Čamu čytać z hadžetaŭ lepiej, čym z papiery. Asnoŭnyja praviły čytańnia
Viktar Marcinovič na budzma.by raspaviadaje pra toje, čamu čytać z hadžetaŭ usio ž lepiej, čym papiarovyja knihi.
Ja ŭžo pisaŭ pra toje, što hadžety zrabili ŭ čytańni revalucyju, supastaŭnuju z vynachodnictvam knihadrukavańnia. Našyja dačynieńni z tekstami stali zusim nie takimi, jak byli jašče 10 hadoŭ tamu, i heta adbiłasia navat na pryrodzie sučasnaj mastackaj litaratury: źjaŭleńnie «małoha jeŭrapiejskaha ramana pamieram mienš za kolišnija apovieści — reakcyja na pieravytvorčaść aŭtaraŭ i źniknieńnia barjeru, jaki raniej vystaŭlała nieabchodnaść vydatkoŭvać hrošy na druk.
Ciapier kožny treci — aŭtar, kožny piaty — ramanist, i znajści siarod hetaha niešta svajo robicca ŭsio ciažej.
A znajšoŭšy — vydatkavać tydzień, patrebny zvyčajnamu čałavieku na ŭvažlivyja znosiny z tekstam. To sučasny čytač — paśpiešlivy čytač. Knihi ciapier imknucca być mienšymi, tvory — łakaničniejšymi; pry tym što čaplać heta musić nie mienš, čym kolišnija šmattomnyja i šmatsłoŭnyja formy.
Ja čytaju šmat i čytaju ŭ asnoŭnym z ekranaŭ, bo šmat vandruju i nie mahu vazić z saboj valizy knih.
Pieršaja i samaja hałoŭnaja parada, jakuju ja mahu dać, — nikoli nie čytajcie z telefona. Nikoli, čujecie? Tym bolej z padłučanaha da internetu telefona.
Telefon, navat samy sučasny, z supierprakačanym dyspłejem, — pryłada dla hartańnia stužak, dla prahladu fota, ale nijak nie dla adsočvańnia litaraŭ. Kažu heta jak čałaviek, što časam sam usio ž čytaje z telefona i chodzić paśla hetaha by ślapoje kaciania. Tydzień čytańnia z telefona ŭ ciomnym pakoi — i akulary spatrebiacca navat tym, chto ich nikoli nie nasiŭ.
Druhoje praviła dla taho, chto čytaje, — na čas čytańnia być jak maha dalej ad sieciva.
Najaŭnaść na ekranie pobač dźviuch akiencaŭ, z FB i z CoolReader, viadzie da taho, što FB pieramahaje. Jaki b zachaplalny raman ni byŭ u vas u CoolReader, FB — heta navieła z vami ŭ hałoŭnaj roli, to vašaja ŭvaha ŭsio roŭna budzie tamaka.
Čytać z płanšeta lepiej, čym z telefona, ale jość adna admietnaść: čytajučy z płanšeta, ty čamuś pazbaŭlaješsia snu. Ja nie viedaju dakładna, jak heta pracuje, ale pryzvyčajenaść da luboha zichotkaha ekrana moža trymać va ŭzbudžeńni šmat hadzin. I jakoj by nudnaj ni była knižka — ty nie zaśnieš, pakul nie vyrubiš hadžet i nie pavaročaješsia jašče hadzinu, adčuvajučy, što vočy prystasoŭvajucca da ciemry i adpačyvajuć.
To niama lepšaj pryłady dla čytańnia ŭ XXI stahodździ, čym tannaja, nie padłučanaja da internetu elektronnaja knižka. Čym praściejšaja, tym lepšaja.
Lepiej — na kartkach. Ni navihacyja, ni ŭbudavany braŭzier nie musiać adciahvać ad asnoŭnaha — ad tekstaŭ.
Što da tekstaŭ, to zaŭvažcie: raniej my daviedvalisia spačatku sioje-toje pra bijahrafiju aŭtara, pra štoś napisanaje im, i tolki potym išli nabyvać. Bo pa knihu treba było iści, a heta vymahała vysiłkaŭ.
Siońnia my spačatku čujem ad siabra proźvišča, ničoha nie robim, potym čujem hetaje proźvišča ad jašče kahoś — i voś tady leziem na pirackuju biblijateku, i pačynajecca samaje hałoŭnaje.
Aŭtary dla sučaśnika — heta avatarka z fotkaj (jakaja sama pa sabie nikoli ničoha nie skaža), radok ź imiem, časam z hodam naradžeńnia pobač — i ŭsio. Dalej — pieralik nazvaŭ, zvyčajna pa ałfavicie. Ź ich nam treba vyłučyć štoś. I dobra, kali ŭ biblijatecy jość čytacki rejtynh, možna davierycca chacia b na hustu nieznajomaj tabie bolšaści. A kali niama? Ty tyckaješ u pieršuju knihu, pampuješ, tyckaješ u jašče adnu, pra zapas, i ŭsio — paniesłasia!
Pry takim padychodzie, pačuŭšy proźvišča Bułhakava, my možam pasprabavać pradracca skroź «Zojkinu kvateru», kinuć, pahartać «Pryhody Čyčykava», kinuć, narešcie, užo sa skryŭlenym tvaram, adkryć «Teatralny raman», a potym usim, kaho sustreniem, kazać, što Bułhakaŭ — poŭnaje łajno.
Tamu ja, kali čuju paradu proźvišča ad kahoś, adrazu ŭdakładniaju, jaki dakładna tekst čytać. I kali paradzili niekalki ramanaŭ, pierapytvaju, u jakim paradku varta znajomicca, bo toje taksama byvaje istotnym.
U mianie niama pryncypu dušyć tekst da kanca. Mnie zvyčajna chapaje dvaccaci staronak.
Ja mahu sabie ŭjavić, kolki vydatnych prazaikaŭ prajšło paŭz mianie praz hety pryncyp, ale ja zychodžu z taho, što kali ŭ čarzie da mianie ŭ hałavu staić usio nazapašanaje čałaviectvam za 5 tysiač hadoŭ, ad Hamera da Siervantesa, a šansu pažyć 5 tysiač hadoŭ u mianie niama, dyk u čarhovaha kandydata na aznajamleńnie nie moža być bolšych šancaŭ, čym na 20 staronak. Kali kniha nie začapiła za 20 staronak — jana nie maja.
Natraplajučy na zhadku histaryčnaj postaci ci padziei, pra jakuju ničoha nie viedaju, ja nikoli nie dazvalaju sabie adrazu leźci ŭ «Viki» jaje praviarać. Ja rablu natatku i čytaju pra heta paźniej, kali čytańnie skončycca. Bo treba mieć pavahu da tekstu.
Ja zaŭsiody zanatoŭvaju dumki, jakija prychodziać padčas čytańnia, i ŭ mianie jość asobniaja tečka dla hetaha ŭ Evernote. Bo kniha — heta nie kaniec padarožža. Heta jaho pačatak.
-
U zachodniaj navucy raście cikavaść da Biełarusi. Ale ź pieraškodaŭ nie tolki matroški dy čaburaški
-
Volha Łojka: Usio idzie da taho, što Biełaruś nie daviadziecca dałučać siłaj — jana sama ŭpadzie ŭ ruki Rasii
-
Čamu Łukašenka choča ŭziać udzieł u pieramovach pa Ukrainie i jakich harantyj biaśpieki paprosić?
Kamientary