U Bresckaj vobłaści mužčyn masava zabirajuć na zbory, mohuć padniać z łožka
Apošnija dni z roznych rajonaŭ Bresckaj vobłaści prychodziać śviedčańni pra toje, što vajskovabaviazanych mužčyn zabirajuć na vajskovyja zbory. Prytym robicca heta tak, što vyklikaje šmat pytańniaŭ i čutak. Mužčyn zabirajuć z domu, z vulicy, z pracoŭnych miescaŭ, kamuści ŭručajuć pozvy, a kamuści — nie.
Siońnia vydańnie «Miedyja-Paleśsie» paviedamiła, što takaja kampanija prajšła ŭ Łunincy:
«Majho kalehu zabrali prosta z łožka, — paviedamiŭ rabotnik adnaho z pradpryjemstvaŭ horada. — Jak raskazała jahonaja žonka, u damafon ranicaj patelefanavali, nazvaŭšysia susiedziami. Jana adčyniła. Dalej nieviadomyja ŭvajšli ŭ kvateru, padniali muža z łožka. Sabracca tołkam nie dali i adviali. Nijakaj daviedki dla pracy nie pakinuli».
Dalej stała viadoma, što mužčynu razam ź inšymi pavieźli aŭtobusam u Słonim. Nibyta tam znachodzicca mabilizacyjny centr. Tam abviaścili, što miescaŭ niama, i adpuścili, ale ŭžo z pozvaj.
Sa słoŭ inšaha žychara Łuninca, mužčyn źbirajuć kala haradskoha Doma kultury i hruziać u aŭtobusy. Heta ludzi roznaha vieku, byŭ nibyta navat mužčyna 1971 hoda naradžeńnia. Asabliva popyt na kiroŭcaŭ i kucharaŭ.
Pra toje, što pryblizna toje samaje adbyvajecca i ŭ Baranavičach, na padstavie śviedčańniaŭ svaich čytačoŭ paviedamlała ŭčora miascovaje vydańnie Intex-press. Pozvy, pa słovach haradžan, mnohim pryvozili prosta na miescy pracy.
«Brat pajšoŭ na pracu, a tam jamu paviedamili, što pryjšli pozvy i treba ich zabrać. Uručyli jamu i jašče dziesiaci čałaviekam ź jaho pracy», — raspaviała Intex-press čytačka. U pozvach było paznačana, jakoha čysła i kudy čałaviek pavinien źjavicca, a taksama jakija rečy nieabchodna mieć pry sabie («spraŭnaje adzieńnie i abutak, srodki hihijeny, ježu na sutki, pašpart, vajskovy bilet»). Nijakaj dadatkovaj infarmacyi, pa słovach vajskovaabaviazanych, im nie paviedamlali.
«Mianie vyklikali na 3 hadziny nočy ŭ subotu ŭ Ladovy pałac. Turbuje, što zbory nočču, nie paznačany ich dakładny termin, a taksama toje, što ŭ poźvie paznačanaja meta «mabilizacyja, mabilizacyjnyja zbory, śpiecyjalnyja zbory», ale patrebnaje nie padkreślena», — padzialiŭsia svaimi dumkami z nahody majučych adbycca zboraŭ adzin z «pryzyŭnikoŭ».
Z apoviedaŭ čytačoŭ vynikaje, što na zbory zabirajuć u asnoŭnym tych, chto słužyŭ u vojsku (vojski nazyvalisia roznyja), viazuć ich u Słonim, termin — «da 35 sutak». Svajaki zaniepakojenyja tym, što mužčyn zabirajuć masava, ničoha tołkam nie tłumačać.
«Mužu ŭviečary prynieśli na pracu pozvu, a ranicaj zabrali ŭ Słonim. Brata taksama zabrali, choć jon užo byŭ na zborach, hoda nie prajšło. Vielmi strašna, ci mała kudy mohuć adpravić zaraz», — adznačyła žonka adnaho z vajskovaabaviazanych.
Pra toje ž samaje, ale ŭžo ŭ samim abłasnym centry napisała vydańnie «Zierkało». Jak raskazaŭ surazmoviec vydańnia Mikałaj, uviečary 3 krasavika ŭ Breście pačali masava ŭručać pozvy ŭ vajenkamat. A kali nie atrymlivałasia addać asabista, prynosili na pracu. Pozvu atrymaŭ u tym liku syn Mikałaja Alaksiej.
«Učora, 4 krasavika, syn pajšoŭ na pracu, a tam jamu ŭručyli pozvu. I adrazu skazali źjavicca da 9-j ranicy ŭ Centr alimpijskaha reziervu pa lohkaj atletycy. Pakul syn byŭ na suviazi, to raskazvaŭ, što pry im čałaviek 400 pasadzili ŭ aŭtobusy i adpravili kudyści ŭ kirunku Hrodna. U ludziej z saboj ničoha niama, ni srodkaŭ, ni hihijeny, u mnohich praca, niejkija spravy, — sa słoŭ Alaksieja apisvaje situacyju Mikałaj. — Syn paviedamiŭ supracoŭnikam vajenkamata, što zadziejničany ŭ vytvorčaści i patrebny na svaim pradpryjemstvie, heta navat paćvierdziŭ jaho dyrektar. Tolki nichto nie staŭ słuchać.
Dzieści ŭ try hadziny dnia paśpieŭ paviedamić, što viazuć u bok Pružanaŭ, i telefony stali niedastupnyja. Dyrektar pradpryjemstva ŭ šoku ad takoha raźvićcia padziej, na vytvorčaści biez syna naohuł nijak. Ale nichto navat nie pahladzieŭ na heta.
Usich pad hrabianiec — i ŭ aŭtobus. Niejkaja dzikaść. Niaŭžo nielha pa-ludsku, dać sabracca, vyrašyć pracoŭnyja momanty i da taho padobnaje? U jaho z saboj ža ničoha niama, jon prosta pryjšoŭ na pracu».
Što z synam i dzie jon, Mikałaj nie viedaŭ ceły dzień. Tolki 4 krasavika ŭviečary, paśla siomaj hadziny, małady čałaviek vyjšaŭ na suviaź i raskazaŭ, što znachodzicca ŭ vajskovaj čaści.
«Jon patelefanavaŭ litaralna na chvilinu — niama zaradki, bieraže akumulatar, — kaža surazmoviec. — Nichto ŭ čaści ničoha nie viedaje: navošta, na kolki, što rabić ź imi i hetak dalej. Aficery sami ŭ takim ža šoku. Ich, padobna, hetak ža ranicaj pierad faktam pastavili, jany navat nie viedajuć, na kolki ludziej raźličvać, a aŭtobusy prybyvajuć. Syn raskazaŭ, što vydali formu i dali paścielu, a naohuł adbyvajecca niejki chaos, nichto nie viedaje, što rabić dalej».
Vajskovyja kamisary ad aficyjnych tłumačeńniaŭ zvyčajna ŭstrymlivajucca, kamientujuć tolki niekatoryja. Tak,
vajskovy kamisar Bresta i Bresckaha rajona Valeryj Kasianiuk u efiry dziaržkanała zajaviŭ, što «mierapryjemstvy nosiać płanavy charaktar, pryznačany jany z metaj pravierki bajavoj hatoŭnaści złučeńnia i nie nosiać charaktaru mabilizacyi».
Čytajcie taksama:
«Doma mianie čakaje lubimaja mama». Na ciapierašnija zbory vyklikajuć i žančyn-miedykaŭ
U Minabarony raskazali, kolki čałaviek vykličuć na zbory
Zbory terytaryjalnych vojskaŭ pačalisia ŭ Hrodzienskaj vobłaści
Kamientary
Žyvie Biełaruś!