«Ja bajusia spaźnicca ŭ turmu». Eks-palitviazień, pčalar Mikoła Papieka pra toje, jak heta ŭ 62 hady kinuć usio i źjechać u emihracyju
«Svaboda» pahutaryła z byłym palitviaźniem, paetam i pčalarom Mikołam Papiekam pra tvorčaść u źniavoleńni i žyćcio ŭ emihracyi, pra Miadovuju premiju ad polskich pčoł dy nastroj na doŭhi šlach viartańnia dadomu.
«Rany kali i zarastajuć, mocna kryvaviačy, dyk tolki vyraznymi rubcami»
— Minuła ŭžo niekalki miesiacaŭ, jak vy vyjšli na volu paśla adbyćcia pakarańnia za ŭdzieł u pratestach 2020-ha. Pra prymusovuju pracu na «chimii» i ŭ zonie vy, jak my zrazumieli, nia zhadvajecie. Chočacie zabycca pra heta, jak pra strašny son. Ale ci ŭdałosia ŭžo pazbavicca hetych pryhadaŭ?
— Minuła ŭžo vosiem miesiacaŭ, jak ja na voli. Ale zhodna vyniesienamu vyraku ja jašče musiŭ by znachodzicca na tak zvanaj u narodzie «chimii» da 4 vieraśnia biahučaha hodu. Tak što chacieŭ by ci nie, ale ŭzhadvać niezakonny prysud davodzicca chacia b z hetaj pryčyny. Tolki «dziakujučy» źmienienamu režymu adbyćcia pakarańnia ź «mienš strohaha» na bolš strohi ja ŭžo amal 8 miesiacaŭ znachodžusia na voli.
Za hety čas pabyvaŭ doma; pachavaŭ cieścia — jon bolš za dva miesiacy byŭ u ciažkim stanie, i ja navat nia viedaju, ci paznaŭ jon mianie, bo z pryčyny chvaroby nia moh aničoha skazać, ale prykmiety radaści byli zaŭvažnyja na jahonym tvary; paśpieŭ zimoj (bo ja byŭ vyzvaleny 17 śniežnia) ahledzieć toje, što stałasia z majoj pčalinaj haspadarkaj za 16 miesiacaŭ, što nie było pčalara; źjechać u Hruziju i pažyć tam, palubavacca ekzatyčnaj raślinnaściu, hornymi krajavidami, ichniaj haspadarkaj dy praduktami pracy, historyjaj dy muzejnymi ekspazycyjami.
Tam ža atrymaŭ humanitarnuju vizu i źjechaŭ da bolš blizkaj dy rodnaj dla Biełarusi, susiedniaj nam Polščy. Za hety čas pabyvaŭ u mnohich haradach i pasiołkach hetaj krainy. Trapiŭ u miascovaść, jakaja vonkava padobnaja da biełaruskaj pryrody, dyj architektura časam padobnaja, i charaktar ludziej, i mova značna bližejšaja, paraŭnaŭšy z hruzinskaj, i radniejšaja. Heta pamahaje nie ŭ takoj vielizarnaj miery adčuvać siabie ŭ vyhnańni, dyj takich, jak ja, tut vielmi mnoha…
Tak što, žadaješ taho ci nie, usio roŭna ciapierašniaje niavyznačanaje žyćcio tut vymušaje zhadvać, što pryviało da badziańnia pa śviecie, dzie ty nia maješ taho napracavanaha dziesiacihodździami padmurku dy zabiaśpiečanaha tyłu, zaściarohi na zaŭtrašni dzień, siabroŭskaha dy susiedzkaha asiarodździa.
I na 62-m hodzie žyćcia pavinien puskać kareńnie ŭ inšuju hlebu, bo sa svajoj rodnaj ciabie vyrvali i hvałtoŭna adłučyli. Bo z ułasnaj voli ja anikoli nie žadaŭ jechać ani ŭ jakuju Hruziju dy Polšču, nia tolki dziela adpačynku, ale i dziela zarobku…
Tak što pamiać pra «chimiju», SIZA dy zonu pacichu ścirajecca. I, mahčyma, ścierłasia b bolš, kab nie cikaviŭsia tymi katastrafičnymi padziejami, što adbyvajucca ŭ Biełarusi i ŭva Ŭkrainie. Jany nie dajuć skancentravacca na sabie, tamu što ad tych padziejaŭ zaležyć i moj dalejšy los. Tamu navat kali b i mocna chacieŭ pazbavicca ŭspaminaŭ, to nie atrymlivajecca i, vidać, nie atrymajecca. Bo padobnyja rany, naniesienyja jak mnie, tak i tysiačam inšych, jakija trapili pad niezakonnyja i nialudzkija vyraki i vyprabavańni, kali i zarastajuć, mocna kryvaviačy, dyk tolki vyraznymi rubcami…
«Nastrojvaju siabie dy inšych na maraton u perspektyvie viartańnia na Radzimu»
— A jak składajecca vaša žyćcio na voli? Ci adaptavalisia ŭ novaj krainie?
— Žyćcio na voli raznastajnaje, jak i ŭva ŭsich ludziej, ale ŭ značnaj miery niavyznačanaje. Choć, paraŭnaŭšy ź inšymi vymušanymi ŭciekačami, davodzicca kazać sabie i ludziam, kab supakojvać siabie i ich u hetaj nialudzkaj sytuacyi, zaježdžany skaz: «Mnie jašče pašancavała». A za hetymi tryma słovami i dobryja ludzi, jakija spačuvajuć tabie i takim, jak ja, i dalokaja Hruzija, jakaja dała prytułak na toj čas, pakul atrymaŭ vizu, i susiedniaja Polšča, jakaja prymaje sotni tysiačaŭ uciekačoŭ — jak z Ukrainy, tak i nas, i daje na pieršy čas niejkuju kapiejku na isnavańnie dy adaptacyju, naładžvaje kursy pa vyvučeńni polskaj movy…
Ci adaptavaŭsia? Nie! Dyj naŭrad ci ŭ maim uzroście mahčyma całkam adaptavacca. A sytuacyja, u jakuju ja trapiŭ, jak i mnohija inšyja nieabyjakavyja hramadzianie, vielmi słušna pierakazanaja adnym z palituciekačoŭ, što my tut jak na «chimii» na radzimie — bo nia možam, hetaksama jak i z papraŭčaje kalonii, pajechać da siabie dachaty, da prykładu, pry śmierci svaich rodnych…
A haspadarka dy paradak na padvorku i ŭ chacie — usio zastajecca zakinutym i prychodzić u zapuścieńnie. I ja, jak čałaviek, jaki pryzvyčaiŭsia žyć z pracy svaich ruk i charčavacca ŭłasnaručna vyraščanymi praduktami, i pry hetym adčuvajučy i majučy za śpinaju nadziejny tył, — na žal, hetaha tut nia maju, dy, napeŭna, nia chutka budu mieć jaki svoj kutočak ziamli i pčalnik…
Tak što da adaptacyi daloka. Ale, niahledziačy na ŭzrost, vymušany puskać kareńčyki i niejak adaptavacca. Kali išoŭ siadzieć na «chimiju», raźličvaŭ, što za dva hady sytuacyja kali nia źmienicca da lepšaha, to chacia b narmalizujecca. Na žal, hetaha nia zdaryłasia, i ciapier zamiest čakanaj karotkaj dystancyi nastrojvaju siabie dy inšych na maraton u perspektyvie viartańnia na Radzimu.
«…I kanaje pčała pracavitaja, a ŭ joj čałaviek…»
— U Biełarusi vas viedali jak paeta-pčalara. Niekatoryja vašy siabry navat kazali, što vy lubicie pčoł bolš, čym ludziej. Što stałasia z vašymi ŭlubionkami za čas zmušanaha rasstańnia?
— Pa rodzie zaniatku ja sapraŭdy lublu pčoł, addaŭ im 45 hadoŭ žyćcia. Što i kazać — dva hady niezakonnaha pazbaŭleńnia voli ja razhladaŭ jak źniščeńnie majoj haspadarki. Viarnuŭsia ja da haspadarki na vosiem z pałovaju miesiacaŭ raniej, tamu što byŭ pieraviedzieny na bolš strohi režym źniavoleńnia za złačynstvy inšych i adsiedzieŭ amal 16 miesiacaŭ zamiest 24. Viarnuŭsia zimoju 17 śniežnia i pačaŭ ahladać, što ad majoj haspadarki acaleła.
A acaleła niašmat. Na žal, pčoły ŭ sučasnych umovach biez čałavieka vyžyć nia mohuć — i chvarejuć, i padvozić treba da miodadajnych paletkaŭ. Značnaja kolkaść maich pčołaŭ zraiłasia, a ŭ vullach pasialiłasia matylica (mol) i patruščyła pčalinyja soty dy ramki. Usio heta z kryŭdaju davodziłasia zimoju vyčyščać dy vydzirać, a pčołak, jakija jašče niejak acaleli, padcharčoŭvać i apracoŭvać ad klašča.
Jašče pakul siadzieŭ na «chimii», u SIZA dy zonie, źmianilisia pastanovy, i ja sa svaim pčalarstvam staŭ padpadać pad status darmajeda. A jašče cana na miod i prodaž jaho z mnohich pryčyn źnizilisia. Dyj pakupnik źjechaŭ za miažu, a jašče niekatoryja pamierli ad karanavirusa. I za hety čas źniavoleńnia ja ŭ niejkaj stupieni paadvyk ad pčalarstva, a kali skazać bolš pravilna, byŭ adarvany ad jaho. I raniejšaja ŭciahnutaść u bieśpierapynny praces źnikła, i raniejšy rynak.
A ludziej ja taksama lublu, napisaŭ pra heta ŭ svaim vieršy «Pčała i Čałaviek»…
Tak viałosia stahodździami,
što pobač pčała j čałaviek
i ŭdoval było miodu i vosku,
Bohu śviečak, a ludziam pitva,
dy stałasia nievierahodnaje
stahodździem uranavaha jabłyka, —
źmialeła miodu džareła…
i ciapier nievyhodna žyćcio
dy zajzdrosna karyśliva śmierć,
i kanaje pčała pracavitaja,
a ŭ joj čałaviek…
«Pryhladajusia da polskaha pčalarstva»
— Vyhladaje, što vašyja acalełyja biełaruskija pčoły niejak zmušanyja buduć i dalej hadavacca biez haspadara. Ale mo i polskija vas by nie rasčaravali? Ci jość plany, a mo ŭžo i sproby zavieści svaju pasieku na Padlaššy?
— Viadoma, nadziei zavieści tutaka svaju pčalinuju haspadarku nie hublaju. I dumaju, što da viasny hety plan realizuju, bo biaz pčołaŭ žyćcio majo nia maje paŭnavartasnaha napaŭnieńnia.
Pašancavała mnie tut praktyčna pryhledziecca i da polskaha pčalarstva. I pry tym, što ja liču siabie nie aby-jakim pčalarom, paškadavaŭ, što takoje znajomstva nie adbyłosia hadoŭ 30 tamu — vioŭ by pčalinuju haspadarku całkam inakš. Pryhladajusia da ŭmovaŭ i specyfiki viadzieńnia pčalinaj haspadarki ŭ novaj krainie. Pakrychu znajomlusia ź ludźmi, chadžu na kursy polskaj movy, kab łaćviej kamunikavać ź ludźmi, pryhladajusia da miascovaści. Usio ž taki ja ŭ niazvykłych umovach, u nieviadomaj miascovaści, siarod nieviadomych ludziej dy ich zvyčajaŭ. Tak što plany jość, i žadańnie ich ździejśnić taksama.
«Pastarajusia znoŭ uručać Miadovuju premiju, a pakul sam siadžu biez svajho miodu»
— Biełaruskija pčoły samym niepasrednym čynam spryčynilisia da zasnavańnia vami ŭnikalnaj štohadovaj litaraturnaj premii — Miadovaj. Jaki jaje dalejšy los? Mo adrodzicie ŭ Polščy? Tym bolš što patencyjnych naminantaŭ na jaje ciapier na radzimie značna mienš, čym u emihracyi?
— Prysudžeńnie i ŭručeńnie premii, zrazumieła, spyniłasia z pryčyny majho źniavoleńnia, a jašče da taho ž byŭ źlikvidavany Sajuz biełaruskich piśmieńnikaŭ, a jašče pastareli siabry, mnohija pamierli…
Viadoma, kali naładžu tut pčalinuju haspadarku, tady i pastarajusia znoŭ uručać Miadovuju premiju, a pakul sam siadžu biez svajho miodu.
«Pra raźvićcio i zachavanaść litaratury ŭ emihracyi varta kłapacicca, jak i pra žyćcio i zachavanaść biełaruskaj movy».
— Jak vy naohuł aceńvajecie šancy biełaruskaj litaratury zachavacca i raźvivacca va ŭmovach emihracyi?
— Ja ŭ źniavoleńni ŭ značnaj stupieni byŭ adarvany ad bačańnia litaraturnaha pracesu jak na radzimie, tak i ŭ emihracyi. Pabyŭšy na voli i tut, u Polščy, try miesiacy, pabačyŭ, što litaratura nie pamierła i nia zhasła, jak i žyćcio.
U emihracyi ciapier jak z palityčnych, hetak i ź inšych pryčynaŭ znachodziacca i pracujuć mnohija tvorcy, takija viadomyja majstry, jak Niaklajeŭ, Bacharevič, Chadanovič, Kudasava i mnohija inšyja. Pabyvaŭ ja tut u Biełastoku i na prezentacyi knih Zianona Paźniaka dy Alesia Arkuša.
Niachaj darujuć inšyja tvorcy, jakich ja nie nazvaŭ, bo, na žal, ja jašče mała na svabodzie. Dyj tyja tryvožnyja padziei, jakija adbyvajucca na radzimie i ŭ susiedniaj Ukrainie, prykoŭvajuć vialikuju ŭvahu i zabirajuć čas. A tam, u źniavoleńni, na abjektyŭnuju infarmacyju byŭ vialiki hoład, i ja ŭsio jašče nie mahu adyści ad nazirańnia za niaprostymi padziejami.
Na žal, šancy litaratury źbierahčysia i vyžyć składanyja. Choć mnohija z palityčnych emihrantaŭ paśla 2020 hodu pierajšli na biełaruskuju movu, ale značnaja častka pa-raniejšamu ŭžyvaje rasiejskuju, dyj paŭstaje nieabchodnaść karystacca polskaju movaju. Da taho ž varta adznačyć, što vysoki ŭzrovień jakaści i napoŭnienaści infarmacyjaj internetu, sa svajho boku, zabiraje čas na čytańnie dyj na pisańnie kamentaroŭ, za jakija ŭ Biełarusi mnohija zaznajuć psychalahičny i nia tolki psychalahičny hvałt.
U takich umovach varta być nadzvyčaj uvažnym da słova i nie abciažarvać čytača praźmiernymi tekstami, dbać pra jakaść, lakaničnaść, surjoznaść, vysokuju mastackaść tvoraŭ. A pra raźvićcio i zachavanaść litaratury ŭ emihracyi varta kłapacicca, jak i pra žyćcio i zachavanaść biełaruskaj movy.
«Pišacca mała z pryčyny nieŭstalavanaści žyćcia i adsutnaści značnaha litaraturnaha śvierbu»
— Jość mierkavańnie, što tvorčuju enerhiju aŭtaru daje tolki rodnaja ziamla. Jak u vas z hetym? Što pišacca?
— Kompleks Anteja, biezumoŭna, isnuje, i rodnaja ziamla dyj narod nadaje natchnieńnia ŭ pracy, u tym liku i litaraturnaj. U emihracyi, dy jašče ŭ pieršyja miesiacy, kali ty jašče nia zvyksia z tym, što vyrvany z pryvyčnaha asiarodździa, a jašče musiš dumać pra toje, jak pražyć, na pisańnie času zastajecca niašmat. Dy ja nikoli mnoha i nie pisaŭ, nie abciažarvaŭ i nie prymušaŭ siabie, što pavinien pisać štodnia i mnoha. I nikoli nia žyŭ ź litaratury, naadvarot: srodki, jakija zarablaŭ pčalarstvam, traciŭ na drukavańnie niešmatlikich tvoraŭ i pierakładaŭ.
Tak što pišacca mała z pryčyny nieŭstalavanaści žyćcia i adsutnaści značnaha litaraturnaha śvierbu. U asnoŭnym zajmajusia pierakładami — jak paezii, tak i prozy. Pierakłaŭ voś niadaŭna raman Juzafa Ihnacy Krašeŭskaha «Paet i cviet».
«Ja bajusia spaźnicca ŭ turmu»
— A ci zmahli niešta pisać u źniavoleńni? Ci ŭdałosia napisanaje zachavać i vynieści na volu?
— Sioje-toje ŭ niavoli pisać udavałasia, i niešta ŭdałosia pierasłać ci vynieści. Ale ŭ asnoŭnym zajmaŭsia pierakładami paezii, pieravažna rasiejskich aŭtaraŭ, tvory jakich u niemałoj kolkaści byli ŭ zonaŭskaj dy turemnaj biblijatekach. Zroblenyja pierakłady davaŭ siabram, i jany ich vysyłali svaim rodnym, ja taksama vysyłaŭ zroblenaje svaim rodnym, bo mierkavaŭ, što napisanaje nie prapuściać pry vyzvaleńni. Ale, na dziva, usio pierakładzienaje prapuścili i dali vynieści.
Pisać na zonie samastojnyja tvory aścierahaŭsia, dyj vynieści ich praktyčna niemahčyma. Choć sioje-toje jość, ale času na poŭnaje ŭparadkavańnie jašče nie znajšoŭ.
Na «chimii» ŭ čarzie
Zaniaŭ čarhu ŭ kramie moj siabar,
Ja zabiahaju — chutčej by kupici.
Žančyna pytaje aburana:
— Małady čałaviek, kuda vy śpiašycie?..
— Ja bajusia spaźnicca ŭ turmu.
A vy viarnucca dachaty
ŭ čas luby volnyja.
Pišuć Biełarusy listy.
Prychodziać listy padtrymki
dy spačuvańnia ab niavoli.
Partyzanskija listy…
Bo —
za spačuvańnie niavinna źniavolenym
pahražaje Śledčy kamitet.
Listy biez zvarotnaj adresy…
Zamiest proźvišča
paznačana tolki:
ad biełarusaŭ…
ad siabra…
ad Kaci ź Miensku…
Dziakuj vam, volnym ducham
Biełarusam…
Siabram…
Kaci ź Miensku…
Usim vam, biełarusy, dziakuju
i vieru ja…
usio ž budziem my volnymi.
Kamientary