Błohier Łapšyn miesiac pravioŭ u adnoj kamiery ź Jurkojciem: «Aleś — adzin z najlepšych ludziej, što ja viedaŭ u žyćci»
Jak akazałasia, błohier Alaksandr Łapšyn, jaki byŭ ekstradziravany ŭ Azierbajdžan ź Minska, miesiac pravioŭ u adnoj kamiery z Alesiem Jurkojciem — viadomym krajaznaŭcam, papularyzataram biełaruščyny, asudžanym pa spravie ašmianskich mytnikaŭ. Pra ŭražańni ad ich sustrečy błohier i padarožnik padzialiŭsia ŭ svaim błohu.
Nie mahu maŭčać, heta žudasna: adzin z najlepšych ludziej, što ja viedaŭ u žyćci, atrymaŭ 7 hadoŭ turmy.
Aleś Jurkojć, viadomy krajaznaŭca i patryjot Biełarusi, žychar Ašmianskaha rajona, prysudžany na minułym tydni minskim sudom da 7 hadoŭ turmy. My ź im praviali ŭ adnoj kamiery minskaha SIZA-1 — łahiera śmierci ŭ centry Minska — kala miesiaca. I ja vam mahu skazać, što heta adzin z najlepšych ludziej, što ja viedaŭ u žyćci. Jon dapamahaŭ i padtrymlivaŭ usich nas, jon byŭ mocny i mužny, niahledziačy na ŭsio, što adbyvajecca. Jaho čakajuć try maleńkija dački, žonka i pažyłaja mama. Ułady aryštavali jaho jašče ŭ 2015 hodzie i 2 hady trymali ŭ minskim SIZA, abvinavačvajučy nibyta ŭ chabarach na mytni Kamienny Łoh na miažy ź Litvoj, dzie jon pracavaŭ.
Ja čytaŭ jaho spravu, ja asabista bačyŭ usie dakumienty — absalutna ničym nie abhruntavanyja abvinavačvańni, ani nie lepš, čym azierbajdžancy paviesili na mianie «zakliki da parušeńnia terytaryjalnaj cełasnaści Azierbajdžana». Aleś nie zajmaŭsia palitykaj, jon prosta ličyŭ, što biełaruski narod pavinien zachoŭvać svaju kulturu i movu. Jon nie chadziŭ na demanstracyi i nie znachodziŭsia ni ŭ jakoj apazicyi. Trapiŭ pad «razdaču» na pustym miescy. Siabry, u mianie šok, abureńnie i adčuvańnie absalutnaha biaźmiežža, što tvorycca ŭ dadzienaj krainie, jakuju ja kaliści ščyra lubiŭ.
Aleś, brat, trymajsia! Vieru, što spraviadlivaść budzie i hety čałaviek vierniecca dadomu. I j ź vialikaj litary.
Nadziva cikavy i adukavany čałaviek. My abmiarkoŭvali hienacyd tutsi ŭ Ruandzie, ruska-japonskuju vajnu 1905 hoda, relihiju (jon katalik) i ateizm, čałaviečuju podłaść i mužnaść. U značnaj stupieni Aleś zrabiŭ mianie i inšych chłopcaŭ u kamiery mocnymi. Jon nas pierakonvaŭ, što naš duch volny zaŭsiody, a zakavaŭšy cieła ŭ čatyry ściany, jany ničoha nie zmohuć z nami zrabić. Zaraz ja baču jaho spakojny tvar na sudzie, dobruju ŭśmiešku i razumieju, što jon vyšejšy za ŭsio heta. Jon vyšejšy za svaich sudździaŭ, vyšejšy za natoŭp pahońnikaŭ, vyšejšy za ŭsich tych, chto zabivaje jaho krainu.
Kali 7 lutaha dźviery kamiery rasčynilisia i buhaj kryknuŭ «Łapšyn, z rečami», majučy na ŭvazie ekstradycyju ŭ Azierbajdžan, my nie paśpieli vypić tradycyjnaha čaju, jak rabili heta zaŭsiody, kali chtości kudyści sychodziŭ. Ja paśpieŭ pažadać Alesiu chutčej viarnucca damoŭ i toj adkazaŭ: «A ja doma, ty ž viedaješ, Saš, jany mohuć złamać naša cieła, ale nie volu».
Ja budu ŭ Jerusalimie na nastupnym tydni, i, choć zusim nie vieru ŭ mistyku, ale ja ŭkładu zapisku ŭ Ścianu Płaču z prośbaj, kab Aleś viarnuŭsia dadomu. Heta toje niamnohaje, što ja mahu zrabić.
Kamientary