Nobieleŭskaja łaŭreatka Takarčuk u intervju «NN»: Pra što b ni pisaŭ piśmieńnik, jon robić palityčny vybar
Siońnia stała viadoma, što Nobiela pa litaratury atrymała polskaja piśmieńnica Volha Takarčuk.
Užo debiutny tvor Takarčuk — raman «Padarožža ludziej Knihi» (1993) byŭ vysoka adznačany i krytykami, i čytačami. Raman Takarčuk «Anna In u hrabnicach śvietu» (2006) — futurystyčnaja, amal kibierpankaŭskaja traktoŭka viadomaha šumierskaha mifu pra sychod bahini Inanny ŭ padziemny śviet — byŭ napisany jak uniosak u mižnarodny prajekt «Mify», u jakim brali ŭdzieł taksama Marharet Etvud, Viktar Pialevin, Dženiet Uintersan i inšyja suśvietna viadomyja piśmieńniki. Jaje tvorčaść spałučaje papularnaść i dobry hust, fiłasofskuju hłybiniu i mastactva apoviedu. U Biełaruś Takarčuk pryjechała z nahody vychadu jaje ramana «Praviek dy inšyja časy» ŭ pierakładzie Maryny Šoda, ramana, jaki ličycca adnoj ź viaršyniaŭ polskaj mifatvorčaj prozy, polskaj viersijaj mahičnaha realizmu.
U 2010 hodzie jana dała intervju «Našaj Nivie». Pryvodzim toje intervju całkam. Takarčuk havaryła pra piśmieńnictva, pra znajomstva z Bykavam, pra imidž Biełarusi.
«Naša Niva»: Tvajo zavočnaje znajomstva ź Biełaruśsiu adbyłosia praz sustrečy z Vasilom Bykavym. Raskažy kali łaska jak heta adbyłosia.
Volha Takarčuk: U pačatku 2000-ch ja była na litaraturnaj stypiendyi pad Bierlinam. U domie adpačynku siarod i inšych litarataraŭ, ale ŭ asobnych pamiaškańniach žyła starejšaja para. Jany žyli zamkniona, redka vychodzili. Maładyja piśmieńniki šaptalisia: «Vasil Bykaŭ, piśmieńnik u vyhnańni». Ale nichto nie navažvaŭsia padyści da ich. Mianie vielmi ŭzrušyła toje, što ja i maje kalehi možam źjechać dadomu kali zaŭhodna, a jon tut faktyčna błakavany. Ja była tam adzinaj słavianskaj piśmieńnicaj, tamu, adčuŭšy niejkuju łučnaść, vyrašyła padyści da ich paznajomicca. Jany vyjavilisia pryjaznaj paraj. Iryna Michajłaŭna raskazvała pra mnie pra Biełaruś pobytavuju. A Vasil Uładzimiravič uvieś čas havaryŭ pra palityku. Kali ja zachodziła ŭ ich kvaterku na harbatu, dyk pan Vasil vielmi časta adbiahaŭsia pasłuchać radyjo, napeŭna, radyjo «Svaboda». Uvohule, adčuvałasia, što jon duža zasmučany, pieražyvaje depresiju, časam u kvatercy była ciažkaja atmaśfiera. A jašče nas abjadnali pachody ŭ hryby — jak vy viedajecie, u Niamieččynie nie pryniata źbirać hryby, ale ŭ Polščy i ŭ vas heta prymalny zaniatak. Možna skazać, my syšlisia na hrybnoj temie. Padčas pachodaŭ pani Iryna raskazvała pra svaju viosku, dzie časam varyli muchamory. Uvohule, u lesie pani Iryna i pan Vasil zaŭvažna viesialeli. Pan Vasil navat dastavaŭ kiliški i častavaŭ nas niejkaj naliŭkaj. Hetak my prabavili niekalki miesiacaŭ, a potym jany atrymali prytułak u Prazie i źjechali.
«NN»: A ty sama nie adčuvaješ cisku, źviazanaha z tvajoj dziejnaściu?
VT: U apošnija hady ja zaŭvažyła, što piśmieńnik u lubym vypadku, pra što b jon ni pisaŭ, robić palityčny vybar. Raniej ja starałasia stvarać pazbaŭlenuju palityki litaraturu, ale heta niemahčyma. Ja prosta zaŭvažyła, što nieŭprykmiet dla siabie zaniała dosyć akreślenuju pazicyju, pazicyju levych, parvaŭšy z pravymi, bolš kansiervatyŭnymi i nacyjanalistyčnymi pohladami. Apošnija maje knihi — skroź palityka, ale što zrobiš: kudy ni tknisia, usiudy palityka.
«NN»: Raman «Praviek dy inšyja časy», što ciapier vyjšaŭ u biełaruskim pierakładzie, u mifałahičnaj maniery raskazvaje historyju Polščy XX st. Jość uražańnie, što pohlad aŭtarki na nabyćcio niezaležnaści, padzieł Polščy, Druhuju suśvietnuju, savietyzacyju nie razychodzicca z aficyjnym polskim pohladam na historyju.
VT: Oj, nie. Moža, heta ciapier składajecca takoje ŭražańnie. U 1993-m, kali raman vyjšaŭ, jon usprymaŭsia jak chulihanski i buntarski. Ja pakazała historyju z pazicyj, što siońnia nazyvajecca, levaha bačańnia. Naprykład, pisała pra kaścioł biez pafasu, časam iranična. Ja vielmi chacieła ŭstupić u dyskusiju z ramantyčnym bačańniem polskaj historyi, parvać ź dziaržaŭnym aficyjozam, za što i atrymała adłup ad krytyki i niekatorych vydańniaŭ. Kazali, što ja parušaju polskija nacyjanalnyja intaresy i što ja chutčej hladžu na śviet z ukrainskich, rusinskich, habrejskich pazicyj. Ale ja adno chacieła pakazać historyju z novaj pierśpiektyvy, pierśpiektyvy asobnaha čałavieka, stvaryć bajku biez marali.
«NN»: Tvajo apaviadańnie «Prafiesar Endrus u Varšavie» pra rafinavanaha anhielskaha prafiesara, jaki sutyknuŭsia z postkamunistyčnaj realnaściu, nadrukavanaje ŭ pierakładzie na biełaruskuju ŭ «Našaj Nivie», vyklikała ŭ internecie roznuju reakcyju. U asnoŭnym praz padobnaść mientalnaści biełarusaŭ i palakaŭ, što asabliva zaŭvažna padčas pryjezdu zamiežnikaŭ. Ale pryjazdžajučy ŭ Polšču, biełaruski turyst najpierš ździŭlajecca niepadobnaści Polščy da Biełarusi. Dyk, na tvaju dumku, naležać Polšča i Biełaruś adnoj mientalnaj prastory ci ŭsio ž pa polska-biełaruskaj miažy prachodzić hłyboki śvietapadzieł?
VT: Ja adčuvaju prynaležnaść da mientalnaj kanstrukcyi «Centralnaja Jeŭropa», kudy ŭvachodziać narody, što źviedali kamunistyčny režym. Hetaje aznačeńnie pašyrajecca na ŭschodnich niemcaŭ, ukraincaŭ i słavakaŭ. U hetych narodaŭ padobnyja ruchi cieła: trochi takoj niaśmiełaści, niaŭpeŭnienaści. A taksama patryjarchalnyja pohlady. Ja nie liču, što heta ŭsio stanoŭčyja rysy, ale ja sama naležu da hetaha.
«NN»: Jakim krajem zdajecca tabie Biełaruś?
VT: Naviny pra Biełaruś pa polskich telekanałach — chutčej niaradasnyja. Tam jana paŭstaje jak ahrarnaja kraina, dzie jość režym i prablemy. Vielmi padobna niekalki hadoŭ tamu niamieckaje telebačańnie kazała pra samu Polšču. Busieł, chaty i voz. Ja čakała tut ubačyć niejkija ŭzrušeńni i bałahan, a baču ŭparadkavanyja darohi i vialikija harady.
«NN»: A nakolki ŭ Polščy viedajuć biełaruskuju kulturu?
VT: Słaba. Viadoma, z 70-ch i 80-ch zastałasia papularnaść Bykava, pierakłady jaho vajennych ramanaŭ. Biełaruś chutčej papularnaja ŭ navukovych i kulturnych kołach, jakija admysłova cikaviacca Uschodniaj Jeŭropaj. U paraŭnańni z Ukrainaj Biełaruś viedajuć značna horš. Viedajuć biełaruskaha mastaka Lonika Tarasieviča i piśmieńnika Sakrata Janoviča, ale jany ŭpisanyja ŭ polski kantekst.
«NN»:..Okiej, Volha, pryznajemsia piśmieńniki zastalisia, jany praciahvajuć pisać, my čytajem. Tak, piśmieńnik ciapier nie źviazvaje nieba i ziamlu, ale časam fajna prabavić čas za knihaj… A na tvaju dumku, ci pierastaŭ piśmieńnik u siońniašnim śviecie być śvietačam? Ci zastałasia ŭ jaho misija?
VT: Kali ja pačynała pisać, to ličyła, što piśmieńnictva — heta sposab samavyjaŭleńnia. Ciapier, paśla napisańnia 11 knižak i zavajavańnia svajoj publiki, pryjšło razumieńnie, što pisać — heta dzialicca svaimi adkryćciami z čytačami, stavić pytańni, na jakija jany pavinny adkazvać i nad jakimi jany musiać razvažać. Niahledziačy ni na jakuju sučasnaść, chočacca vieryć, što litaratura robić śviet lepšym. Tak što ŭ hetym sensie misija zastałasia — jaje nichto nie skasoŭvaŭ. Chiba siońnia pisańnie ŭ šufladu nie maje nijakaha sensu. Ja pišu dla kankretnaha čytača. Chaču mieć znosiny ź im.
Kamientary