Bondarava vyklikała na dziaciej milicyju, ale tam nie zrazumieli, što nie tak
Danosčyca Volha Bondarava paŭsiul bačyć kurataraŭ.
Bondarava paskardziłasia, što ŭčora ŭ Minsku na stancyi mietro «Kamiennaja horka» nazirała «žudasnuju karcinu». Jana pabačyła chłopčykaŭ, jakija śpiavali, i vyrašyła, što jany «pabirajucca», a za imi staić kuratar ci nahladčyk.
«Naturalna, udakładniŭšy ŭ dziaciej, ci viedajuć baćki, čym jany zajmajucca, i atrymaŭšy śćviardžalny adkaz, patelefanavała ŭ 102 i paprasiła prysłać narad, kab vyśvietlić abstaviny i spynić fakt badziažnictva», — raskazała Bondarava.
Milicyjanty pryjechali — i nikoha nie zatrymali.
«U adkaz na niamoje pytańnie adzin ź milicyjantaŭ adkazaŭ: a za što ich zatrymlivać? Chłopčyki zarablajuć na maru», — pryvodzić dyjałoh Bondarava.
Danosčyca ž pierakananaja, što dziaciej ekspłuatujuć, a milicyjanty prosta maładyja ci im plavać, i prosić Frunzienskaje RUUS razabracca.
Kamientary