Kastusioŭ: Łukašenka prapanoŭvaŭ mnie być jahonym namieśnikam, a Dźmitryjeŭ — $100 tysiač. Vialikaja hutarka
Lidar Partyi BNF Ryhor Kastusioŭ moža hadzinami raskazvać historyi z žyćcia. I pra daŭniaje znajomstva z Łukašenkam, i pra dopyty ŭ KDB, i pra toje, jak pravodziŭ «Dažynki» ŭ Škłovie. I šmat usiaho inšaha. «NN» publikuje vialikuju hutarku z palitykam.
«Naša Niva»: Sioleta žadańnia bałatavacca ŭ prezidenty nie było?
Ryhor Kastusioŭ: Nie, nie było. I pakul što niama. Čamu? Bałatavacca, być kandydatam — heta vielmi vialikaja i ciažkaja praca. Ja schilajusia da taho, što napierad treba prapuskać moładź.
«NN»: A ŭ 2010 hodzie žadańnie było?
RK: Na pačatku 2010-ha taksama nie było. Ale była takaja patreba. Doŭhi čas BNF pracavaŭ na adzinaha kandydata. Byŭ stvorany Biełaruski niezaležnicki błok, u jaki ŭvachodzili BNF, Ruch «Za Svabodu» i Biełaruskaja chryścijanskaja demakratyja. Byli raspracavany prajmieryz adnosna adzinaha kandydata, ale tak stałasia, što BCHD usio parušyła. Mnohija pretendenty zaniali tady pazicyju pošukaŭ kantaktaŭ z Kramlom, tym samym stvaryŭšy pahrozu niezaležnaści. Paśla doŭhich rozdumaŭ partyja vyrašyła iści na vybary samastojna. I mnie daviałosia ŭziać adkaznaść.
«NN»: Ščyra, sto tysiač podpisaŭ sabrali?
RK: Sto tysiač podpisaŭ było. Pa kolkaści dakładna było, pa jakaści — ja nie viedaju. Moža, niedzie žonka za mužyka raśpisałasia, niedzie mužyk za žonku. Ale adroźnieńnie BNF ad inšych było ŭ čym? Što my nie płacili za podpisy.
«NN»: Ni kapiejki nie zapłacili?
RK: Zusim. Chiba niejkuju harbatu ludziam arhanizoŭvali. Tamu ŭ našych ludziej zadańnia hnać vał nie było. Mahu dakładna skazać, što podpisy za mianie byli nie horšymi za podpisy za inšych kandydataŭ.
«NN»: Byli prapanovy źniacca na karyść kahości?
RK: Až zanadta šmat. Ja pačnu zdalok: navat unutry partyi nie ŭsie padtrymali vyłučeńnie svajho kandydata. U 2009 hodzie staršynioj Partyi BNF stanovicca Alaksiej Janukievič. Dla mnohich heta było niečakanaściu. Ale ja, u adroźnieńnie ad bolšaści svaich adnahodak i blizkich pa ŭzroście, padtrymaŭ Alaksieja. Čamu? Bo papiaredniaje kiraŭnictva partyi zahulałasia ŭ ramkach abjadnanaj apazicyi, kali šukali kandydata, jaki b moh zadavolić i Zachad, i Kreml.
«NN»: Chto? Barščeŭski?
RK: I Barščeŭski, i Viačorka, i šmatpavažany mnoj Juraś Viktaravič Chadyka. Tamu Alaksiej Janukievič i pieramoh, bo my ŭžo viedali pra płany Kramla na Biełaruś i Ukrainu. I pošuk kampramisnaj fihury ličyŭsia nami vielmi niebiaśpiečnym. I navat kali ja ŭžo zdaŭ podpisy, to pracesy hetyja nie spynialisia.
Dobra pamiataju svaje razmovy i z užo niabožčykam Chadykam, i ź Vincukom Viačorkam, kali jany patrabavali ad mianie źniacca na karyść inšaha kandydata.
«NN»: Sańnikava?
RK: Tak, Sańnikava. U nas była vielmi žorstkaja razmova. I Viktar Ivaškievič, taksama niabožčyk, byŭ u kamandzie Sańnikava. Druhaja hrupa siabroŭ BNF trapiła da «Havary praŭdu». Z taho boku taksama čulisia prapanovy i pryjazdžali da mianie, kab ja źniaŭsia na karyść Niaklajeva.
«NN»: Chto pryjazdžaŭ?
RK: Dźmitryjeŭ.
«NN»: Jak heta było?
RK: Pryjechaŭ da mianie ŭ viosku Ciachcin Białynickaha rajona. Była vielmi doŭhaja razmova — hadziny try-čatyry.
«NN»: Hrošy prapanoŭvaŭ?
RK: Ja ŭžo abiacaŭ niekatorym svaim kaleham nie ŭzdymać temu hrošaj. Byli prapanovy.
«NN»: I vialikija hrošy?
RK: Vialikija [śmiajecca]. Kali paśla padziej na płoščy Niezaležnaści ja byŭ zatrymany, to śledčy KDB nie tolki viedaŭ sumu, jakuju mnie prapanoŭvali, ale i viedaŭ, jak usio adbyvałasia. Ale nie z maich słoŭ jon viedaŭ.
«NN»: A Sańnikaŭ hrošy nie prapanoŭvaŭ?
RK: Nie.
«NN»: I što vy adkazali pa vyniku Dźmitryjevu?
RK: Admoviŭ ja. Doŭha my razmaŭlali. I za stałom pasiadzieli, pa čarcy vypili. Jaho pryvioz Aleh Miacielica, u mianie ź im daŭniaje siabroŭstva i z bratam jahonym Mikołam. Admović sustreć ja nie moh, kali ŭžo ludzi pryjechali.
Ale raźvitalisia my ź Dźmitryjevym na vielmi niehatyŭnych emocyjach.
Sprava ŭ tym, što ja viedaŭ: i kamanda Niaklajeva, i kamanda Sańnikava viali pieramovy ŭ Kramli na samym vysokim uzroŭni. Jany i sami źjeździli ŭ Maskvu. I niekatoryja jašče źjeździli. I z vusnaŭ kandydataŭ hučali vialikija abiacańni, kali Maskva ich padtrymaje. Heta ja dakładna viedaju.
«NN»: Adkul viedajecie? Taksama ŭ KDB pačuli?
RK: Nie. Ja heta viedaŭ raniej. Hetaj infarmacyjaj ja dzialiŭsia i ŭ našym štabie. Takich ludziej, jakija imknucca handlavać niezaležnaściu, my ŭsprymajem vyklučna jak vorahaŭ.
«NN»: Vas u Maskvu nie zaprašali?
RK: Nie, mianie nie zaprašali… Oj, uspomniŭ! Byŭ adzin telefonny zvanok, pytalisia, ci mahu ja prylacieć u Maskvu, hatovyja bilet zamović. Kažu, dobra, zamaŭlajcie. Paŭtorny zvanok, ja tak zrazumieŭ, kab pazicyju maju pramacać. Byŭ paśla treci zvanok, padčas jakoha mnie skazali, što «adboj». Ja navat užo i nie pamiataju, chto dakładna zvaniŭ, bajusia pamylicca.
«NN»: Vy išli na Płošču ź niejkim płanam ci railisia z kimści?
RK: Kandydaty ŭ prezidenty sprabavali niekalki razoŭ źbiracca. Prajaŭlaŭ inicyjatyvu Uładzimir Kołas [staršynia Rady intelihiencyi, u 2010-m blizki da Niaklajeva — NN], była sustreča niedzie i za miažoj. Ja pamiataju tady, što
Niaklajeŭ skazaŭ, što jon uskładaje na siabie abaviazki «hienierała Płoščy».
Ja čałaviek damovazdolny, dy i srodkaŭ u nas asablivych nie było, tamu my ŭspryniali heta bolš-mienš narmalna. Heta było jašče zadoŭha da rehistracyi.
U asnoŭny dzień hałasavańnia ja vybiraŭsia na Płošču z Upravy BNF na Mašerava, 8. Vyjšaŭ z ofisa, jašče dźvie mašyny milicejskija stajali, ja pamachaŭ im rukoj u žart. Da Płoščy dabralisia absalutna spakojna. Damoŭlenaści iści na płošču Niezaležnaści dakładna nie było.
«NN»: A chto heta prydumaŭ?
RK: Na žal, ja biaru adkaznaść na siabie, što nie paśpieŭ u hałavu kałony svoječasova. Kali tudy dabraŭsia, to ludzi ŭžo praskočyli vulicu Lenina. Ja viedaju, što Mikoła Statkievič sprabavaŭ pavieści ludziej da Administracyi prezidenta na Karła Marksa, kab uziać jaje ŭ abłohu, tak było damoŭlena zahadzia. Zdajecca, heta była prapanova Sieviarynca.
«NN»: Toje, što pajšli na płošču Niezaležnaści, vy ŭžo tady ŭspryniali jak pravakacyju?
RK: U kałonie nie było času ŭsio heta pieravarvać. Byŭ taki emacyjny ŭzdym, mora bieł-čyrvona-biełych ściahoŭ, ludziej. Što heta pravakacyja, ja zrazumieŭ užo na płoščy Niezaležnaści. Adbiŭsia ŭ pamiaci taki momant, kali dajšli da Čyrvonaha kaścioła, niechta padvioz abstalavańnie, ale ni mnie, ni Statkieviču nie dali mikrafona. I my stali trochu zboku. I voś ja pamiataju, što padbiahajuć maładyja ludzi da nas: «Ryhor Andrejevič, tam bjuć šyby». Nie viedaju, ci pamiataje heta Statkievič. My pabiehli da Doma ŭrada. I tyja maładyja ludzi, jakija nas klikali, zmahli adahnać pravakataraŭ. Ja tak i nie zrazumieŭ da kanca, što tady adbyłosia. Kali pačałasia druhaja chvala bićcia vokan, ja trochi prapuściŭ.
Padbieh u druhi raz, kali šmat užo ŭsiaho było pabita. Dobra zapomniŭ ludziej, jakija bili centralny ŭvachod: u ich byli zaviazanyja tvary, ja sprabavaŭ adciahvać. Adzin z chłopcaŭ aźviaryŭsia na mianie i kaža: «Zaraz i ty atrymaješ, jak hetyja dźviery, i zastaniešsia tut lažać». Tady ja i zrazumieŭ, što heta pravakacyja.
«NN»: Jak vas zatrymlivali?
RK: Kali źjaviŭsia łancuh amapaŭcaŭ paralelna Domu ŭrada, to my sa Statkievičam pajšli na pieramovy. I tut niedzie źleva ad mianie pačałasia zavaruška, ja pavaročvaju hałavu i adrazu atrymlivaju ŭdar dubinkaj. Na hetym ja adklučyŭsia, nakolki adklučyŭsia, nie pomniu. Vyratavała, što na mnie była šapka. Chutčej za ŭsio, što ŭdary było dva. Bo i na patylicy, i źvierchu na hałavie ŭ mianie potym byli vializnyja šyški. Ja navat nie adčuŭ bolu, adzinaje, što sprabavaŭ, — stajać na nahach. Zhubiŭ šapku ŭ hetym usim. Tut mianie zaŭvažaje Miša Vasileŭski, naš frontaŭski aktyvist, i jašče dvoje maładzionaŭ. Jany mianie za ruki i vyvieli z Płoščy tudy, dzie chodziać mašyny.
Spynili vypadkovuju lehkavuju mašynu i paprasili ludziej mianie padvieźci. Jany pahadzilisia, i my pajechali.
«NN»: Kudy?
RK: Mnie było biez roźnicy kudy. Pasadzili mianie zzadu, tam užo siadzieła žančyna i śpieradu dvoje chłopcaŭ. I tut čuju ad ich: «Oj, oj, što robicca». Hladzim: śpieradu milicejskaja mašyna, zzadu — mašyna, zboku — mašyna. Akružyli z troch bakoŭ.
«NN»: Pa mabilniku vyličyli?
RK: Nie, potym mnie ŭ KDB raskazali, što za kožnym kandydatam byŭ zamacavany supracoŭnik orhanaŭ. I kažuć, za vami było najlahčej sačyć, bo hałava biełaja.
Adčyniajucca dźvierki aŭto, i, zdajecca, major kaža: «Ryhor Andrejevič, vyjdzicie, kali łaska, z mašyny». Ja sprabavaŭ ludziej, što mianie padabrali, supakoić, što heta mianie, ale, na žal, i ich potym na sutki pasadzili. Major učapiŭsia mnie za rukaŭ, staić, trymaje i niešta pa racyi dakładvaje. Ja kažu: «Adpuścicie, što vy trymajecie, abodvum ža niajomka». — «A vy nie źbiažycie?» — pytajecca milicyjant.
«Nu kudy ja ad vas, maładych chłopcaŭ, uciaku?» Praŭda, paśla hetaha adpuściŭ.
«NN»: Kudy pavieźli?
RK: Spačatku ŭ niejkaje RUUS. Tam zabrali pašpart i začynili ŭ «abieźjańniku», ale telefon pakinuli. Vielmi chutka pavieźli ŭ RUUS Minskaha rajona na vulicu Skaryny, tam sabraŭsia ci nie ŭvieś adździeł, i ja vioŭ ź miantami ahitacyjnuju pracu. Jany i harbatu prynieśli, cikava było mianie pasłuchać, tam mianie ŭžo nikudy nie sadžali. Užo pozna ŭnačy pryjechała šykoŭnaja takaja mašyna, kštałtu «Łendkruziera», i pasadzili mianie tudy.
Pavieźli ŭ KDB. Tam zaviali ŭ niejki padvał, dzie ja siadzieŭ da šostaj ranku. Samaje cikavaje, što i tam telefon nie zabrali. Ja navat dazvaniŭsia da Alaksieja Janukieviča.
Nie viedaju, ci zrazumieŭ jon, praŭda, što, bo suviaź była zusim kiepskaja. A ŭ kišeni ŭ mianie z saboj navat zaradnaje da mabilnika było. Hladžu: i razietka tut jość, a telefon jakraz razradžaŭsia. Ja davaj zaradžać. Kali śledčy zachodziŭ, to tolki spytaŭ, ci dyktafon nie ŭklučany. Kažu, što nie. Nu jon havoryć, niachaj lažyć. Kali viertuchaj zaŭvažyŭ, to jon užo zabraŭ.
«NN»: Što było potym?
RK: Ja tam byŭ doŭha-doŭha. Samy napružany momant byŭ, bo ja nie viedaŭ, čym ža skončyłasia Płošča. Asabliva baluča było, bo ja viedaŭ, što buduć pravakacyi, ale ničoha nie zmoh zrabić, ale ci moh by ŭvohule niešta tam źmianić. Samym strašnym było čakańnie: ci Płošča skončyłasia kryvioju, ci nie. Sprava ŭ tym, što ja viedaŭ, što ŭ płanach Kramla było, kab u Biełarusi zastalisia paśla vybaraŭ tolki prarasijskija palityčnyja siły, prajeŭrapiejskich być nie pavinna było. Ja heta dakładna viedaŭ.
«NN»: Dyk adkul usio ž?
RK: Nu viedaŭ ja! Jość u mianie ŭ Rasii siabry, biełarusy pa pachodžańni, jakim balić za los našaj krainy, jany znachodzilisia ŭ toj čas na vysokich pasadach, ad ich čuŭ usie hetyja płany. I pra pieramovy našych kandydataŭ u Maskvie ja ad ich čuŭ.
«NN»: Chto da vas pryjšoŭ dalej?
RK: Śledčy, całkam biełaruskamoŭny, jon vioŭ maju spravu da kanca. Ź im byŭ jašče kadebešnik, abodva źviartalisia da mianie pa imieni pa baćku, tak da mianie ŭsie tam źviartalisia. Nijakich zapałochvańniaŭ i blizka nie było. Kali pa kalidorach mianie vadzili, to kazali: «Ryhor Andrejevič, tut aściarožna hałavu nie ŭdarcie, tut nie astupiciesia». Była prosta razmova na ahulnyja temy. Aznajomili mianie z pravami, z pratakołam zatrymańnia. Rankam zaviali ŭ kamieru.
«NN»: Vy tam byli adny?
RK: Nie! Što ty! Tam byli para dvuchuzroŭnievych naraŭ, mnie vydali draŭlany ščyt, a taksama da jaho matrac, praścinu, padušku. Chłopcy skazali, što ŭžo daŭno zrazumieli, što im kahości padsielać z Płoščy. Jany dapamahli toj ščyt pakłaści, zasłali mnie.
«NN»: Palityčnych ža nie było?
RK: Nie było, ale ja dobra nie paśpieŭ z usimi paznajomicca. Tolki paśla daviedaŭsia, što adzin ź ich byŭ byłym staršynioj Kastryčnickaha rajona Mahilova. Jany mianie chacieli nakarmić. Kažu, što nie da viačery zusim. Zasnuć nie zmoh, ale kali lažaŭ, to paraŭnaŭ «amierykanku» ź jaje ŭmovami ŭtrymańnia ź izalataram časovaha ŭtrymańnia ŭ Mahilovie, dzie ja spaŭ na hołych doškach i padłoha była, jak u sielskim kłubie. Ja tady padumaŭ: «Tut možna i siadzieć». Žyćcio jość žyćcio. Jašče da śniadanku mianie zabrali z kamiery i pačali vadzić pa kabinietach. Byŭ na dopycie, dvojčy razmaŭlaŭ z Zajcavym.
«NN»: Sa staršynioj KDB?
RK: Tak, ale nie ŭ jaho ŭ kabiniecie, a tam była takaja zała. Razmovy jon vioŭ sa mnoj pra ŭsio i ni pra što. Kazaŭ, što heta škodna dla Biełarusi, my ž patryjoty, i vy patryjot, i Alaksandr Ryhoravič da vas dobra stavicca. Voś u takim płanie razmovy vioŭ Zajcaŭ. Nie razumieju, što jon chacieŭ ad mianie.
Ja nie maŭčaŭ, na ŭzroŭni dazvolenaha ja vykazvaŭ svajo mierkavańnie. Kali viarnucca da hrošaj, to na dopycie ŭ śledčaha ŭ kabiniet zachodziać dvoje mužčyn i stanoviacca zzadu za mnoj, maładyja chłopcy. Niepryjemny taki momant. Chren jaho viedaje, čaho pryjšli. I pačynajuć jany zdalok: «Vy takija-siakija, apazicyja, pradalisia za hrošy». Ja kažu: «Vy davali nam hrošy? Nie? Vy bačyli, što niechta davaŭ? Nie».
«NN»: Vy pa-biełarusku ź imi havaryli?
RK: Kaniečnie, tolki pa-biełarusku. I tut śledčy im kaža: «Vy Ryhora Andrejeviča nie hańcie», jon navat vybarčuju kampaniju biez hrošaj ładziŭ. I tut adzin, katory za śpinaj byŭ kaža: «Tak, Ryhor Andrejevič, my vas pavažajem». Mabyć, niejkuju scenku razyhryvali. Skažu ščyra, što napružyŭsia, kali pačuŭ, što mianie pavažajuć supracoŭniki KDB. Ja pavaročvaju hałavu i pytajusia: «A za što vy mianie pavažajecie?» — «Za toje, što hrošy nie ŭziali» — «Jakija hrošy?» — sprabuju pad durnia kasić.
«Tyja sto tysiač dalaraŭ, jakija vam prapanoŭvali».
«NN»: Usio ž nazvali sumu!
RK: Nu ładna-ładna. Ale momant nasamreč psichałahična vielmi składany byŭ. Zdajecca, nichto ciabie i nie zapałochvaje, a ŭsio adno nie pa sabie.
«NN»: Jak atrymałasia, što vy vystupili na BT?
RK: Kab razumieli, na toj momant ja ŭsio jašče nie viedaŭ, čym ža skončyłasia Płošča. Mnie ničoha nie kazali, heta pytańnie mianie chvalavała najbolš. Jany mnie pakazvali niejkija zdymki armatury, niešta jašče, sprabavali paŭzdiejničać hetkim čynam. Dla mianie samym hałoŭnym było admiežavacca ad hetych pravakacyj, što zdarylisia na Płoščy.
«NN»: Navat takim šlacham, jak Ramančuk?
RK: Takoha mnie navat nichto nie prapanoŭvaŭ. Nie pahražaŭ, nie sprabavaŭ vierbavać ci niešta padpisać. Ničoha nie było ŭ takim rodzie.
«NN»: Nikoli vas nie vierbavali?
RK: Jašče napačatku 1990-ch byli namioki ad načalnika KDB Škłoŭskaha rajona. Maŭlaŭ, ty razumny čałaviek, našto tabie toj BNF. Paśla 1992 hoda nivodnaj takoj prapanovy nie było.
«NN»: I što vyrašyli kazać na BT?
RK: Što na Płoščy adbyłasia pravakacyja. Mnie ahučyli zahadzia čatyry pytańni. Ja razumieŭ, što heta mohuć niejak skarystać u svaich metach. Kožny raz, kali ja daju intervju BT ci ANT, ja ŭśviedamlaju, što maje słovy mohuć być skarystanyja, tamu i starajusia padbirać takoje, što nijak nie pierakruciš. Ja chacieŭ publična admiežavacca ad pravakacyj na Płoščy, bo nie viedaŭ, ci była kroŭ na Płoščy. Ja byŭ niaholeny. Kažu: chłopcy, niaholeny ja na kamieru vystupać nie budu. Halštuk u mianie zabrali, biez halštuka vystupać taksama nie budu. Chutka mnie arhanizavali stanok, prynieśli halštuk — nie pomniu, ci moj, ci čužy.
«NN»: Vy kazali, što hetyja pravakacyi na karyść Maskvie.
RK: Kaniečnie. Kab vy razumieli: ja siadžu ŭ turmie KDB, nie vałodaju nijakaj infarmacyjaj, dapuskaju, što ŭsio mahło skončycca kryvioj, ničoha nie viedaju. Kali tam była kroŭ, to mohuć być represii, u pieršuju čarhu suprać BNF. I samaje składanaje było, što ja pryjšoŭ na Płošču, viedajučy płany Kramla, ale ničoha nie zrabiŭ, kab jany nie ździejśnilisia. Ja akazaŭsia ŭ durniach i trapiŭ u hetuju pastku.
Nie pomniu, ci byli łahatypy na kamierach, ale mnie padavałasia, što heta žurnalisty. Jany mnie zadavali pytańni, jakija raniej užo ahučvali. Prasili vykazać svaju pazicyju, ja skazaŭ, što adbyłasia pravakacyja. U efiry pamianiali miescami niekatoryja adkazy na pytańni. Heta było, ale sutnaść zastałasia.
«NN»: Vam za toj vystup soramna nie było ni razu?
RK: Nie soramna, ale było składana, bo ludzi pa-roznamu ŭspryniali toj vystup. Niechta i kosa hladzieŭ, niechta niešta i kazaŭ.
Raskažu jašče adzin momant. Siadžu ja ŭ kamiery, chopa, vyklikajuć na vychad, da ściany, usie spravy. I tut kajdanki na ruki adziavajuć za śpinaj.
I ja tak idu ŭ kajdankach pa kalidorach, u adnym ź ich sutykajusia z Andrejem Dźmitryjevym, jon z dvuma mužčynami stajaŭ. I niešta my pačali ź Dźmitryjevym słovami pierakidvacca. Viertuchaj kryčyć: «Maŭčać, tvaram da ścienki». I Dźmitryjeŭ pytajecca: jak spravy? Ja kažu: ty što, nie bačyš, jak spravy? Kali ja ŭ kajdankach staju, a jon svabodna stajaŭ.
I na hetym mianie paviali dalej, jak vyśvietliłasia, znajomić z dakumientami na vyzvaleńnie. Było napisana, što pa pieršym telefonnym zvanku ja adrazu źjaŭlajusia na dopyt u KDB. Kažuć, kali zhadžaješsia, to vypuskajem, nu ja pahadziŭsia na takija ŭmovy.
«NN»: Kali vy vyjšli na volu, to byli adzinym kandydatam, chto abskardžvaŭ vyniki vybaraŭ.
RK: Atrymałasia vielmi cikava. Jašče pierad Płoščaj, žyćciovy dośvied skazaŭsia, ja pakinuŭ Alaksieju Janukieviču zajavu pra abskardžavańnie vybaraŭ. Sam padpisaŭ usio, Alaksiej pakłaŭ heta ŭ siejf. My ŭžo razumieli, što ja budu zatrymany, ale ž nazirańnie było arhanizavana.
Z pravaabaroncaŭ u toj dzień śmiełaść na siabie i adkaznaść uziała tolki Raja Michajłoŭskaja, taja jašče była historyja, jak my ź joj prabiralisia praz płošču Niezaležnaści. Tady ž kaho ni ŭbačyš, va ŭsich bačyš supracoŭnika śpiecsłužb. I voś Raisa pieradała mnie stos dakumientaŭ z parušeńniami vybaraŭ. I nikoha bolš nie było, tolki ja i Michajłoŭskaja, i my jak partyzany prabiralisia da CVK, bajalisia, što nas aryštujuć.
Kali zajšli ŭ CVK, to pieršy čałaviek, što nas ubačyŭ, prosta asłupianieŭ i tak stajaŭ siekund piatnaccać. Ja na jaho hladžu i tut mianie prabivaje taki durny śmiech, mabyć, napružanaść skazvałasia. Tady kažu: «Klič Lidziju Michajłaŭnu, my prynieśli zajavu». A da kanca terminu padačy abskardžvańnia tady zastavałasia litaralna hadzina ci dźvie.
Padali mnie hetuju zajavu, ja pajechaŭ na Upravu BNF. U mianie ž na hałavie šyški. Darečy, u KDB mianie doktar praviaraŭ, zdajecca, navat niešta vypisvaŭ. To pavieźli mianie na abśledavańnie, i tolki zachodzim u centr, jak zvanok z KDB.
«NN»: Chacieli, kab vy adklikali zajavu?
RK: Kaniečnie. Maja pamyłka była, što ja tudy biez advakata pajšoŭ, advakat moj niedzie na ŭskrajku Minska žyŭ. Ja kažu, čaho ty budzieš jeździć, ja sam schadžu, ničoha strašnaha nie zdarycca. Durań ja, što papiorsia, ale nie chacieŭ napružvać čałavieka. U vyniku mianie da čaćviortaj nočy ŭhavorvali zabrać zajavu. I liślivili, i łahodnyja byli, i patryjatyčnyja słovy kazali — usio było, što chočaš. Advakat im usio nazvońvaŭ, prasiŭ, kab mnie słuchaŭku dali. Pytajecca: «Ciabie bjuć?» — «Nie, siadzim čaj pjem». Ja pju čaj, tolki kali sam baču, dzie zavarvali jaho, i kali razam sa mnoj pjuć — kali adniekul prynosiać, to zaŭsiody admaŭlajusia. I znoŭ razmovy pra ŭsio na śviecie.
Urešcie machnuli na mianie rukoj. Ja hladžu na hadzińnik, što čaćviortaja nočy, kažu, kudy ja ŭžo pajdu, davajcie ja tut pieranačuju. Što rabić, pazvanili kadebešniki ŭ hatel «Biełaruś», dali kamandu, kab mnie numar arhanizavali samy tanny. Pasadzili na pracoŭnuju «Vołhu» dy advieźli tudy pieranačavać.
Vo, jašče ŭspomniŭ! Vychodžu a čaćviortaj nočy z KDB, a tam stajać žonka Anatola Labiedźki i babrujski maładafrontaviec, taki byŭ Valera Mackievič. I mnie adzin z kadebešnikaŭ padychodzić i kaža: idzi skažy, kab nie stajali, siońnia nikoha vypuskać nie budziem. Ja pieradaŭ hetyja słovy. I tut, na žal, ludzi nie zaŭsiody adekvatna aceńvajuć padziei. Jany pabačyli, što ja sieŭ u «Vołhu», to i paličyli, što Ryhor pradaŭsia.
«NN»: Adkul vy viedajecie Łukašenku?
RK: Upieršyniu pra jaho pačuŭ u 1988 hodzie. Za hod da hetaha Alaksandr Łukašenka staŭ dyrektaram saŭhasa «Haradziec» Škłoŭskaha rajona i raspraŭsiudžvaŭ infarmacyju pra pieradavy mietad ŭ sielskaj haspadarcy — arendny padrad.
A jakraz stanaviŭsia dyrektaram saŭhasa «Iskra» ŭ Białynickim rajonie (heta samaja miaža Minskaj i Mahiloŭskaj abłaściej, kali źjazdžajem pa šašy ŭ Byłynicki rajon, to maje ziemli byli ŭ levy bok). I nas, kiraŭnikoŭ haspadarak Białynickaha rajona, sabrali ŭ rajvykankamie, kab pasłuchać lekcyju Łukašenki pra arendny padrad. Nu takoje tady było: «Zdaroŭ i zdaroŭ».
«NN»: Ale ž paznajomilisia?
RK: Nu tak, ale šapačna. Lepš my paznajomilisia ŭ 1988 hodzie, heta byli pieršyja sapraŭdnyja vybary ŭ Viarchoŭny Saviet SSSR [1989 hod, narodnych deputataŭ SSSR — NN]. I była sustreča z kandydatami ŭ Białyničach. Pa Mahiloŭskaj akruzie (heta abłasny centr i rajony pobač) vyłučalisia Viačasłaŭ Kiebič i Alaksandr Łukašenka. I pierad sustrečaj telefanuje mnie druhi sakratar rajkama partyi, Citoŭ taki. Pytajecca, ci budu ja. Kažu, kaniečnie, budu. I ludziej z saboj pryviazu. «A moža vystupiš?». Vystuplu, čaho nie vystupić. Nichto mnie nie kazaŭ, pra što havaryć. Dy ja b i nie ŭspryniaŭ tyja ŭkaziki. U vyniku vystupili i Kiebič, i Łukašenka. Hety byŭ 1989 hod, tamu ja — i nie tolki ja — užo razumieŭ, što čas niešta mianiać. Ja i ŭ KPSS ustupiŭ tolki, kali pierabudova pačałasia, u tryccać hadoŭ, da hetaha nie ŭstupaŭ. Pačynajucca sprečki, vystupaje čałaviek u padtrymku Kiebiča. Ja adčuvaju, što tekst vystupu padrychtavany. I tut niečakana mnie dajuć słova druhomu.
Ja i kažu, što mnie bolš spadabałasia prahrama nie Francaviča, a Alaksandra Łukašenki. I tady pa zale prakaciłasia: «Uuuu». Ja hlanuŭ na Łukašenku, jon na mianie, i baču, što niešta zapisvaje. Tady ž zaprasiŭ Łukašenku da siabie ŭ saŭhas, zładziŭ sustreču z rabočymi. Zapomnicie: u saŭhasie — rabočyja, u kałhasie — kałhaśniki. I Łukašenka pryjazdžaŭ da mianie ŭ viosku Starasielle, byŭ schod u kłubie.
«NN»: Moža, i vypivali razam?
RK: Nie, nie było ŭ jaho času. Ja zaprašaŭ i paabiedać da siabie, ale jon śpiašaŭsia. Vystupiŭ i pajechaŭ dalej. Ale samaje cikavaje nie heta navat, a što litaralna na nastupny dzień zvanok ad pieršaha sakratara rajkama partyi Anatola Hłaza.
«NN»: Heta taho, čyj syn siońnia pres-sakratar MZS?
RK: Tak, ja i syna viedaju jahonaha. Ciapier, kali bačymsia, zaŭsiody vitajemsia, padtrymlivajem kantakty. I voś Hłaz-starejšy kaža: «Chaču z taboj pahavaryć pra ŭčorašniuju sustreču». Ja taki: «A što nie tak, Anatol Cichanavič?» — «Ty tam skazaŭ toje, toje i toje». — «Nu dyk ja mahu ŭsio apavieści», — kažu. «Nie treba, — adkazvaje Hłaz, — u mianie jość zapis tvajho vystupu. Vyjazdžaj na trasu, ja jedu ŭ Minsk na plenum CK, my z taboj pahavorym». Nu, ja vyjechaŭ. Sustrelisia, i jon mianie pačaŭ vychoŭvać, što ja niapravilna razumieju liniju partyi. Doŭha mnie tady hukałasia padtrymka Łukašenki. I nie tolki mnie, ale i maim rabočym. Kali staršynia saŭhasa vykazaŭsia za hetaha kandydata, to tady heta značyła, što i rabočyja buduć za jaho.
Hancy rajkama partyi tydni dva chadzili pa chatach, pierakonvali hałasavać za Kiebiča. Ale ŭsio adno ŭ majoj haspadarcy 76% prahałasavali za Łukašenku, chacia ŭ cełym jon tyja vybary prajhraŭ.
«NN»: Potym ža sutykalisia jašče?
RK: U 1991 hodzie ja pa siamiejnych abstavinach byŭ vymušany pierajechać žyć u Škłoŭ. Atrymałasia, što moj saŭhas trapiŭ usio ž pad radyjacyju, i ŭ dačok pačaŭ padać zrok. Ja šmat dzie ź imi pajeździŭ, nichto mnie nie kazaŭ naŭprost, što heta praz radyjacyju, ale ludzi paraili adtul źjazdžać.
Pačaŭ pracavać hałoŭnym miechanikam u škłoŭskim PMK, i byŭ schod praz zdaču doma. Viedajecie, tam zaŭsiody ludzi niezadavolenyja dzialožkaj, inšymi momantami. Nu i Łukašenka tam byŭ, jak deputat Viarchoŭnaha Savieta Biełarusi.
Jon zaŭvažyŭ mianie ŭ zale: «Zdaroŭ, što tut robiš?» Paznaŭ adrazu. Pa-ludsku jon da mianie, narmalna pastaviŭsia. Kaža, pryjazdžaj da mianie ŭ haspadarku, budzieš maim namieśnikam, ja ž usio adno deputat, nie zaŭsiody na miescy.
«NN»: I što, vy pahadzilisia?
RK: Jeździŭ ja da jaho ŭ saŭhas. Nielha skazać, što ŭładkoŭvacca. Chutčej pramacvaŭ hlebu. Viedaŭ ja pra toj «Haradziec». Adnojčy moj adnakurśnik tudy hałoŭnym inžynieram trapiŭ i źbieh praź miesiac. Vielmi słabaja była haspadarka. Čamu pajechaŭ? Bo žonka kaža: nu źjeździ pahladzi. Sprava ŭ tym, što ŭ Białynickim rajonie ŭ nas była vialikaja chata, ciopłaja, syn na rovary ŭ joj katacca moh. A my ŭsio kinuli i žyli ŭpiacioch u maleńkaj kvatercy. Paśla dobraha ciažka pryvykać da kiepskaha.
Sieŭ ja na svoj «Maskvič», pajechaŭ, čas u nas byŭ pryznačany, a jaho ŭsio niama i niama. Tak i źjechaŭ ni z čym.
Nie atrymalisia ŭ nas dalejšyja adnosiny. Ja dumaju: praz toje, što ja ŭžo na toj momant byŭ siabram ci prychilnikam BNF. Mnie składana skazać, jak pravilna, bo aficyjnuju strukturu my zarehistravali tolki ŭ 1992 hodzie. Užo tady nie moh pierastupić praź niejkija pohlady. Naprykład, kali Łukašenka staŭ tapić za Saviecki Sajuz.
«NN»: Łukašenka tady ŭžo viedaŭ pra vašy pohlady?
RK: Składana skazać, ale prapanovy dałučycca da jahonaj kamandy mnie pastupali až da druhoha tura prezidenckich vybaraŭ. Apošniaja razmova i apošniaja prapanova ŭ mianie adbyłasia ŭ lipieni 1994 hoda.
«NN»: Z kim?
RK: Nie viedaju, ci etyčna tut kazać, bo hety čałaviek užo daŭno niabožčyk. Dobra, skažu. Heta Jaŭhien Mikałucki [zabity vybucham bomby ŭ 1997 hodzie — NN], tak atrymałasia, što my vielmi dobra ź im siabravali. U 1987 hodzie my trapili ź im u Minsk na paŭhadavyja kursy pavyšeńnia kvalifikacyi, tady rychtavali kadry. I my žyli ź Mikałuckim u adnym błoku. Pamiataju, što nas tady i ŭ Maskvu vazili, tam vadzili ŭ restaran na samym vysokim paviersie Astankinskaj viežy. Taki byŭ uzrovień.
A ź Mikałuckim na ŭsio žyćcio zastalisia dobryja, čałaviečyja adnosiny. Kali ja pierajechaŭ u Škłoŭ, to ŭ jaho byli składanyja časy — niedzie ja jaho padtrymaŭ.
«NN»: Kanaplova taksama viedajecie?
RK: Kaniečnie, jahonaja žonka była zavučam u škole, dzie vučylisia maje dzieŭki. Heta admysłovaja škoła dla dziaciej z parušeńniami zroku. Kali ŭźnikajuć prablemy, to chapaješsia za lubuju mahčymaść. Kanaploŭ pracavaŭ u milicyi, u inśpiekcyi pa spravach niepaŭnaletnich. Najbolš ja ź im pačaŭ sutykacca ŭžo ŭ 1995 hodzie, kali byli vybary ŭ Viarchoŭny Saviet. Jon išoŭ u deputaty pa Škłoŭskaj akruzie, a ad BNF my vyłučali Volhu Paŭłavu, i ja byŭ u jaje davieranaj asobaj. Tamu z Kanaplovym my ŭžo sutykalisia jak vorahi.
«NN»: Vy byli ŭ kamandzie Paźniaka?
RK: Samo saboj. Vielmi ciažka było tady za jaho podpisy źbirać.
«NN»: Nie chacieła Uschodniaja Biełaruś padtrymlivać Paźniaka?
RK: Za ŭvieś rehijon nie skažu, a Škłoŭ nie chacieŭ. U Škłovie była ejfaryja, što Łukašenka — naša ŭsio. Tym nie mienš, zdajecca, 250 podpisaŭ mnie ŭdałosia sabrać. Było vielmi składana, časam i mordu mnie chacieli bić.
U Škłovie padčas vybarčych kampanij kaho ja tolki nie pabačyŭ: i Ciciankoŭ, i Kučynski, i Hančar, i Bułachaŭ, i Labiedźka! Byli ŭsie pa roznych nahodach.
«NN»: Kab pahadzilisia b padtrymać Łukašenku, to byli b čynoŭnikam…
RK: Bolš skažu, letaś, kali mianie zaprašali na «Vialikuju razmovu z Alaksandram Łukašenkam», to ŭ kułuarach padychodziła šmat ludziej, sami pryčym. Ja tady i z Makiejem pahavaryŭ, i z Karpienkam.
I voś padychodzić adzin były čynoŭnik škłoŭskaha pachodžańnia, atrymałasia ŭ nas razmova napałovu surjozna, napałovu ŭ žart. I kaža mnie: «My tak na ciabie raźličvali. Nie mienš za vice-premjera b ty byŭ». Nie chaču siabie ŭznosić, ale takija słovy byli. Nakont surjoznaści słovaŭ nie adkazvaju.
«NN»: Nu i padčas kampanii 2010 hoda Łukašenka tolki pra vas pazityŭna adhukaŭsia z apazicyjnych kandydataŭ.
RK: Tak, trojčy takoje było. Ja ŭ mietro jedu, a tady jašče mabilnaja suviaź u mietro nie pracavała. Vychodžu, baču na mabilniku škvał zvankoŭ. «Čuli, što skazaŭ?» — «Ničoha nie čuŭ». — «Kazaŭ, što adzin Kastusioŭ — sumlenny kandydat».
«NN»: Pa staroj pamiaci, dumajecie?
RK: Nie tolki pa staroj pamiaci. Heta jašče i za 2001 hod, dumaju. U 1995 hodzie mianie advažylisia pastavić načalnikam žyllova-kamunalnaj haspadarki Škłova. Byli vialikija sprečki, ale pieraviali sa staršaha miechanika. Tady staršyniom rajvykankama byŭ taki Łaŭrankoŭ, jon potym byŭ pamočnikam Łukašenki pa Mahiloŭskaj vobłaści, i jon nabiraŭ novuju kamandu.
Ja pracavaŭ u PMK, u nas było dźvie kacielni, adnu ź ich pieravodzili na haz. Ale niešta tam nie paśpiavali. I pačali tapić na niejkich časovych kacielniach na vuhali. Ludzi zamiarzali ŭ chatach prosta. Nie chaču chvalicca, ale ja nie samy błahi inžynier. I ŭ mianie naradziłasia ideja, jak terminova źmianić hetuju situacyju. I da Novaha hoda ja rašyŭ heta ŭsio, u vialiki plus mnie ŭsio spracavała. Tamu i pryznačyli, choć Kanaploŭ jak miascovy deputat byŭ vielmi i vielmi suprać. I ja tam adpracavaŭ šeść ź lišnim hadoŭ, ale paśla prezidenckich vybaraŭ 2001 hoda mianie zvolnili.
Taja kampanija była vielmi składanaj dla mianie. My ž padtrymali Domaša, a apazicyja damoviłasia na Hančaryka. Na Sojmie BNF my amal usie vystupali za Domaša, ale Viačorka i Chadyka nastojvali na Hančaryku, jany navat u adstaŭku abiacali padać, kali my nie padtrymajem Hančaryka, i ŭsio ž udałosia im nas pierałamać.
«NN»: Kiraŭnictva BNF tak tapiła za Hančaryka?
RK: Jašče b! Ja nie viedaju navat ź jakoj nahody. Raskažu cikavuju reč: u toj čas ja byŭ uchožy ŭ kabiniety samych vialikich čynoŭnikaŭ, Škłoŭ paŭsiul pavažali, a jašče ž ja pieražyŭ «Dažynki», a heta vialikaja padzieja.
Ja viedaŭ i ministraŭ, i vice-premjeraŭ, i kiraŭnikoŭ kamitetaŭ. I mnohija čynoŭniki, jakija nie bajalisia sa mnoj havaryć ščyra, kazali: «Što ž vy narabili, nachrana vam toj Hančaryk, čamu nie Domaš?» Byŭ taki pieryjad, kali čynoŭniki byli hatovyja źlić Łukašenku, jak u 1994-m źlili Kiebiča. Ale tolki pry ŭmovie, kab kandydatam byŭ Domaš, Hančaryka jany nie ŭsprymali nijak.
«NN»: Jak vy ŭvohule ŭstupili ŭ BNF, majučy taki bekhraŭnd?
RK: Ja ž vyras całkam u biełaruskim asiarodździ. Niadaŭna na «Našaj Nivie» byŭ materyjał z padborkaj piesień, ja hetych ludziej viedaju, ja hetyja pieśni čuŭ ź dziacinstva. Ja vučyŭsia ŭ biełaruskamoŭnaj škole. I ja pamiataju, jak studenty viartalisia z haradoŭ i pačynali havaryć u vioscy pa-rusku, to my ich pieradražnivali. Ja vyras u hetym usim. Kab vy razumieli, u mianie adukacyja była ž nie tolki školnaja, ale i chatniaja, i ja tam čuŭ i pra vajnu, i pra kalektyvizacyju.
Zdajecca, heta byŭ 1991 hod, tady kiraŭnikoŭ haspadarak časta źbirali zimoj na dvuchtydniovyja kursy ŭ Horkach. I viečarami zaŭsiody siadzieli za čarkaj, ja byŭ samym maładym siarod usich. Mnie było za honar pasiadzieć razam ź inšymi staršyniami. I niejak ja pasprabavaŭ ahitavać našych mužykoŭ za BNF. Siadzim my pobač z takim Šuchnovym, jon taki salidny, mieŭ uznaharody, mocnaja haspadarka.
I jon taki kaža: «Nie ahituj nas za BNF. Učora taki nazvaŭ nas, staršyń kałhasaŭ, ciabie ŭ tym liku, čyrvonymi pamieščykami. I ty chočaš, kab my padtrymali BNF?» Ja nie razumieju, čamu ŭ našych ža ludziej było takoje pahardlivaje staŭleńnie da kałhaśnikaŭ, da staršyń kałhasaŭ. Ja pohladaŭ svaich nie pamianiaŭ, ale zrazumieŭ, što viosku my prajhrali. A mnohija, asabliva minčuki, i padchapili heta pra «čyrvonych pamieščykaŭ».
«NN»: Chto vašy baćki?
RK: Da vajny jany skončyli čatyry kłasy. U baćki brat i baćka zahinuli na vajnie. Baćka ŭžo nikudy nie pajšoŭ. Brat zahinuŭ u krasaviku 1945-ha, a dzieda snajpier źniaŭ la krepaści Asaviec u Polščy. Pa matčynaj linii była bolš bahataja siamja, dzied byŭ staršynioj kałhasa. Jon prajšoŭ i hetuju vajnu, i Pieršuju suśvietnuju. Jon słužyŭ u lejb-hvardyi, u carskich pałkach. Prababka maja pa matčynaj linii prymała rody ŭ vioscy. U jaje było šmat synoŭ, pa-roznamu los skłaŭsia. Adzin, naprykład, ažaniŭsia paśla vajny ŭ Aŭstryi, a mužyk toj žančyny akazaŭsia žyvy, viarnuŭsia dadomu i prystreliŭ hetaha Karpu. Kali čuli takuju paetesu Raju Baravikovu, to heta maja trajuradnaja siastra.
«NN»: A vašy baćki kim byli?
RK: Baćka byŭ šafioram u kałhasie. Pieršaja mašyna, jakaja źjaviłasia ŭ kałhasie, to na joj jeździŭ baćka. A maci pracavała rabočaj u palavodstvie. Dzieda pa matčynaj linii ŭ 1944 hodzie pryzvali ŭ vojska, jon syšoŭ. I jak tolki syšoŭ, pamierła maja babka. Pisali jamu listy na front, ale nivodny nie dajšoŭ. I paśla vajny dzied nivodnaha razu nie chadziŭ na śviatkavańni Dnia Pieramohi! Tamu ja razumieju, što heta vialikaja pieramoha, ale ŭ siamji mianie vychoŭvali tak.
«NN»: Vy słužyli ŭ vojsku?
RK: Tak, u vojskach suviazi. U vučebcy byŭ u Pałtavie, a potym słužyŭ u Tamilinie pad Maskvoj. Ja i siońnia vydatna viedaju azbuku Morze. U hetym pałku ja pabačyŭ vienhraŭ, niemcaŭ, arabaŭ — usich. Ale samaje hałoŭnaje, što, jak najlepšy radyst, ja patrapiŭ na dziažurnuju stancyju pałka. I ŭnačy na hetym pryjomniku ja moh słuchać, što chacieŭ: «Hołas Amieryki», radyjo «Svaboda»… Vierahodna, i heta paŭpłyvała.
«NN»: Kudy ŭładkavalisia, kali vas zvolnili z ŽKH u 2001?
RK: Z dapamohaj siabroŭ my adkryli biełaruska-ŭkrainskuju firmu «Biełaja Ruś», jakaja zajmałasia hidraŭlikaj. Ja tam adpracavaŭ dyrektaram, zdajecca, 2,5 hady. Nievialičkaja firma, ale ja dobra ŭpisaŭsia ŭ jaje. Zajmalisia harantyjnym absłuhoŭvańniem hidraŭličnaha abstalavańnia. Było ŭ nas šeść vobłaściaŭ Biełarusi, šeść vobłaściaŭ Rasii. Ale potym ukrainskim bokam było pryniata rašeńnie firmu zakryć. Ja viedaju čamu, bo vyzvalałasia nazva «Biełaja Ruś». Paśla zakryćcia firmy ja jašče pabyŭ hienieralnym dyrektaram u kantory siabra, taksama zajmalisia hidraŭlikaj. Tady ž zarehistravaŭsia pradprymalnikam u Škłovie. I ja pratrymaŭsia ŭ jakaści IP da 2008 hoda. Pamiataješ, tady bastavali pradprymalniki?
«NN»: Kaniečnie.
RK: I ja ŭ Mahilovie ŭznačalvaŭ hety bunt. I mianie stali brać za žabry. Sprava ŭ tym, što sa mnoj šmat pracavali staršyni kałhasaŭ, saŭhasaŭ, šmat chto. I praź niejki čas jany stali mianie pakidać. Kali ŭ 2008 hodzie ja ŭznačaliŭ bunt, to stała zrazumieła, što bolš ja pracavać nie zmahu. Tak i zakryŭsia. Z 2009 hoda ja byŭ na pracy ŭ Piciery, niešta ja tam rabiŭ, niešta zarablaŭ. Jeździŭ i ŭ Rasiju, i va Ukrainu. Dyrektaram kampanii byŭ — čamu byŭ jon i jość, tolki što ŭ Maskvu pierajechaŭ — biełarus. Moža, ty i viedaješ takoha: proźvišča ŭ jaho Bykaŭ.
«NN»: Pomniu, jon u 2006 hodzie sustrečy Milinkieviča ŭ Piciery ładziŭ.
RK: Usio tak! Jahony pradzied i pradzied Vasila Bykava byli bratami. Zarobki tam byli nievialikija, ale mnie patrebna była praca, kab vyłučacca ŭ prezidenty. Nie iści ž biespracoŭnym. Ja niejak vykručvaŭsia: i artykuły pisaŭ, i knihu pisaŭ, byŭ prajekt. U 2017 hodzie vyjšaŭ na piensiju. Maja žonka žartuje, što Łukašenka piensijnuju reformu zrabiŭ pad mianie. Ja byŭ pieršym, chto trapiŭ pad razdaču. Mnie vykinuli sa stažu vučobu, słužbu ŭ vojsku — ja ž aficer zapasu. Pakul nie trapiŭ u śpis niadobranadziejnych, ja paśpieŭ staršaha lejtenanta atrymać. Kab ty viedaŭ, ja paśla škoły pajechaŭ u Leninhrad pastupać u vajskovaje vučylišča.
«NN»: Nie pastupili?
RK: Źbieh ja adtul. Usio dziacinstva ja maryŭ stać vajskoŭcam. Ale kali pryjechaŭ pastupać, to niešta mianie pierakliniła, i ja staŭ śpiecyjalna zavalvać ekzamieny. Zavaliŭ pieršy piśmovy ekzamien — dumaju: «Nu ŭsio, zaraz pajedu damoŭ». Razdajuć dakumienty tym, chto zavaliŭ, a mianie niama. Pytajusia: što takoje? A mnie adkazvajuć, što, maŭlaŭ, pahladzieli maje danyja i charaktarystyki i dajuć mahčymaść zdavać jašče ekzamieny. «Kali astatniaje zdajecie, to damo pierazdać pieršy ekzamien». Ale niejkija vyšejšyja siły mianie raźviarnuli ŭsio ž. Ja b skončyŭ vučelniu ŭ 1979-m, kali jakraz Afhan pačynaŭsia — niešta mianie vyratavała.
Prychodžu zdavać matematyku. Pierad mnoj vykładčyk siadzić. Kažu, što ničoha nie viedaju. «A ty adkul», — pytajecca vykładčyk. «Ź Biełarusi ja». — «A jakaja vobłaść?» — «Mahiloŭskaja». — «A rajon?» — «Białynicki». — «Dyk my ziemlaki, ja z Chocimskaha, —kaža vykładčyk. — Davaj zdavaj chutčej». — «Nie viedaju ničoha». — «Nie viedaješ ci nie chočaš?» Ščyra skazaŭ, što nie chaču. «Dobra, pajedzieš dadomu». Nie ŭjaŭlaju i siońnia, čamu ja tady na 180 hradusaŭ źmianiŭ svajo staŭleńnie da vajskovaj słužby, niejkija vyšejšyja siły. Mianie i ŭ vojsku ahitavali tam zastavacca. Ja byŭ staršym siaržantam. Tam šmat što vyrašaje školny zapas. U vojska iduć šmat troječnikaŭ, i na ich fonie ja vyrazna vyłučaŭsia.
«NN»: Ciapier žyviacie na piensiju?
RK: Tak, atrymlivaju 412 rubloŭ. Ciažkavata. Inšych dachodaŭ nie majem. Vyručaje aharod. My majem usio svajo: jabłyki, jahady, bulba. Žonka hrady rychtuje, a sadžu ŭsio ja sam: kapustu, cybulu, časnok. Bulbu-to ja za płuham chadžu. I dahladaju ŭsio sam, mnie heta viadoma.
«NN»: A žyviecie vy ŭ Mahilovie?
RK: Nie, u toj mahiloŭskaj kvatery, dzie ja žyŭ, ciapier žyvie siaredniaja dačka. Aficyjna ja žyvu ŭ Škłovie. Žonku maju ź vioski nie vyciahnuć. Zima ciopłaja, drovaŭ chapaje, kaža: «Nie chaču jechać u Škłoŭ». Starejšaja dačka z unukami žyvuć taksama ŭ Škłovie. A syn źjechaŭ u Hdańsk vučycca, tam i zastaŭsia. Uzimku ja žyvu ŭ asnoŭnym u Škłovie, uletku ŭžo ŭ Ciachcinie.
«NN»: Vy adziny apazicyjanier, kaho, zdajecca, nie bajacca prymać u siabie čynoŭniki i z kim nie bajacca havaryć. Jak tak atrymałasia?
RK: Ja ž ich šmat kaho viedaju. Kaniečnie, napačatku 2000-ch viedaŭ lepš. U 2008 hodzie padčas kampanii parłamienckaj pryjechaŭ u adzin kałhas, padychodzić staršynia i kaža, što tak i tak, zaraz siudy pryjedzie staršynia abłvykankama Barys Batura. Nu sustreča skončyłasia, ja vychodžu, baču: staić Batura. Dumaju, čaho ja jamu hałavu duryć budu, čałaviek zaniaty, prachodžu mima cicha, źbirajusia sadzicca ŭ mašynu. A Batura zdalok mnie taki: «Nu što, zaznaŭsia? Navat pahavaryć nie chočaš?» Padyšoŭ, paŭhadziny prahavaryli.
Pamiatajecie, ja zastupaŭsia za našaha mahiloŭskaha chłopčyka z «Moładzi BNF», jakoha chacieli vyklučyć z himnazii? Chadziŭ na pryjom da ministra adukacyi Ihara Karpienki. I voś padčas «Vialikaj razmovy ŭ Łukašenki» Karpienka da mianie padychodzić i pytaje: «Nu jak u chłopca spravy?» Kažu: «Dziakuj, usio dobra, skončyŭ». Ale što cikavaje, usie nastaŭniki, jakija na jaho najazdžali, na nastupny navučalny hod na pracu nie vyjšli. Pytajusia: «Vašych ruk sprava?» — «Nie važna», — adkazvaje Karpienka.
Čamu pavažajuć? Ciažka skazać. Ja pieražyŭ u Škłovie dvoje «Dažynak». Tyja «Dažynki», što ciapier pravodziać, heta fihnia. A ŭ 2000 hodzie pierad «Dažynkami» Škłoŭ byŭ prosta vialikaj budaŭničaj placoŭkaj. U mianie pad kantrolem było bolš za 300 abjektaŭ. Dzieści ramont, dzieści budaŭnictva.
«NN»: Kolki heta ciahnułasia?
RK: Padrychtoŭka pačałasia ŭ 1998 hodzie i zakončyłasia ŭsio ŭ vieraśni 2000 hoda. Amal try hady heta začapiła. Što chaču skazać: adzinyja masavyja respublikanskija «Dažynki», jakija ŭ toj čas skončylisia biez pasadak, byli škłoŭskimi. U Niaśvižy pasadzili, u Rečycy pasadzili, u Horkach pasadzili. Abaviazkova ŭsiudy sadžali.
«NN»: Vy ličycie Škłoŭ pryhožym horadam?
RK: Ciapier zapuścili. Kali ja pracavaŭ, to Škłoŭ ličyŭsia i byŭ paznačany jak uzorny horad pa Mahiloŭskaj vobłaści pa dobraŭparadkavańni i pieradačy dośviedu. Ciapier jon takim nie źjaŭlajecca. Ciapier uzornym horadam ličacca Białyničy. Paśla mianie na pasadzie kiraŭnika Škłoŭskaha ŽKH da 2017-ha pamianiałasia dvanaccać kiraŭnikoŭ, ź ich šaściora prajšli praz adsidki. Ciapier u Škłovie žartujuć, što kali zvalniali Kastusiova, to jon napuściŭ niejkuju čornuju mahiju. Mianie zvalniali, darečy, u 2001 hodzie ź inicyjatyvy Žuraŭkovaj [kiraŭnica spravaŭ prezidenta, na jakuju była zaviedzienaja kryminalnaja sprava — NN]. Cikava?
«NN»: Kaniečnie, raskazvajcie.
RK: 2001 hod, ahitacyjnaja kampanija. Usich kiraŭnikoŭ Škłoŭskaha rajona źbirajuć u adnoj zale. Ja navat nie viedaŭ, chto budzie vystupać. Hladžu: Žuraŭkova, ja jaje z vyhladu trochu viedaŭ. Viedaŭ i jaje bijahrafiju jašče z časoŭ pracy ŭ Čavuskim rajonie, kali na jaje zaviali kryminalnuju spravu, ale jana źbiehła ŭ Sibir i viarnułasia tolki ŭ niezaležnuju Biełaruś. I voś zachodzić Žuraŭkova takaja rasfufyranaja i pačynaje svoj vystup: vy, škłoŭcy, takija małajcy, ale siarod vas jość taki had i h.d. Razumieju, što havoryć pra mianie. Ja spakojna ŭstaju. Kažu: «Spadarynia Halina, kali vy niešta chočacie skazać pra mianie, to davajcie zrobim asabista, raskažacie tam pra mianie». Jana padymaje na mianie vočy: «Oj, jaki pryhožy mužčyna! I vusy jak u Alaksandra Ryhoraviča». Staršynia rajvykankama kaža: «Potym užo pahavorycie». Nu i, praŭda, bolej jana pra mianie ničoha nie kazała. Zatoje šmat brudu ad jaje čułasia pra Maryniča, navat Hančaryka nie čapała. Maŭlaŭ, pakraŭ jon televizary, kampjutary, jašče tam niešta. A ja Maryniča viedaŭ jak prystojnaha čałavieka.
I voś skončyłasia sustreča. Padychodžu da Žuraŭkovaj i kažu, što hatovy ź joj pahavaryć. Padbiahaje staršynia rajvykankama, kaža: «Idzicie ŭ moj kabiniet, tam jość pakoj adpačynku, pahavarycie tam». Sadzimsia, i jana mnie kaža: «Ryhor Andrejevič, čamu vy suprać Alaksandra Ryhoraviča?» — «A chto vam takoje skazaŭ, što ja suprać? Ja suprać taho, što adbyvajecca ŭ krainie». — «A što ŭ nas adbyvajecca?» — pytajecca mianie. Adkazvaju, maŭlaŭ, dyk vy ž sami raskazvali cełyja dźvie hadziny, što adbyvajecca ŭ krainie (a jana raskazvała pra kradziažy). Bačyŭ by ty jaje reakcyju, uskokvaje: «Možacie być svabodnymi, mnie z vami niama bolš pra što havaryć». Ja razumieŭ, što paśla hetaha mianie źjaduć. Uvieś vierasień i kastryčnik pierapraviarali ŭsiu maju dziejnaść.
«NN»: Chacieli pasadzić?
RK: Kaniečnie. Ja nie chaču raspalcoŭku ŭklučać, ale praź mianie miljardy prachodzili, i ja moh pamylicca dzieści ŭ raźlikach. Ale nidzie nie pamyliŭsia.
«NN»: Vam prapanoŭvali chabary?
RK: Było i takoje. Asabliva padčas «Dažynak». Šmat było takich namiokaŭ. Chaču skazać, što minimum 50% ad taho, što było zapłanavana zrabić dla Škłova, ja b moh jašče zrabić. U Minsku damaŭlaješsia z čynoŭnikami na adno, pryjazdžaješ na miesca, a staršynia rajvykankama toje vykinie, hetaje. Škada było vielmi. Chaču skazać, što majo siabroŭstva ŭ BNF, mabyć, stanoŭča paŭpłyvała na toje, što nie było ni złačynstvaŭ, ni chabaraŭ.
«NN»: Pierad intervju vy kazali, što 9 lutaha budzie 40 hadoŭ vašaha siamiejnaha žyćcia.
RK: Dobra pomniu viasielle. Było 9 lutaha 1980 hoda, śniehu navaliła jašče. Paznajomilisia my ŭ Ciachcinie, kali maja stryječnaja siastra vychodziła zamuž za svajaka žonki. I ja pryjechaŭ na hetaje viasielle z Horak, krychu spaźniŭsia, tak i paznajomilisia. U mai 79-ha hoda paznajomilisia, a ŭ lutym 1980 — ažanilisia. U nas, u inžynieraŭ, byŭ taki žart, što žanicca možna tolki paśla taho, jak zdaš supramat (supraciŭ materyjałaŭ). Atrymlivajecca, što ja jaho zdaŭ — i adrazu žaniŭsia. Vyhadavałasia žonka ŭ Mahilovie. Naradziłasia ŭ Dziatłaŭskim rajonie, na radzimie baćki. U mianie jašče žyvaja ciešča, joj 97 hadoŭ.
«NN»: Jak u vas atrymlivajecca pastajanna zachoŭvać taki pazityŭ?
RK: Moj žyćciovy pryncyp — uśmichacca, jak by tabie ni było ciažka na dušy, na radaść siabram i na złość voraham.
Kamientary