Skandalnaja ŭradavaja pastanova № 991 skasavanaja paśla ŭmiašańnia Łukašenki. Ale ci apošni heta precedent, kali ŭrad dziejničaŭ jak słon u pasudnaj kramie? I chto nasamreč vinavaty? Piša ŭ svaim błohu na NN Alaksandr Kłaskoŭski.
Pastanova, jakaja pastaviła na vušy ajčynnuju biznes-supolnaść, uviečary 4 žniŭnia skasavanaja. Jak boh z mašyny, źjaviŭsia aficyjny lider i zahadaŭ nieadkładna razabracca ŭ situacyi. Urad paličyŭ za lepšaje nie hniavić pieršuju asobu i sam ža dezavujavaŭ ułasny dakumient, što narabiŭ takoha verchału.
Inšaha varyjantu i nie było. Bo pastanova № 991 ad 28 lipienia «Ab niekatorych pytańniach nabyćcia tavaraŭ na terytoryi Biełarusi» nie lezła ni ŭ jakija varoty, pahražała paralizavać haspadarčaje žyćcio.
Ale jak uvohule moh źjavicca taki niepradumany dakumient, što išoŭ urazrez z dekłaracyjami libieralizavać ekanomiku? Kaniečnie, tut vialikija pytańni da stupieni prafiesijanalizmu ŭradoŭcaŭ. Adnak jość i inšaja, karennaja pryčyna. Raz-poraz atrymlivajučy naviersie pa karku za haspadarčy zavał, jany, uradoŭcy, pačynajuć dziejničać u sutarhavym, stresavym režymie. Režymie abvaranaj koški.
U kiroŭnych viarchoŭ niama pradumanaj, sistemnaj prahramy refarmavańnia ekanomiki, što pakutuje na saŭkovyja chvaroby. Zamiest hetaha — ustanoŭka lubym koštam, «kroŭ z nosu» spynić kryzisnyja źjavy, katastrafičny rost admoŭnaha salda zamiežnaha handlu, šalonaje zharańnie (nie paśpiavajem padkidać drovy-kredyty!) zołatavalutnych reziervaŭ i h.d.
Raznosy na samym viersie pravakujuć ministraŭ na impulsiŭnyja rašeńni z metaj adrapartavać: starajemsia, prykładajem usie namahańni, na chadu padnoski adryvajem! Tut užo nie da tonkich raźlikaŭ, nie da makraekanomiki, nie da parady ź biznesam — aby advieści ad siabie paprok, što śpiać u šapku.
Karaciej, chacieli jak lepiej (razhruzić składy, zekanomić hrošy), atrymałasia jak zaŭsiody.
Možna paradavacca, što družny i arhumientavany pratest ajčynnych biznes-kołaŭ daŭ chutki efiekt. Zrešty, i sam kiraŭnik dziaržavy peŭna ž razumieje, što niedarečna rezać kurej, jakija niasuć załatyja jajki. Što možna kančatkova raspałochać inviestaraŭ, tarpiedavać usie namahańni stvaryć pryvabny imidž Biełarusi dla zamiežnaha kapitału i h.d.
Strohi dy mudry car, jaki usio adkruciŭ nazad, znoŭ vyhladaje efiektna ŭ vačach abyvatala. Adnak, kali razabracca, to siužet, jak u tym aniekdocie: kupi kazu — pradaj kazu.
Tamu nadta plaskać u ładki nie vypadaje. Pa-pieršaje, niehatyŭny rezanans ad čarhovaha sieansu šokavaj administracyjnaj terapii jašče doŭha budzie adhukacca. Nu a pa-druhoje, niama harantyi, što praź niejki čas urad (niezaležna ad taho, chto budzie na čale) znoŭ nie nałamaje padobnych droŭ.
Možna, kaniečnie, znajści strełačnika (i, mahčyma, za hetym nie zaržavieje). Ale, choć viečarovaja «Panarama» i zapeŭniła z pramianistym aptymizmam, što «ciapier biełaruski biznes moža ŭzdychnuć svabodna», ci vieryć chto, što nadalej dziaržava nie budzie pavodzić siabie ŭ ekanomicy jak słon u pasudnaj kramie?
Zahana ŭ samoj sistemie, dzie zamiest pieradavych ekanamičnych idej, haspadarčaj inicyjatyvy, razumnaha, dziejsnaha miechanizmu stymulavańnia biznesu panuje pryncyp «žiestočajšieho sprosa». Valuntaryzm, kazarmiennyja zamaški ŭ kiravańni ekanomikaj, staŭka na zaciskańnie hajek — heta vytvornaja žorstkaj aŭtakratyčnaj ułady. A jana mianiacca nie dumaje.
Kamientary