Piać pryčyn, čamu Minsk našaj mary naŭrad ci adrodzicca, ci Pra što nie skazaŭ Abłamiejka
Publicyst «SN-plus» Jan Biertanovič u svaim tekście sprabuje rastłumačyć, čamu pra adnaŭleńnie ŭ budučyni maštabnaj asiarodździevaj zabudovy Minska navat maryć nie varta — nie kažučy ŭžo pra sproby što-niebudź uvasobić u žyćcio.
Kali navokoł roznyja žachi i śniežański morak, samy čas pamaryć pra niešta dobraje. Naprykład, pra adradžeńnie histaryčnaha Minska — z kiłamietrami vuzkich vułačak, brukavankaj, pacham kavy dy i naohuł «nie horš, čym u Vilni».
Bałazie i nahoda jość:
paśla taho, jak kniha Siarhieja Abłamiejki «Nieviadomy Miensk. Historyja źniknieńnia» atrymała premiju Hiedrojcia, daŭniaja ideja rukatvornaha ŭvaskrašeńnia Staroha horada atrymała druhoje dychańnie.
Ale, jak časta byvaje, na śvietłym śviacie raptam źjaŭlajecca niahodnik, jaki sprabuje ŭsio sapsavać i padpalić Santa-Kłausu jaho vatnuju baradu. Biez asablivaha žadańnia biaru na siabie hetuju rolu.
Heta strašna doraha
U šmathadovych i raznapłanavych zadumach adradžeńnia staroha Minska možna vyłučyć dva kirunki. Umoŭna raźmiežavać ich možna tak: idealistyčny i racyjanalny (choć ja b paznačyŭ pieršym epitetam abodva, tolki ŭ roznaj stupieni).
Zaduma maksimum — heta hłabalnaja pierapłaniroŭka ciapierašniaha centra Minska, prapanavanaja ŭ svoj čas architektaram Uładzimiram Papruhaj: z dubloram praśpiekta «bieź śviatłaforaŭ i skryžavańniaŭ», piešachodnym centram i hihanckim puciepravodam praź jaho — ad vulicy Janki Kupały i až da steły.
Akramia taho, nie raz davodziłasia čuć (u tym liku i ad Siarhieja Abłamiejki) pra znos usich vysotak i inšych handlovych centraŭ, pabudavanych na terytoryi Staroha horada za apošni čas. Kab adnavić na ich miescy staruju zabudovu — razam z łandšaftam i płanirovačnaj strukturaj.
U jakija hrošy ŭsio heta vyljecca, navat ujavić składana, nie kažučy ŭžo pra jurydyčnyja kalizii: u vysotak bo jość uładalniki i inviestary.
Zrešty, navat znos ničyjnaha vysotnaha doma — vielmi darahaja inžyniernaja apieracyja. Heta značyć, pakul na Paleśsi nie adkryjuć radoviščaŭ dyjamientaŭ, pra takoje možna i nie dumać.
Kali nie vierycie, acanicie, jak prasoŭvajucca horadabudaŭničyja pracesy, skažam, u Vilni ci Ryzie. Davoli pavolna, treba adznačyć. Što vytłumačalna i zakanamierna — kali havorka idzie nie pra niejkija zvyšprybytkovyja dla inviestara «čałaviejniki» nakštałt «Minsk-śvietu», jakija, da taho ž, dabrasłaŭlajuć na samym viersie.
Praŭda, navat kali dyjamienty znojduć, mietadałahična pravilna było b spačatku razabracca z tymi pomnikami biełaruskaj spadčyny, jakija ŭ tym ci inšym vyhladzie zachavalisia, ale ciapier hibiejuć.
Nu voś tuju ž Biełuju Carkvu choć by zakansiervavać. Pra Smalany choć by kali ŭspomnić — a tam prablemnych abjektaŭ až piać (akramia troch vidavočnych, heta jašče i restaŭracyja ŭnikalnych kupalnych rośpisaŭ u adzinym dziejnym tam chramie, i stary młyn — kali ad jaho choć niešta zastałosia).
I kolkaść takich pomnikaŭ, dzie koń nie valaŭsia, idzie na sotni.
…Zrešty, jość zaduma i bolš ścipłaja: adnaŭleńnie zabudovy ŭ tych miescach, dzie znosić ničoha nie treba, tamu što tam pustki. Skažam, Kaźmadziamjanaŭskaj vulicy (ciapier prosta schił pierad pravasłaŭnym saboram) i prylehłaha da jaje Nizkaha rynku. Ciapier heta nieviadoma što pa imieni «Płošča 8 sakavika» — ale ŭžo adździelenaje ažyŭlenaj mahistrallu.
Adnak i tut paŭstanie zapavietnaje pytańnie: za čyj košt bankiet? Ci znojdziecca dastatkova inviestaraŭ, achvotnych ukłaścisia ŭ budaŭnictva, upisvajučy svaje biznes-płany ŭ prapanavanyja ŭmovy hulni, jakija zusim nie robiać tańniejšym prajekt i nijak nie dadajuć jamu pryvabnaści?
Skažam, da tvajho ofisa klijent nie zmoža padjechać, tamu što ŭ radyusie paŭkiłamietra ad jaho parkoŭki nie praduhledžanyja. Tak, zaadno treba budzie ŭziać na siabie vydatki na inžyniernyja sietki — što, z ulikam usio tych ža asablivych abstavin, taksama moža ŭlacieć u kapieječku.
A kali inviestary nie znojducca, tady nieminuča paŭstanie druhi niuans.
Niezadavolenaść elektaratu
U intervju adnamu «ekstremisckamu farmavańniu» Siarhiej Abłamiejka raspavioŭ, što niekatoryja demakratyčnyja palityki, vinšujučy łaŭreata premii Hiedrojcia, zapeŭnivali jaho, što «pry budučaj demakratyčnaj uładzie ŭ Biełarusi Stary horad u Minsku budzie».
Bajusia, nie ŭsio tak prosta.
Palityki buduć vymušanyja prysłuchoŭvacca da mierkavańnia svajho elektaratu — kali jany, viadoma, sapraŭdy demakratyčnyja.
Miarkujučy pa kamientarach na forumach, siońnia daloka nie ŭsie hramadzianie padtrymlivajuć «marnavańnie» biudžetnych hrošaj na restaŭracyju pomnikaŭ. Im zdajecca, byccam dziaržava na hetyja mety i tak tracić šmat — što, napeŭna, śviedčyć pra niekatoryja pośpiechi dziaržprapahandy. Tak, jana biessaromna (tamu što nieabhruntavana) raskručvaje temu kłopatu pra spadčynu.
Viadoma, z takim staŭleńniem hramadzian treba zmahacca. Zvyčajna pryniata ŭhavorvać i z nadryvam kazać pra histaryčnuju pamiać. Ale ja tak nie ŭmieju. Tamu pryvodžu nastupny arhumient:
kali b ty traciŭ na korm dla svajho kata stolki hrošaj (u pracentach ad siamiejnaha biudžetu), kolki dziaržava siońnia vydatkoŭvaje na spadčynu, to tvoj kocik daŭno b zdoch.
Nu pahladzicie sami, kolki ź biudžetu kožny hod mohuć adcisnuć na kansiervacyju taho ž supierznakavaha Kreŭskaha zamka? Paraŭnajcie hetuju sumu z koštam hadavoha ŭtrymańnia siaredniaj ruki ladovaha pałaca — i vy sami zrazumiejecie, što daloka nie spadčyna vas abdziraje.
Dy i ŭ biudžecie idealnaj Biełarusi spadčyna šmat na siabie nie voźmie. Asabliva ŭličvajučy, što kancentracyja zakinutych cudoŭnych abjektaŭ u nas zusim nie takaja, jak, da prykładu, u Silezii (ja tam kožnyja vychadnyja znachodžu novuju) ci navat na Lvoŭščynie.
Adekvatnyja demakratyčnyja palityki zmohuć pierakanać svoj adekvatny elektarat u tym, što paru miljonaŭ, nieabchodnych dla zaviaršeńnia rabot na Navahradskim zamku (a my čakajem hetaha ŭžo bolš za dziesiać hadoŭ) — tyja hrošy, jakich nie škada. A voś nakont niekalkich miljardaŭ, jakija mohuć spatrebicca dla adnaŭleńnia asiarodździevaj zabudovy Minska… Tut ja krychu sumniavajusia.
Jak praviła, apałahiety pryvodziać u prykład paślavajennaje adnaŭleńnie centra Varšavy abo ceły praśpiekt paradnaj zabudovy, jaki źjaviŭsia tady ž siarod minskich ruin. Ale jość adzin važny niuans. Žychar paślavajennaha Minska nie pytaŭsia va ŭładaŭ, čamu dziela savieckich pałacaŭ rujnujucca całkam sabie prystojnyja damki (što mieła miesca być), kali asabista ja žyvu va ŭbohaj ziamlancy. Idzi ty spytajsia: čas ža jašče stalinski…
Što ni kažy, realizacyja maštabnych horadabudaŭničych prajektaŭ kudy bolš zručnaja ŭ tych hramadstvach, dzie ŭ ludziej prosta nie pytajucca, na što traciacca ich hrošy. A va ŭmovach demakratyi hramadzianie addajuć pieravahu dziciačym sadam bližej da svajoj panelki. Heta pryjdziecca ŭličvać.
Urbanistyčnaja nieadekvatnaść
Pa apisanych vyšej pryčynach my nie budziem analizavać maksimaliscki scenar, zhodna ź jakim zabudova staroha Minska adbyvajecca z čystaha lista. Heta značyć, nanosy cyvilizacyi raptam kudyści źniknuć… Nie, nie źniknuć! I taho vysotnaha vyradka, jaki zadušyŭ Chałodnuju sinahohu, užo nie skałupnuć.
Źvierniemsia da varyjantu kudy bolš vierahodnaha —
adnaŭleńnia zabudovy na tych płoščach, jakija siońnia nie zaniatyja. U vyniku, my sapraŭdy atrymajem novyja piešachodnyja vulicy, i lišnimi jany nie buduć — pry naležnym vykanańni.
Ale jość i adno «ale».
Razhladajučy staryja fota, dzivu daješsia, nakolki źmianiłasia ŭrbanistyčnaja situacyja. Siońnia centr zabudavany nastolki ščylna, što luby łapik niezabudavanaj ziamli, na jakim raście traŭka, zdajecca sapraŭdnaj addušynaj. Dy i krajavidnyja pierśpiektyvy na toj ža sabor stali ŭžo zanadta zvykłymi.
Tamu pytańnie, ci varta pierahružać centr horada novym (dakładniej, dobra zabytym starym) budaŭnictvam, zusim nie pazbaŭlenaje aktualnaści. Praŭda, skieptyki adkazvajuć na jaho adnaznačna: varta, i jak maha chutčej. Inakš chto-niebudź porstki znojdzie sposab usabačyć tudy jašče jakuju-niebudź harharynu. Ale my ž nie pra heta…
Prablemy mietadałohii
Adna sprava abmiarkoŭvać taki prajekt u teoryi, a zusim inšaja — kali pačniecca kankretyka.
Skažam, na jaki pieryjad adnaŭlać. Pra zabudovu časoŭ Rečy Paspalitaj, bajusia, viadoma krychu bolš, čym ničoha. Asiarodździevaja zabudova bolš poźniaha času vyvučanaja krychu lepš — choć naŭrad ci najaŭnych materyjałaŭ chopić dla taho, kab skrupulozna adnavić dom za domam, nie źviartajučysia na kožnym kroku da hipatetyčnych rekanstrukcyj.
Dalej uźniknuć pytańni aksijałahičnaha charaktaru. Ci treba adnaŭlać dom tolki tamu, što jon tut kaliści stajaŭ — choć ničoha asablivaha ź siabie nie ŭjaŭlaje? Choć mimachodź zaśviaciŭsia na zdymkach savieckaha błokbastara pra Kalinoŭskaha.
Darečy, kali vy tak užo chočacie histaryčnaj praŭdy, pryviadu cytatu ź miascovaj presy kanca XIX stahodździa:
«Ciažka sabie ŭjavić što-niebudź bolš žachlivaje, čym naša Zacharjeŭskaja vulica, jakaja nosić za Załatoj Horkaj nazvu Kamaroŭka! Lipkaje sucelnaje bałota, pierajści praź jaho nijakim čynam niemahčyma…»
Tak, Staroha horada heta naŭprost nie tyčycca (havorka pra ciapierašniuju płošču Jakuba Kołasa). Ale ahulnaje ŭjaŭleńnie pra tahačasny Minsk usio ž daje.
Nijakich harantyj
Jość i jašče adzin momant. Dzie harantyi, što źjaŭleńnie cykłapičnaha pa svaich maštabach makieta, jaki składajecca z cełych kvartałaŭ, pryviadzie da žadanaj mety — adnaŭleńnia toj atmaśfiery Staroha horada, jakaja tak miłaja našamu sercu? Moža, makiet tak i zastaniecca makietam?
Niekatory dośvied u nas užo jość. Starańniami śvietłaj pamiaci Siarhieja Bahłasava na płoščy Svabody adnoŭlena niekalki znakavych dla staroha Minska budynkaŭ. Dziakujučy čamu zmročny skvieryk, dzie niefarmały hłušyli čarniła, pieratvaryŭsia ŭ adekvatny turystyčny centr — z hlintviejnam, suvienirami, a časam i džazam.
Ratuša i Śviataduchaŭka vyhladajuć jak teatralnyja dekaracyi i paśpiachova stvarajuć atmaśfieru śviata. Apokryfy abviaščajuć, što mienavita ŭ jakaści makietaŭ hetyja prajekty architektaram i zadumvalisia.
Ale tut havorka idzie pra łakalny ŭčastak — jaki horadu byŭ vielmi nieabchodny. Jak nam usim nieabchodnyja śviaty. Časam. Choć my razumiejem, što budniam ułaścivaja zusim inšaja łohika.
***
U toj ža čas pavinien pryznacca, što knihu Siarhieja Abłamiejki ja čytaŭ cełuju noč napralot — nie moh adarvacca, choć pracoŭny dzień čakaŭsia nasyčanym. Jon vialiki małajčyna, što napisaŭ hetuju knihu. I jana nam vielmi patrebnaja. Ale tolki važna zrazumieć, dla čaho.
Pa-pieršaje,
historyja pavinna nahadvać pra toje, što horadabudaŭničyja pamyłki, na žal, nie darujucca, a ich vypraŭleńnie praktyčna niemahčymaje. Maral adsiul jasnaja.
A pa-druhoje,
vobraz jeŭrapiejskaha Minska, jaki z takim zapałam kultyvuje Abłamiejka, moža sapraŭdy stać cyvilizacyjnym aryjenciram. Tolki dla hetaha zusim nie abaviazkova sprabavać dvojčy ŭvajści ŭ adnu i tuju ž raku (tym bolš, jaje daŭno zakatali ŭ kalektar).
Budzie vielmi zdorava, kali hety vobraz pačnie niejak upłyvać na novaje budaŭnictva. Skažam, u tych ža mikrarajonach. Bo pakolki havorka ŭžo nie idzie pra rekanstrukcyju histaryčnych budynkaŭ, staryja fota nichto nie zabaraniaje kreatyŭna pieraasensoŭvać — choć by navat u płanie habarytaŭ.
Pieršy taki blin — krychu žachlivy kvartał na Niamizie, namalavany jak byccam nie pavažanym mnoju Bahłasavym, a niejkim školnikam pad hatavalniu — vyjšaŭ, viadoma, kamiakom. Ale tut ža nie ŭ idei biada, a ŭ vykanańni. Značyć, treba praciahvać.
Kamientary