«Nie było narkotykaŭ! Jamu prosta dapamahli pamierci ŭ milicyi». Siabra, jaki źbieh z krainy, raspavioŭ pra Dźmitryja Uschopava
28-hadovy Alaksandar Žohal — apošni ź siabroŭ i blizkich, chto bačyŭ Dźmitryja Uschopava žyvym. Jany razam byli na prypynku hramadskaha transpartu, adkul Dźmitryja zabrała milicyja. Paśla śmierci maładoha čałavieka milicyja pačała «palavańnie» na jahonych siabroŭ. Alaksandr musiŭ uciačy za miažu. Pra abstaviny zatrymańnia Dźmitryja i pra toje, jak milicyja pieraśledavała jaho samoha, jon raspavioŭ biełaruskaj redakcyi amierykanskaha radyjo, abvieščanaha biełaruskimi ŭładami ekstremisckim.
«My siabravali ź Dzimam ź dziacinstva. U adnaho treniera zajmalisia futbołam. Na Novy hod, 31 śniežnia, my sustrelisia, vyrašali — dzie i jak adznačać śviata. Kupili praduktaŭ i ałkaholu. Ź Dzimam i Illom — heta jašče naš adzin siabar, jaki ciapier zatrymany, — pajechali da majoj siastry. Tam trochi vypivali.
Tak, my pili ŭ toj dzień, ale niašmat, ja dumaju. Vypili piva, šampanskaha, trochi brendzi. Potym my vyrašyli jechać adznačać Novy hod da Dzimavaj maci, bo jana adna žyvie. Stajali na prypynku. Dzima trochi chistaŭsia. U adzin momant jon byŭ na emocyjach, bo ŭzhadvaŭ śmierć svajho pryjaciela, jaki letaś pamior 30 śniežnia. Jon hučna havaryŭ, užyvaŭ niecenzurnuju łajanku, i heta pryciahnuła ŭvahu milicyi», — raskazaŭ Alaksandr.
Dvoje patrulnych nie dali rady Dźmitryju — bo, pa słovach Alaksandra, toj vyryvaŭsia i supraciŭlaŭsia. Alaksandr taksama nie stajaŭ ubaku — adciahvaŭ siabra ad milicyi. Tyja vyklikali padtrymku.
«Prybyło piać čałaviek. Dvoje trymali mianie, a tyja piać — łamali Dzimu. I załamali, kinuli jaho ŭ aŭtamabil i pavieźli ŭ RAUS. Mianie nie zabirali», — kaža žychar Rečycy.
Jon źviartaje ŭvahu, što na momant zatrymańnia na Dźmitryi nie było nijakich paškodžańniaŭ.
«Rankam mnie patelefanavaŭ Illa i skazaŭ, što Dzima pamior. Ja nie pavieryŭ, navat kali ŭbačyŭ zapłakanaha Illu. Ja patelefanavaŭ znajomaj — u jaje muž pracuje ŭ milicyi. I jana skazała mnie, što Dzima pamior ad pieradazavańnia narkotykaŭ. Takoha nia moža być! Nie było nijakich narkotykaŭ! Jamu prosta dapamahli pamierci ŭ milicyi. Kab zabivać — takoha jašče, zdajecca, nie było. Ale, moža, jaho bili ŭ milicyi, ci nie akazali dapamohu. I toje, što było 4,3 pramile — jak napisała milicyja, ja nia vieru. My stolki nie vypili. Moža być, ja dapuskaju — bo ŭ Dzimy z saboj byŭ ałkahol, kali jaho zabrała milicyja, — što jamu mahli toj ałkahol hvałtam ulić, tady budzie 4,3 pramile», — dadaŭ siabar zahinułaha.
Jon napisaŭ zajavy ŭ milicyju i SK z patrabavańniem razabracca pa fakcie śmierci.
«Mnie patelefanavaŭ śledčy i prapanavaŭ, jak jon skazaŭ, — tajemna sustrecca. Ja admoviŭsia i vykinuŭ sim-kartu. Dva dni ja siadzieŭ u Dzimavaj maci. Jana była, kaniečnie, u žudasnym stanie… nie pieradać słovami.
Na nastupny dzień milicyja zatrymała Illu i jašče traich čałaviek, nibyta za narkotyki. Ja razumieŭ, što na nas idzie palavańnie. Za domam Dzimavaj maci było nazirańnie, stajali roznyja aŭtamabili i sini mikraaŭtobus. Mnie ŭdałosia ŭciačy, vybracca spačatku z domu Dzimavaj maci, potym — z krainy. Potym mnie skazali, što i za maim domam było nazirańnie. I navat za majoj siastroj sačyli. Jany chočuć usio «pryhoža zamiać», — kaža Alaksandr.
Kamientary