«Dumała viarnucca ŭ Biełaruś, Edzik kaža: pakul nie varta». Jak i čym siońnia žyvie Viktoryja Palčys
Roŭna hod tamu byŭ zatrymany Eduard Palčys, ciapier jaho vinavaciać u arhanizacyi masavych biesparadkaŭ, pakarańnie — da 15 hadoŭ kałonii. Jaho žonka Viktoryja ŭžo hod žyvie ŭ emihracyi, adna haduje małuju dačku. Viktoryja raspaviała «Našaj Nivie» jak jany z maleńkaj Emilijaj pražyli hety hod: biez muža i baćki, ale ź vieraj u lepšaje.
«Naša Niva»: Čym zajmajeciesia siońnia?
Viktoryja Palčys: Dni prachodziać pa nakatanych schiemach, usio krucicca vakoł dački: jak jana śpić, jeść, kupajecca.
Dapamahajuć ludzi. Źbirali hrošy dla nas, u tym liku i dziakujučy «Našaj Nivie», i jość ludzi, jakija praciahvajuć akazvać mnie dapamohu.
Nasamreč, u maich płanach nie było idei na praciahły čas zastavacca za miažoj. Ja spadziavałasia, što praz hod užo dakładna viarnusia dadomu, u Biełaruś. Ale pakul što niama dakładnaści, što tam z Edzikam, i, mahčyma, niebiaśpieka nie źnikła ŭ tym liku i dla nas z Emilijaj.
Uličvajučy, što ŭ intervju Markavu pra mianie zhadaŭ Pratasievič, to niebiaśpieka moža navat i pavialičyłasia ŭ paraŭnańni ź letašniaj situacyjaj.
Bajusia, što i na mianie moža być zaviedzienaja kryminałka. I što na Edzika mohuć cisnuć praz nas z Emilijaj, kali my budziem u Biełarusi. Jon raspaviadaŭ mnie nieŭzabavie paśla zatrymańnia, što takija sproby ŭžo byli, tamu jon sam prasiŭ mianie zastavacca za miažoj.
I paśla my jašče raz abmiarkoŭvali ź im majo viartańnie, jon znoŭ pieradaŭ, što pakul nie varta.
Siudy pryjazdžali maje baćki, śviakroŭka, tamu časam miesiac chtości sa svajakoŭ tut byvaje, paśla miesiac-dva ja adna.
Praciahłych hłabalnych płanaŭ ja nie buduju. Hałoŭnaje pakul zajmacca dačkoj, bo heta ž nie bulba, jakuju ŭ ziamlu kinuŭ, a praz hod uradžaj sabraŭ. Kali ŭsio ž situacyja zaciahniecca, to budu, napeŭna, dumać pra adukacyju i sprabavać pastupić u jeŭrapiejski ŭniviersitet.
Ale kali ŭ nas atrymajecca novaja Biełaruś — heta samaje cikavaje, što moža adbycca. Viarnucca ŭ svaju krainu i budavać jaje.
Kali nie atrymajecca — šmat što zaležyć ad situacyi z Eduardam, budziem hladzieć pa abstavinach.
«Ja nie viedaju, što tam adbyvajecca, śledčyja dziejańni ź im nie pravodziać. Čałaviek prosta siadzić»
«NN»: Jak zhadvajecie tyja dni, kali Eduarda zatrymali?
VP: Usio tady było vielmi chutka, jašče niekalki hadzin nie było nijakich płanaŭ pra adjezd, a tut — raz! — i ja ŭžo za miažoj. Było vielmi strašna, asabliva pakul my niekalki dzion nie viedali, dzie jon.
Tady ž Eduarda zabrali nibyta adbyć nieadsiedžanyja sutki, jon pravioŭ miesiac na Akreścina. A paśla zaviali kryminałku.
Pryčym, nakolki mnie viadoma, jaho rečy spuścili ŭniz, jak robiać, kali čałavieka adpuskajuć, sam Edzik užo padpisaŭ papiery pierad vychadam, kala Akreścina jaho čakali siabry… I jaho typu adpuścili, ale tut ža pierazatrymali — užo pa kryminalnaj spravie.
«NN»: Što budzie z Eduardam, da čaho rychtujeciesia?
VP: Ja nie viedaju, što tam adbyvajecca, śledčyja dziejańni ź im nie pravodziać. Čałaviek prosta siadzić. A dalej dva varyjanty: buduć trymać u SIZA, paśla zaviaduć jašče kryminałku i buduć tak ža trymać pa joj. Albo zakryty sud i vialiki termin u kałonii.
«NN»: Vy vielmi spakojna pra heta razmaŭlajecie.
VP: Bo emocyi nie dapamohuć u hetaj situacyi. Vidavočna, što los budzie niaprostym, i lepš hladzieć na heta ćviaroza i dumać, jak heta pieražyć i vytryvać. Treba budzie pieražyć ciažki pieryjad, ale ž heta nie naviečna. I panika taksama tut ničym nie dapamoža.
Lepš rychtavacca da horšaha — chaj lepš dobryja momanty buduć paśla pryjemnaj niečakanaściu, čym nastrojvacca na dobryja varyjanty, jakija paśla nie spraŭdziacca, bo takoje źniščaje psichiku. Treba razumieć, što my znachodzimsia na takim vitku historyi, jaki abaviazkova skončycca, hałoŭnaje tut — vytryvać.
«NN»: Listy ad Eduarda dachodziać?
VP: Niedzie raz na tydzień ci raz na dva tydni. Zvyčajna tak. Adzin list mnie, adzin baćkam. Ale Edzik kaža, što stała kiepska z poštaj, raniej za tydzień moh bolš za sotniu listoŭ atrymać, ciapier takoha niama.
Pieradaje, što za tydzień jamu addajuć tolki adzin list ad mianie i adzin ad baćkoŭ. Ale ja dakładna viedaju, što ludzi pišuć jamu, bo niaredka ŭ mianie pytajucca prosta ŭ sacyjalnych sietkach, ci atrymaŭ Eduard ad ich listy. Ale cenzura tak pracuje, što ničoha nie puskaje.
«NN»: Pra što jon piša?
VP: Vielmi šmat pierapisvajemsia pra dačku, kaniečnie. Ale Eduard taksama sprabuje mianie zabaŭlać trochi: hladzić televizar u kamiery i paśla pierakazvaje mnie niejkija cikavostki. Niadaŭna rastłumačyŭ mnie ŭsio, što treba viedać pra vybar zubnych ščotak, tamu ja ciapier vielmi padkavanaja ŭ hetym pytańni (paśmichajecca).
«NN»: Pa listach zaŭvažna, što ŭ Eduarda niejak źmianiŭsia nastroj za hety hod?
VP: Nie. Jon vielmi badziora trymajecca z samaha pačatku i ciapier taksama. I jon taksama nie maje iluzij, sam mnie kazaŭ, što, chutčej za ŭsio, budzie zakryty sud pa jaho spravie i paśla vialiki termin u kałonii. Sam jon stavicca da hetaha spakojna.
«NN»: A imia dačce vy ŭ vyniku vybirali sami? Ci praź listy z mužam?
VP: Ja jamu prapanavała varyjant, jamu vielmi spadabałasia. Tak dačka i stała Emilijaj.
«NN»: Jašče nie razmaŭlaje?
VP: Joj tolki 9 miesiacaŭ, tamu razmaŭlaje vyklučna na svajoj movie: u-hu-hu, a-ta-ta. Ja joj pakazvaju tatu na telefonie, ale pakul što jana ŭ adkaz ciahnie telefon u rot i hryzie jaho.
My z Edzikam u siamji havaryli na ruskaj, ale abmiarkoŭvali ź im, što chočam, kab dačka viedała biełaruskuju, havaryła na joj. I tut, u Litvie, kaniečnie, prablema ź biełaruskimi knižkami, tamu zaŭsiody prašu siabroŭ i znajomych pryvozić mnie biełaruskaje dziciačaje čytańnie. I tak, pacichu, budu vučyć Emiliju biełaruskaj.
«Naša revalucyja mienavita mužčynskaja, a nie žanočaja. Mužčyny — hieroi»
«NN»: Eduard kazaŭ, što navat rady, što situacyja zaciahnułasia, bo praz heta prychodzić razumieńnie mnohich rečaŭ, farmavańnie nacyi. Taksama tak ličycie?
VP: Heta jon kazaŭ jak historyk i jak čałaviek, jaki pieražyvaje za svaju krainu. Jon viedaje, što voś taki histaryčny praces — jon pravilny. I z takoha punktu hledžańnia, jon sapraŭdy hetym zadavoleny.
Ja razumieju jaho, i dla Biełarusi sapraŭdy, moža, dobra, što tak zaciahnulisia padziei. Ale ž tut tolki ad nas zaležyć, jakimi my vyjdziem z hetych vyprabavańniaŭ. I kali my vytryvajem hety ekzamien, usio budzie vielmi kłasna. A kali nie — to budzie kiepska. Ja tut pieražyvaje nie tolki za siabie i siamju, a pieražyvaju, što budzie paśla ŭsiaho hetaha ź Biełaruśsiu.
«NN»: I što budzie na vašu dumku?
VP: Z adnaho boku, sapraŭdy, časam ciažka. Ale ja vieru, što pierśpiektyvy jość. Pytańnie ŭ tym, nakolki jany daloka, čakać jašče hod ci dziesiać. Hajki nie mohuć zakručvacca i zakručvacca, siońnia dziaržaŭnaja mašyna ŭ napružanym stanie, nivodny miechanizm nie moža ŭ takim stanie pracavać doŭha — jaho prosta razboŭtaje.
«NN»: Znoŭ ža pra vaša spakojnaje pryniaćcie situacyi. Sapraŭdy biełaruskija žančyny macniejšyja za mužčyn?
VP: Nie, zusim nie! (Śmiajecca.) Uvohule, ja liču, što naša revalucyja mienavita mužčynskaja, a nie žanočaja. Mužčyny — hieroi, jakija ŭziali na siabie ŭvieś ciažar.
Bo ich źbivali i katavali. Žančynam taksama dastałasia, kaniečnie, ale ž fokus karnikaŭ byŭ nakiravany mienavita na maładych mužčyn. I žančyny akazalisia nie toje, kab macniejšymi, jany akazalisia vartymi svaich mužčyn.
I siońnia žančyny tak ža padtrymlivajuć svaich mužčyn, jakija siadziać u turmach. Našy mužčyny — krutyja i mocnyja biełarusy, čyje žonki całkam vartyja svaich mužoŭ.
«NN»: Što kažuć vašy blizkija, siabry, jakija zastalisia ŭ Biełarusi?
VP: Kožny hladzić sa svajho punktu, kožny bačyć svajo koła znajomych, tamu kažuć roznaje. Niekatoryja raskazvajuć, što nichto nie źmiryŭsia, nie pryniaŭ, usie chodziać «z bčb u kišeni». Niekatoryja miarkujuć, što, pa ich adčuvańniach, pałova čakaje pieramien, a dla pałovy ludziej usio ž važniejšyja piensii i kredyty, chaj sabie hetaja niespraviadlivaść, chaj sabie źbivajuć ludziej, heta ich nie cikavić.
Siabry pacichu źjazdžajuć ź Biełarusi. Raskazvajuć, što ŭ hramadstvie zastajecca i praz hod adčuvańnie niesvabody i napružanaści, i mienavita heta šmat dla kaho stanovicca nahodaj dla emihracyi.
«Vjera, što ŭ Biełarusi ŭsio budzie dobra, mocna źviazanaja ź vieraj u Boha»
«NN»: Vašy baćki nie dumali emihravać?
VP: My ŭsio ž spadziajomsia, što heta narešcie skončycca, i ŭsio ž ja viarnusia da ich.
«NN»: Darečy, baćki nikoli nie namiakali vam, što trochi nie taho muža vybrali? Usio ž, kryminałka, druhaja, dačka biez taty raście.
VP: Nikoli. Navat kali ja vychodziła za Edzika, a jon byŭ pad kryminalnym pieraśledam. Dy i baćki vielmi dobra razumiejuć, što adbyvajecca, jany całkam na našym baku. Cikaviacca, jak jon tam, jak jaho nastroj. Ad ich tolki padtrymka i ŭ moj bok, i ŭ bok Edzika.
«NN»: Vy ž z Eduardam chryścijanskija vierniki — hety hod nie prynios rasčaravańnia ŭ relihii?
VP: Naadvarot, ja nie raz łaviła siabie na dumkach, jak ža ŭsio heta vyvozić ludziam, jakija nie vierać u Boha. Bo viera, što ŭ Biełarusi ŭsio budzie dobra, mocna źviazanaja ź vieraj u Boha.
I dla ŭsich, chto zabivaŭ i katavaŭ, spraviadlivy sud budzie adnaznačna. Sud, na jakim nie atrymajecca nacisnuć na sudździu, sud, na jakim buduć źniatyja ŭsie bałakłavy i na jakim usie buduć vystupać pad svaimi imionami. Hety sud ich čakaje adnaznačna. Spadziajusia, što my jaho ŭbačym i na hetaj ziamli na svaje vočy taksama.
Eduard ža jašče na Akreścina całkam pračytaŭ Bibliju i turemny čas jon vykarystoŭvaje dla razvažańniaŭ i malitvaŭ. I ŭ takim płanie źniavoleńnie idzie jamu navat na karyść, bo niama infarmacyjnaha šumu, jość mahčymaść skancentravacca na takich voś važnych rečach.
«Litva — cudoŭnaja kraina, litoŭcy vielmi haścinnyja ludzi. Ale ž tut nie dom»
«NN»: Čaho nie chapaje hałoŭnaha praz hod biez Eduarda?
VP: Bolš za ŭsio nie chapaje razmoŭ, abmienu dumkami, bo praź listy heta zaŭsiody niejak razarvana, uryŭkami. Žyćcio ciače chutka i nie chapaje taho, kab abmierkavać usio heta razam.
«NN»: Prabačcie za takoje pytańnie, kažuć, Eduard schudnieŭ trochi?
VP: Jon uvohule aptymistyčna nastrojeny na hety kont, miarkujučy pa listach, sam jon chacieŭ by jašče trochi skinuć. Kaža, niakiepska, ale nie aptymalna. Nu, jon sapraŭdy chacieŭ schudnieć, pisaŭ navat, što padčas adsidki razam ź niejkim trenieram nabraŭ u jaho paradaŭ pa pravilnym charčavańni.
«NN»: A čaho vam nie chapaje ŭ Litvie ŭ paraŭnańni ź Biełaruśsiu?
VP: Biełarusaŭ, napeŭna. Jak skazać… Litva — cudoŭnaja kraina, litoŭcy vielmi haścinnyja ludzi. Ale ž tut nie dom. Voś i ŭsio.
«NN»: Davajcie «dadzim Dudzia». Kab sustrelisia z Łukašenkam, što b jamu skazali?
VP: Nie chaciełasia b adkazvać na takoje pytańnie. Bo kali na mianie jašče niama kryminałki, to paśla adkazu jana adrazu źjavicca.
Kamientary