«Na šezłonhu možna pakinuć sumku — nichto nie kranie». Biełaruski raskazali, čamu im padabajecca adpačynak i žyćcio ŭ Ałbanii
Biełarusy ŭsio čaściej stali vybirać dla adpačynku Ałbaniju ź jaje dvuma morami — Adryjatyčnym i Ianičnym, bałkanskimi Alpami i šmatlikimi zamkami. CityDog.io daviedaŭsia ŭ tych, chto niadaŭna tam pabyvaŭ, čym jašče hetaja kraina moža pryciahnuć turystaŭ.
Alena: «Ałbanija — heta kraina, dzie ja nie adčuvaju siabie turystkaj»
Apošni raz ja była ŭ Ałbanii ŭ pačatku červienia hetaha hoda — na kurorcie Holem, jaki znachodzicca niepadalok ad partovaha horada Dures. Holem — heta łakacyja na ŭźbiarežžy Adryjatyčnaha mora, dzie skancentravanyja hateli ad troch da piaci zorak i roznyja pa cenavaj katehoryi apartamienty.
Hety pasiołak dobry dla turysta tym, što znachodzicca za hadzinu jazdy ad aeraporta Tyrany i źjaŭlajecca samym blizkim da stalicy bujnym kurortam. Tam u tym liku lubiać adpačyvać siemji z maleńkimi dziećmi: piasčany plaž, spadzisty ŭvachod u mora, chutki tranśfier z aeraporta i nazad.
Naohuł ja była ŭ Ałbanii ŭžo piać razoŭ — i heta adpačynak, jakomu ja addaju pieravahu, pakolki ŭžo ź pieršaj pajezdki zrazumieła, što adpačynak tut stanovicca kankretna dla mianie terapieŭtyčnym i prynosić karyść dušy i ciełu.
Heta kraina dvuch moraŭ, ź jakich Ianičnaje ćviorda zajmaje pieršaje miesca ŭ maim piersanalnym śpisie lubimych moraŭ: hłybokaje, prazrystaje i ŭsich adcieńniaŭ siniaha i biruzovaha.
Jak dabracca: «Apošnija paru hadoŭ ź Biełarusi čartaraŭ u Ałbaniju niama»
Viza ŭ Ałbaniju dla biełarusaŭ nie patrebnaja, prynamsi pakul. Raniej ja kuplała ŭ turahienctvie ŭ Minsku tur — i lacieła na čartary pa pucioŭcy ŭ «try zorki», paznačajučy, što dla mianie samaje hałoŭnaje nie sam numar, a kab byŭ vid na mora z bałkona, i što patrebnyja tolki śniadanki. Takaja opcyja — biudžetnyja hateli abo apartamienty sa śniadankami — byli samymi chadavymi ŭ toj čas u Biełarusi.
Apošnija paru hadoŭ ź Biełarusi čartaraŭ u Ałbaniju niama: u turahienctvaŭ pa zrazumiełych pryčynach hety kirunak zakryty. Tamu kali biełarus, jaki žyvie ŭ Biełarusi, zachoča palacieć na adpačynak u Ałbaniju praź Jeŭropu (mahčyma, možna praz Turcyju ci jašče niejkija krainy, ale tut ja nie kampietentnaja), to jamu patrebien šenhien. Viza ŭ samu Ałbaniju, paŭtarusia, nie patrebnaja.
Paśla hetaha — dva varyjanty: albo ŭ Litvie, Polščy ci inšaj krainie kupić tur, jaki, chutčej za ŭsio, budzie tolki ŭ Holem u hateli 4-5 zorak na «ŭsio ŭklučana», albo dabiracca samastojna na luby inšy kurort.
Holem ad aeraporta Tyrany — kala hadziny jazdy na aŭtobusie ci maršrutcy, Vlera — 2,5, Saranda — kala šaści hadzin, u tym liku praź sierpancin. Ja, naprykład, pazaminułym letam dabirałasia da svajoj ulubionaj Sarandy — heta samy paŭdniovy kurort — ź inšaha boku: praz Korfu. Hety hrečaski vostraŭ, darečy, znachodzicca akurat nasuprać Sarandy i źjaŭlajecca častkaj panaramy hetaha kurorta.
Kupiła kvitki na łaŭkostar Vilnia — Korfu, z aeraporta Korfu na pramym aŭtobusie (chodziać vielmi časta) za paŭhadziny dajechała da marskoha porta. Adtul praz paru hadzin na turystyčnym karabli adpraviłasia ŭ Sarandu (tranśfier pa mory zajmaje kala dźviuch hadzin).
Čym cikavaja Ałbanija: «Heta adpačynak nie pra architekturu i słavutaści, a pra pryrodu i zahłybleńnie ŭ samabytnaść»
Ałbanija — heta kraina, dzie ja nie adčuvaju siabie turystkaj. Ty byccam stanovišsia častkaj miascovaha žyćcia, chutka źlivaješsia ź miascovaściu. Reč u tym, što miascovyja taksama jaduć u tych ža kaviarniach i restaranach, tut ža tančać i śpiavajuć pa viečarach u korčmach, lubiać vychodzić siemjami abo ź siabrami na pramienad, vializnymi kampanijami pryjazdžajuć na tyja ž plažy i zakuplajucca ŭ tych ža kramach abo na rynkach.
Heta kraina dvuch moraŭ, i abodva pa-svojmu vydatnyja. Holem — Adryjatyka. Vlera — kurort dvuch moraŭ: u pieršaj častcy horada možna žyć na adryjatyčnym uźbiarežžy, a pasialiŭšysia dalej, u druhoj, — na ianičnym. Saranda — Ionika. U cełym heta adpačynak nie pra architekturu, słavutaści i supierzabavy, a pra klimat, pryrodu, zahłybleńnie ŭ samabytnaść.
Heta kraina čystaj i zdarovaj ježy. Tam nie vykarystoŭvajuć škodnych chimikataŭ u charčovaj vytvorčaści. Miasa, harodnina, morapradukty, ryba — usio śviežaje, ekałahičnaje. I čaściej za ŭsio — na hryli i vializnymi porcyjami.
Tut biaśpiečna. Nie strašna. Nie prystajuć. Miascovyja frendli, ale trymajuć dystancyju, nie parušajuć asabistaj prastory. Na šezłonhu možna pakinuć sumku, telefon — nichto nie kranie.
A voś maje rekamiendacyi, što abaviazkova varta pahladzieć u Ałbanii:
- Sama Saranda — heta miesca dla spakojnaha adpačynku.
- Kali vy ŭžo dabralisia da hetaha horada, to vydatkujcie paŭhadziny času, kab na mašynie ci aŭtobusie dabracca da Ksamila — heta maleńki kurort, jaki składajecca ź niekalkich astravoŭ, što nazyvajuć miascovym Bora-Bora. Vada — čystaja biruza na biełaśniežnym piasku.
- U Ksamili paabiedajcie ŭ lubym z rybnych restaranaŭ, jakija raźmieščanyja prosta na plažy. Heta raj navat dla hurmanaŭ.
Što pa cenach: «Viačera ź vinom abydziecca prykładna ŭ 12-15 jeŭra na čałavieka»
U 4-5-zorkavych hatelach vielmi šyroki vybar ježy: i roznyja vidy miasa, i ryba, i morapradukty, i mnostva harodniny dy siezonnaj sadaviny, smačnaje chatniaje vino. To bok, kali biudžet abmiežavany, to vy možacie nie tracicca ni na što.
Kali ž vy «ŭ volnym płavańni», to smakujcie miascovuju kuchniu ŭ roznych restaranach i korčmach — atrymlivajcie asałodu. Zavitvajcie na druhuju-treciuju liniju, dzie časta mieściacca restarany, u jakija chodziać sami miascovyja.
U Sarandzie śmieła zamaŭlajcie pastu z morapraduktami i ŭ plažnych restaranach — jana tam cudoŭnaja. Viačera ź vinom abydziecca prykładna ŭ 12-15 jeŭra na čałavieka (možna značna tańniej).
U vysoki siezon — lipień-žnivień — ceny na apartamienty ŭźlatajuć. Ale, u pryncypie, jany mała adroźnivajucca ad koštu pasutačnaha žyćcia ŭ inšych jeŭrapiejskich krainach u hety pieryjad.
Da prykładu, pazaminułym letam u lipieni ja płaciła 55 jeŭra ŭ sutki za pražyvańnie ŭ prastornaj dvuchpakajovaj kvatery z terasaj (vid na mora prahladaŭsia, da plaža — piać chvilin).
U pryncypie, kali žyllo apłačana, to na žyćcio treba nie tak užo i šmat. Tracicca davodzicca na papić-pajeści i, kali heta nieabchodna, šezłonhi, transpart i ekskursii.
Čahości asablivaha z suvieniraŭ, na moj pohlad, tam kuplać niama čaho; kali čymści i zakuplajucca, to aliŭkavym alejem i inšymi ekałahičnymi darami pryrody.
Niekalki łajfchakaŭ, kali sabralisia ŭ Ałbaniju
Z kanca maja pa kaniec vieraśnia ŭ Ałbanii horača. Tamu budźcie hatovyja, što ŭ lipieni-žniŭni vy traplajecie ŭ vielmi haračaje nadvorje. Žnivień — miesiac, kali kolkaść tych, chto adpačyvaje (miascovych i turystaŭ), zaškalvaje, tak što asabliva pa viečarach na pramienadzie budzie vielmi husta.
Najlepšy čas dla adpačynku — kaniec traŭnia — pačatak červienia i vierasień. Kali vy nie lubicie šum dapazna, to sialiciesia dalej ad centralnaj nabiarežnaj, pakolki tam usie špacyrujuć da paŭnočy: u adnych ustanovach — elektronnaja muzyka, u inšych — žyvaja.
Biarycie jeŭra. Ich možna nie mianiać na miescy, a raźličvacca imi ŭsiudy. U luboj ustanovie abo supiermarkiecie vam daduć reštu ŭ jeŭra abo lekach (1 jeŭra — heta prykładna 100 lekaŭ) pa adekvatnym kursie.
Chielha: «Košt žylla pry hadavoj arendzie atrymlivajecca navat bolš nizki, čym u Minsku»
My siamjoj paśla 2020 hoda niečakana vyrašyli ździejśnić svaju maru i źjechać žyć da mora. Tamu vybirali krainu z dobrym klimatam, moram, łajalnym padatkaabkładańniem i niedaloka ad rodnaha Minska.
Jašče adnym sa stanoŭčych faktaraŭ dla taho, kab spynicca mienavita na hetym kirunku, była mahčymaść lohka atrymać DNŽ.
Ciapier tut jość niekalki asabliva papularnych prahram: pa nieruchomaści, pa namadzie i pa biznesie. Kožnaja ź ich praduhledžvaje svoj pakiet dakumientaŭ i niekatoryja abaviazkovyja ŭmovy. Ale praces atrymańnia DNŽ nie vielmi chutki i zajmaje dzieści ad 3 da 6 miesiacaŭ.
U Ałbanii my žyviom užo treci hod u samym bujnym prybiarežnym horadzie Dures, jaki znachodzicca za 30 kiłamietraŭ ad stalicy Tyrany. Jak tolki pryjechali, adrazu zapuścili niekalki kirunkaŭ biznesu: niešta nie spracavała, a niešta pajšło i adkryła dadatkovyja nišy i mahčymaści.
Siońnia ŭ nas adno z najbujniejšych ruskamoŭnych ahienctvaŭ nieruchomaści ŭ Ałbanii, ja sprabuju adnavić svaju karjeru madeli, a naša z mužam dzicia vučycca ŭ škole na ałbanskaj movie.
Dzie pabyvać i što pahladzieć: «Paŭdniovyja kurorty nazyvajuć jeŭrapiejskimi Maldyvami za biełaśniežnyja piaski i biruzovuju vadu»
Padabajecca, što Ałbanija znachodzicca ŭ niepasrednaj blizkaści da Zachodniaj Jeŭropy i maje dobraje transpartnaje złučeńnie ź inšymi krainami: tannyja pieraloty na samalotach i paromy. Tut vielmi pryhožaja pryroda: dva mory — Adryjatyčnaje i Ianičnaje, hory, vadaspady, reki, šmat histaryčnych słavutaściaŭ, zamkaŭ i haradoŭ, jakija ŭvachodziać u spadčynu JUNIESKA. Paŭdniovyja kurorty nazyvajuć jeŭrapiejskimi Maldyvami za biełaśniežnyja piaski i biruzovuju prazrystuju vadu.
Jašče ŭ Ałbanii vielmi raźvitaje fiermierstva, tamu ŭsiudy možna znajści dobryja naturalnyja pradukty, a harodnina i sadavina naohuł jość kruhły hod dziakujučy ciopłamu klimatu. Viadoma, jość i svaje niuansy, naprykład sa śmiećciem i niedabudavanymi abjektami, ale tut situacyja z kožnym hodam palapšajecca.
Kali vy padarožničajecie, to ja b rekamiendavała ŭziać mašynu naprakat i budavać svoj maršrut samastojna. Abaviazkova varta źjeździć u Bierat — horad tysiačy voknaŭ, jakija hladziać na hornuju raku i pryhožy padviesny most.
Voś jašče niekalki miescaŭ, jakija možna ŭklučyć u maršrut:
- Kruja — horad majstroŭ, dzie možna nabyć srebra ručnoj pracy, vaŭnianyja ci draŭlanyja vyraby.
- Dures — bujny turystyčny i partovy horad sa staražytnym amfiteatram i krepaściu ŭ centry horada. Uviečary možacie schadzić u restaran, jaki na 15-m paviersie, kab ubačyć uvieś horad jak na dałoni.
- I jašče raju prahulacca pa centry Tyrany pad kiedrovymi drevami i naviedać vielmi park vakoł voziera, a zatym padniacca na haru Daici ŭ vahončyku kanatnaj darohi i paviačerać ź vidam na stalicu.
Ź ježy, viadoma ž, u pieršuju čarhu varta pakaštavać morapradukty. Ich tut padajuć jak syrymi, vymačanymi ŭ śpiecyjalnym limonnym sousie, tak i na hryli, u fryciury i ŭ miascovym biełym sousie.
Zatym abaviazkova treba pradehustavać nacyjanalnyja bureki (niesałodkaja vypiečka tureckaha pachodžańnia). I miasa ŭsich hatunkaŭ. Jaho ŭ Ałbanii hatujuć pa-roznamu: jahnia ŭ kisła-małočnym sousie, kazinyja rebry, baranina, śvinina, kuryca, zapiečanyja na hryli.
Pra ceny: «Kala mora možna źniać niadrennuju kvateru za 400-500 jeŭra»
Što tyčycca cenaŭ, to tut usio adnosna. Ale, naprykład, košt žylla pry hadavoj arendzie atrymlivajecca navat bolš nizkim, čym u Minsku.
Kala mora možna źniać niadrennuju kvateru za 400-500 jeŭra: heta moža być jak «adnapakajoŭka», tak i «dvojka» abo «trojka» — usio zaležyć ad taho, jaki ramont u joj, nakolki heta novy dom i jak daloka ad mora jon mieścicca.
Kamunalnyja płaciažy iduć asobna i zaležać ad spažyŭcoŭ, ale ŭ siarednim heta 30-60 jeŭra ŭ zaležnaści ad siezona.
Pradukty, jak ja ŭžo skazała, u Ałbanii naturalnyja, i ceny na ich prykładna takija: bulba — 0,7 jeŭra, piersiki — 1,5 jeŭra, jabłyki — 1 jeŭra, apielsiny — 1-2 jeŭra, miasa — 8 jeŭra, małako — 1,2 jeŭra, jajki — 2,4 jeŭra, kury — 5 jeŭra.
Aŭtobusy haradskija abyducca ŭ 0,4 jeŭra, mižharodnija — ad 1,5 jeŭra i vyšej u zaležnaści ad adlehłaści.
U cełym skažu, što Ałbanija — vydatnaja kraina z takimi ž vydatnymi žycharami. Tut usio robicca nietaropka i dziela zadavalnieńnia, tak što pierad naviedvańniem rekamienduju rassłabicca, pakinuć mituśniu i paśpiech za trapam samalota i prosta atrymlivać zadavalnieńnie.
Volha: «Kali ščyra, hetaja kraina mianie zakachała»
U Ałbanii ja pabyła ŭpieršyniu zusim niadaŭna — u druhoj pałovie vieraśnia. Spačatku była pajezdka z Polščy ŭ Italiju, dzie ja spyniłasia na paru dzion, i adtul na paromie prybyła ŭ Ałbaniju — ranicaj 16 vieraśnia ja apynułasia ŭ Vlery.
Treba skazać, pajezdku ŭ Ałbaniju ja daŭno płanavała, vielmi chacieła pabyvać u hetaj krainie, ale ŭsio nie składvałasia: abstaviny ŭvieś čas nakiroŭvali mianie pa inšych napramkach.
Naohuł, viza dla biełarusaŭ u Ałbaniju nie patrebnaja, ale dla taho, kab dalacieć tudy pa bolš pryjemnaj canie i najkaraciejšym šlacham — praz Polšču (a nie Maskvu, naprykład), — vizu daviadziecca rabić.
Darečy, kali źjazdžała, kvitki byli ŭžo pa 15 jeŭra, tak što, kali spłanavać adpačynak zahadzia i nie ŭ siezon, to možna dobra aščadzić.
U čym asablivaść Ałbanii: «Łakalnyja Maldyvy, zapaviednik z fłaminha, termalnyja krynicy siarod niekranutaj pryrody»
Vlera mianie skaryła tym, što jana znachodzicca na ŭźbiarežžy Adryjatyčnaha i Ianičnaha moraŭ. Kali Adryjatykaj asabliva nie ździviš (moraŭ u svaim žyćci ja bačyła dosyć šmat padčas padarožžaŭ, tamu i paraŭnać jość z čym), ale voś Ianičnaje…
Kali ranicaj ja rabiła prabiežku i ŭbačyła hety bierah, vadu, pryhožuju nabiarežnuju, uraziłasia. Płavajučy ŭ hetym mory, adčuła niejkuju asablivuju vibracyju, nie viedaju, jak heta mahčyma; i jašče ŭ tyja dni było vielmi horača (+32℃), a prachałodnaja vada byccam ažyŭlała.
U Ałbanii ja pabyła niadoŭha — usiaho 5-6 dzion. Ale pravadnikami byli maje siabry Volha i Vital Bandaryk, jakija tam žyvuć i davoli dobra viedajuć krainu, tamu paśpieła paznajomicca ź miascovymi, ubačyć ich ščyruju haścinnaść i vietlivaść u adnosinach da haściej.
Pabyvała ŭ Bieracie, jaki ŭklučany ŭ śpis spadčyny JUNIESKA, — bačyli staruju častku horada, raźmieščanuju vysoka ŭ harach, miescy, dzie chadzili apostały, nievierahodny vid na raku, razmalavanuju miačeć, muziej abrazoŭ Anufryja, adzin z samych staražytnych dziejnych manastyroŭ.
Nasamreč u Ałbanii vielmi šmat usiaho, što varta pahladzieć: rekamienduju brać u arendu mašynu i jeździć pa ŭsioj krainie. Jość i łakalnyja Maldyvy, i zapaviednik z fłaminha, i hory, i reki, i termalnyja krynicy siarod niekranutaj pryrody: Ałbanija vielmi raznastajnaja.
Mocna ŭražvaje i ježa: pakolki ŭ Ałbanii piestycydy pad zabaronaj na ŭzroŭni zakanadaŭstva, usie pradukty — ad jajek i aliŭkavaha aleju da miasa — majuć naturalny smak.
Cikava, što ŭ miascovych jość takaja tradycyja: u ich na śniadanak rakija i kava. Nie viedaju, moža, jość niešta jašče ź ježy, ale hetyja dva składniki abaviazkovyja. Mahčyma, matyvujuć heta tym, što z ranicy vypiŭ — dzień volny.
Nie mahu skazać, što niešta nie spadabałasia. Moža być, u Ałbanii nie tak čysta, jak my pryvykli: jość śmiećcie na plažy, na vulicach. Ale heta ŭsio adno nie štości niemaviedama što, usio ŭ miežach razumnaha.
Jašče nievialiki minus u tym, što nie ŭsiu infarmacyju (naprykład, raskład aŭtobusaŭ) možna znajści ŭ internecie — jašče nie takoje hłybokaje raźvićcio heta atrymała.
Ale ŭ cełym, kali ščyra, kraina mianie zakachała, ja b chacieła bolš jaje daśledavać, škada, što hetym razam u zapasie było mała času.
Kamientary