«Andrej moh skazać: «Astatnija, pahladzi, jakija pryhožyja, a ty nie. Fu» — Volha Pavuk pra byłoha muža
Błohierka Volha Pavuk, jakaja niadaŭna stała vice-śpikierkaj Kaardynacyjnaj rady, raskazała pra svaje adnosiny i razvod z Andrejem Pavukom.
Volha Pavuk: My sapraŭdy paplečniki z Andrejem Pavukom, i nam nie treba było žanicca ŭvohule. My nikoli nie byli toj samaj siamjoj, nam treba było siabravać, rabić supolnyja rečy… Ale dumaju, tut spracavaŭ uzrost i taja atmaśfiera, u jakoj my znachodzilisia: nievialiki pasiołak, dzie takich dvuch durniaŭ na ŭvieś rajon bolš nie było (paśmichajecca).
Naradziŭsia syn, potym dačka — heta było dla mianie tak ciažka! Mnie tady zdavałasia, što hety pieryjad nikoli nie skončycca. Andrej nie byŭ baćkam mary. Ën flirtavaŭ ź inšymi žančynami, ja heta bačyła i adčuvała siabie vielmi niepryhožaj, strašnaj navat, kinutaj, samotnaj.
«Naša Niva»: Kali vy napisali, što ŭpieršyniu ŭ žyćci kupili sabie piarścionak — prosta tak, a raniej nie mahli sabie dazvolić navat pryhožuju bializnu, adzieńnie, prapahanda raźniesła hety post, maŭlaŭ, voś eks-muž byŭ tyranam, pahladzicie. Heta sapraŭdy było pra heta?
VP: U nas byli takija momanty, kali Andrej moh skazać: «Ty niepryhožaja, fu. Astatnija pahladzi jakija pryhožyja, a ty nie». Kali my raśpisvalisia (u nas nie było niejkaha pyšnaha viasiella, my takoha nie chacieli, ale ja nafarbavałasia, pryhoža apranułasia), jon na mianie pahladzieŭ, i taki: «O, a ja dumaŭ budzie horš». Heta nie fizičny hvałt, ale ž było ciažka.
U mianie ŭnutrany śviet nastolki mocna źmianiŭsia, što, pamiataju, kali ŭžo ŭ razvodzie ja išła na sustreču z mužčynam, navat nie ramantyčnuju, to bajałasia, što toj mianie nie paznaje: bo na fotkach ja bolš-mienš vyhladaju, ale toje ž vypadkova!
Unutry ja adčuvała siabie takoj žabaj, takoj strašennaj, u sotni razoŭ horš, čym na zdymkach. I mnie spatrebiłasia bolš za dva hady psichaterapii, kab vyraŭniacca. Ciapier ja ŭžo nieŭsprymalnaja da abraz, navat kali b niechta chacieŭ mianie pakryŭdzić. Raniej ža ja była takoj žančynaj, jakaja dazvalała z saboj siabie tak pavodzić. Ja pahadžałasia na takija stasunki, mnie było okiej. Heta byŭ i moj vybar.
«NN»: Pry hetym vy praciahvajecie žyć z byłym mužam pad adnym dacham?
VP: Dla nas heta narmalnaja situacyja, tamu što, pa-pieršaje, ja chaču, kab Andrej padzialaŭ sa mnoj kłopaty pra dziaciej. Nie chaču być Žannaj D'Ark, jakaja ŭsio ŭziała na siabie i ciahnie. Pa-druhoje, zdymać dźvie kvatery ŭ Vilni — nie z našymi dachodami, zanadta doraha. A pa-treciaje, kali my raźvialisia, to pačali pavodzić siabie jak dva asobnyja darosłyja čałavieki, biez kryŭdaŭ. Ën žyvie svajo žyćcio, a ja svajo. Našy dzieci — toj punkt, dzie my pierasiakajemsia.
Ale mahu skazać, što ja vykonvaju raniejšyja roli: hatuju, ściraju, prybiraju i rablu heta dla ŭsich. Andrej płacić za kvateru, nabyćcio ježy i adzieńnia zvyčajna na mnie.
Kamientary