Ź Biełarusi i Litvy
V. Vialikija Biesiady, Miensk. hub., Barys. pav. Šancuje sioleta na drovy, ale nie šancuje lesu. Jak uletku bury, tak ciapier śnieh nahłumiŭ lesu biez kanca. Jak tolki pakazaŭsia pieršy śnieh, udaryła niejkaja ablivaka. I les paciahnuła lodam; na druhi dzień pavaliŭ śnieh i navis na drevie, a choć viecier byŭ zusim nie vialiki, nie strymaŭ les hetkaha ciažaru i pačało jaho kryšyć, łamać: miescami viarchi, miescami ŭ pałovu, a to i z kareńniami pavyvaračvała. Darohi zavaleny. Pa maładniakoch — plechami pierarabiła na pasieku. Byccam paśla vialikaj bury, ažno hladzieć strašna!
Siabruk
Vialikija Duby Miensk. hub., Słuck. pav. Sioleta ŭ nas pažaniłasia adna para i zaraz ad vianca pačała svarycca. Jon pjanica, jana taksama niespakojnaja baba. Voś adnaho razu, pasvaryŭšysia u viečar, pajšła jana i ŭkinułasia ŭ studniu. Pačuli heta chłopcy, idučy ź viečarnicy. Śpiarša zdałosia im, što niechta šepča ŭ studni, zahlanuli jany tudy i ŭbačyli tuju babu, vyciahnuli jaje žyvoj jašče. Paśla hetaha jany chadzili da biskupa prasić razłuki, ale, ničoha nie dabiŭšysia, viarnulisia damoŭ dalej vajavacca.
Z usich staron
Jasnaja Palana. Viadomy rasiejski piśmieńnik Ł.M.Tałstoj raptoŭna vyjechaŭ z domu, niama viedama kudy. Chodziać čutki, byccam Tałstoj vyjechaŭ, kab na pustyni dažyć adzinoka vieku svajho.
Kali my drukavali hazetu, pryjšła viestka, što Ł.M.Tałstoj pamior.
1910, №44—45.
Kamientary