Kancerty Marharyty Laŭčuk u Varšavie i Hdańsku nie adbuducca. Pryčyna vielmi surjoznaja
U śpiavački prablemy z hałasavymi źviazkami.
«Siabry, mnie vielmi škada, ale my z vami nie sustreniemsia na kancertach u Varšavie i Hdańsku. Spačatku niejkaja pahroza teraktu, a ciapier voś moj hołas. Fanijatarka mnie zabaraniła navat razmaŭlać, nie toje što śpiavać.
U mianie dyjahnastavali palip na hałasavych źviazkach. Heta samy strašny son vakalista, u jakim ty nie možaš śpiavać, ale ž jon zbyŭsia», — napisała Marharyta ŭ svaim fejsbuku.
«Tydzień tamu ja ledź daśpiavała svoj druhi opierny śpiektakl. Dumała, što prosta šmat naśpiavałasia i hołas vierniecca praz paru dzion, a stanaviłasia ŭsio tolki horš. Da doktarki trapiła tolki ŭčora, bo čarha i ŭsio takoje. Jana skazała, što kali ja budu maŭčać i rabić usio toje, što jana havoryć, možna budzie paźbiehnuć apieracyi, ale jana ničoha nie abiacaje», — apisvaje prablemu śpiavačka.
«Skazać, što ja ŭ rospačy, heta ničoha nie skazać. Byccam by žyćcio abarvałasia paśla słoŭ doktarki, što ŭsio surjozna. Hołas — majo žyćcio. Heta traŭma, pa-pieršaje, psichałahičnaja.
Ale ž ja ŭ adekvacie, tamu ŭsio razumieju i trymajusia, jak mahu. Ja ŭžo napłakałasia i naśmiajałasia, bo ŭ mianie samyja krutyja siabry i blizkija, jakija ŭžo druhi dzień pobač, za heta im vialiki dziakuj», — dadała jana.
U Hdańsku 26 sakavika Marharytu zamienić Lavon Volski.
Kancert u Varšavie całkam admienieny, tym, chto nabyŭ kvitok, viarnuć hrošy.
Kamientary
śvietit tolko Urienhoj!
Dažie stichami vyšło!)