«Jurka. Jajki, chleb, małako, kaŭbasa — 37 rub». Čamu ŭ biełaruskich vioskach kvitnieje handal «na veksal»?
Na minułym tydni biełarusy aktyŭna abmiarkoŭvali našumieły vypadak na Homielščynie. Tam pradaŭcy viaskovaj kramy padali ŭ sud na miascovuju žycharku, jakoj sami ž pradali tavaraŭ u doŭh na niekalki tysiač rubloŭ. Sud, adnak, nie znajšoŭ padstaŭ dla pryciahnieńnia niadobrasumlennaj pakupnicy da adkaznaści, i pradaŭcam daviałosia za ŭsio płacić z ułasnaj kišeni. Nakolki takaja praktyka raspaŭsiudžanaja ŭ Biełarusi? Vydańnie BG.Media vyrašyła pravieryć, pahavaryŭšy ŭ Volhaj (imia źmieniena), jakaja pracuje pradavačkaj u adnoj z kramaŭ Bresckaha rajspažyŭtavarystva.
Vyśvietliłasia, što prodaž tavaraŭ u rasterminoŭku biez afarmleńnia, pad česnaje słova, źjava amal paŭsiudnaja. A ŭ sielskich nasielenych punktach jana raspaŭsiudžanaja ŭžo dziasiatki hadoŭ. Čym mienš zamožnyja žychary jakoj-niebudź vioski abo nievialikaha pasiołka, tym vierahodniej, što tam kvitnieje handal «na veksal».
Asabliva hrašać im kramy spažyŭkaapieracyi — u vioskach jany amal manapalisty. Za što im nie raz rabili zaŭvahi i navat vypisvali štrafy pradstaŭniki MARH i inšych kantralujučych orhanaŭ.
Adnak sami pradaŭcy ŭ adzin hołas kažuć: jany iduć nasustrač pakupnikam nie ad dobraha žyćcia. Takim čynam atrymlivajecca choć niejak padtrymlivać handal na vioscy, kab adziny handlovy punkt nie zakryŭsia zusim.
Pry hetym havorka idzie nie pra kuplu bytavoj techniki, navat adzieńnia i abutku. Niebahatyja viaskoŭcy, dachody jakich nie dazvalajuć im daciahnuć da nastupnaha zarobku, vymušanyja brać napavier pradukty charčavańnia. Zrešty, niekatoryja kramy adpuskajuć «na veksal» i takija tavary, jak cyharety ci ałkahol.
Jak vyhladaje takaja ździełka? Kab skarystacca takoj pasłuhaj, čałaviek pavinien być asabista znajomy z pradaŭcom. Nie sakret, što rabotniki handlu ŭ vioskach zvyčajna viedajuć u tvar praktyčna kožnaha žychara.
Kali pakupnik nabyvaje chleb, kaŭbasu, cukar abo inšyja tavary «na veksal», pradaviec zapisvaje infarmacyju pra kuplu — zvyčajna ŭ natatnik ci prosty školny sšytak. Čaściej za ŭsio tudy ŭnosiacca data, najmieńnie i košt tavaru, uziataha biez apłaty. Kali niejkaja ź ličbaŭ zakreślenaja, značyć, pakupnik pahasiŭ zapazyčanaść.
Takim čynam, handal «na veksal» budujecca vyklučna na daviery, pryčym na ŭzajemnym. Pradaviec pavinien być upeŭnieny, što pakupnik u dzień zarpłaty zakryje svaju zapazyčanaść. Pakupnik, u svaju čarhu, pavinien daviarać pradaŭcu, kab toj, naprykład, nie dapisaŭ nasuprać jaho proźvišča niejkuju sumu za niepradadzieny tavar.
Kolkaść hrošaj u kasie zaŭsiody pavinna supadać z ahulnaj sumaj u čekach (u inšym vypadku pradaŭca mohuć abvinavacić u kradziažy). Tamu pry kupli «na veksal» ček, jak praviła, nie prabivajecca.
Zvyčajna «kredytnaja linija» pry handli «na veksal» nie asabliva vialikaja. Pradaŭcy i zahadčyki kram, kab choć niejak zaścierahčy siabie, uvodziać hraničnyja pamiery sum, na jakija možna nabrać tavaraŭ u doŭh, na adnaho pakupnika. U kramie, dzie pracuje Volha, stol ustalavanaja ŭ 200 rubloŭ.
Jak staviacca da hetaha miascovyja ŭłady? Pa słovach surazmoŭnicy vydańnia, u cełym nie vielmi dobra, ale pamiarkoŭna.
«Viadoma, ja razumieju, što z punktu hledžańnia dziaržavy zapis u zvyčajnym sšytku nakštałt «Jurka. Jajki, chleb, małako, kaŭbasa — 37 rub», nie źjaŭlajecca buchhałtarskim dakumientam. Adpaviedna, pradaŭcy, jakija adpuskajuć pradukty «na veksal», faktyčna addajuć ich pakupnikam na svoj strach i ryzyku. I kali pakupnik nie apraŭdaje davieru, kalektyŭ kramy pavinien budzie pakryć niastaču z ułasnaha kašalka. I heta nam davodziłasia rabić užo nie raz.
Ale ŭłada niaredka zapluščvaje na heta vočy z adnoj prostaj pryčyny: kab ludzi, jakija atrymlivajuć nizki zarobak (a takich na vioscy pieravažnaja bolšaść) mahli choć niejak vyžyvać, a handal — choć niejak isnavać. Lišnija skarhi dla ich hałaŭny bol. Navošta im heta?»
A navošta heta pradaŭcam? Takoje pytańnie naprošvajecca sam saboj, i jaho nie mahli nie zadać Volzie. Niaŭžo ŭ rabotnikaŭ viaskovaj kramy taki vysoki zarobak, što jany hatovyja ryzykavać i zajmacca padobnaj dabračynnaściu?
«Pra što vy kažacie? Jaki vysoki zarobak? Dobra, kali 700 za miesiac vychodzić. Z usimi nadbaŭkami. Ale kali hetaha nie rabić (nie davać napavier), pa-pieršaje, jość vierahodnaść taho, što nas zakryjuć, i dzie tady šukać pracu? A pa-druhoje, ad nas pastajanna patrabujuć płan, pahražajuć pazbaŭleńniem premij, zakryćciom, čym zaŭhodna… Handal pavinien raści. Kali pradali mienš, čym u minułym miesiacy, značyć, my drenna spracavali. Voś i vykručvajsia jak chočaš», — tłumačyć situacyju viaskoŭka.
Na ščaście dla Volhi i jaje kaleh, u vioscy, dzie jany pracujuć, nie ŭźnikaje vialikich prablem z daŭžnikami. Absalutnaja bolšaść ź ich viartajuć hrošy maksimum praz 2-3 tydni, paśla taho jak atrymajuć zarobak abo avans. Kab znoŭ brać pradukty na »veksal».
«Na majoj pamiaci adzin raz byŭ vypadak u naparnicy, kali pakupnik, jaki zavinavaciŭsia niekatoruju sumu, raptoŭna pamior da zarobku. Jana, viadoma ž, nie stała patrabavać sa svajakoŭ i ŭ vyniku sama ŭniesła hetyja hrošy. A tak, u asnoŭnym, ludzi viartajuć hrošy. U vioscy ŭsie adzin adnaho viedajuć. Źviazvacca z pjanicami abo adkryta nienadziejnymi ludźmi my, viadoma ž, aścierahajemsia».
Darečy, u Bresckim rajpo navat nie chavajuć, što t. zv. veksalny handal daje mahčymaść kaapierataram choć niejak zakryvać prahały: bo amal usie kramy na vioscy stratnyja, akramia dvuch-troch u ahraharadkach. Pieryjadyčna «Biełkaapsajuz» sprabuje navat lehalizavać kredytnuju dziejnaść svaich kram i raspaŭsiudžvaje aficyjnyja błanki dla afarmleńnia tavarnych kredytaŭ.
«Tak, takija błanki i nam dasyłali. Ale my ni razu imi nie skarystalisia. Ujavicie sabie: kab kupić dźvie pački cukru i pałku kaŭbasy, čałaviek pavinien mieć pry sabie pašpart, adnaho paručyciela, taksama z pašpartam, plus ź im pavinien pryjści pradstaŭnik pradpryjemstva, dzie jon pracuje, uziać z saboj piačatku i pastavić jaje ŭ hetym błanku. Zanadta šmat kłopatu. Chto heta budzie rabić? Viadoma, praściej zapluščvać na heta vočy i rabić usio pa-staromu, zapisvać u sšytak.
Tak, ja vydatna razumieju, što ni ŭ jakim sudzie ničoha nie dakažu. Tamu starajusia nie davodzić da vialikich sum. Kali čałaviek nie raźličyŭsia ŭ dzień zarobku, usio, ja jamu biez hrošaj užo ničoha nie pradam. Pakul nie viernie stary doŭh».
Što dumajuć sami sielskija žychary?
Vieranika (imia źmienienaje) pracuje biblijatekarkaj u adnym z ahraharadkoŭ. U miascovaj kramie «Rodny kut» taksama isnuje praktyka pradavać tavary ŭ rasterminoŭku, da nastupnaha zarobku. Naša ziamlačka kaža, što časam heta vielmi dapamahaje. Joj samoj niekalki razoŭ davodziłasia karystacca takoj pasłuhaj, asabliva napiaredadni śviataŭ:
«Mnie płaciać kala 700 rubloŭ. Letaś płacili 680. Na hetyja hrošy asabliva nie pražyvieš. Muž u kałhasie pracuje, miechanizataram. Uletku, u haračy siezon jašče płaciać. Uzimku naohuł kapiejki. Voś i davodzicca inšy raz brać u doŭh, u asnoŭnym pradukty. Viadoma, zaŭsiody viartajem svoječasova».
Vieranika kaža, što čuła ad rabotnikaŭ handlu i miascovaha sielvykankama vielmi važki arhumient na karyść taho, kab ludzi mahli kuplać tavar z adkładzienaj apłataj. Maŭlaŭ, sa «zrezanym» paśla viartańnia daŭhoŭ zarobkam jechać pa pakupki ŭ horad užo niama sensu. U vyniku lvinaja dola sialanskich dachodaŭ zastajecca na miescy.
Voś takoje začaravanaje koła, pa jakim i budujucca adnosiny pamiž kramaj, čaściej za ŭsio spažyŭkaapieracyi, i viaskoŭcami, jakija ledź stočvajuć kancy z kancami.
«Kamfort arhanizavać možna taki ž samy, što i ŭ horadzie». Try historyi pra toje, jak žyvuć u vioskach uzimku byłyja haradžanie
«Mnie ŭžo 68 hadoŭ, nie mahu zvyčkam zdradžvać». Paleski chutaranin raskazaŭ, jak ciapier viadzie svaju haspadarku
«Ja mahła b jašče vyšyć. Tolki b znać, ci nada heta kamu». Jak žyvuć apošnija žycharki apuściełych viosak
«Dla nas, starych, heta adzinaja zabaŭka». Jak aŭtałaŭka abjazdžaje maleńkija vioski
Kamientary