŭ.
Ale dniom 1 červienia supracoŭniki ambasady pryjšli da baćki i syna sa stanoŭčym adkazam ad kiraŭnictva.
— Jany skazali, što adviazuć nas na abśledavańnie, dali na zbory niekalki hadzin. My, viadoma, takoha chutkaha adkazu nie čakali. Płan u nas byŭ pradumany, ale nie ŭ padrabiaznaściach. Ale ŭsio-taki vyrašyli ryzyknuć, — praciahvaje Kuźniečyk-małodšy.
Hałoŭnaj składanaściu, jakuju treba było pieraadoleć pry vychadzie z budynka ambasady — heta niejkim čynam nie patrapić na kamiery. Siłaviki paviesili ich na susiednich z Pasolstvam budynkach, kab pastajanna sačyć za baćkam i synam. Miž tym, Pasolstva Šviecyi znachodzicca nie vielmi daloka ad budynka HUBAZiK i KDB. Kuźniečyki dadajuć: u vypadku čaho pryjechać da budynka mohuć davoli chutka.
— Niejak da ambasady prychodziła znajomaja, jana ŭ Minsku žyvie. I my vyjšli z terytoryi. Dyk voś litaralna praz 15 chvilin pryjechała mašyna i nas stali zdymać — tłumačyć syn. — Tamu my mierkavali, što ŭ nas budzie nie tak šmat času, kab paśpieć źjechać. Kali ščyra, byli maralna hatovyja da taho, što nas schopiać.
«Z saboj byŭ kompas i «čysty» telefon, u jaki my zapampavali navihatar»
Tak kala troch hadzin dnia 1 červienia na pasolskaj mašynie baćku i syna advieźli na abśledavańnie ŭ susiedni horad. Jak ich nie zaŭvažyli siłaviki, kamiery jakich znachodziacca z troch roznych bakoŭ ad budynka, da hetaha času zastajecca zahadkaj.
Kuźniečyki na abśledavańnie, viadoma, nie pajšli. Dalej na roznych aŭtobusach i elektryčkach dabralisia da Viciebskaj vobłaści. A ŭžo adtul nakiravalisia na miažu. Detalovy maršrut svaich ŭciokaŭ jany nie raskryvajuć dla biaśpieki.
— Tak, my jechali da miažy ŭ hramadskim transparcie. Ale pieraapranalisia, — raspaviadaje syn. — Ja ŭ mascy byŭ. Baćka pierad hetym adraściŭ baradu.
— Ja jašče i akulary nadzieŭ, u mianie ž drenny zrok, — uklučajecca baćka i pakazvaje fota svajho paśviedčańnia, jakoje časova vydali łatvijskija ŭłady. Tam jon i praŭda z baradoj — nie paznać.
— Viedajecie, usio tak składvałasia, jak byccam boh nas vioŭ. Transpart znachodziŭsia: voś, da prykładu, siadajem my ŭ adzin z aŭtobusaŭ pa maršrucie, a jon jak raz idzie mienavita da stajanki taksi (choć horad i nievialiki, taksi mahło i nie być). Tam znachodzicca kiroŭca, jaki hatovy advieźci nas, — kaža Uładzisłaŭ. — A my ŭžo dumali, zanačavać dzie-niebudź, bo bajalisia, što da śvitańnia nie zmožam pierasiekčy miažu. Ale vyrašyli: kali jość taksi, treba jechać.
Jašče adzin ščaślivy momant byŭ, kali baćka i syn patrapili ŭ pamiežnuju zonu. Tam pavinny praviarać pašparty, ale post, na jakim heta robiać, akazaŭsia začynieny. Biełaruska-łatvijskuju miažu jany ŭžo pierasiakali nočču. Išli prosta praź les.
— Nie zabłukali, tamu što ŭ nas z saboj byŭ kompas i «čysty» telefon, u jaki my zapampavali navihatar — tłumačyć Uładzisłaŭ.
Na biełaruskaj miažy daviałosia pachvalavacca. Kali prajšli pamiežnuju pałasu, na hetaje miesca padjechaŭ aŭtamabil. Kuźniečyki jaho bačyli zdalok.
— Jak jany nie zaŭvažyli našy ślady, nie viedaju. Moža, z-za daždžu, moža, jašče niešta adbyłosia, — praciahvaje Vital. — My nie spynialisia, išli praz huščar, praz burałom, bałota. Dobra, što niehłyboka było: pravalvaješsia pa kalena. Takaja zabałočanaja miascovaść.
Płot na łatvijskaj miažy biełarusy pierałazili. Uśmichajucca: nie pryvykać.
— Na łatvijskim baku my taksama nie spynialisia i navat prabiehli niejkuju adlehłaść. U vyniku dabralisia da bujnoj vioski i ŭžo tam sustrelisia z pamiežnikami — uspaminaje Vital. — My pakazali pašparty, patłumačyli, što biełarusy, što prosim palityčny prytułak. I vy viedajecie, staŭleńnie było da nas vielmi dobraje. Było navat dziŭna.
Pa padlikach Kuźniečykaŭ, na ŭsie ŭcioki jany patracili mienš za sutki. Za hety čas prajšli ŭ ahulnaj składanaści 20 kiłamietraŭ (pa dziesiać z abodvuch bakoŭ). Kažuć, što na takija chutkaści nie raźličvali: dumali, vyjezd ź Biełarusi zojmie prykładna try dni.
«Andrej Kuźniečyk z «Radyjo Svaboda» — moj trajuradny brat, sam niadaŭna pra heta daviedaŭsia»
— Pra svoj płan my nikomu nie kazali. Ni rodnym, ni jurystu. Kali pierastali vychodzić na suviaź, rodnyja tak zachvalavalisia, što pačali nas šukać i ŭžo navat źviarnulisia ŭ pravaabarončy centr «Viasna», — kaža Vital. — Naš juryst dva dni pavieryć nie moh, što my zmahli vybracca. Kazaŭ, što ŭ jaho praktycy (a jon śpiecyjalizujecca pa padobnych spravach) takoha nie było ni razu. Rodnyja, viadoma, vielmi rady, što my tut. Vielmi ŭžo chočam ich ubačyć.
Darečy, litaralna paŭtara miesiaca tamu Uładzisłaŭ i Vital daviedalisia, što palitviazień, fryłansier «Radyjo Svaboda» Andrej Kuźniečyk ich svajak. Toj samy, jakomu 8 červienia sud vynies prysud — šeść hadoŭ kałonii ŭzmocnienaha režymu.
— Jon moj trajuradny brat, akazvajecca. Sami niadaŭna pra heta daviedalisia, — nie pierastaje ździŭlacca Vital.
Ciapier Kuźniečyki žyvuć u łahiery dla biežancaŭ. Situacyja ŭ ich składanaja: statusu ŭ Łatvii niama, jak i pracy. Kažuć, patrebnaja dapamoha, tamu i pryjšli na sustreču ź Cichanoŭskaj i dyjasparaj, kab pasprabavać daviedacca, kudy i da kaho źviartacca.
— Sa zdaroŭjem u nas pakul niadrenna. Ale treba prachodzić abśledavańni. A jany tut darahija. U nas ža ni pracy, ni strachoŭki, ničoha. Tolki taja dapamoha, jakuju biežancam vydajuć, — tłumačyć Uładzisłaŭ. — Ale ničoha, my z hetym spravimsia. Hałoŭnaje, što na svabodzie.
Kamientary