«Ja prosta byŭ čarhovy pradprymalnik, jakoha vyrašyli patreści». Alaksandr Knyrovič pra kałoniju, stratu ŭsiaho i sapraŭdnych siabroŭ
U 2016 hodzie Alaksandr Knyrovič byŭ paśpiachovym biznesmienam i viadomym publicystam, u 2017 — staŭ viaźniem SIZA, u 2018 atrymaŭ 6 hadoŭ kałonii. U žniŭni 2021 jon vyjšaŭ na volu i mienš čym praź miesiac pryniaŭ rašeńnie źjechać ź Biełarusi. Jak tak adbyłosia, što adčuvaje Knyrovič siońnia i jak prajšli hady ŭ źniavoleńni, jon raskazaŭ «Našaj Nivie».
«Naša Niva»: Vašyja pieršyja ŭražańni na voli?
Alaksandr Knyrovič: Samyja pazityŭnyja ŭražańni źviazanyja z maimi rodnymi i blizkimi, bo ŭsio ž čatyry hady i siem miesiacaŭ bieź ich było ciažka. A im pryjšłosia ciažej, čym mnie. Bo ja ŭsiaho tolki siadzieŭ u turmie, a jany ŭsio heta pražyvali tut. I akramia taho byli vymušanyja kłapacicca jašče i pra mianie. Viadoma, kali ja viarnuŭsia, samaje pazityŭnaje — sustrečy, razmovy, ślozy razam ź blizkimi.
Niehatyŭnyja momanty: ciažka razumieć, što niekalki dobrych ludziej za hety čas pamierli, častka maich znajomych siadzić u kałonijach. Dastatkova šmat źjechała. I heta ahałomšvaje, choć rozumam i razumieješ, što adbyvajecca ŭ krainie.
«NN»: Štości źmianiłasia ŭ hramadstvie pa vašych adčuvańniach?
AK: Kaniečnie, 2020 hod prynios natchnieńnie, ludzi adčuli siabie narodam, razam, źjadnanymi narešcie. Ale jość vialikaje adčuvańnie rasčaravańnia, parazy. Ad hetaha ŭ hramadstvie sapraŭdy vialikaja depresija.
«NN»: Za čas źniavoleńnia pačali na štości ci na kahości hladzieć inakš?
AK: Kali čałaviek traplaje ŭ kałoniju, hetym adrazu praviarajucca jaho sacyjalnyja suviazi. Chtości sychodzić z vašaha žyćcia nazaŭždy — i dziakuj bohu, što sychodzić. Ale niečakana ludzi, jakija nie byli vielmi blizkimi, raptam pačynajuć dapamahać, i dapamahajuć uvieś hety praciahły termin.
Heta takija pačućci, nibyta ty pamior i bačyš, što adbyvajecca paśla tvajoj śmierci. Dobraja nahoda zrazumieć, chto tvoj sapraŭdny siabar, a chto tak, «pahulać vyjšaŭ».
U takim sensie turma heta pravilny i nieabchodny vopyt, za jaki možna być udziačnym. Tamu tak, na niekatorych ludziej ja pačaŭ hladzieć inakš, niekatorych uvohule vykraśliŭ sa svajho žyćcia. A pierad niekatorymi adčuvaju ciapier abaviazacielstvy i ŭdziačny im.
Turma daje mahčymaść adsartavać ludziej vakoł ciabie na sapraŭdy blizkich, i tych, chto nasamreč tabie nie patrebny. Pieršych akazvajecca našmat mienš — zatoje jany sapraŭdnyja.
«Nje mahu padtrymać staŭleńnie da rabotnikaŭ milicejskaj sistemy, jakoje zaraz skłałasia ŭ hramadstvie»
«NN»: Ź niejkimi prablemami ci ciskam vy sutykalisia ŭ kałonii?
AK: Ja nie mahu padtrymać staŭleńnie da rabotnikaŭ milicejskaj sistemy, jakoje zaraz skłałasia ŭ hramadstvie, što «tam», maŭlaŭ, pracujuć absalutnyja źviary. Bo na svaim vopycie ja nie sutykaŭsia z hvałtam u dačynieńni da siabie ci dačynieńni da ludziej vakoł mianie.
Jość taki termin «stakholmski sindrom». Adpaviedna, tam, u kałonii adbyvajecca nie naŭprost heta, ale niešta padobnaje. Bo tam usie, i źniavolenyja, i milicyjanty, znachodziacca pobač štodnia.
Usie jany prostyja ludzi i chočaš ci nie chočaš, ale farmirujecca spakojnaje čałaviečaje staŭleńnie adno da adnaho. Navat kali ludziam z taho boku davodziłasia rabić niekatoryja niepryjemnyja rečy, jany rabili heta absalutna biez ahańka. Bieź niejkaha zapału, i heta ratavańnie našaje. Bo ŭsia ž hetaja sistema źvierchu — taki vialiki manalitny hrozny šar. A ŭnizie jana pieratvarajecca ŭžo ŭ miakki i puchnaty miačyk.
Byli niekalki čałaviek, jakija praź niejkija asabistyja jakaści ci pryčyny, pavodzili siabie jak sadysty. Ale emacyjnyja sadysty — ź fizičnymi ździekami ja nie sutykaŭsia nikoli. Ale i toje nie vychodziła za niejkija miežy, tamu ja nie mahu kazać pra katavańni ci niešta takoje.
«NN»: U kałonii vy zajmalisia teatram i čytali lekcyi pa ekanomicy?
AK: U kałonii praduhledžvajecca praviadzieńnie roznych lekcyj jak častka papraŭčaha pracesu. Tamu lekcyi spačatku znajšli padtrymku.
Jany byli pra toje, što ludzi mohuć realizoŭvacca ŭ tym liku i praź biznes. U takim voś farmacie my praviali 16 lekcyj. Dla mianie heta byŭ pazityŭny vopyt, bo sfarmiravałasia hrupa, jakaja prychodziła z zadavalnieńniem pasłuchać, paśla abmierkavać, padyskutavać. Ale paśla publikacyi pra heta pastupiŭ sihnał źvierchu i mnie — biez ahresii — skazali: nie treba, vy małajčyna, ale bolš nie treba.
A teatr u kałonii heta absalutna adkrytaja mahčymaść dla ŭsich, chto zacikaŭleny ŭ hetym. Ja razumieju, što bolš nikoli ŭ žyćci nie budu vychodzić na scenu, nie budu režysioram, ale tam mnie heta było vielmi cikava i vielmi padabałasia.
«NN»: Jakija roli vykonvali?
AK: Usio pačałosia z taho, što čałaviek, jaki na toj momant byŭ režysioram, skazaŭ mnie: jość dla vas vydatnaja rola! Prama padychodzić vam!
Dumaju, chm, cikava, što ž tam takoje? Akazvajecca, heta rola chabarnika!
Takim čynam pačałasia maja karjera z roli chabarnika, praciahnułasia rolu majstra źmieny ŭ śpiektakli pra žyćcio ŭ kałonii. My stavili trahifars na hetuju temu, ja byŭ surežysioram, ale pryjšłosia i vyjści na scenu, bo adzin z akcioraŭ rezka nie zmoh hetaha zrabić.
Treciaja maja rola była ŭ abaviazkovym śpiektakli, jaki płanava treba było stavić na 9 maja. Tam ja byŭ kamandziram partyzanskaha atradu. Śpiektakl byŭ šmat u čym farmalny, ale my pastaralisia dadać tudy realnaha žyćcia, čahości nakštałt Bykava i jaho «Sotnikava».
A paśla byŭ śpiektakl pa filmu «Niabiesny sud»: pamiraje čałaviek, traplaje na sud, dzie advakat i prakuror raźbirajuć jaho apošnija dziejańni. U našym vypadku čałaviek apošniaje, što zrabiŭ — schłusiŭ.
I my šmat havaryli na scenie pra toje, što takoje chłuśnia. Ja hraŭ rolu advakata. Voś takaja karjera: karupcyjanier, načalnik źmieny, kamandzir partyzanskaha atradu i advakat na niabiesnym sudzie.
«Adčuvaješ, što možaš zhubić toje, što maješ, i ad taho ceniš heta bolš»
«NN»: Vašaja vysnova — kałonija pieravychoŭvaje ludziej?
AK: Nie. U bolšaści vypadkaŭ kałonija nijak nie mianiaje čałavieka. Byvali vypadki, kali čałaviek byŭ nie hatovy da žyćcia zusim i kałonija davała jamu mahčymaści.
Była ŭnikalnaja historyja: pryjechaŭ mužčyna ŭvieś prosta sini, absalutna apuchły, bačna, što piŭ šmat i piŭ daŭno. A praz hod ja baču jaho: padciahnuty, hulaje ŭ futboł. I kałonija jaho vyratavała.
Ale heta adzinkavy vypadak. U cełym, kałonija nie mianiaje. Hałoŭnaje praviła mužčynskaje tam: žyvi jak žyŭ.
Kali ty byŭ budaŭnikom na voli — to i pavodź siabie tak, nie treba rabić vyhlad, što ty niechta inšy. I tady ŭsio budzie dobra. Heta hałoŭnaje praviła.
«NN»: A vy adčuvajecie, što nie źmianilisia ŭnutrana za hetyja hady?
AK: Heta treba pytacca ŭ blizkich, zboku lepš bačna. Ale tak, pa adčuvańniach asabliva nie źmianiŭsia. Adzinaje, što moža staŭ bolš spakojny i mienš chočacca raźmieńvacca na drobiazi.
Bo niama adčuvańnia biaskoncaści žyćcia, naadvarot — źjaviłasia adčuvańnie kaniečnaści jaho. Ty adčuvaješ, što možaš zhubić toje, što maješ, i ad taho ceniš heta bolš, čym raniej.
«U Biełarusi jość niebiaśpieka dla kožnaha, tut biznes — jazda biez praviłaŭ»
«NN»: Jak vy sami ŭsprymajecie svaju pasadku: heta była pomsta za štości? Padstava? Spraviadlivaje pakarańnie za niejkija sapraŭdnyja złačynstvy?
AK: Ja liču, što heta byŭ naturalny praces, u tym płanie, nakolki naturalnym źjaŭlajecca padychod da biełaruskaha pradprymalnika z boku siłavikoŭ.
Biełaruski pradprymalnik — vielmi zručnaja cel. I ja prosta byŭ čarhovy pradprymalnik, jakoha vyrašyli patreści. Prosta pryjšła maja čarha.
A toje, što heta vyklikała taki rezanans, heta vypadkovy efiekt, jakoha KDB nie čakała, bo jany niedaaceńvali moc internetu ŭ cełym i asobnych sajtaŭ u pryvatnaści. Dumaju, dla ich stała siurpryzam, što ŭ dzień majho aryštu takaja kolkaść ludziej zahavaryła pra mianie.
«NN»: Pieršyja časy paśla vašaha zatrymańnia vielmi papularnaj była dumka, što Knyroviča ŭziali za jaho publicystyku.
AK: Heta fantazii. Ja nie vyklučaju, što sapraŭdy była niejkaja sabranaja tečka na mianie, ale dokazaŭ hetamu nijakich niama. Chutčej za ŭsio prosta pryjšła maja čarha, jak pradprymalnika.
«NN»: U Biełarusi ŭvohule možna zajmacca biznesam i nie sieści? Bo sadziacca ŭsie, navat takija blizkija da cieła ludzi jak Čyž.
AK: Historyja Čyža — jana vydatnaja svajoj čyścinioj. Heta i jość adkaz — sieści ryzykujuć absalutna ŭsie. Imunitetu niama.
Siabar Pucina sieści nie ryzykuje. My nikoli nie pačujem pra pasadki Rotenbierha ci Siečyna. Bo ŭ Pucina jość paniaćci, jość bierahi.
A ŭ Biełarusi jość niebiaśpieka dla kožnaha, tut biznes — jazda biez praviłaŭ. Niebiaśpieka bolšaja, čym u luboj inšaj krainie.
«NN»: U vas zastałosia što-niebudź siońnia? Biznes? Majomaść?
AK: Ničoha niama. Nul. Tak atrymałasia jašče, što absalutna vypadkova niejkuju majomaść ja pradaŭ, a novuju jašče nie kupiŭ. I jakraz u hety momant pa mianie pryjšli.
Tamu siońnia ja prosta całkam na nulach. Ale dziakuj maim siabram, jakija ździvili mianie tym, što sabrali niejkuju sumu dla mianie na moj vychad z kałonii, kab ja moh niejki čas spakojna žyć.
Ja vielmi im udziačny za heta. I spadziajusia, što praź niejki čas zmahu hetyja hrošy im viarnuć.
«Pacichu, pa kroku, ja znajšoŭ sens u žyćci ŭ kałonii»
«NN»: Niedzie vy kazali, što mužčyna musić mieć dziaciej, žančynu, svaju spravu… Jak nie źjechać z hłuzdu, kali heta zabirajuć i razumieješ, što ŭ bližejšy čas ničoha nie źmianić?
AK: Ja na dziva spraviŭsia z hetym davoli lohka. Choć byli i vielmi ciažkija momanty, navat unutranych isteryk. Ale jany byli karotkačasovymi. Nie viedaju, adkul u mianie znajšlisia siły, ale pacichu, pa kroku, ja znajšoŭ sens u žycii ŭ kałonii, ubačyŭ padtrymku blizkich.
Ja nie viedaju, što było b, kab dali 10 hadoŭ, bo na piaty hod ja pačaŭ vielmi stamlacca. Ale pieršyja čatyry hady ja całkam narmalna siabie adčuvaŭ. Navat papraviŭ zdaroŭje, jano stała lepš, čym było.
«NN»: U 2020 hodzie dachodzili naviny ŭ kałoniju? Čaho čakali?
AK: Toje, što adbyvałasia, było dla mianie absalutnaj fantastykaj. Ale infarmacyi było mała, ja moh tolki prysłuchoŭvacca da mierkavańnia tych, chto trapiŭ u kałoniju i raskazvaŭ, što na hetych vybarach ułada źmienicca. Sam ja nie moh rabić vysnovy, infarmacyjny patok byŭ vielmi biednym.
«NN»: STB hladzieli ŭ kałonii? Azaronka? Jak reahavali na jaho samyja zvyčajnyja mužyki?
AK: Azaronak vydatny. Bo zvyčajnyja ludzi prosta zaploŭvali televizar. U pramym sensie.
Ludzi ž narmalnyja, usio razumiejuć. Nichto ni na siekundu surjozna jaho nie ŭsprymaŭ.
«NN»: Vy sami žadajecie prajści praz kałoniju tym, chto pasadziŭ vas? Ci tym, chto ciapier parušaje zakon?
AK: Ni ŭ jakim razie. Nie žadaju, nikomu nie žadaju takoha vopytu.
Uvohule, ja liču, što karma pryjdzie da kožnaha. Pahladzicie na Jarmošynu — u čałavieka zahinuŭ adziny syn.
«U Biełarusi źniščyli hałoŭnaje — prezumpcyju nievinavataści»
«NN»: Zaraz vas paklikali ŭ «Imahuru». (Knyrovič zaniaŭ pasadu dyrektara pa mižnarodnym raźvićci — NN). Nie strašna paśla takoj paŭzy?
AK: Sił u mianie nakapiłasia šmat. Strašna tak, i vialiki dziakuj Taćcianie Marynič i ŭsioj kamandzie, što jany pavieryli ŭ mianie.
U mianie byli tearetyčnyja varyjanty, čym by ja zajmaŭsia, ale praktyčnych nie było. Płanavaŭ spačatku pierajezd, a dalej by hladzieŭ.
Ciapier ja ŭ Varšavie, kudy i chacieŭ trapić, ale ž voś tak atrymałasia, što na pošuk zaniatkaŭ ja patraciŭ nie miesiacy, jak mahło być, litaralna dni. My sustrelisia z Taćcianaj i chutka zrazumieli, što ŭ nas ahulnyja mety, ahulnaje bačańnie budučyni.
I maja meta zaraz — raźvićcio «Imahuru». Ja b chacieŭ viarnucca da publicystyki, ale budu nadzialać hetamu ŭvahu tolki tady, kali budu viedać, što maja asnoŭnaja praca dastatkova surjozna i ŭpeŭniena siabie adčuvaje.
«NN»: Vy vyjazdžali ź Biełarusi lehalna?
AK: Absalutna. Paśla vychadu z kałonii ja adznačyŭsia ŭ milicyi. Paśla aficyjna zrabiŭ vizu, aficyjna vyjechaŭ i navat prainfarmavaŭ svajho inśpiektara, što vyjechaŭ ź Biełarusi i nie płanuju viartacca.
Nie viedaju, jak u Biełarusi buduć interpretavacca maje intervju, ale pakul nijakich zakonaŭ ja nie parušaŭ.
«NN»: U vas zastałasia ŭvohule choć niejkaja kropla viery ŭ biełaruskaje pravasudździe?
AK: Jakaja viera, vy što, u Biełarusi źniščyli hałoŭnaje — prezumpcyju nievinavataści. Biez hetaha nie moža być pravasudździa. I treba viedać i razumieć, što heta adbyłosia.
«NN»: Vy kazali, što hatovyja da taho, što nikoli nie viernieciesia ŭ Biełaruś. I rychtujeciesia da taho, što blizkich, jakija zastalisia tam taksama nikoli bolš nie ŭbačycie?
AK: Ja dapuskaju takuju dumku. Ale lepš ja budu pakutavać pa ich u niejkaj krainie, pry hetym aktyŭna pracavać, stvarać štości kaštoŭnaje i karysnaje, čym ja budu pakutavać pa ich u kałonii.
«NN»: Majecie na ŭvazie, što kali b zastalisia, to sieli b znoŭ?
AK: Tak, vielmi vierahodna, što tak by było. Niedzie b nie pramaŭčaŭ, štości skazaŭ by — i sieŭ by znoŭ.
«Vjeru, što raspłata prychodzić zaŭsiody, prosta časam u toj formie, jakuju my časam nie čakajem»
«NN»: Vy relihijny čałaviek?
AK: Nie. Bolš za toje, pieryjad u kałonii zrabiŭ mianie maksimalna nie relihijnym. Bo byŭ tam tavaryš, pravasłaŭny viernik. Jon prynios z carkvy mnie štuk piać knih, chacieŭ kab ja taksama staŭ chryścijaninam.
Ja pračytaŭ ich vielmi ŭvažliva — i zrazumieŭ, što nieabchodnaj umovaj viery źjaŭlajecca viera ŭ mifałohiju carkvy. A ja nijak nie mahu pryniać i pavieryć, što płaniecie 5 tysiač hadoŭ, što byŭ Nojeŭ kaŭčeh i hetak dalej.
Z punktu hledžańnia marali, asnovy relihii reč karysnaja, ale heta vydatna moža isnavać i bieź mifałohii. Tym bolš biez załatych kryžoŭ patryjarcha Kiryła.
Ja simpatyzuju budyzmu, ale jak fiłasofii, nie liču siabie budystam ci prychilnikam luboj inšaj relihii. Ale vieru, što žyćcio spraviadlivaje. Što nichto nie atrymlivaje vyprabavańniaŭ bolš, čym jon moža vynieści. I vieru, što raspłata prychodzić zaŭsiody i ŭ hetym žyćci, prosta časam u toj formie, jakuju my časam nie čakajem ci nie razumiejem. Heta nie racyjanalnyja rečy, ale ja ŭ ich vieru.
«NN»: Kali nie vyšejšyja siły, chto ž tady pakaraje tych, chto pakul zastajecca biespakaranym?
AK: Mnohija ź ich žyvuć nastolki ciažka, va ŭnutranaj svajoj turmie, što pakińcie ich tam. Pakińcie ich samim sabie.
Kamientary