Volski: Ja tam byŭ dosyć ekzatyčnaj postaćciu sa svaimi doŭhimi vałasami i biełaruskaj movaj. A narod byŭ rozny
«Jak ty ni kruci, ale ŭsio adno pastajanna vypłyvaje hetaje nadakučlivaje (i ad hetaha nia mieniej balučaje) pytańnie. Tak, heta jano. Pra movu. Jak ty jaho ni paźbiahaj, dzie ni chavajsia, jano pieraśleduje, dahaniaje, niepakoić, apiakaje…» Lavon Volski na sajcie «Budźma» piša pra etapy, jakija prachodziła biełaruskaja mova i razam z joj my, pra siońniašni stan i pierśpiektyvy.
Pryvid movy
Byŭ taki čas, kali ličyłasia, što pa-biełarusku havorać ci to viaskoŭcy-kałhaśniki, ci tvorčyja dziejačy — piśmieńniki, mastaki, historyki. Pieršaja katehoryja razmaŭlaje na «brudnaj» biełaruskaj movie, druhaja — na «čystaj». Mnie było vasiamnaccać, ja źjaŭlaŭsia ŭ niejkim publičnym miejscy (da prykładu, u kaviarni na Trajeckim), mieŭ doŭhija vałasy i havaryŭ pa-biełarusku. Da jakoj katehoryi mianie možna było adnieści? Doŭhija vałasy — značycca, chipi. Ale vopratka nieadpaviednaja, niechipanskaja. Biełaruskaja mova — značycca, kałhaśnik. Ale doŭhija vałasy, niefarmalny vyhlad… Nie składajecca. Piśmieńnik, mastak? Dyk zamałady jašče.
Narod pryzvyčaiŭsia, što biełaruskamoŭnyja piśmieńniki-mastaki musiać być u pačcivym uzroście, z bahatym pakručastym projdzienym šlacham i žyćciovym dośviedam za plačyma. Karaciej, ničoha nie składałasia, narod pryzvyčaiŭsia da peŭnych stereatypaŭ, a tut jany parušalisia.
I paŭstavaŭ pryvid movy — tak-tak, taje movy, jakuju ty niekali vučyŭ u svajoj vioscy, na jakoj ty ŭpeŭniena havaryŭ da pierajezdu ŭ horad. A ŭ tym horadzie daviałosia chucieńka pieravučvacca na inšuju, kab nia być viaskoŭcam, sielaninam dy kałhaśnikam. I ty pieravučyŭsia i zabyŭsia, a tut — na tabie! Nahadvajuć, niepakojać, turbujuć… Niekamfortna!
Havoryš pa-biełarusku — značycca beenefaviec
Potym pryjšoŭ inšy čas. Źjaviŭsia inšy, novy stereatyp: havoryš pa-biełarusku, značycca, ty beenefaviec! A kali ty beenefaviec, dyk ad ciabie ničoha dobraha čakać nie vypadaje. Ty chočaš usio źmianić, a ludzi nie lubiać hetyja chutkija źmieny. Im padajecca: lepiej chaj budzie jak jość, aby nie było horaj!
Adnaho razu ja patrapiŭ na viasielle. Było šmat ludziej, jak u nas pryniata — svajaki, siabry, dalokija svajaki, pryjacieli… Lišnie kazać, što ja tam byŭ dosyć ekzatyčnaj postaćciu sa svaimi doŭhimi vałasami i biełaruskaj movaj. A narod byŭ rozny, chacia bolšaść składali haradskija žychary ŭ pieršym pakaleńni (byłyja viaskoŭcy) krychu za 40. I voś ja vypadkova padsłuchaŭ razmovu ŭ kuryłcy.
Adzin były viaskoviec aburana źviartaŭsia da kupki słuchačoŭ: «Dak jany ž chočuć, kab usich pieravučyć na biełaruskuju movu! Vo čaho jany chočuć henyja beenefaŭcy!». I narod aburana niešta marmytaŭ, maŭlaŭ, ničohańki sabie, zusim užo zarvalisia nacyjanalisty hetyja!
Biełarusizacyja i adkat nazad
Potym byŭ karotki čas biełarusizacyi. Bolšaść (jak, darečy, i zaŭsiody) staviłasia da majoj biełaruskaj stanoŭča, ale znachodzilisia j ahresiŭnyja asoby, maŭlaŭ, čaho vy mianie prymušajecie hetuju movu vučyć, ja jaje nie prachodziŭ u škole, bo syn vajskoŭca! Zrešty, takich było mała. Ale šumu ad ich mahło być šmat!
Potym pačaŭsia adkat nazad. I navat nie nazad, nie da savieckaha standartu — tvorčaja elita i viaskoŭcy razmaŭlajuć pa-biełarusku, astatniaja masa — pa-rasiejsku. Nie.
Za savieckim časam tvorčaja elita — heta byli niedakranalnyja asoby. Paŭbahi. Niebažychary. Baradulin, Bykaŭ, Hilevič… Niedatykalnyja aŭtarytety.
U novym časie aŭtarytet zastaŭsia tolki adzin — pieršaja asoba dziaržavy, astatnija — tak, aby-što, drobiaź.
Pastupova hetym učorašnim aŭtarytetam pierakryli šlachi da dziaržaŭnych srodkaŭ masavaje infarmacyi — usich hetych radyjo-televizijaŭ-hazetaŭ, pierastali publikavać u dziaržaŭnych časopisach. Dyj biełaruskamoŭnaja jaše z savieckich časoŭ televizija zrabiłasia spres rasiejskamoŭnaj.
Razmova pa-biełarusku stałasia prykmietaju apazicyjnaści — usie ž paŭsiul havorać pa-rasiejsku, a čaho ty, taki razumny, režaš pa-biełarusku? Heta ž nie prosta tak? Ciapier užo adsyłki da tvorčaje elity nie spracoŭvali — hetaja elita taksama asacyjavałasia z apazicyjnym rucham — Bykaŭ, Baradulin… Jany ž nie padtrymlivajuć uładu i toj šlach, pa jakim idzie kraina, praŭda? Nu, voś.
«Saramlivaja niedabiełarusizacyja»
A potym byŭ karotki pieryjad «saramlivaje niedabiełarusizacyi», kali možna było nasić vyšyvanku (vyšymajku) i Pahoniu na hrudzioch. Heta navat (nieaficyjna) vitałasia. Bo kiraŭnictva dziaržavy chacieła dać zrazumieć Pucinu, što ŭ nas tut nie ŭsio jašče spres rasiejskaje i, kali pravieści refierendum typu krymskaha, dyk usie prahałasujuć za Rasieju, nie! My, kali što, majem takuju-siakuju samaśviadomaść i nacyjanalnuju simvoliku, jakaja, choć i adroźnivajecca ad dziaržaŭnaje, ale taksama važkaja, hruntoŭnaja i histaryčnaja. Voś. Tak što nie dumajcie, što ŭsio tak prosta!
Niekatoryja naiŭnyja biełarusy ŭspryniali heta jak razvarot uładaŭ da ŭsiaho biełaruskaha i pačali śviatkavać pieramohu. Zarana pačali.
Kraina absurdu
Jasna, što saramlivaja niedabiełarusizacyja nie mahła tryvać doŭha (choć jaje j niehałosna padtrymlivali niešmatlikija patryjatyčna nastrojenyja asoby z kiraŭnictva) i paśla viekapomnych vybaraŭ 20-ha jana całkam zharnułasia. Nia budu tut raspaviadać pra «apazicyjnyja škarpetki» ci to pikietavańnie na haŭbcy praz skrynku ad televizara LG, vy i biez hetaha viedajecie stupień absurdu, u jaki pahruziłasia kraina.
Ciapier užo havaryć pa-biełarusku na vulicy ci to ŭ jakim publičnym miescy (kaviarni ci restaracyi) — paprostu niebiaśpiečna.
Bo tvaja biełaruskaja ciapier — heta naŭprostavaja prykmieta nie toje što apazicyjnaści — antydziaržaŭnaści! — i jakajaści praźmierna pilnaja babula ci to dziadok-adstaŭnik mohuć na ciabie danieści kudy treba, a z hetaha «kudy treba» vybracca vielmi ciažka, vy ž viedajecie.
Pastupova ŭsio biełaruskamoŭnaje j prosta biełaruskaaryjentavanaje pryroŭnivajecca dziaržavaju da «ekstremisckaha». Trymać doma knihu Bachareviča (ci to Dunina-Marcinkieviča!) niebiaśpiečna, bo niejkija ŭładnyja znaŭcy pryznali heta «ekstremisckaj litaraturaj», a z turemnych biblijatekaŭ całkam «pavykarčoŭvali» litaraturu na biełaruskaj movie. Vidać, na ŭsiaki vypadak.
Čaho tam raźbiracca, jaki ŭ hetaha aŭtara vierš ekstremiscki, a jaki — nie, lepiej adrazu vykinuć usio biełaruskamoŭnaje. Prynamsi, za heta nie pakarajuć. A za toje, što niedahladzieli — mohuć. Dyk što lepiej?
Cikava, što ŭsim hetym zajmajucca tyja samyja ludzi, pra jakich havaryłasia vyšej, jakija (sami ci to ichnyja baćki) vučylisia ŭ biełaruskich škołach, havaryli ŭ svaich vioskach i h.p. pa-biełarusku, vučyli na pamiać vieršy Kupały dy Bahdanoviča (a niechta — i Baradulina!), a voś jak pierajechali ŭ horad, dyk na hetuju «movu piejzanaŭ» daviałosia zabycca. Dy što tam zabycca — vydzierci ź siabie z karaniami. Vykarčavać. Bo chto ž z tak zvanych «siłavikoŭ» ci to čynoŭnikaŭ choča, kab jaho asacyjavali z (kryj Boža!) apazicyjanieram? Antydziaržaŭnikam? Ekstremistam? Nichto. Situacyja značna radykalniejšaja za tuju, što skłałasia ŭ 70-ch — 80-ch hadach minułaha stahodździa, kali prosta nie chacieli być «kałhaśnikami».
I što? Katastrofa? Hamon? Niepapraŭnaja situacyja? Niezvarotnyja źmieny?
Dy nie, daražeńkija, ja tak nie dumaju.
Usio adno na padkorcy va ŭsich nas našaja mova zapisanaja, budzie inšy čas, inšaja ŭłada, inšaja dziaržava — i ŭsio stanie na svaje miejscy.
Kali ŭžo za savieckimi časami jana nie źnikła (a byli ŭsie ŭmovy dla hetaha!), kali za apošnija tryccać hadoŭ niehałosnaha zmahańnia ŭładaŭ ź joj nie pamierła (a mahła!), dyk užo nie zahinie. Akryjaje, abudzicca i zažyvie viečna! Jak Biełaruś.
Kamientary
O, i zaraz takija traplajucca, u internecie. Voni ad ich šmat.
Naprykład, sumnaviadomy błohier, syn vajskoŭca i rasijanki Byčkovoj, Vitalij Kondratienko (błohier Virus, Fieniks) i jaho lepšaja siabroŭka Jelena Vasiljeva (Mienavita), jakaja chutčej za ŭsio taksama z vajskovaj siamji, i dakładna maje rodzičaŭ u Rasiei.
Jakim tolki brudam jany nie palivali i da sich por palivajuć biełaruskamoŭnych biełarusaŭ! Kryjuć biełaruskamoŭnych rasiejskim matam.
Ich mała, ale šumu i brudu ad ich šmat u internecie.
Bieražycie našu movu !
U pobycie i ź siabrami jaje vykarystoŭvajcie !