«Draiš čarhovy ŭnitaz i dumaješ: para z hetym skančać». Čym ciapier zajmajecca Lavon Chałatran
Były ŭładalnik kultavych biełaruskich baraŭ i były palitviazień Lavon Chałatran, jaki letaś hučna syšoŭ z varšaŭskaha BackDoor Bar, raskazaŭ «Biełsatu», što robić ciapier.
Chałatran kaža, što paśla sychodu z BackDoor Bar, dzie jon byŭ suzasnavalnikam, zjeździŭ u Hruziju, potym viarnuŭsia, «pratusavaŭsia ŭvieś śniežań i pałovu studzienia — davoli aktyŭna, ale nie mocna rezultatyŭna». Jamu prapanoŭvali supracoŭnictva, sumiesnyja prajekty, inviestycyi, ale jon vyrašyŭ pakul uziać paŭzu.
Lavon havoryć, što kankretnaha płana na prajekt pakul nie maje, ale dumaje, «što heta realna ŭžo nie za harami». Tym bolš, što «skančajucca hrošy».
— I jak vykručvaješsia? — spytali žurnalisty ŭ Chałatrana.
— Kali ŭ mianie skančajucca hrošy pamiž prajektami, ja zvyčajna idu na niejkuju zvyčajnuju pracu. I pieraśleduju niekalki met. Pa-pieršaje, zarabić kryšku hrošaj. Pa-druhoje, krychu supakoicca. I, pa-treciaje, uspomnić, što fizičnaja praca tolki z boku zdajecca takoj prostaj i pryšpilnaj. A potym ty taki staiš — zakatavany (Chałatran vykarystoŭvaje bolš ekspresiŭny, miakka kažučy, epitet, — zaŭv. «Biełsat»), a ŭ maim vypadku — draiš čarhovy ŭnitaz u hateli, i dumaješ: blin, palčatki parvalisia, chimija razjeła palcy — treba zakančvać z hetym.
Uvohule, tak, ja pajšoŭ u haścišku prybirać numary. A tam treba pamyć usio i pryhatavać — ad unitaza da paścieli. Ale ja niekalki dzion pakul jašče pracuju.
— Jak tam płaciać?
— Za maleńki numar — 30 złotych, za vialiki — 50, pa-mojmu, a kali ty pajechaŭ na apartamienty ŭ inšaj častcy horada — to 60. Ja pakul što za hadzinu prybiraju tolki adzin numar. Chacia niekatoryja ciotački za paŭhadziny numar robiać. Mnie zaraz nie bolš za try dajuć. Ale z kožnym razam — usio lahčej.
Jon kaža, što nielha ni ŭ jakim razie apuskać siabie ŭ jamu:»Treba ŭvieś čas niejki vynik atrymlivać, usio roŭna ad čaho».
— Heta značyć, ty pajšoŭ prybirać numary nie tamu što zusim na mieli i siadziš biez kapiejki?
— Nie, nu armianin biez kapiejki nie byvaje! Sprava ŭ tym, što ŭ mianie kožny raz tak było pamiž prajektami. Ja jeździŭ źbirać stełažy ŭ Vilniu ź siabram. U nas byŭ bar «DK», my jaho pradali i praź niekalki miesiacaŭ ad hultajstva pajechali źbirać stełažy ŭ Vilniu.
Karaciej, tak było zaŭždy. Na bieražku adpačyŭ — i dalej pahnaŭ. A tut nie stełažy, prykoł biznesu ŭ tym, što treba chutka prybrać u karotki adrezak času šmat numaroŭ.
— Nie padhaniajuć? Jakaja tam atmaśfiera?
— Vielmi i vielmi zdarovaja atmaśfiera. Heta polskaja firma. Sa mnoj staić moj mieniedžar i draić prybiralniu, tamu što ja nie paśpiavaju. I jon kaža: ja chaču być takim načalnikam, jakoha chacieŭ by mieć sam. I jon voś tak robić.
Na pytańnie, kolki jon dumaje tam pracavać, Chałatran adkazaŭ:
— Pakul nie viedaju. Prosta pracuju. Mnie padabajecca. I nie, heta nie nastalhija pa «chimii» (uśmichajecca).
Što robicca za «čornymi dźviaryma». Skandał vakoł bara BackDoor, adkul syšoŭ Lavon Chałatran
Jakija biełaruskija bary i kaviarni jość u Varšavie
Lavon Chałatran — pra Kaleśnikavu, sakrety štaba Babaryki, Vaskrasienskaha i «chimiju». Novy «Tok»
Były palitźniavoleny Lavon Chałatran z partniorami adkryvaje ŭ Varšavie bar
Kamientary