Zaležnaść ad «Vajłdbieryz»: tema dla žartaŭ ci sapraŭdnaja prablema?
Tema zaležnaści ad «Vajłdbieryz» stała adnoj z samych papularnych dla žartaŭ u tyktoku. «Pačała rabić zamovy na roznyja punkty vydačy, bo soramna rehularna chadzić u toj, što pobač z domam». Ci sapraŭdy prablema sapraŭdy isnuje? Sprabujem razabracca razam z amatarkami šopinhu na «Vajłdbieryz» i psichołaham.
Pakul adny błohiery zdymajuć raspakoŭki rečaŭ, jakija jany nabyli na markietpłejsie, inšyja ci to žartam, ci to surjozna prosiać zrabić tak, kab było mahčyma zabaranić sabie anłajn-šopinh (naprykład, z 2013 hoda čałaviek moža napisać zajavu z patrabavańniem nie puskać siabie ŭ ihralnyja ŭstanovy krainy).
— Ja navat nie mahu zhadać, kali šopinh na «Vajłdbieryz» staŭ amal nieadjemnaj častkaj majho žyćcia, — raspaviadaje Ksienija. — Raniej vykarystoŭvała dadatak markietpłejsu, kali mnie była lanota chadzić pa kramach i šukać niešta. A zaraz rablu zamovy amal štodzionna — u mianie dobraja zarpłata, ja žyvu adna, tamu z-za maich trat nichto nie pakutuje.
Ale kali ja pačała rabić zamovy na roznyja punkty vydačy (bo mnie soramna rehularna chadzić u toj, što pobač z domam — mnie zdajecca, što supracoŭniki ŭžo viedajuć mianie i śmiajucca z majho šapahalizmu), to zrazumieła, što jość prablema.
Mabyć, treba ŭžo kazać pra zaležnaść. Kali ŭ mianie niejki stres — naprykład, kanflikt na pracy ci ja ź siastroj pasvaryłasia, ja adčuvaju, što mnie patrebna niešta terminova zamović.
Marharyta kaža, što pačała zavisać na «Vajłdbieryz», kali pajšła ŭ dekretny adpačynak. Kali ŭvieś dzień u ciabie na rukach dzicia, telefon zastajecca amal što adzinym varyjantam choć jak-niebudź pieraklučycca.
— Ja karmiła hrudziami i paralelna hladzieła niešta ŭ telefonie — spačatku heta byli sacsietki, ja padsieła na niekatorych błohierak u instahramie i tyktoku. Jany časta rekłamujuć tavary «Vajłdbieryz» — navat artykuł rečy paznačajuć. Ja zachadžu, pačynaju čytać vodhuki, hladzieć foty… Zvyčajna kładu reč u «košyk» — nabyvaju redka, bo prybytki ŭ našaj siamji zaraz nie vialikija.
Ale ž kožny dzień prahladvaju, što ŭ mianie ŭ «košyku», manitoru, jak źmianiajecca košt. Heta zaciahvaje. Zaraz, kali raptam vypadaje volnyja paŭtary-dźvie hadziny, ja chutčej nie film niejki hlanu, a budu manitoryć «Vajłdbieryz».
Śviatłana adznačaje, što ŭžo sama sprabuje spynicca, ale nie atrymoŭvajecca — žančyna kaža, što navat pierastać palić było značna praściej. Jana ŭžo niekalki razoŭ vydalała dadatak, ale potym znoŭ ustaloŭvała. Kaža, što nie chapaje siły voli, tamu jana kuplaje ŭsio — i što treba, i što nie treba. Pry hetym, joj padabajecca rabić zamovy, a voś vykuplać — nie. Žančyna kožny raz adčuvaje vinu, bo zmarnavała hrošy.
— Zaraz mnie jašče skinuli telehram-kanał, dzie ludzi dzielacca tym, što tanna nabyli na «Vajłdbieryz», — skardzicca Śviatłana, — I ŭsio, ja hatova tam siadzieć uvieś volny čas. Pakul atrymałasia zabaranić sabie hladzieć u dadatak, kali ja na pracy.
Jak zmahacca z takoj prablemaj my zapytali ŭ psichołaha (imia nie nazyvajecca ŭ metach biaśpieki).
— Uvohule, šapahalizm (nie tolki anłajn) zvyčajna śviedčyć ab tym, što čałaviek sprabuje niečym zatknuć svaje emacyjnyja dziurki.
Sam fakt taho, što my možam niešta nabyć, daje iluziju taho, što my kantralujem svajo žyćcio, svaje emocyi. Dla kahość heta srodak choć niejak zrabić budni bolš raznastajnymi. U bolšaść ludziej dni padobnyja: dom-praca-dom, sił nie chapaje na niejkija aktyŭnaści. A pakupki dadajuć niejkija kolery voś u hetuju šeraść.
Śpiecyjalist kaža, što niebiaśpieka markietpłejsaŭ u tym, što jany dastupnyja ŭvieś čas. U zvyčajnych mahazinaŭ jość pracoŭnyja hadziny, plus, kab u ich pajści, treba znajści čas. Z dapamohaj taho ž dadatku «Vajłbieryz» vy možacie zamović niešta navat pasiarod nočy, kali prosta ŭstali, kab u prybiralniu schadzić.
— Raspakoŭščyki dadatkaŭ markietpłejsaŭ dobra znajomyja ź psichałahičnymi «fiškami». Z dapamohaj roznych akcyj, jany daviedvajucca, jaki psichałahičny košt niejkaj rečy dla kankretnaha rehijonu — i prapanoŭvajuć vam jaho. Jany razumiejuć, u jaki momant treba krychu panizić košt dla taho, kab vy ŭsio ž zrabili zamovu — navat kali vam ničoha nie treba, ale ž rečy ŭ «košyku» pryvablivajuć vašu ŭvahu.
Vy atrymlivajecie asałodu ad taho, što nabyli niešta tańniej, čym jano kaštavała pieršapačatkova. Tak i farmujecca dafaminavaja zaležnaść — vam chočacca znoŭ i znoŭ atrymać lohki dafamin. U pryncypie, prykładna takaja ž madel u čałavieka, jaki hulaje, naprykład, u ruletku.
Stvaralniki markietpłejsaŭ viedajuć, što ŭ bolšaści vypadkaŭ ludzi achvotna kuplajuć niejkija nie vielmi darahija rečy. Tamu ich zadača — matyvavać vas kupić jak maha bolš drobiaziaŭ. Psichałahična ludziam lahčej patracić hrošy nie na adnu vialikuju pakupku, a na mnostva drobnych — tady źjaŭlajecca iluzija, byccam vydatkavana było nie vielmi šmat. Chacia vynikovaja suma moža być značna bolšaja za tuju, jakuju čałaviek patraciŭ by na adzin darahi tavar.
— Hraje svaju rolu i spraščeńnie pakupak. Ujavicie: kali vy staicie na kasie ŭ zvyčajnaj kramie, vam treba dastać hamaniec — heta svojeasablivy rytuał raźvitańnia z hrašyma. Na markietpłejsie vy nijak nie adčuvajecie, što raźvitvajeciesia z hrašyma — kartka ž zvyčajna pryviazana da vašaha akaŭnta. Źjaŭlajecca iluzija taho, što vy ničoha nie tracicie.
Psichołah kaža: šmat chto z amataraŭ anłajn-šopinhu atrymlivaje asałodu ŭ momant, kali kładzie niejkija rečy «ŭ košyk» — jon radujecca tamu, što moža siabie niešta dazvolić.
— Kali vy zaŭvažyli, što šmat hrošaj marnujecie na markietpłejsach, pieršaje, što ja raju zrabić — heta padumać, jakich emocyj vam u žyćci nie chapaje i jak vy možacie ich atrymoŭvać biez anłajn-šopinhu. Pa druhoje, ja raju iści na markietpłejs, jak i ŭ zvyčajnuju kramu, sa śpiskam taho, što vam patrebna. Bo na tym ža «Vajłdbieryz» jak tolki vy kładziacie ŭ «košyk» niešta adno, vam adrazu prapanujuć jašče niejkija rečy — i voś u hety momant važna nie narabić impulsiŭnych pakupak.
Kali vas zacikaviła niešta pa-za śpisam, nie nabyvajcie adrazu. Adkładzicie ŭ «košyk» i viarniciesia da hetaj dumki praź niekalki dzion. I ja vielmi rekamienduju rehularna čyścić toj samy «košyk», kab paźbiehnuć lišnich spakus. Prajšoŭ tydzień i vy nie nabyli reč? Vydalajcie jaje.
Markietynh markietpłejsaŭ davoli ahresiŭny i prostamu čałavieku składana jamu supraćstajać. Možacie vydzielić kamfortnuju dla sabie sumu na miesiac na šopinh dla fanu — naprykład, 100 rubloŭ — i ni pry jakich umovach nie pieravyšajcie jaje. Tut jak z dyjetami: kali vy siabie žorstka ŭsio zabaronicie, to zryŭ niepaźbiežny.
Kamientary