Kaciaryna Jańšyna: Było karysna zrazumieć, jak niedaravalna mała my havorym pra toje, što adbyvajecca ŭ Biełarusi
U pačatku studzienia rasijskaja žurnalistka Kaciaryna Jańšyna prylacieła ŭ Minsk. Jana pryjšła na sud nad nobieleŭskim łaŭreatam, pravaabaroncam Alesiem Bialackim — nazirać za pracesam dla CZPČ «Miemaryjał». Adrazu paśla pasiadžeńnia jaje samu zatrymali — i nastupnyja 15 sutak jana praviała na Akreścina. Svajo pieršaje intervju paśla vyzvaleńnia Kaciaryna Jańšyna dała vydańniu «Advakackaja vulica», ź jakim jana supracoŭničaje.
«Ja nie škaduju, što tudy pajechała»
— Kali ty pryjechała ŭ Minsk — i dla čaho?
— Ja prylacieła ŭ Biełaruś uviečary 4 studzienia — prysutničać na pieršym pasiadžeńni pa «spravie «Viasny» — jak niezaležny naziralnik.
— U mnohich, chto daviedaŭsia pra tvajo zatrymańnie, uźnikła pytańnie: navošta ŭvohule jechać u takuju niebiaśpiečnuju krainu dy jašče i aśviatlać «palityčny» praces? Mnohija ličać, što hetaja zaduma skončyłasia tak, jak i pavinna była. Dyk navošta ty pajechała?
— Frazy «Ty pavinna była razumieć, kudy ty jedzieš» i «Ty što, nie čytaješ naviny?» ja sapraŭdy čuła — u tym liku i ad supracoŭnikaŭ biełaruskaj milicyi. Mnohija havorać, što kali niešta niebiaśpiečna, treba nie vysoŭvacca. Ale ja taki padychod nie padzialaju.
U Biełaruś ja pajechała, tamu što liču praces «Viasny» vielmi pakazalnym. I navat adnaho dnia mnie chapiła, kab zrazumieć, nakolki absurdna toje, u čym abvinavačvajuć supracoŭnikaŭ «Viasny». Ich abvinavačvajuć — absalutna nieprychavana — u pravaabarončaj dziejnaści. U spravie napisana, siarod inšaha, što «Viasna» abvinavačvajecca ŭ akazańni pravavoj dapamohi, u apłacie štrafaŭ, u apłacie charčavańnia tym, chto adbyvaŭ administracyjnaje pakarańnie. Voś heta i nazyvajuć złačynnaj dziejnaściu.
Ja nie mahła ŭjavić, što buduć mienavita takija farmuloŭki. I pajechała, kab na svaje vočy pabačyć «palityčny» praces nad nobieleŭskim łaŭreatam. Mnie chaciełasia raskazać pra toje, što tam adbyvajecca. I chaj tak atrymałasia, što mianie z pracesu vydalili — ale navat adnaho dnia, na moj pohlad, akazałasia dastatkova, kab zrazumieć, što heta za praces.
Adrazu kažu, ja nie škaduju, što tudy pajechała. I, napeŭna, kali b ja viedała, čym heta skončycca, to ŭsio roŭna pajechała b. Moža, apranułasia b trochi zručniej, kab nie ŭ pinžaku być u kamiery.
— Ale ty dapuskała, što ŭsio moža tak skončycca?
— Ja razumieła, što niejkija prablemy z pravaachoŭnymi orhanami vierahodnyja. Što mianie, mahčyma, zatrymajuć u aeraporcie jašče ŭ Rasii. Ci nie puściać u Biełaruś paśla prylotu. Ci nie dapuściać u sud. Ja mierkavała, što mianie mohuć prosta departavać. Ale nie čakała, što mianie pasadziać na 15 sutak.
— Raskažy, što adbyłosia ŭ sudzie. Ty viała tranślacyju, rabiła fota, videa?
— Kali ja vyjšła z Akreścina, to trochi navat aburyłasia — čamu ŭsie pišuć, byccam ja viała fota— i videatranślacyju? Heta navat u Rasii zabaroniena biez dazvołu sudździ — i ŭ mianie chapiła kiemlivaści hetaha nie rabić u Biełarusi. Pasiadžeńnie išło doŭha, z ranicy da druhoj pałovy dnia. Pa łohicy milicyi atrymlivajecca, što ja ŭvieś hety čas «pavodziła siabie zadzirliva», rabiła fota i zdymała videa — i pry hetym mnie dazvolili prasiadzieć da kanca pasiadžeńnia. Nu, heta prosta nievierahodna.
Tam byli prystavy, nada mnoj visieła videakamiera. Kali b ja praŭda viała niejkuju videatranślacyju, to vylecieła b našmat raniej. Na samaj spravie ja viała tekstavuju tranślacyju dla CZPČ «Miemaryjał».
— U Biełarusi heta zabaroniena?
— Nie, zakon hetaha nie zabaraniaje. Ale ja dumaju, što pryčyna zatrymańnia była naohuł nie ŭ hetym. Kali mianie paśla pasiadžeńnia adviali ŭ kabiniet, to tam nie było havorki ni pra fota, ni pra videa, ni pra toje, što ja pišu ŭ telefonie natatki. Jany prosta nie razumieli, chto ja, ad jakoj arhanizacyi i čamu pryjšła ŭ sud.
— Tady čamu, na tvoj pohlad, ciabie zatrymali?
— Na pasiadžeńnie pryjšli dva čałavieki z rasijskimi pašpartami: ja i [sustaršynia CZPČ «Miemaryjał»] Aleh Piatrovič Arłoŭ. Kali supracoŭniki suda ŭbačyli našy pašparty, to padyšli da niejkich mužčyn u cyvilnym i niešta im šapnuli. Tyja niešta šapnuli ŭ adkaz. Paśla hetaha nas spakojna ŭpuścili ŭ sud i zarehistravali. Tamu ja miarkuju, što źjaŭleńnie dvuch hramadzian Rasijskaj Fiederacyi na pracesie samo pa sabie vyklikała cikavaść [u śpiecsłužbaŭ].
Mahčyma, pravieryć, chto taki Aleh Piatrovič Arłoŭ, im było prosta. A daviedacca, chto ja takaja, akazałasia składaniej. Pry hetym ja siadžu na pasiadžeńni, niešta pišu ŭ telefonie… značyć, treba vyśvietlić, chto ja i što tut rablu.
«Ech, Kaćka, Kaćka…»
— Jak adbyvałasia zatrymańnie?
— Kali praces skončyŭsia, da mianie padyšoŭ prystaŭ i skazaŭ: «Dziaŭčyna, projdziem, treba pahavaryć». Dalej mianie zavodziać u pakoj prosta nasuprać. Tam staić małady čałaviek u siniaj kamizelcy — jak ja potym daviedałasia, heta byŭ supracoŭnik AMAPa, jaki ŭsio pasiadžeńnie śpiecyjalna čakaŭ mianie. Jaho pastavili za mnoj nahladać.
Prystaŭ kaža: «Siadajcie siudy, nie dakranajciesia da telefona, nie dastavajcie ničoha z sumki. Siadzicie, čakajcie». — «Čaho mnie čakać?» — «Supracoŭnika KDB». Praź piać chvilin zachodziać niekalki mužčyn u cyvilnym. Nie ŭpeŭnienaja, ci sapraŭdy heta byli supracoŭniki KDB — mahčyma, mianie prosta chacieli zapałochać.
Adzin ź ich sieŭ nasuprać i pačaŭ patrabavać nazvać siabie, dać jamu pašpart. Na što ja, viadoma, skazała: «Tolki paśla vas. I rastłumačcie, što tut adbyvajecca, zatrymanaja ja ci nie?»
Taki adkaz jaho adrazu aburyŭ. Jon dosyć hruba skazaŭ, što pytańni tut zadaje jon, što hulać u «pytańnie-adkaz» my nie budziem. Na što ja adkazała, što ŭ hulni ź im u pryncypie hulać nie źbirajusia. Rastłumačcie, što tut adbyvajecca — i kali ja nie zatrymanaja, to ŭstaju i sychodžu.
Jon staŭ pytacca, jakoje ŭ mianie hramadzianstva — choć heta i tak było viadoma. Ci viedaju ja zakony Biełarusi, ci vyvučała ich, pierš čym siudy pryjechać. Ja adkazała, što ekzamien pa pravaznaŭstvu ŭžo zdała va ŭniviersitecie, tamu razmaŭlać pra zakony nie źbirajusia. A dalej jon pačaŭ razmovu ab tym, što ŭ Biełarusi jość zabaronienyja, ekstremisckija tielehram-kanały. I zapatrabavaŭ skazać jamu parol ad telefona, kab jon pahladzieŭ źmieściva.
Spačatku ja padumała: moža, jany vyrašyli, što ja viadu tranślacyju ŭ taki zabaronieny kanał. Ale paźniej ja zrazumieła, što kapacca ŭ telefonie — heta standartnaja praktyka pry zatrymańni ŭ Biełarusi.
Ja admoviłasia razbłakavać telefon. Jon pahladzieŭ na mianie takim pozirkam, jak byccam pierad im niejkaja varjatka. I paŭtaryŭ bolš nastojliva: «Telefon daj». «Nie, nie dam». Jon zamior, hladzieŭ na mianie niekalki siekund u zamiašańni. Potym paviarnuŭsia da astatnich i skazaŭ: «Adviadzicie».
— I što było dalej?..
— Dalej mianie viaduć u harderob, ja biaru vopratku, mianie sadžajuć u palicejskuju mašynu. Źleva i sprava ad mianie siadziać palicyjanty, napieradzie jašče dvoje. Kudy viazuć — nie kažuć: tolki na ŭvachodzie ŭ budynak udałosia pračytać, što heta Maskoŭskaje RUUS.
Mianie zavodziać na čaćviorty pavierch u kabiniet, dzie siadziać dva čałavieki. Ja čakała, kali jany pačnuć składać niejkija dakumienty albo dapytvać mianie. Ale ničoha nie adbyvałasia, jany nijakich pytańniaŭ nie zadavali. Nu, byli niejkija razmovy žartaŭlivyja, vielmi mirna ŭsio — navat prapanoŭvali mnie tort. Skardzilisia, što mianie niesvoječasova pryvieźli: u ich svaja praca, jany raźmiarkoŭvajuć patruli, jakija buduć na Kalady chadzić pa Minsku.
Zachodzili niejkija inšyja ludzi — «paznajomicca» sa mnoj. Prosta pytalisia: «Dzie ty pracuješ?» Ja adkazvała: «Heta što — dopyt?» — «Nie, prosta cikava».
Uvohule, ja siadzieła i čakała, kali pačniecca niešta bolš-mienš aficyjnaje. Ale ŭ vyniku supracoŭnik pačaŭ prabivać maje źviestki ŭ niejkich bazach — i ździviŭsia, što mianie tam niama. Akazałasia, jon navat nie viedaŭ, što ja hramadzianka Rasii. I kali jon heta daviedaŭsia, to skazaŭ, što źviažacca z kalehami z Rasii. Patelefanavaŭ kamuści, skazaŭ: «Prabicie mnie takuju i takuju» — i adasłaŭ fota pašparta. Potym vychodziŭ z kabinieta patelefanavać. A nieŭzabavie viarnuŭsia i skazaŭ: «Ech, Kaćka, Kaćka».
Potym mianie adviali ŭ inšy kabiniet. Tam dźvie supracoŭnicy skazali zdymać šnurki, piarścionki, zavušnicy i hetak dalej. Dahladzieli mianie, apisali maje rečy. I ja zrazumieła, što niejkaje rašeńnie adnosna mianie ŭžo pryniata — prosta ja pra jaho nie viedaju. Vidavočna, što kali zdymajuć šnurki, to mianie kudyści adviazuć.
Zatym mianie pryviali nazad u pieršy kabiniet. Ja ŭvieś čas pytałasia milicyjantaŭ: «A što ciapier budzie?» Tyja žartavali: «Usio narmalna, usio budzie dobra».
Ja miarkuju, što supracoŭnik składaŭ rapart, pakul mianie dahladali. Chvilin praz 20 jany patelefanavali ŭčastkovym — nieŭzabavie tyja pryjechali, nadzieli na mianie kajdanki i kudyści pavieźli mianie.
«My b z taboj pajšli ŭ kino»
— Što adbyvałasia dalej?
— Pa darozie ŭčastkovyja spytalisia: «A za što ciabie?» Ja adžartavałasia, što raskazała niaśmiešny aniekdot pra Łukašenku. Zhadała słova «palicyja» — i tolki tak jany zrazumieli, što ja rasijanka. Akazałasia, što i jany nie viedali, za što mianie zatrymali, nie čytali papier.
Mianie pryvieźli ŭ aporny punkt. Milicyjanty zapaŭniali niejkija papiery, pieryjadyčna zadavali pytańni nakštałt «Dzie pracuješ?». Ja nie chacieła ničoha im tłumačyć i adkazvała, što biespracoŭnaja. Jany pastajanna havaryli pa telefonie prosta pry mnie — vierahodna, im telefanavała načalstva, tamu što ja pačuła ich słovy: «Kaža, što biespracoŭnaja».
Padkreślu: i ŭ RUUS, i z učastkovymi ŭsio było vietliva i na dziva pryjazna. Nivodnaha hrubaha słova ŭ svoj adras ja nie čuła. Tamu mianie tak uraziła toje, što ja potym pračytała ŭ pratakole.
Narešcie, adzin z učastkovych kaža: «Nu, raskazvaj». A ja ŭsio hetak ža nie razumieju, što adbyvajecca. Nie razumieju, u čym mienavita jany źbirajucca mianie vinavacić i pra što mnie raspaviadać. Ja adkazvaju: «Vy viedajecie, u nas u Rasii jość 51-y artykuł Kanstytucyi, u vas napeŭna jość jaho anałah. Voś napišycie ŭ svaim pratakole, što ja chaču skarystacca artykułam vašaj Kanstytucyi, jaki dazvalaje mnie nie śviedčyć suprać siabie».
Jon pahladzieŭ na mianie ździŭlena. Ja zrazumieła, što, mahčyma, jon nie viedaje takoha artykuła. I kažu: «Zapisvajcie pad dyktoŭku — «admaŭlajecca davać pakazańni, tamu što ličyć heta svaim zakonnym pravam». Jon sapraŭdy zapisaŭ heta pad dyktoŭku.
Ja ŭ čarhovy raz spytała, za što mianie ŭziali. «Daviedacca». «Nu voś advakata, naprykład, ja ž mahu zapatrabavać?» Maŭčać. «Skažycie prosta, vy mnie admaŭlajecie ŭ vykliku advakata?» Kivajuć. I krychu paźniej kličuć: «Nu, usio, padychodź, aznajamlajsia». Adkryvaju pratakoł i sa ździŭleńniem čytaju: akazvajecca, ja siabie kiepska pavodziła ŭ tym Maskoŭskim RUUS, dzie my z supracoŭnikami miła razmaŭlali i mianie navat sprabavali pačastavać tortam. Akazvajecca, ja tam maciukała milicyjantaŭ, kryčała na ich, pavodziła siabie zadzirliva, na zaŭvahi nie reahavała. Dy tak, što jany ŭsim adździełam nie mahli mianie supakoić!
Ja hladžu na ŭčastkovych i kažu: «Vy razumiejecie, što vy ciapier robicie? U čym vy ŭdzielničajecie?» Mnie adkazvajuć: «Nu, Kacia…» I pačynajecca typovaja razmova: maŭlaŭ, «ty ž usio razumieješ, była b naša vola, my b z taboj ciapier pajšli ŭ kino».
Ja kažu: «Tym nie mienš vy zaraz fabrykujecie ŭ dačynieńni da mianie spravu».
— Što ty zrabiła?
— Nu, ja napisała ŭ pratakole, što nie zhodnaja [z hetymi śćviardžeńniami]. Napisała, što ni ź jakimi pravami mianie nie aznajomili, admovili ŭ pasłuhach advakata. Što ja tolki paśla aznajamleńnia z pratakołam u pryncypie daviedałasia, što mnie zakidajecca. Zaŭvažyła, što tam byli pamyłki ŭ datach, plus jany napisali, što ja hramadzianka Biełarusi, ale heta ja źbierahła dla suda.
Jašče aformili aryšt maich mabilnych telefonaŭ. Ja tady nie viedała, što heta za pracedura. A ŭsie astatnija rečy trymali pry sabie. Potym mnie skazali: «Nu, usio, zaraz pajedziem u haradski adździeł milicyi». Znoŭ nadzieli kajdanki i pasadzili ŭ mašynu. Pavieźli i zapchnuli ŭ kamieru.
— Jakija tam byli ŭmovy?
— Kamiery ŭ adździaleńniach što ŭ Rasii, što ŭ Biełarusi adnolkavyja — bietonnaja skrynka try na čatyry kroki, prapachłaja mačoj i vielmi chałodnaja. Mnie z saboj dali tolki palito. Usio astatniaje — sumačka, šalik — zastałosia ŭ supracoŭnikaŭ adździaleńnia.
Spać tam było niemahčyma — ja paŭnočy «hulała» pa hetaj kamiery, sahravałasia. Potym paprasiłasia ŭ tualet. I ad supracoŭnika ja daviedałasia, što a piataj ranicy mianie źbirajucca vieźci ŭ IČU na Akreścina. Tak i adbyłosia.
U Akreścina byli i inšyja zatrymanyja, čałaviek z 10, jakija niešta skrali ci dzieści «raśpivali». Ja akazałasia adzinaj «palityčnaj». Usich pa čarzie afarmlali, a na hety čas zapchnuli ŭ «stakany». Heta takoje pamiaškańnie mietr na mietr, dzie ty možaš tolki stajać abo siadzieć na kukiškach. Ale sieści i vyciahnuć nohi — užo nie.
Pryčym zapichvali pa niekalki čałaviek, ščylna. Ale ja była adzinaj dziaŭčynaj i mianie pastavili ŭ hety «stakan». Kali ty adzin, heta možna vytryvać. A tam, kudy zasunuli niekalki čałaviek, kamuści navat stała drenna. Z hetaha «stakana» pačałosia majo znajomstva z akreścinskimi paradkami.
«Ty tut, kab pakutavać»
— Raskažy pra paradki.
— Nasuprać «stakana» byŭ stoł dziažurnaha. I pamiaškańnie, dzie ciabie ahladaje miedsiastra, zabirajuć vopratku, vydajuć tapački. Ja pačuła, jak mužčynski hołas hruba pytajecca: «Ty navošta vieny rezaŭ?» Tolki matam. Akazałasia, što źniavoleny — nie palityčny — znajšoŭ žalaziaku ŭ kamiery i sprabavaŭ parezać sabie vieny. Jon supracoŭniku adkazaŭ: «Tamu što biesčałaviečna da nas staviacca». A supracoŭnik jamu matam: «Ty tut nie dla taho, kab tvaje pravy vykonvali. Ty tut, kab pakutavać. Jašče adzin taki vykrutas — i ty tut u pozie łastaŭki budzieš tydzień lažać. Patrap ty siudy ŭ 2020 hodzie, ty b pra pravy navat nie zaikaŭsia. Ty viedaješ, kolki ludziej my tut zakapali tady pad płotam?»
I toj ža supracoŭnik paźniej vielmi łahodna zaprašaŭ kaleh pačastavacca torcikam.
— Znoŭ torcik.
— Tak, tamu što siońnia apošni dzień jaho tryccacihadovaj słužby, i jon sychodzić na piensiju. Raspaviadaŭ, jak budzie adpačyvać, paralelna pakrykvajučy na inšych zatrymanych.
Ja tym časam vyvučała hety «stakan». Tam na ścianie nadpisy nadrapanyja, i mnie zapomniłasia, što ŭ adnym miescy było napisana «Miru — mir» i sercajka vydrapana. A krychu nižej było napisana «Hospadzie, pamiłuj». Uvohule, atmaśfierna!
Ja dumała: «U niejkaje cikavaje miesca ja trapiła, kolki ŭsiaho tut mianie čakaje cikavaha».
Na ŭvachodzie ŭ IČU zvyčajna prachodziać poŭny nadhlad, kali ty pavinien raspranucca. Ale sa mnoj takoha nie było — mahčyma, tamu što nie było žančyn-supracoŭnic, i dziela adnoj mianie nie stali nikoha vyklikać. Prosta zabrali abutak i rečy, vydali niejkija vielizarnyja tapački 43 pamieru. Miedsiastra spytałasia pra chvaroby — i ŭsio, paviali ŭ kamieru.
— Ty jak byccam paraŭnoŭvaješ svoj biełaruski dośvied z rasijskim. Ciabie ŭ Rasii zatrymlivali?
— Mianie ŭ Rasii zatrymlivali na mitynhu ŭ 2018 hodzie, ale pryznačyli dvoje sutak — stolki ja ŭžo praviała ŭ adździele palicyi. Tamu asabista ja nie była ŭ rasijskich śpiecraźmierkavalnikach. Ale ŭ mianie šmat siabroŭ i znajomych, jakija tam byli i raspaviadali pra ŭmovy.
Na ŭvachodzie ŭ kamieru toj ža supracoŭnik — «piensijanier» pacikaviŭsia: «A ciabie to za što?» A mnie ŭžo nadakučyła kožny raz tłumačyć, tamu ja adkazała: «Za pryhožyja vočy». Jon paśmiajaŭsia.
— Kaho ty tam ubačyła?
— Heta była nie «palityčnaja» kamiera, tam byli samyja zvyčajnyja žančyny, jakich zatrymali, naprykład, za raśpićcio ałkaholu. Ja tady padumała: «Čatyry miescy, a nas tut šaściora. Jak ža ja budu spać — heta mnie matrac na padłohu rasściłać, ci što?» A potym ja daviedałasia, što ŭ IČU ja nienadoŭha — siońnia ž budzie sud, paśla jakoha adpraŭlajuć u CIP — Centr izalacyi pravaparušalnikaŭ. Tut ža, na Akreścina.
«Kolki tabie sutak dać?»
— Jak prajšoŭ sud?
— Pryjšoŭ supracoŭnik Akreścina i vyklikaŭ mianie na pasiadžeńnie. Ja ŭžo viedała, što mianie nikudy nie paviazuć — sud budzie pa videasuviazi.
Mianie pryviali ŭ maleńki pakoj, tam byŭ stoł i noŭtbuk sa skajpam. Za im siadzieŭ chłopiec-kanvair, tut ža stajali dvoje mužčyn-źniavolenych. Na Akreścina stajać možna tolki tvaram da ściany z rukami za śpinaj; voś nas traich tak i pastavili.
Zaraz ja vam raskažu, jak adbyvajecca sud. Sadziać pieršaha mužčynu pierad manitoram. Sudździa pytajecca ŭ jaho źviestki, a zatym kaža: «Takoha i takoha čysła ty skraŭ kaŭbasu i nutełu, pryznaješ vinu?» Jon adkazvaje: «Pryznaju». Jana kaža: «Trynaccać sutak, nastupny». Voś i ŭvieś sud.
Druhoha mužčynu sudzili za toje, što jon svoječasova nie adznačaŭsia — pa sudzimaści abo ŭmoŭnym terminie. Sudździa, znoŭ ža, vyśviatlaje jaho asobu, potym pytajecca: «Čamu [nie adznačaŭsia]? «Jon kaža: «Było vielmi drenna, chvareŭ». Jana kaža: «A čaho chutkuju nie vyklikaŭ? — «Nu, voś tak voś». Sudździa: «Dobra, kolki tabie sutak dać?» Jon adkazvaje: «A možna štraf?» Jana: «Sutki, abo ja sama [vybieru, kolki]». Čałaviek: «Dobra, možna troje sutak?» Sudździa kaža: «Možna». Usio.
Dalej ja čuju, što moj sud budzie paśla pierapynku. I mnie zdałosia, što ja pačuła słova «abaronca». Ja dumaju: «Boža, niaŭžo Biełaruś vyrašyła zamiežnaj hramadziancy dać abaroncu? Ci heta maje kalehi jaho znajšli?»
Mianie viarnuli nazad u kamieru IČU. Tam žančyny spytalisia, chto ŭ mianie sudździa. Kali pačuli proźvišča Matyl, skazali: «Ach-ach-ach, lepš pryznavaj vinu adrazu, jana pa maksimumu daje».
Paśla pierapynku za mnoj znoŭ pryjšli, adviali na inšy pavierch — i ja baču vielizarnuju čarhu. Ludzi stajać pa dvuch bakach, usie tvaram da ściany, ruki za śpinaj. Dziaŭčaty, žančyny zusim nie vyhladajuć jak asacyjalnyja asoby.
U kalidory jość pahłybleńnie, tam staić stoł, na im noŭtbuk, i za im na kreśle siadzić moj kanvair. Ja pytajusia: «Prosta ŭ kalidory budziem?» Jon adkazvaje: «Tak, usie kabiniety zaniatyja». I voś my siadzim u kalidory za stałom, čakajem pačatku suda. Šumna, chodzić supracoŭnik Akreścina, kryčyć na tych, chto niapravilna staić.
— Ty prasiła dazvolić tabie kanfidencyjna pahutaryć z advakatam?
— U pačatku pasiadžeńnia sudździa skazała pra chadajnictva abaroncy. Ja ŭdakładniła, ad dziaržavy jon ci pa damovie, tamu što ad dziaržaŭnaha źbirałasia admovicca. I kali vyśvietliła, što heta maje kalehi mnie znajšli abaroncu, to dała svaju zhodu.
Ja znachodziłasia ŭ kalidory Akreścina, maja advakatka — u sudzie. Paśla pačatku pasiadžeńnia jana paprasiła sa mnoj kanfidencyjna pahavaryć [pa skajpie]. Sudździa vyjšła, ale sakratara pakinuła. Ja ž razumieła, što mianie nie pakinuć sam-nasam ni z kim: heta Akreścina. Kali da mianie prystavili kanvaira-milicyjanta, to jon nie moža nikudy syści.
— Heta značyć, u vyniku ty razmaŭlała z advakatam pa skajpie pry sakratary, kanvairu?
— Tak.
— Ale vy ŭsio roŭna niešta abmierkavali dla suda?
— Tak. U cełym ničoha kanfidencyjnaha nie zakranali — choć ja razumieju, što ŭ lubym vypadku takaja razmova pavinna być kanfidencyjnaj.
Naprykład, advakat spytałasia mianie pra samaadčuvańnie. Mnie pašancavała, što mianie nichto nie čapaŭ. Ale vykažam zdahadku, što mianie źbili. Mahła b ja biez nastupstvaŭ skazać pry kanvairu, što mianie źbivali? Napeŭna, nie. Ja ž nie viedaju, kudy jon potym pieradaść infarmacyju. Ty znachodzišsia na Akreścina; ty viedaješ, što ź ludźmi tam robiać usio, što zaŭhodna, i da ciabie nichto nie moža trapić.
Navat kali tabie pašancavała i ŭ ciabie jość advakat na sudzie, ty nie možaš ź im sam-nasam pahavaryć. Heta žudasnaja situacyja. I heta nie moj kankretny vypadak, heta sistemnaja praktyka, z hetym sutykajucca tysiačy biełarusaŭ.
— Raskažy pra svaje adčuvańni ad pasiadžeńnia.
— Moj sud, u adroźnieńnie ad tych, što ja bačyła raniej, choć by byŭ padobny da suda. Sudździa začytała ŭsio, što naležyć, patłumačyła mnie pravy… Ale ŭ chodzie pasiadžeńnia prahučała šmat rečaŭ, jakija pavinny byli b vyklikać u sudździ pytańni.
Hałoŭnym śviedkam pa majoj spravie byŭ milicyjant Parfianovič, jaki padpisaŭ rapart. Advakat jaho pytajecca: «Heta vy składali rapart?» Jon mniecca. Advakat kaža: «U raparcie napisana, što heta vy składali. Čamu ŭ vas u troch roznych vypadkach u vašym proźviščy try roznyja pamyłki? Vy pamylilisia va ŭłasnym proźviščy?» Jon adkazvaje, što dzień byŭ ciažki.
Dalej jon tłumačyć, jak ja trapiła ŭ RUUS. Akazvajecca, «vieści siabie z vyklikam» ja pačała jašče ŭ zale suda [pa «spravie «Viasny»]. Tamu mianie vyrašyli akuratna vyvieści dla prafiłaktyčnaj hutarki. Ale ja admoviłasia nazvać siabie, chamiła — i mianie dastavili ŭ milicyju, dzie ja maciukałasia na supracoŭnikaŭ. Za što na mianie i skłali pratakoł.
Ja paprasiła sudździu zapytać videazapisy z RUUS. Sudździa pajšła chvilin na 20, viarnułasia i skazała: mienavita na čaćviortym paviersie mienavita ŭ tym kabiniecie kamier niama! Dobra, kamier u milicyi niama — davajcie zapytajem kamiery z suda. Ja ž siadzieła prosta pad kamieraj! I kali ja ŭsio pasiadžeńnie niešta zdymała — heta ž pavinna być bačna. Na što sudździa skazała: «Pradmietam razhladu źjaŭlajucca nie vašy pavodziny ŭ sudzie, a vašy pavodziny ŭ RUUS — tamu chadajnictva ja adchilaju».
Advakatka znajšła jašče šmat drobnych parušeńniaŭ. Navat moj kanvair hladzieŭ na toje, što adbyvajecca ź cikavaściu.
Kali sudździa pajšła dla pryniaćcia rašeńnia, jon skazaŭ mnie: «Zaraz ciabie adpuściać, pajedziem telefony zabirać, tut vidavočna niama nijakaha składu naohuł». Jašče jon paradavaŭsia, što narešcie choć na niejki cikavy sud pahladzieŭ.
Sudździa pajšła na paŭtary hadziny. Spačatku ja była ŭpeŭnienaja, što mnie daduć pa maksimumie, ale potym zaradziŭsia sumnieŭ. Kab vynieści 15 sutak, zusim nie abaviazkova tak doŭha dumać, heta ž vielmi prosta. Vidavočna było, što tam niešta adbyvajecca, što nie tak i prosta im dajecca heta rašeńnie. Ale ŭ vyniku jana vyjšła i ahučyła hetyja 15 sutak.
Mnie zdajecca, kanvair źniervavaŭsia navat bolš, čym ja. Tamu što ja čakaju hetaha ad sistemy, a hety chłopiec, miarkujučy pa ŭsim, z «palityčnymi» spravami zvyčajna nie sutykajecca… Spadziajusia, u jaho sistemie kaštoŭnaściaŭ niejkaja treščynka paśla hetaha suda źjaviłasia. Ja jamu skazała: «Nie chvalujciesia tak mocna».
— Ty supakojvała kanvaira z Akreścina praz 15 sutak, jakija dali tabie?..
— Hety kanvair nie pracuje na Akreścina, jon pracuje ŭ milicyi i advozić ciabie z Akreścina ŭ sud. A tak jak sudy ciapier praz skajp, jon davodzić ciabie da noŭtbuka. Jon mnie krychu raskazaŭ pra siabie. Jon zajmajecca tymi, chto ŭmoŭna asudžany, užo adbyŭ pakarańnie i im treba adznačacca. Z «palityčnymi» spravami jon zvyčajna nie sutykajecca. Prosta časam u jaho byvajuć dziažurstvy, kali jon kanvairuje z Akreścina ŭ sudy ludziej ad svajho RUUS.
— Ale jon ža ŭsio adno častka sistemy. Jaho kalehi sfabrykavali spravu suprać ciabie. I ty adčuvaješ niejkaje spačuvańnie ŭ adnosinach da jaho.
— Jon častka sistemy, tak. Heta było chutčej nie spačuvańnie — prosta ja ŭ takich situacyjach pačynaju zvyčajna žartavać. Mnie było śmiešna, što pobač siadzić supracoŭnik milicyi, i pa im vidać, što jon realna ździŭleny. I ja žartam skazała jamu: «Nie chvalujciesia! Pasiadžu i vyjdu».
Akazałasia, jon navat nie viedaje, chto taki Aleś Bialacki. Na majo pytańnie: «Ale jak? Heta ž nobieleŭski łaŭreat z vašaj krainy, heta viadomy čałaviek u Biełarusi!» — jon adkazaŭ, što ŭ jaho tak šmat pracy, što jon naohuł ni za čym nie sočyć. Nu, što tut skazać.
«Viedaješ, što adsiul možna nie vyjści?»
— Što było paśla suda?
— My pajšli ŭ Centr izalacyi pravaparušalnikaŭ, jon znachodzicca tut ža na Akreścina. Ja pytajusia ŭ svajho kanvaira: «A tut knihi dajuć?» Pobač stajaŭ čałaviek u cyvilnym, jon uchmylnuŭsia i skazaŭ: «Viadoma, i knihi, i nastolnyja hulni, i ŭ biljard pahulaješ!»
Mahčyma, heta prablema ŭsich, chto hladzić na Biełaruś zboku, ale my sapraŭdy nie razumiejem da kanca, što tam adbyvajecca i što tam pieranosiać ludzi. Ja sa svaim rasijskim dośviedam mierkavała, što, napeŭna, raz na niekalki dzion zmahu telefanavać, što ŭ CIP mnie pryniasuć pieradaču. Choć by vopratku — tamu što ja była ŭ štanach i pinžaku, što vidavočna nie padychodziła pad tyja ŭmovy, u jakich apynułasia…
Pakul my čakali nadhladu, da mianie padyšoŭ supracoŭnik CIPa z papierkaj i ručkaj. Skazaŭ: «Davaj paroli». Nahadaju, u CIP telefonaŭ maich nie było: ich raniej aryštavali. Ja adkazała, što nie dam paroli. I znoŭ sustrełasia z vyrazam poŭnaha nierazumieńnia na tvary, jakoje bačyła kožny raz, kali admaŭlałasia vykonvać patrabavańni.
Niekalki siekund stuparu, potym pytańnie «Čamu?». Ja kažu: «Tamu što ja maju na heta prava». Jon hladzić na mianie jak na varjatku, razvaročvajecca, moŭčki sychodzić. Praz chvilinu viartajecca. Mabyć, jamu skazali: «Dy jana z Rasii, nie razumieje, kudy trapiła, idzi rastłumač». Jon kaža: «A ty naohuł razumieješ, dzie ty znachodzišsia, što heta za miesca?» Ja kažu, što tak, viadoma, ja čuła. «Ty viedaješ, što tut robiać ź ludźmi? Viedaješ, što adsiul možna nie vyjści? Potym nie paškaduješ?»
Pryčym heta nie było pahroźliva. Takaja razmova darosłaha mužčyny, jaki daje parady niespraktykavanaj dziaŭčyncy. Ja kažu: «Chto viedaje, moža, i paškaduju, pažyviom — pabačym». Jon hladzić na mianie, znoŭ razvaročvajecca i moŭčki sychodzić.
Spačatku pa kamierach raskidali mužčyn. Mianie i jašče adnu dziaŭčynu padviali da dźviarej kamiery — i ŭžo inšy supracoŭnik skazaŭ z nahody majoj admovy davać paroli: «Ja tabie dam rekamiendacyju prysłuchoŭvacca da parad razumnych ludziej. Času tut budzie šmat».
Adčyniajucca dźviery, i ja baču, što ŭ maleńkaj kamiery, dzie ŭsiaho adzin dvuchjarusny łožak, znachodzicca bolš za 10 čałaviek. Ja adrazu zrazumieła, što heta «palityčnaja» kamiera. Na łožku niama nijakich matracaŭ-padušak. Prosta ŭ kamiery znachodzicca tualet — dziakuj bohu, abharodžany. Dźvie videakamiery ŭ kucie. Vuzki stoł, łaŭka — uprytyk siaduć maksimum try čałavieki. Umyvalnik. I ŭsio.
U kamiery było bitkom, ale akazałasia, što heta jašče nie miaža: nočču nas poŭnaściu ŭkamplektavali. Zvyčajna ŭ našaj kamiery jany staralisia trymać da 15 zatrymanych. Kazali, što było kaliści i 17. A kali 15 — užo zusim niama miesca, užo drenna, ale ŭ nieprytomnaść vy jašče nie padajecie.
Potym nas raptam rabiłasia 12 — i zdavałasia, što stała vielmi svabodna.
A kali nas stała 10, ja padumała, što ŭ takich umovach možna navat jašče 15 sutak adsiedzieć. U paraŭnańni z 15 ludźmi miesca prosta zavalisia: vy možacie sieści adnačasova!
U takuju kamiery abaviazkova [padsadžvajuć] minimum dvuch čałaviek nie «palityčnych», a «asacyjalnych». Heta zatrymanyja za raśpićcio ci ludzi biez peŭnaha miesca žycharstva: ad ich niepryjemna pachnie, u ich mohuć być vošy. Heta śpiecyjalna zroblena.
Pry hetym dla ich znachodžańnie z nami — taksama katavańnie. Tamu što ŭ inšych, nie «palityčnych» kamierach, jość i matracy, i paduški, i koŭdry. I režym značna bolš čałaviečny.
Kali ja pryjšła, takich ludziej było dvoje. Adnojčy ich stała piać. Adrazu skažu, što sproba hetym niejak nas złamać pravaliłasia: akazałasia, heta zvyčajnyja žančyny ź niaščasnym losam. Adna skazała, što jana invalid — trochi adstavała ŭ raźvićci i pavodziła siabie jak darosłaje dzicia. I jaje ŭsio roŭna pasadzili ŭ kamieru z takimi ciažkimi ŭmovami.
Z usimi hetymi ludźmi ŭdavałasia znajści ahulnuju movu. Možna było navučyć ich myć ruki paśla tualeta, apracoŭvać ich ad vošaj. Mnie zdajecca, heta złavała supracoŭnikaŭ.
— Čym jašče «palityčnaja» kamiera adroźnivajecca ad zvyčajnaj?
— Usim. Pa-pieršaje, śviatło haryć kruhłasutačna. Pa-druhoje, u kamieru ničoha nielha brać z saboj, akramia taho, što na tabie. Kali navat atrymałasia padčas zatrymańnia prychapić zubnuju ščotku, tualetnuju papieru, ručnik — ničoha z hetaha «palityčnym» nie dazvalajuć uziać z saboj. Navat źmiennyja trusy — kali jany nie na tabie, to tabie nie dazvolać ich uziać.
A druhoj hadzinie nočy i a čaćviortaj ranicy abaviazkova padjomy. Stukajuć u dźviery: «Ustajom!» Vy ŭstajacie i pa łancužku nazyvajecie proźvišča, imia i imia pa baćku. Paśla hetaha adboj. Ty dźvie hadziny śpiš, potym ciabie znoŭ budziać i ŭsio znoŭ paŭtarajecca. A ŭ šeść ranicy ŭžo padjom.
Raskažu, jak my spali. Kali ŭ kamiery poŭny kamplekt — 14—15 čałaviek — to čaćviora samych śmiełych i zdolnych śpiać pa dva na dvuchjarusnym łožku. Heta baluča, uvieś pakryvaješsia siniakami, tamu što śpiš na žaleznych pierakładzinach i tabie niama čaho padasłać. Hałavu kładzieš na čaraviki abo na jakuju-niebudź koftu.
Ja da kanca terminu ŭžo spakojna spała na łožku, udałosia prystasavacca. Mnie zdavałasia, što siniaki maje pieratvarylisia ŭ mazali i dazvalajuć narmalna spać.
A ŭsie astatnija śpiać na padłozie, uprytyk. Kab pieraviarnucca, treba pahladzieć, kab ty nikoha nie zakranuŭ nahami. Pa padłozie poŭzajuć błaščycy, jakija zapaŭzajuć na vas — ad hetaha pračynaješsia. U niekatorych ludziej była alerhija na hetyja ŭkusy, i jany pakryvalisia čyrvonymi plamami. U pieršyja dni było strašna, a potym navat da błaščyc pryvykaješ.
Vielmi-vielmi dušna. Kamiera raźličanaja na dvuch čałaviek, a vas tam 15. Kali začynienaja «karmuška» na dźviarach, praź jakuju pieradajuć ježu — stanovicca prosta nievynosna. I vy pačynajecie navat mienš havaryć — ekanomicie pavietra.
Zvyčajna ŭdavałasia ŭhavaryć supracoŭnikaŭ chacia b pryadčynić hetuju karmušku — tady žyć rabiłasia lahčej. Pry hetym isnuje vientylacyja, jakuju całkam možna było b uklučać, i jakaja, mahčyma, praduchiliła b raźvićcio chvarob — my ŭsie ŭ vyniku ŭ hetym pamiaškańni zachvareli. Ja da hetaha času nie ačuniała.
Siońnia ja stelefanavałasia z byłoj sukamiernicaj i jana skazała, što ŭ jaje kavid. Dumaju, na jaho my ŭsie i zachvareli, budu rabić test.
Kožnuju ranicu ŭ nas, «palityčnych», adbyvaŭsia šmon. Ščyra kažučy, nie viedaju, jak heta nazyvajecca, napeŭna, ahlad kamiery. Paśla śniadanku — abo prosta padčas jaho — adčyniajucca dźviery, tam staić kuča supracoŭnikaŭ, niekatoryja ź ich u bałakłavach. Vy vychodzicie, vystrojvajeciesia ŭ šerah u kalidory — ruki na ścianu, na čyrvonuju liniju. Supracoŭnica vas ahladaje, paralelna dziažurny nazyvaje vaša proźvišča, a vy nazyvajecie imia i imia pa baćku.
Paralelna supracoŭniki pieravaročvajuć uvierch dnom kamieru, vytrasajuć usio, što bačać, škarpetki z batarei raskidajuć. Zachodziać z kuvałdami tudy, pačynajuć pa niečym stukać, raskidajuć usie rečy. Paśla hetaha vy viartajeciesia nazad i navodzicie paradak. Myjecie čaraviki, u jakich vyjšli, tamu što pa kamiery chodziać basanož.
I voś kali zakančvajecca šmon va ŭsich «palityčnych» kamierach, vientylacyju vyklučajuć. Supracoŭniki Akreścina sami tam zachvorvajuć — my čuli, jak jany kašlali. Niemahčyma ŭtrymać taki rassadnik virusaŭ tolki ŭ adnoj kamiery.
Kali ŭdajecca kahości paprasić uklučyć vientylacyju na niejki čas — to heta adzin z najlepšych dzion tvajho znachodžańnia na Akreścina.
Zrazumieła, što nijakaj suviazi z navakolnym śvietam. Adzinaje, što vy možacie rabić — heta razmaŭlać adna z adnoj. Moža, padramać pad razmovy. Siedziačy, tamu što lažać nielha naohuł nikomu dniom z «palityčnych». «Niepalityčnyja» ŭ toj ža kamiery spakojna lažać, śpiać. Ale kožnyja 15 chvilin u kamieru zazirajuć supracoŭniki. Kali bačać, što niechta z «palityčnych» pryloh, to padymajuć i pahražajuć, što ciapier usie pojduć u kalidory stajać.
— Vam dazvalali prać?
— Što na tabie jość, u tym ty i chodziš dva tydni. Viadoma, heta žudasna. U nas była rakavina. I haspadarčaje, i zvyčajnaje myła ŭdavałasia vyprasić — ich treba było prasić niekalki dzion. Ale vialikija rečy ty prosta nie možaš prać. Kali niekalki čałaviek pamyjuć svaje rečy i paviesiać ich sušycca, to kamiera pieratvarajecca ŭ sapraŭdnuju łaźniu. Tam i biez hetaha horača i dušna. Tamu sprabavali złavić momant, kali pracuje vientylacyja ci kali kamuści vychodzić, staralisia prać pa čarzie. Kali rehularna kožny dzień prać — prosta nievynosna. Tamu staralisia pamieniej heta rabić: tolki nižniuju bializnu, škarpetki…
— Raskažy pra svaich sukamiernic.
— Tak supała, što sa mnoj u adzin dzień pryviali ŭ kamieru žančyn — udzielnic adnoj spravy. Voś jak «šyjucca» takija spravy. Biarecca zvyčajny rajonny čat: «Parajcie majstra dla manikiuru», «U mianie zastałosia dziciačaje charčavańnie, kamu addać» i hetak dalej. Pastupova čat puścieje, mnohija žančyny daŭno vyjšli ź jaho.
Ale ŭ 2020 hodzie tam, vierahodna, abmiarkoŭvali pratesty. I znachodzicca staroje «palityčnaje» paviedamleńnie — paśla čaho da ŭdzielnikaŭ čata prychodziać ź pieratrusam. Adrazu zabirajuć mabilny telefon, heta klučavoje. Znachodziać u pierapiskach bieł-čyrvona-biełuju simvoliku, padpisku na jaki-niebudź kanał, jaki pryznany ekstremisckim u Biełarusi — a takich kuča i kožny dzień śpis abnaŭlajecca. Składajuć pratakoł.
Kali znajšli asabistaje paviedamleńnie siabru ź pierasyłkaj z takoha kanała — tady składajuć pratakoł za repost ekstremisckaha materyjała. A kali ničoha nie znajšli, to afarmlajuć niepadparadkavańnie milicyi. I taksama pryznačajuć «sutki». Raz užo pryjšli, prosta tak nie adpuściać.
Voś u majoj kamiery było niekalki takich žančyn z adnaho čata. Užo ŭ Maskvie ja daviedałasia, što ŭ dačynieńni da adnoj ź ich raspačali kryminalnuju spravu — z-za fatahrafii z pratestu, dzie jana staić na tratuary. Ciapier čakaje, kali jaje adpraviać u SIZA. A heta biaskryŭdnaja piensijanierka, joj 69 hadoŭ.
Inšy jaskravy prykład — dziaŭčyna išła pa horadzie i da jaje dakałupałasia milicyja ź biaskryŭdnaj nahody. Zabrali telefon, daviedalisia paroli, zajšli ŭ telehram pahladzieć na padpiski — a tam «ekstremiscki» kanał. Usio, na ciabie pratakoł za niepadparadkavańnie. Voś z takimi ludźmi ja siadzieła.
«Da fiha biełarusam spačuvaješ?»
— A ciabie vyklikali na jakija-niebudź dopyty?
— Tak, adzin raz. Na Akreścina pryniata, što da «palityčnych» pryjazdžajuć opiery z kryminalnaha vyšuku. Kali ty siadziš svaje administracyjnyja «sutki», dla ciabie jašče ničoha nie skončyłasia. Tamu što tvaje telefony zastajucca ŭ ich z parolami. I pakul ty siadziš, supracoŭniki praciahvajuć kałupacca, niešta znachodzić. I ad taho, što jany znachodziać abo što jany źbirajucca z taboj zrabić, budzie zaležać, jakoj budzie razmova z hetym opieram.
Z adnymi jon prosta pačynaje palitinfarmacyju: «Ty što, drenna žyvieš? U krainie drenna? U ciabie kiepski zarobak? Ty što, dumaješ, voś hetyja tvaje, jakija pajechali, jany što, krainu svaju lubiać? Jany jaje tolki absirajuć zboku». Zvyčajnyja palityčnyja razmovy, standartnyja, u jakija nie varta navat ustupać: pasłuchaŭ, pakivaŭ hałavoj.
A voś jak było ŭ mianie. Praź dzień ci dva paśla majho aryštu pryjechaŭ opierupaŭnavažany. Zaviali ŭ kabiniet — heta taki maleńki pakojčyk, dzie jość abharodžany kratami maleńki zakutok z kresłam. Ty zachodziš tudy, hetyja kraty zakryvajuć. Nasuprać za stałom siadzić opier — i pačynaje hutarku. U mianie jon vyśviatlaŭ, navošta ja pryjechała, «chto daŭ instrukcyi, jakija byli instrukcyi». Jakija byli mety, što rabiła.
Mnie spadabałasia adno pytańnie: «A ty što, da fiha biełarusam spačuvaješ?» U toj momant u mianie, naturalna, nijakaj suviazi z navakolnym śvietam nie było. Ja nie viedała, što ŭsie ŭžo napisali pra mianie. I naohuł nie mahła zrazumieć pa jaho pytańniach, ci razumieje jon, chto ja takaja. Było adčuvańnie, što jon sprabuje heta vyśvietlić.
Jon raspytvaŭ: «Moža być, [ty pracuješ na] «Doždž»?» Ja nie chacieła kazać, što supracoŭničaju z «Miemaryjałam», bo nie viedała, ci praciahvaje Aleh Piatrovič tut znachodzicca. Nie chacieła jaho padstaŭlać. Tamu ja adkazvała niesurjozna: «Prosta tak pryjechała. U nas u Rasii ŭsie kramy začynilisia, a ŭ vas pracujuć. Dumaju, schadžu na sud, zaadno adzieńnia prykuplu». Jon, viadoma, mnie nie vieryŭ.
Ja nie viedała, što, akazvajecca, usie razumiejuć, chto ja. Opier mnie kazaŭ: «Što ty chłusiš mnie! Nie chłuś! Kali chłusić, u ciabie ŭsio budzie inakš». Kazaŭ, što 15 sutak — heta jašče mała i što jany mohuć pieratvaracca jašče ŭ 15 i jašče ŭ 15.
— Było niejkaje fizičnaje ŭździejańnie?
— Nie, nie było.
— U dačynieńni da tvaich sukamiernic taksama?
— Pa raskazach, było fizičnaje ŭździejańnie ŭ dačynieńni da ich maładych ludziej. Kali da ciabie z ranicy ŭryvajucca mužyki ŭ maskach, a niekatoryja jašče i z aŭtamatami, to ty, napeŭna, nie zusim hatovy supraciŭlacca. Ale kali małady čałaviek adkazvaŭ niešta, što im nie padabałasia, jany jaho bili.
Kali ja raspaviała, što admoviłasia davać paroli ad telefona, to sukamiernicy raspaviali historyju pra dziaŭčynu, jakaja prosta zabyłasia parol. Jaje katavali elektrašokieram, vystaŭlali ŭ prahułačny dvoryk na maroz biez vopratki.
Ja razvažała, kolki ja vytrymaju ŭdaraŭ, pierš čym złamajusia i addam parol. I padstaŭlu hetym ludziej, jakija znachodziacca ŭ Rasii i jakich ja navat nie zmahu papiaredzić.
U razmovie opierupaŭnavažany taksama zhadvaŭ hetyja paroli. Kazaŭ, što jašče jość čas padumać — jak byccam jon jašče raz pryjdzie. Potym začytaŭ palitinfarmacyju i ŭ kancy zahavaryŭ pra 2020 hod. Kazaŭ: «Nu, u vas u Rasii taksama jość tyja, chto suprać svajoj krainy. I ty, ja tak razumieju, taksama libieralnych pohladaŭ». Ja adkazała, što jakich by pohladaŭ ni była — heta ŭžo sapraŭdy maja sprava.
Razmova, ja b skazała, była bieskarysnaja. Ja ničoha novaha nie paznała, jon pra mianie ničoha novaha nie daviedaŭsia. U kancy jon skazaŭ: «Vy, napeŭna, dumajecie, što my zabylisia, što tut było ŭ 2020 hodzie. Dyk voś, my nie zabylisia». Vielmi efiektna zaharnuŭ svoj sšytačak, ustaŭ i pajšoŭ.
— A što ty dumaješ pra publičnaść? Toje, što pra tvaju historyju pisali ŭ Rasii, — heta dapamahło ci zaškodziła?
— Mnie było niazručna, što stolki ŭvahi było da majoj historyi — prytym što ŭ vyniku sa mnoj ničoha strašnaha nie zdaryłasia. Ź inšaha boku — mahčyma, ničoha strašnaha jakraz nie zdaryłasia mienavita tamu.
Ale svoj kankretny vypadak i dośvied ja b nikoli nie ŭžyvała da inšych. Ja nikoli nie była ŭ situacyi, u jakoj apynulisia biełarusy. Tamu pytańnie pra publičnaść — heta pytańnie asabista pra mianie. I asabista pra siabie ja adkazvaju, što publičnaść mnie, chutčej za ŭsio, dapamahła. Ale što b zrabiła takaja ž publičnaść ź inšym čałaviekam, hramadzianinam Biełarusi, ja nie viedaju.
«Ty pavinien apłacić umovy, u jakich adpačyvaŭ»
— 20 studzienia ty pavinna była vyjści ŭ 16:45. My pajechali ciabie sustrakać, ale ty nie vyjšła. Raskažy, što tady adbyłosia.
— U cełym na Akreścina ty nikoli nie chočaš, kab ciabie vypuścili raniej. Kali za taboj pryjšli raniej pryznačanaha času, heta drenny znak. Heta aznačaje paŭtorny aryšt.
Za mnoj pryjšli ŭžo niedzie ŭ hadzinu dnia. Ja padumała: «Ups, napeŭna, vychodzić mnie nie siońnia». Unizie mianie čakaŭ supracoŭnik mihracyjnaj słužby. Jon skazaŭ: «Pajedziem u aeraport».
Ja spytałasia pra rečy, ź jakimi ja pryjechała ŭ Biełaruś, — jany ž zastalisia ŭ hateli. Što ź imi zdaryłasia, ja tak i nie daviedałasia. Jašče mnie było cikava, što z maimi telefonami. Supracoŭnik adkazaŭ, što telefony na ekśpiertyzie, i kali ja vyrašu čakać jaje vynikaŭ, to daviadziecca čakać tut, na Akreścina. Viadoma, ja vyrašyła, što telefony nie takija ŭžo darahija.
Piarścionki, zavušnicy, najaŭnyja hrošy i inšyja rečy, jakija byli sa mnoj u sudzie, mnie viarnuli, ale zabrali tuju sumu, na jakuju jany mianie łaskava karmili ŭsie hetyja 15 sutak. Tamu što ŭ Biełarusi ty pavinien apłacić hetyja vydatnyja ŭmovy, u jakich ty «adpačyvaŭ».
Vielmi kłapatliva zrabili kanviercik z papiery A4, napisali tam ručkaj sumu: kolki było, kolki vyličyli, kolki pavinna zastacca. I až da kapieječki pakłali reštu.
Kab zabrać aryštavanuju reč, ty pavinien na vychadzie ŭziać kvitancyju, što apłaciŭ charčavańnie. Uziać pastanovu suda, pryjści ŭ milicyju — tolki tady vydaduć rečy. Inakš nielha.
Tam byŭ taki supracoŭnik, ja zapomniła jaho proźvišča — Cišačkin. Jon pastajanna stukaŭ u dźviery: «Žančynki, pra apłatu pamiatajem!» Heta značyć, hetyja hrošy dla ich važnyja.
A mianie departavali ź jašče dvuma hramadzianami Rasii. Miarkujučy pa słovach tych, chto supravadžaŭ, im by pryjšłosia čakać departacyi jašče niejki čas, choć za ich vylet byli hatovyja zapłacić svajaki. A raz treba mianie terminova vyhaniać — značyć, zaadno možna hetych dvuch zachapić z saboj.
Departacyja prachodziła vielmi prosta. Na chłopcaŭ nadzieli kajdanki, na mianie nie stali — skazali, kajdankaŭ nie chapiła. Pasadzili ŭ zvyčajny lehkavy aŭtamabil, zajechali za ich rečami — i ŭ aeraport. Tam kupili bilet za moj košt — karta była z saboj. Usio było spakojna. Praviali da samaj pasadki i pamachali rukoj.
— U kancy chaču zadać takoje pytańnie. Ty nie dumała, što mahła razbłakavać telefon i vyjści ź situacyi z najmienšaj škodaj?
— Toje, što znachodzicca ŭ telefonie, tyčycca nie tolki mianie, ale i inšych ludziej. Plus ja razumieła, što ŭžo prosta nie mahu dziejničać inakš. Ja vyrašyła tak: «Nijakich parolaŭ dobraachvotna davać nie budu, nie treba mianie zapałochvać, chaj robiać, što chočuć».
Toje, jak ja siabie pavodziła, mahło być niapravilna ŭ dačynieńni da tych, chto za mianie pieražyvaŭ. Ale heta ŭsio-taki byŭ moj vybar, ja pra jaho nie škaduju.
Hetaja sistema realna łamaje ludziej. Ty adčuvaješ, što ty adzin, nie možaš pieradać viestku na volu, pra ciabie nie mohuć ničoha daviedacca tvaje svajaki… Było karysna zrazumieć, jak niedaravalna mała my havorym pra toje, što adbyvajecca ŭ Biełarusi.
Ja abiacała sukamiernicam, što pasprabuju maksimalna padrabiazna raskazać pra toje, što bačyła. Heta intervju — adzin sa sposabaŭ vykanać abiacańnie tym, z kim dla mianie honar być znajomaj.
Ja chaču, kab my havaryli i nie zabyvalisia: prosta ciapier chtości siadzić u pierapoŭnienaj kamiery. Adrazu paśla 15 sutak daviedvajecca, što jamu dali jašče 15 sutak, a potym — kryminalnaja sprava.
I da jaho nie budzie prabivacca advakat, pra jaho nie buduć pisać mižnarodnyja ŚMI. Heta jaki-niebudź architektar, barmien, dy chto zaŭhodna. I jany adnyja sam-nasam z žudasnaj sistemaj.
Kamientary
Hłavnoje nie vieriť m*ntam i nie viestiś na ich puhałki. Vsie eti viertuchai otvietiat v sudach za biespriedieł i pytki.