«Tut jość uvohule ŭsio — i naohuł ničoha nie treba». Biełaruska pierajechała ŭ Tajłand i raskazvaje, jak kazačna tam žyviecca
Jadviha ź Minska, jakaja ŭžo try miesiacy žyvie ŭ Paŭdniova-Uschodniaj Azii i pabyvała ŭ Małajzii dy Tajłandzie, raskazała vydańniu CityDog.io, čym žyćcio tam adroźnivajecca ad zvykłaha jeŭrapiejskaha ci minskaha.
«Maim lubimym miescam u Minsku zaŭsiody była aranžareja Bataničnaha sadu: mianie začaroŭvała jaje vilhotnaje saładkavataje pavietra, napoŭnienaje krykami papuhajaŭ, i biaskoncaja čarada jarkich mudrahielistych raślin, — raspaviadaje Jadviha. — Ale i tam było nie ŭciačy ad realnaści: jana nahadvała pra siabie ŭvažlivym pozirkam pažyłoj nahladčycy i tabličkami «Rukami nie čapać».
Apošnija try hady ja žyła ŭ poŭnaj upeŭnienaści, što źbiehčy ad realnaści, u pryncypie, niemahčyma: jana budzie dahaniać ciabie ŭ navinach i storys siabroŭ, u razmovach nieznajomcaŭ u kaviarniach, u pachmurnym pohladzie ŭ adkaz na «Ajm from Biełaruś», u składanaściach sa zdymańniem kvatery i viečnym moŭnym barjery, u niaviedańni, što budzie zaŭtra, i sotni inšych drobiaziaŭ.
Akazałasia, ja prosta niedastatkova daloka i doŭha biehła: na inšym kancy śvietu nichto nie viedaje pra 2020-y, vajna tut — tolki adna z navin, jakija prylatajuć adniekul zdalok, a ŭ adkaz na «Ajm from Biełaruś» ciabie pytajucca: «A heta naohuł dzie?»
Akazałasia, što ŭ dalokaj i dziŭnaj Paŭdniova-Uschodniaj Azii ja ŭpieršyniu za dva hady emihracyi adčuła siabie tak, niby ja znoŭ doma. Znoŭ u Minsku i znoŭ hulaju pa aranžarei Bataničnaha sadu — tolki vakoł niama ni tabličak «Rukami nie čapać», ni strohich nahladčyc, a z tych samych jarkich mudrahielistych raślin vyryvajucca ŭhoru nie apory dla kvietak, a chmaračosy.
Tut jość uvohule ŭsio — i naohuł ničoha nie treba
Šopinh na Pchukiecie, jak i va ŭsioj Paŭdniova-Uschodniaj Azii, absalutna dziki i bieź viedańnia miery, i ŭpaści ŭ niastrymnaje spažyvańnie tut praściej za ŭsio. U adnym HC pradajuć i H&M, i Louis Vuitton, i rečy, nabytyja na Shein. Asartymient zvykłych marak u razy bolšy, a ceny na ich — nižejšyja.
Akramia zvykłych suśvietnych brendaŭ, na ciabie z usich bakoŭ hladziać šyldy nieviadomych tabie azijackich marak z rekłamnymi płakatami, na jakich uśmiešlivyja, prosta da strachu idealnyja tvary (niekatoryja ź ich — zhienieravanyja ŠI) ludziej, jakija žyvuć ščaślivym žyćciom.
Nie chočacca hlancavaha šopinhu? U najbližejšym japonskim sekandzie za 13 jeŭra možna kupić praktyčna novyja Adidas Yeezy Boost, Dr. Martens, što pa-raniejšamu nie stracili blasku, ci što zaŭhodna jašče — asartymient abnaŭlajuć kožny dzień, zaziraj čaściej, kali łaska.
Na niadzielnym markiecie za biescań pradajuć vintažnaje adzieńnie, na načnym rynku za takuju ž biescań — nieźličonuju kolkaść sintetyčnych adnarazovych rečaŭ, zakołak i sumnieŭnaj kaśmietyki (u nieźličonych kramkach dla turystaŭ pradajuć usio toje ž — ale krychu daražej).
Adnak ironija ŭ tym, što tut vam treba roŭna dźvie rečy: dobry sanskryn i nadziejny daždžavik. Pryhožyja ŭbory i bliskučyja futlary pamad zdajucca lišnimi i inšarodnymi — i navat fłakony duchoŭ, jakija prajechali sa mnoj paŭśvietu i zdavalisia mnie hałoŭnym napaminam pra daŭno zabytaje adčuvańnie stałaści.
Tak što tut, zdajecca, jość dva šlachi: albo ty padaješ na dno kanśjumieryzmu, zachinuŭšysia ŭ novieńkija šalastkija pakiety, nibyta ŭ koŭdru, ci spaznaješ, narešcie, minimalizm. Ja pakul dzieści pasiaredzinie: ničoha nie kuplaju, ale ŭsio jašče dumaju, što heta samapadman: nasamreč mnie chočacca skupić uvohule ŭsio.
Da dobraha pryvykaješ chutka, ale i da kiepskaha taksama
Usio drennaje, što vam kazali pra Tajłand, kali vy raptam zaikalisia, što chočacie siudy ŭ adpačynak, praŭda. Śpiakota, vilhotnaść, prusaki pamieram z palec, varany na zadnim dvary, brud, lichamanka denhie, źmiei i luty smurod — usio tak. Kali vy, niahledziačy na hetyja strašyłki, usio ž pajechali ŭ Pua, to viedajcie jašče adnu praŭdu: da hetaha chutka pryzvyčajvaješsia.
U niejki momant hihancki prusak pačynaje vyklikać u ciabie nie strach i dzikuju hidlivaść, a budzionnaje «ty, čeł, vyradak, viadoma, ale i čort z taboj».
Praz try miesiacy ja pajšła va Uniqlo i kupiła sabie lohki švedar — udostal nahledzieŭšysia na azijatak, jakija dziela pryhažości nosiać tut viazanyja kamizelki, vysokija marcinsy i džynsy.
Da pačatku siezona daždžoŭ u mianie zavioŭsia asobny harderob daždžavikoŭ — pad rozny nastroj, dla prahułak abo pajezdak na skutary, roznaj daŭžyni i roznaha koleru.
Zakryć vočy i nos na brud i smurod składaniej za ŭsio, ale razam ź imi miascovaja pryroda doryć tabie samaje sałodkaje načnoje pavietra i samyja pryhožyja piejzažy: biełyja kvietki franžypani i zaraśniki džunhlaŭ biasśledna ścirajuć uspaminy pra stychijnyja haradskija śmietniki i niazvykła jarkija pachi ježy.
Sabaj-sabaj
Usio dobraje, što vam kazali pra Tajłand, kali vy raptam zaikalisia, što chočacie siudy ŭ adpačynak, praŭda. Tut tanna (kali, viadoma, vy taho chočacie — raskošnaje žyćcio za paru dziasiatkaŭ tysiač dalaraŭ za miesiac taksama jość), tut ciopła, tut pryhoža, tut smačna, tut klišyravana dušeŭna.
Nivodnaja maja ŭśmieška, źviernutaja da nieznajomca, nie zastałasia biez adkazu: zdajecca, miascovyja žychary zaŭsiody ŭ dobrym nastroi. U tajskaj movie jość słova «sabaj», pierakłaści jakoje možna pa-roznamu, ale sutnaść zaŭsiody zvodzicca da adnaho: što b ni zdaryłasia — usio dobra, atrymlivaj zadavalnieńnie, čaho napružvacca?
Ab hety «sabaj-sabaj» raźbivajecca zvykły kamfort turystaŭ, ale hety ž «sabaj-sabaj» turystaŭ i vabić.
Byvaje, damahčysia ad tajłandca vyrašeńnia tvajoj prablemy niemahčyma: navošta jaje vyrašać, kali možna prykłaści da jaje, jak tryputnik, fiłasofiju sabaj — i zakryć na jaje vočy?
«Sabaj-servis» — hałoŭny antyhieroj faranhaŭskich (tak miascovyja nazyvajuć jeŭrapiejcaŭ) čataŭ: patrebnaje vam miesca moža pracavać paru hadzin na dzień, majstar u pryznačany čas moža nie pryjści, pasłuha moža być akazanaja tak sabie — sabaj-sabaj, hałoŭnaje, što vy žyvyja i śviecić sonca.
Ale što, kali trošački «sabaj-sabaj» nam usim i treba? Pryvykli pracavać na znos, pryvykli rabić usio lepš za ŭsich, pryvykli pieražyvać praz kožnuju drobiaź, pryvykli niervavacca ad navin i płanavać svajo žyćcio na hady napierad. Sabaj-sabaj, jakija b drennyja ni byli naviny i jak by ni pałochała nieviadomaść budučyni, sonca ŭsio roŭna budzie śviacić.
Hatavańnie ježy — niepatrebnaja pieraškoda na šlachu da sabaj-sabaj
U momanty, kali žyćcio pačynaje zdavacca zanadta prostym, zrazumiełym i pradkazalnym, ja idu ŭ najbližejšy praduktovy mahazin. Čypsy mohuć akazacca sałodkimi, kurynaja sasiska — sałodkaj, tamatny sok — sałodkim, a piečyva — vostrym.
Naohuł tajłandskija praduktovyja kramy i ŭ cełym tajłandski padychod da ježy — padarunak dla tych, chto nienavidzić hatavańnie. U najbližejšaj 7 Eleven nie tolki razahrejuć nabytuju tut ža ježu, ale i paprostu pryhatujuć što-niebudź prosta za pryłaŭkam — ad prostaj jaječni da ramienu z sasiskami. Hałoŭnaje — nie zabudźciesia niekalki razoŭ paŭtaryć «no spajs» i «no šuhar» — budzie ŭsio adno i spajs, i šuhar, ale chacia b na kroplu mienš, čym mahło b być.
U najbližejšaj makašnicy (heta takija pierasoŭnyja ci nie vielmi pierasoŭnyja punkty vuličnaj ježy) uśmiešlivaja tajłandka ŭpotaj pryhatuje vam… Nu, niešta pryhatuje: adhadać, što mienavita vy jaście, tut časam składana, ale budzie, chutčej za ŭsio, smačna. Prosta vybirajcie punkt, u jakim bolš za ŭsio ludziej, — dakładna nie pamyliciesia.
Ježa z načnoha markieta ŭ Pchukiecie
Vybar ježy na viačernich markietach uražvaje — i navat pałochaje. Heta vielizarnyja płoščy, ščylna zastaŭlenyja namiotami ź ježaj: biaskryŭdnyja sušy i sasiski ŭ cieście susiedničajuć z krakadziłami i žukami, šašłyki z kurycy smažać razam z šašłykami ź nieviadomych marskich stvareńniaŭ, a kolkaść roznych vidaŭ desiertaŭ z kakosa, zdajecca, ličycca dziasiatkami.
Narešcie, restaranami ŭ Starym horadzie zaniatyja naohuł usie damy, nie zaniatyja kramami z suvienirami i travoj. Znajści niešta jeŭrapiejskaje moža być składana (i doraha), a voś vybar azijackich ustanoŭ vielizarny: karejskija barbiekiušnicy, kitajskija chatpoty, japonskija sušy, tajskaja łokšyna — časam hublaješsia ad nieabchodnaści vybrać pamiž «nie viedaju, što heta» i «nie viedaju, što heta».
Charčavacca ŭ kramach, na dastaŭcy, na markietach i ŭ restaranach u cełym tańniej, čym hatavać ježu samomu, tym bolš što, pa-pieršaje, daloka nie va ŭsich kvaterach naohuł jość kuchni, a pa-druhoje, daloka nie ŭsie pradukty možna znajści ŭ kramie. Manha pa 1 jeŭra — kali łaska, narmalnyja tamaty — nu ŭžo nie, nie hetym razam.
Ad čahości ŭciačy nielha
U miascovych čatach redka abmiarkoŭvajuć vajnu ci naviny — chutčej, dzie znajści majstra pačyścić basiejn, kudy pajści padstryhčysia, dzie kupić hrečku, na jakim plažy siońnia mora spakajniejšaje i kudy lepš jechać na bordar-ran.
Ruskaja havorka, kali jaje i pačuješ dzie-niebudź u kaviarni abo na plažy, chutčej, budzie źviazana z travoj, biznesam abo ź jakim-niebudź pryjemnym hłupstvam. U nizki siezon tut mała turystaŭ, jakija navat u adpačynku žyvuć navinami, u asnoŭnym zimoj tut možna sustreć tolki ludziej, jakija ŭžo daŭno pierajechali ŭ Tajłand i daŭno pierastali žyć navinami macieryka.
Ale kančatkova zabycca pra toje, ad čaho ja biehła, nie dajuć partrety karala i karalevy Tajłanda, raźviešanyja pa ŭsioj krainie. Prajazdžajučy mima ich na skutary, ja časta łaŭlu siabie na dumcy: a što miascovyja dumajuć, hledziačy na hetyja fota? Što, kali b ja była ciapier u Biełarusi — i na fotazdymkach byli b zusim nie karol i karaleva?
U Kryminalnym kodeksie Tajłanda jość 112-y artykuł, jaki praduhledžvaje da 15-ci hadoŭ pazbaŭleńnia voli za abrazu manarchii, — jaho vykarystoŭvajuć i prosta dla pakarańnia za inšadumstva.
Prosta ciapier u Tajłandzie sprabujuć vybrać novaha premjer-ministra, ale sprava, zdajecca, jašče doŭha nie zrušycca ź miortvaha punkta — prablema ŭ tym ža samym artykule KK. Stary ŭrad pieraškadžaje i vybaru novaha premjer-ministra, i stvareńniu novaha ŭrada, bo toj adkryta vystupaje za pasłableńnie 112-ha artykuła.
Apošnija naviny z Banhkoka takija: miascovaja palicyja rychtujecca da mahčymych mitynhaŭ i pratestaŭ.
Kamientary