«Trupy, trupy, trupy našych. Pad poŭnym kantrolem dronaŭ». Dziońnik rasijskaha šturmavika, jaki acaleŭ pad Vaŭčanskam
Rasijski z-błohier Maksim Kałašnikaŭ apublikavaŭ «Dziońnik staroha-navabranca» — raspovied rasijskaha šturmavika, jaki ledź nie zahinuŭ u Charkaŭskaj vobłaści Ukrainy i pryjšoŭ da vysnovy, što vajavać bolš nie choča. Dziejańnie adbyvajecca pad Vaŭčanskam, jaki rasijskija vojski marna sprabujuć zachapić z maja 2024 hoda.
«Piaćdziasiat mietraŭ. Moža, i mienš. U šeraj pieradśvitalnaj imhle ci ŭ nadychodziačaj ciemry viečara dakładnuju adlehłaść vyznačyć nie ŭdajecca. U inšy čas vyhladać z padvała całkam razburanaha budynka kateharyčna nie rekamiendujecca. Dyj sam padvał u bolšaj stupieni zavaleny abłomkami bietonnych belek, plit i mietaličnych kanstrukcyj. Pad imi chavajusia vośmy dzień. Snajpierskaja kula prabiła nahu. Dobra, prajšła praź miakkija tkanki. Skraznaja dzirka niebłahaja! Palec prasunuć možna.
«Piaćdziasiat mietraŭ, nie bolš», — kažuć tyja, kamu ŭdałosia prajści hetu adlehłaść u naš bok. Šlach zavaleny abłomkami, budaŭničym śmiećciem i trupami. Trupy, trupy, trupy našych bajcoŭ. Jany vidać paŭsiul. Kudy siahaje voka — usiudy mierćviaki. Jany lažać i ŭ padvale, dzie my chavajemsia, chto tolki dzień, chto — piatnaccaty. Doŭha lažać tyja, chto sam pierasoŭvacca nie moža. Im nieabchodna evakuacyja. A jaje niama, i jana nie pradbačycca.
Hetyja piaćdziasiat mietraŭ pad poŭnym kantrolem banderaŭskich dronaŭ i snajpieraŭ. Kali drony nie lotajuć, usio prastrelvajecca ź minamiotaŭ.
Ich karektary nie śpiać na varcie — varta kamuści z našych źjavicca na adkrytaj prastory na niekalki chvilaŭ, jak u jaho adrazu laciać niekalki min.
Zahinułych i pamierłych ad ran šmat. Jany ŭžo lažać u dva-try słai ŭščylnuju da paranienych. Stojki pach trupaŭ i hnijeńnia ranaŭ zapałaniŭ padvał.
Chłopcy hnijuć, a sanitar nie moža im ničym dapamahčy. Daje tolki abiazbolvalnyja, jakija dastaŭlajucca dronam. Leki i błok cyharet — voś i ŭsia dapamoha ad tych, chto siadzić usiaho za piaćdziesiat mietraŭ ad nas.
Dychać možna tolki karotkimi ŭdychami. Pačalisia pryciemki, na niebie chodziać chmary, viecier pačaŭ dźmuć paryvami. Pa racyi ŭsim paranienym, jakija mohuć samastojna pierasoŭvacca, rekamiendujecca «rabić nohi». Zamotvaju skotčam razrezanyja pry bintavańni štany. Aściarožna vyhladaju z padvała. Hudzieńnie prymušaje viarnucca nazad. I tak — na praciahu pryblizna hadziny hulaju ŭ «słuchałki-hladziełki». «Ptušački» lotajuć zhrajkami. Troški ŭcichła. Prysłuchoŭvajusia. Advažvajusia. Ryvok vonki. Za mnoj — Iharok. U jaho razdrobnienaja ruka, ale abiedźvie nahi cełyja. Pieraskokvajem praz adnaho zabitaha, druhoha. Ciapier — krychu na padjom i ŭ dzirku ŭ sietkavataj aharodžy. Jak ni starajusia prycelicca, usio roŭna začapiŭsia šapkaj za aharodžu. Jana tam i zastałasia. Bolš za pałovu šlachu projdziena! Jašče krychu — i ty ŭ biaśpiecy.
Užžyk. Zzadu vybuch. Haračaja chvala prajšła pa mnie. Ahladacca — stracić navat nie niekalki siekund, a imhnieńnie. Usio roŭna paviarnuŭ hałavu. Dron-kamikadze trapiŭ u Iharka. Jaho niežyvoha adkinuła ŭbok.
Rablu apošni ryvok i, praskočyŭšy pamiž pakarabačanymi stvorkami varot, traplaju ŭ adnosna biaśpiečnaje miesca. Čujucca vybuchi niekalkich min. Ci chto bieh za nami — nie viedaju. Kali chto i pabieh jašče, to jamu dakładna nie pašancavała…
Ci pajdu ja jašče na front? Spadziajusia, rana budzie haicca doŭha. Kali viedaješ, što ciabie nichto nie budzie ratavać, to žadańnie vajavać źnikaje nazaŭždy…»
Kamientary