Vykładčyca biełaruskaj litaratury Maryna Kazłoŭskaja pakinuła Biełaruś, kali ŭźnikła pahroza jaje svabodzie. «Usie 18 hadoŭ u mianie było adčuvańnie, što ja doma, ja na svaim miescy», — napisała jana ŭ ščymlivym raźvitalnym dopisie.
Maryna Kazłoŭskaja była nie prosta papularnaj, a kultavaj vykładčycaj Liceja Biełaruskaha dziaržaŭnaha ŭniviersiteta. «Piedahoh ad Boha, zakachanaja ŭ biełaruskuju litaraturu», — kažuć pra jaje vypuskniki ŭstanovy.
Pryčynaŭ zvalnieńnia i vyjezdu z krainy Kazłoŭskaja nie nazyvaje. Jana pakul abmiežavałasia pastom u fejsbuku i nie razmaŭlaje sa ŚMI.
Siabry kažuć, što heta vynik palityčnaha cisku.
«Ź jaje chvarobaju jana razumieła, što ŭ turmie bieź lekaŭ jana nie vyžyvie, a tak, moža, i pieražyvie hetych upyroŭ», — skazała «Našaj Nivie» jaje siabroŭka.
«Licej BDU pačaŭsia dla mianie, kali mnie było piatnaccać. Pačaŭsia vypadkova, jak i ŭsie losavyznačalnyja padziei, — napisała Maryna Kazłoŭskaja ŭ siabie ŭ fejsbuku. — Pa ŭsich zakonach łohiki ja nie musiła pastupić, ale pastupiła, musiła vylecieć paśla pieršaj siesii, ale nie vylecieła.
Licej sapraŭdy navučyŭ mianie vučycca i zadaŭ vyšyniu, jakoj ja hadami vymiarała svajo žyćcio.
Adna z maich najzapavietniejšych mar — viarnucca pracavać u Licei. Jana spraŭdziłasia, choć i nie adrazu.
I ŭsie nastupnyja 18 hadoŭ u mianie było adčuvańnie, što ja doma, ja na svaim miescy, ja rablu ŭ žyćci niešta sapraŭdy značnaje i sensoŭnaje, układvajučysia ŭ budučyniu krainy, jakuju lublu. Heta davała adčuvańnie asałody ad nastaŭnictva, jakim by ciažkim časam jano ni było, radaści sustrečy ź ludźmi, jakich ja lublu i ź jakimi mnie paščaściła pražyvać žyćcio razam.
Dumaju, što nikoli nie zmahła b sama admovicca ad usiaho hetaha. Ale daviałosia.
Darahija kalehi, dziakuj vam vialiki, što ŭsie hetyja hady vy vučyli, padkazvali, dapamahali, supieražyvali i padtrymlivali. Dla mianie radaściu i honaram było pracavać z vami. Bieražycie siabie.
Darahija dzieci, mnie vielmi škada, što našy razmovy pra litaraturu skončanyja. Ale heta nie značyć, što vy nie možacie čytać, dumać, abmiarkoŭvać, lubić i raści nad saboj. Nichto nie moža vam hetaha zabaranić. I ŭ vas usio jašče jość vyručaj-pakoj.
Darahija vypuskniki, nieŭzabavie mnie vielmi spatrebicca vaša dapamoha. Treba tolki krychu pryvyknuć da majho novaha stanovišča.
Što ž, jak by ni było baluča, žyćcio praciahvajecca. Na žal, nie ŭ Biełarusi. Ale ja abaviazkova viarnusia. Budźma!» — padsumoŭvaje Maryna Kazłoŭskaja.
«Tvaje dzieci — najlepšyja! Tak pracavać z čałaviečymi dušami — najvyšejšaje majsterstva».
«Sustrakajusia pieryjadyčna z Vašymi vučniami i viedaju, jak jany hanaracca tym, što Vy byli ich Nastaŭnikam!»
«Kaniec epochi… Dziakuj vam za vas!»
«Dziakuj za adzin z samych kaštoŭnych urokaŭ, jakija zastalisia ŭ mianie ź licejskaha žyćcia!»
«Ja vielmi ŭdziačna vam za tyja hady ŭ Licei, i viedaju, što ŭ vas usio atrymajecca, što b vy ni zadumali!» — tak adhuknulisia na navinu jaje byłyja vučni i kalehi.
Kamientary