Spartoŭka Maryna Arzamasava kinuła trenierskuju pracu, kab ratavać dačku ź ciažkim aŭtaimunnym zachvorvańniem
U lutym viadomaja biełaruskaja spartoŭka Maryna Arzamasava raptoŭna paviedamiła padpisčykam pra toje, što całkam spyniaje svaju pracu jak trenierki. Pryčyna tamu vielmi sumnaja: u starejšaj dački lohkaatletki znajšli ciažkaje aŭtaimunnaje zachvorvańnie. Jano vielmi redkaje i prachodzić u ahresiŭnaj formie. Tamu ŭsie siły Maryna vyrašyła nakiravać na dapamohu svajmu dziciaci.
Pa etyčnych pryčynach spartoŭka vyrašyła nie ahučvać u sacsietkach dyjahnaz. Ale raniej jana pisała ŭ instahramie, što situacyja vielmi składanaja:
«Na minułym tydni było vielmi strašna. Mnie telefanavała zahadčyca adździaleńnia z papiaredžańniem, što vialikaja ryzyka pieravodu na ŠVŁ. Ale, na ščaście, Saša razdychałasia. Siońnia ranicaj u jaje navat prybrali kisłarodnuju trubku. Pa takich kliničnych prykmietach možna spadziavacca, što prahresavańnie chvaroby spyniajecca i my vyjdziem na płato, kali stan roŭny i paśla jaho pavinien iści spad».
Pieršy tydzień Maryna praviała razam z dačkoj u pałacie, druhi dziaŭčynka lažała ŭžo ŭ inšaj balnicy ŭ reanimacyi, a maci pravodziła ź joj 3-5 hadzin štodzień.
Praź miesiac u balnicy spartoŭka napisała, što dačka sapraŭdy vyjšła na płato — stan stabilny, vostry pieryjad spaŭ, ale kardynalna situacyja nie mianiajecca.
— Nijakich prahnozaŭ i terminaŭ niama, — napisała lohkaatletka, — akramia taho, što ŭsio budzie doŭha i niaprosta. Heta nie takaja chvaroba, što dzicia ŭ balnicy, a ty nosiš jamu pieradačy i čakaješ doma. A kali jon papravicca, to ŭstanie i pojdzie žyć svaim zvyčajnym žyćciom.
Maryna ščyra pryznałasia, što joj było vielmi niaprosta ŭśviadomić novuju realnaść. A kali ŭsio ž taki pryjšło razumieńnie, što jak raniej užo nie budzie, to jaje vielmi mocna nakryła.
— Nakryła tak, što ŭ samoj usia nieŭrałhija abvastryłasia. Ź plusaŭ — my lažym u nieŭrałohii i mnie siońnia pryznačyli pracedury na śpinu, a to prosta kašmar byŭ.
Čempijonka śvietu adznačyła ŭ sacsietkach, što joj vielmi ciažka i fizična, i maralna, bo žyćcio zamknułasia na maleńkaj balničnaj pałacie.
Ciapier Maryna raspaviała padpisčykam, što paśla 5 tydniaŭ u balnicy jana z dačkoj apynułasia ŭ reabilitacyjnym centry ŭ Aksakaŭščynie. Jana raspaviała, što mieła vialikija nadziei i čakańni, ale pieršyja paru dzion centr Marynie nie padabaŭsia.
— Pahladzieła ja na ŭsiu hetuju spravu i pacichu pačała damaŭlacca, jak možna mianiać situacyju. I maleńkimi krokami naša reabilitacyja palapšajecca. Niadaŭna byŭ pieršy dzień za pieryjad, jak u nas usio pačałosia (z 5 lutaha), kali ja płakała ad radaści. Ja ravu, Saša płača, u našaj instruktarki ŁFK ślozy na vačach. Atrymaŭsia naš mały, ale taki važny prahres.
Maryna napisała, što ni jana, ni dačka jašče nie razumiejuć, jak buduć viartacca da narmalnaha žyćcia. Ale siońnia jany pabačyli, što karcinka pačała składvacca.
— Samaje składanaje — vykonvać usio, što treba vykonvać. I ŭ hety čas Saša kryčyć i płača, hladzić svaimi vielizarnymi vočkami, a ty strymana vykonvaješ nad joj usie ekziekucyi, tamu što tolki tak budzie vynik.
U Aksakaŭščynie Maryna paznajomiłasia z maci inšaj dziaŭčynki, jakaja maje taki samy dyjahnaz, jak i jaje dačka.
— Pahavaryła z mamaj, jak heta było. Dziakuj Bohu, usio pastupova adbudoŭvajecca i voś užo praz 10 miesiacaŭ jana sama chodzić na svaich nahach. Tamu my vierym i viedajem, što ŭsio budzie dobra.
Kamientary
Ale da samoj Arzamasavaj pytańni, bo zmaładušničała jana.
Dziciu zdaroŭja!!!!