«Ja tupiŭ. I sumniavaŭsia. I rvaŭsia pamiž niekalkimi pačućciami. I ciapier mnie soramna». Kranalnaj historyjaj padzialiŭsia biełaruski śviatar
«Ja chaču raskazać historyju, jakaja adbyłasia siońnia na słužbie. Mnie za jaje soramna i baluča. Moža vy što-niebudź paraicie. Ci prosta pačytajcie», — napisaŭ učora ŭ fejsbuku Alaksandr Kuchta, adzin sa śviataroŭ biełaruskaha pravasłaŭnaha prychodu ŭ Vilni, jaki naležyć da Kanstancinopalskaha patryjarchatu.
Siońnia ŭviečary my słužyli liturhiju. My tak robim časam, tamu što ludziam zručna paśla pracy. I voś u momant, kali treba było pryčaščać ludziej, ja pavaročvajusia i baču novy tvar u chramie.
Čałaviek niapeŭnaha ŭzrostu, apranuty lohka. Trochi brudny. Pachnie. Mahčyma, vypiŭ. Ja ledź napružyŭsia, tamu što časam takija čudziać. Ale hety prosta stajaŭ. Hladzieŭ na mianie i ŭśmichaŭsia.
Ja ŭziaŭ čašu, nabraŭ pavietra, kab zaklikać «Sa stracham Božym i vieraju prystupicie», kali mužčyna hučna spytaŭ:
— A možna ja tut u vas krychu pastaju?
— Viadoma, možna! — adkazvaju ja i znoŭ nabiraju pavietra, kab zaklikać «Sa stracham Božym…».
— Mužčyna, tut lažali hrošy! — čujecca hołas z chrama. — Vy ich skrali! Nieadkładna viarnicie!
— Ja ničoha nie kraŭ! Jak vy mahli padumać?
— Nie, skrali. Ja sama bačyła, tut byli hrošy!
— Voś, praviercie kišeni!
Mužčyna zdymaje pinžak i sunie ŭładalnicy hołasu. Taja niajomka abmacvaje tkaninu.
Ja ŭ stupary hladžu na hetuju karcinu, i ŭ mianie ŭ hałavie pranosicca miljard dumak, ale ŭsie pra adno: jak reahavać? U mianie ŭ rukach čaša (śviatary zrazumiejuć), ź jakoj nikudy asabliva nie tuzaniešsia. Słužba na samym piku, pieraryvać nielha! A na druhim kancy chrama pačynajecca svarka i nahoda surjoznaja: čałavieka abvinavačvajuć u kradziažy.
«Addajcie pinžak čałavieku i adstańcie ad jaho!» — uładna kažu ja. Ja pryniaŭ rašeńnie, jak dziejničać. Treba pakinuć usio jak jość. Tamu što ciapier nie čas. Potym budziem raźbiracca.
Žančyna viartaje pinžak, ale kaža: «Voś tut lažali hrošy. Ja ich bačyła. A jon skraŭ!» I ŭpeŭniena tak kaža. Ćviorda. Tak što ja pačynaju sumniavacca ad hetaj ćviordaści.
Tamu što kali tam lažali hrošy, to heta hrošy viernikaŭ, jakija jany achviaravali na chram, kab my apłacili arendu i kamunałku. Niapravilna budzie, kali ja dazvolu voś tak ich zabrać. Ludzi ž hetyja hrošy zarablali. A ja addaju ich pieršamu-lepšamu. Chiba ja maju prava rasparadžacca čužymi hrašyma?
Razvaročvajusia da prastoła, kab pastavić čašu. U hałavie bardak. Pavaročvajusia nazad.
— Ja viernik! — zajaŭlaje mužčyna. — Ja nie moh i padumać, kab uziać hrošy ŭ śviatym miescy!
— Nie, tut byli hrošy. Ja bačyła! A ciapier ich niama. Vy ich uziali!
Ja kažu:
— A možna my ŭsie hetyja razborki adkładziem na potym? Ciapier słužba! Zaraz ža supakojciesia i davajcie praciahvać!
Kažu nibyta ŭładna, ale ŭnutry sumniajusia. Skraŭ, nie skraŭ? A kali skraŭ, što rabić? A kali nie? Jak sucišyć prychadžanku? Jak nie padstavicca pierad astatnimi, što ja razbazarvaju ich majomaść? Jak nie pakryŭdzić čałavieka, tamu što… a što kali nie kraŭ?
Unutry mianie panika. Ja hublaju kantrol nad situacyjaj.
«Dobra, pajdu ja adsiul», — kaža mužčyna i machaje mnie rukoj. Adychodzić. Mianie trochi adpuskaje, tamu što voś prosta ciapier vyrašać ničoha nie treba. Možna praciahnuć słužbu.
***
Praz 10 chvilin, kali skončyłasia słužba, my vyśvietlili, što mužčyna nie vinavaty. Hrošy ad hrachu padalej zabrała inšaja prychadžanka, a ŭ momant svarki jana nie ściamiła ŭmiašacca (usio adbyłosia vielmi chutka na samaj spravie). A jašče 2 tydni tamu ŭ nas śvisnuli skarbonku z chrama (ale heta inšaja historyja), tak što ŭsie byli trochi na ŭzvodzie.
Žančyna, jakaja padniała šum, vielmi raśpieražyvałasia. Tamu što jana nie niejkaja złosnaja chramavaja babka, a prosta jana viedaje, jak ciažka nam utrymlivać chram. I kładzie šmat svaich sił, kab my isnavali. Tamu daviałosia jaje supakojvać.
Atrymałasia nie vielmi (nu a što tut skažaš), ale kali jana čytaje hety tekst, to voś moj miesiedž: «Usio narmalna. Vy abaraniali svaju carkvu. Trochi zachapilisia. Ale heta nie tamu, što vy niejkaja pahanaja, a tamu što vam balić duša za našu hramadu. Usie heta razumiejuć, i nichto vas nie vinavacić».
Nasamreč u mianie inšaje pytańnie. Da siabie. Čamu ja reahavaŭ jak doŭbień? Čamu ja stajaŭ i tupiŭ, bo treba było pastavić čašu, padyści da ich i skazać, što my ni ŭ čym nie vinavacim mužčynu?
Tamu što, ja nahadaju, usio pačałosia z taho, što jon chacieŭ pabyć u chramie (pra što paviedamiŭ z samaha pačatku). I ja pavinien byŭ abaraniać jaho prava być siarod nas. Prynamsi da taho momantu, pakul my b dakładna nie byli ŭpeŭnienyja, što jon uziaŭ hrošy (a jon ich nie ŭziaŭ).
Ale ja tupiŭ. I sumniavaŭsia. I rvaŭsia pamiž niekalkimi pačućciami. I ciapier mnie soramna. Tamu što čałaviek pajšoŭ i naŭrad ci vierniecca. Na jaho miescy ja b nie viarnuŭsia.
Kali ŭsie razyšlisia, ja pieraličyŭ sumu, praź jakuju ŭsio zdaryłasia. 10 jeŭra. Ja pakłaŭ ich u kišeniu i pajšoŭ namotvać kruhi vakoł chrama, molačysia, kab Hospad pasłaŭ mnie sustreču z hetym čałaviekam. Ja chacieŭ paprasić prabačeńnia i addać jamu hrošy. Tamu što mnie padałosia, što tak budzie sumlenna.
Ale ja nikoha nie sustreŭ. Zaraz siadžu doma i pišu hety tekst, zharajučy ad soramu i kryŭdy na svaju tupaść.
Kali jość chto ź Vilni, i kali vy (nu, a raptam) daviedajeciesia, pra jakoha mužčynu idzie havorka, pieradajcie jamu maje prabačeńni. I ja chacieŭ by jaho ŭbačyć, kab addać hrošy.
Jon nie chacieŭ ich brać, ale jany jahonyja. Tamu što praz hetyja hrošy jaho padazravali ŭ kradziažy.
Biełaruski śviatar adkazaŭ na pytańnie, ci možna pachryścić kata
U Litvie zaćvierdzili niezaležnuju ad Maskvy pravasłaŭnuju carkvu. Siarod śviataroŭ — dvoje biełarusaŭ
Śviatar Kuchta ŭ «Žyćci-malinie» raskazaŭ pra asablivaści mitrapalita Vienijamina, kantrast dvuch patryjarchaŭ i svaju pracu ŭ IT
Pratestancki teołah raskrytykavaŭ pravasłaŭnaha śviatara za hutarku ŭ «Žyćci — malinie»
Kamientary
Niachaj niajomkaja sytuacyja znojdzie najchutčejšaje raźviazańnie.
Pamahaj Boh!