«Budu stralać na paražeńnie!» Historyja chłopca, jakoha žachliva źbili za toje, što pasihnaliŭ u znak salidarnaści
U 2020 hodzie vy mahli bačyć foty hetaha maładoha chłopca, jakoha pa-źviersku źbili siłaviki. Pra toje, jak jahonaje žyćcio skłałasia paśla vybaraŭ, Dźmitryj Chadarovič raspavioŭ «Našaj Nivie».
«Bajsoł» abjaviŭ zbor srodkaŭ dla Dźmitryja na lačeńnie i reabilitacyju.
11 žniŭnia 2020-ha Dźmitryj razam ź dziaŭčynaj jechaŭ pa Minsku — jany chacieli pahladzieć, što adbyvajecca ŭ horadzie. Kala Pałaca sportu Dźmitryj niekalki razoŭ pasihnaliŭ — i jaho amal adrazu spyniŭ supracoŭnik DAI.
Paśla hetaha da mašyny padbiehli try daišniki i čatyry amapaŭcy. Kab kiroŭca nie źjechaŭ, aŭto z dvuch bakoŭ zabłakiravali amapaŭskimi busikami.
— Supracoŭnik DAI pačaŭ stukać pa škle i patrabavać, kab my vyjšli. Ja zabłakavaŭ dźviery i paprasiŭ jaho pakazać paśviedčańnie. Ale ŭ toj momant nas atačyli całkam, napieradzie staŭ amapaviec. Jon nakiravaŭ na mianie zbroju. Ja spałochaŭsia — musić, spracavaŭ instynkt samazachavańnia, — zavioŭ mašynu i zdaŭ nazad, urezaŭsia ŭ busik. I ŭžo pačaŭ vyrulvać, kab vyjechać na prajeznuju častku — u hety momant amapaviec streliŭ i patrapiŭ mnie ŭ plačo.
Niahledziačy na heta, u Dźmitryja ŭsio ž atrymałasia źjechać — kaniečnie, siłaviki jaho pieraśledavali. Niekalki razoŭ jany stralali pa mašynie.
— U mianie navat atrymałasia krychu adarvacca, ale kala «Karony-Zamka» byŭ ramont darohi, hareła čyrvonaje śviatło, išli piešachody… Viadoma, mnie daviałosia prytarmazić. U hety momant z pasažyrskaha akna ŭ mašynie DAI vylez daišnik, nastaviŭ na mianie tabielny pistalet i skazaŭ: «Spynisia, inakš ja budu stralać na paražeńnie!». Ja zrazumieŭ, što zaraz, mahčyma, užo nie humovaja kula ŭ plačo prylacić, a sapraŭdnaja ŭ hałavu — bo celiŭsia jon tudy.
Dźmitryj spyniŭsia jakraz kala Pałaca Niezaležnaści. Litaralna praz paru siekund siłaviki adčynili dźviery kiroŭcy i pačali źbivać chłopca, potym kinuli jaho na asfalt. Zamiest naručnikaŭ na jahonych rukach vielmi tuha zaciahnuli adrazu try chamuty. Potym vyśvietlicca, što ŭ toj momant Dźmitryju złamali kiść.
Jaho razam ź dziaŭčynaj litaralna zakinuli ŭ busik — Dźmitryja špurnuli na padłohu, dziaŭčynie ŭsio ž dazvolili sieści.
Jany tolki paśpieli dajechać da «Drymłenda», jak adnamu z amapaŭcaŭ nie spadabałasia toje, što dziaŭčyna nie płača — jon zahadaŭ kiroŭcy spynicca.
Paśla dziaŭčynu prymusili stać na kaleni kala busika, a jaje chłopca ŭnutry znoŭ pačali źbivać. Adzin z amapaŭcaŭ dastaŭ niešta padobnaje da nievialikaj siakiery i staŭ žartavać, što zaraz uskryje čerap.
U vyniku paru ŭsio ž pavieźli ŭ Frunzienskaje RUUS.
— Pakul my jechali, maja hałava była ŭ nahach adnaho z hetych vyradkaŭ. Jon uvieś čas dušyŭ mianie — daviŭ na šyju, ja niekalki razoŭ stračvaŭ prytomnaść.
U Frunzienskim RUUS Dźmitryja ź dziaŭčynaj pakłali na asfalt kala ŭvachodu. Chłopiec kaža, što tady jon pierastaŭ adčuvać ruki i staŭ prasić źniać chamuty. Siłaviki hladzieli na pakuty i śmiajalisia. Ale ŭsio ž vyrašyli dapamahčy.
— Siłavik sieŭ na mianie źvierchu i pačaŭ rezać chamuty — pry hetym, rezaŭ jon źvierchu, prosta pa skury i vienach. Potym niejkim antysieptykam apracavaŭ mnie parezy.
Potym paru pieraviali ŭ spartyŭnuju zału.
— Było šmat ludziej. Nas pastavili na kaleni, ale pry hetym skazali ŭpiercisia łbom u padłohu. Papiaredzili, što kali niechta stracić raŭnavahu, to buduć bić. Ja čuŭ tolki kryki i pytańni kštałtu: «Chto tabie płacić?!». Adzin vielmi toŭsty supracoŭnik sieŭ na chvaściec majoj dziaŭčynie i staŭ patrabavać jaje telefon.
Zatym Dźmitryja i jaho dziaŭčynu adviali ŭ roznyja kabiniety.
— Zajšło niekalki siłavikoŭ u bałakłavach i niejki łysavaty mužčyna hadoŭ 40 — u adroźnieńnie ad inšych, jon svoj tvar nie chavaŭ. Mianie pakłali na padłohu, dvoje trymali maje nohi. Mužčyna skazaŭ: «Nu, raskazvaj, jak usio było».
Dźmitryj pasprabavaŭ rastłumačyć, što prosta jechaŭ pa horadzie i niekalki razoŭ pasihnaliŭ — a potym usio jak zakruciłasia-zaviarciełasia… Kali jon dajšoŭ da taho momantu, što spužaŭsia i pasprabavaŭ źjechać, chłopca znoŭ pačali źbivać.
— Jany bili, a potym kazali: «Davaj raspaviadaj» — i tak niekalki razoŭ. Siłaviki sprabavali vybić niejkija patrebnyja im pakazańni, a ja navat nie moh zrazumieć, što kankretna jany chočuć pačuć.
Paśla treciaha koła ja nie vytrymaŭ: «Što mnie treba skazać?!». Siłaviki skazali, byccam ja zadaviŭ dvuch amapaŭcaŭ. Ja pasprabavaŭ znajści bolš-mienš niejtralny adkaz. Skazaŭ, byccam pry vyjeździe moh nieznarok najechać na nahu adnamu z amapaŭcaŭ.
Heta časova zadavoliła siłavikoŭ — Dźmitryja adpravili zapisvać videapryznańnie. Ale i ŭ hety raz chłopiec pasprabavaŭ raspavieści sapraŭdnuju historyju. Jaho znoŭ pačali źbivać — što było dalej, Dźmitryj nie pamiataje.
Nastupnyja ŭspaminy chłopca źviazany z tym, jak jaho niekudy viazuć u busie. U vyniku jon trapiŭ u RUUS Centralnaha rajona.
— Mianie zaviali na treci pavierch i pastavili da ścienki. Ja ŭžo viedaŭ, što treba stanavicca, šyroka rasstaviŭšy nohi. Ale adnamu vyradku niešta nie spadabałasia, i jon udaryŭ mianie z unutranaha boku kalena — maja naha litaralna skłałasia napałovu. Parvalisia źviazki, parvaŭsia mienisk. Było žachliva baluča. Ja pačaŭ maciukacca na jaho. Dziŭna, ale siłavik ničoha nie adkazaŭ. Napeŭna, razumieŭ, što pierastaraŭsia.
Nastupny dopyt pravodziŭ mužčyna ŭ majcy z nadpisam «Śledčy kamitet». Źjavilisia taksama daišniki, jakija i spynili Dźmitryja — jany dali suprać jaho iłžyvyja pakazańni.
— Ad mianie pačali patrabavać novyja pakazańni. Niekalki hadzin tamu było treba, kab ja skazaŭ, što zadaviŭ dvuch amapaŭcaŭ, ciapier — što najechaŭ na nahu daišniku.
Praz paŭtary hadziny Dźmitryju dali na podpis pratakoł. Jon kaža, što fizična nie moh ničoha pračytać, bo litary skakali pierad vačyma. Ale padpisać, viadoma, pryjšłosia.
Paśla hetaha chłopiec apynuŭsia ŭ sumnaviadomym dvoryku Centralnaha RUUS — užo była noč. Dźmitryj kaža, što niahledziačy na leta jamu padałosia, što heta była samaja chałodnaja noč u jaho žyćci.
— Toje, što adbyvałasia, ja mahu apisać vielmi koratka: ludzi lažali na ziamli, ich pieryjadyčna źbivali, dla prykołu ablivali vadoj. Prymušali śpiavać himn i kryčać «Ja lublu AMAP!». Sahrecca možna było adnym sposabam — paprasić dazvołu paprysiadać. U prybiralniu puskali nie ŭsich — niezrazumieła, jakoj łohikaj jany kiravalisia. Ja časta prasiŭsia tudy, bo vanitavała ŭvieś čas. Heta niadziŭna, tamu što ŭ mianie była čerapna-mazhavaja traŭma.
Dźmitryj kaža, što na jaho vačach źbivali i vidavočna niepaŭnaletnich, i piensijanieraŭ. Z ranku ŭsich prymušali padpisać niejkija papiery. Tych, chto nie pahadžaŭsia, pačynali mocna źbivać pry ŭsich.
— Mnie dali šmat biełych listoŭ i zapatrabavali pastavić podpis na kožnym. Ja spytaŭ, čamu jany pustyja, mianie ŭdaryli — i ja ŭsio padpisaŭ.
Trapiŭ Dźmitryj i na Akreścina. Kala 50 zatrymanych zahnali ŭ dvoryk dla prahułak źniavolenych i trymali tam amal da samaj nočy.
— Vielmi chaciełasia pić, my ŭvieś čas prasili vady. Kožnyja 15 chvilin nam abiacali, što chutka niechta pryniasie butelki. Kahości advodzili, kab źbić. Niekatorych źbivali tak, što jany ŭžo nie mahli kryčać — ich vynosili.
Kala 2 hadzin nočy Dźmitryja razam ź inšymi chłopcami paklikali padpisać pozvy ŭ sud.
— Uvieś čas pryvozili novych ludziej, trafik byŭ varjacki. Musić, tamu nas vyrašyli adpuścić. Kali ja išoŭ na vychad, to čuŭ žanočyja kryki, a na asfalcie było vielmi šmat žanočych vałasoŭ — u mianie było takoje pačućcio, što raskidali niejkuju nievierahodnuju kolkaść parykoŭ. Siłavik z aŭtamatam, jaki vypuskaŭ mianie, skazaŭ: «Kali abierniešsia, ja strelu ŭ ciabie».
Dźmitryja sustreli vałanciory, jany dali telefon, kab toj patelefanavaŭ rodnym. Potym razam z rodnymi chłopiec pajechaŭ u balnicu zafiksavać traŭmy i ŭ prakuraturu, kab napisać zajavu.
— Ja trapiŭ u BCHMD, dzie niekalki tydniaŭ lačyŭsia. Nieŭzabavie daviedaŭsia, što ŭ dačynieńni da mianie raspačali kryminalnuju spravu za supraciŭleńnie supracoŭniku orhanaŭ unutranych spraŭ.
Paśla chłopca na miesiac adpravili ŭ reabilitacyjny centr u Aksakaŭščynu. Jon pryznajecca, što na toj momant heta byŭ adzin z samych spakojnych pieryjadaŭ u jahonym žyćci.
— Pa-pieršaje, mnie padabałasia być dalej ad usiaho hetaha žachu. Pa-druhoje, mnie pašancavała — da mianie nie prystavili nijakaha kanvoju.
Niekalki razoŭ Dźmitryju pryjšłosia źjeździć na dopyty i adzin raz na apytańnie jak paciarpieły.
— Ciapier śmiešna, ale apytańnie mianie ŭ jakaści paciarpiełaha prachodziła našmat bolš žorstka, čym dopyty. Było pačućcio, što siłavik u Śledčym kamitecie chacieŭ mianie, zmahara takoha, zadušyć hołymi rukami.
Dźmitryju pryjšłosia dać padpisku ab niavyjeździe.
— Adnojčy mnie patelefanavali i skazali, što ŭ mianie jość 30 chvilin na toje, kab pryvieźci najaŭnymi (abaviazkovaje patrabavańnie) zakład u pamiery 5500 rubloŭ. Kazali, kali hrošaj nie budzie, dyk voźmuć pad vartu.
Paśla taho, jak Dźmitryj daviedaŭsia, što na jaho zaviali druhuju kryminalnuju spravu — za paškodžańnie majomaści (amapaŭskaha busika), jon vyrašyŭ uciačy ź Biełarusi.
Z Maskvy chłopiec vylecieŭ u Turcyju, a adtul chacieŭ adpravicca ŭ Polšču (u jaho była polskaja turystyčnaja viza). Adnak z-za karanavirusnych abmiežavańniaŭ jaho nie puskali na rejs da Varšavy. Turki śćviardžali, što mohuć prapuścić u samalot tolki čałavieka z pracoŭnaj vizaj.
— Na toj momant praz padziei ŭ Biełarusi polski ŭrad dazvoliŭ pryjazdžać biełarusam ź lubymi vizami, ale turki ŭ heta admaŭlalisia vieryć.
Chłopiec zastaŭsia načavać u aeraporcie. Pračnuŭsia rankam, pabačyŭ samalot u Kijeŭ i vyrašyŭ lacieć tudy. A ŭžo adtul na aŭtobusie Dźmitryj pryjechaŭ na polskuju miažu i raspavioŭ pamiežnikam pra svaju situacyju — polskaj jon nie viedaŭ, tamu razmaŭlaŭ na anhlijskaj i z dapamohaj movy žestaŭ.
Z taho času Dźmitryj žyvie ŭ Varšavie. Jaho dziaŭčyna da apošniaha nie chacieła źjazdžać ź Biełarusi, niahledziačy na ŭhavory. Ale paśla taho, jak jaje vyklikali na dopyt, usio ž vypraviłasia ŭ Polšču.
Maładyja ludzi atrymali mižnarodnuju abaronu i žyvuć razam. Na žal, traŭmy, atrymanyja ŭ 2020 hodzie, i da hetaha času dastaŭlajuć Dźmitryju šmat prablem. Jon vielmi bajaŭsia, što praz paru hadoŭ nie zmoža pierasoŭvacca biez mylic, tamu vyrašyŭsia na apieracyju na kalenie.
— Praz hihanckija čerhi čakać biaspłatnuju apieracyju treba 2-3 hady. A ŭ mianie stolki času niama.
Tamu chłopiec vyrašyŭ rabić apieracyju płatna. «Bajsoł» abjaviŭ zbor srodkaŭ dla Dźmitryja, kab dapamahčy ŭ taki składany momant (hrošy buduć patrebny na reabilitacyju i leki).
— Apieracyju ŭžo zrabili, zaraz 3-4 miesiacy mnie treba dvojčy na tydzień chadzić da reabilitołaha. Potym možna budzie ŭžo zajmacca samastojna.
Čytajcie taksama:
Kamientary