«Kupiŭ pieršy fud-trak za $5 tysiač i praz dva miesiacy adbiŭ jaho». Historyja pra toje, jak zarablać na vuličnaj ježy
Minčuk Źmicier Bialichin usio śviadomaje žyćcio pryśviaciŭ hramadskamu charčavańniu. Jon pracavaŭ šef-kucharam, adkryvaŭ kaviarniu, adnak u niejki momant źmianiŭ rakurs intaresaŭ i 5 hadoŭ tamu, kupiŭšy fud-trak, vyrašyŭ pasprabavać siabie ŭ vuličnaj ježy. Spadabałasia tak, što pracuje da hetaha času i pakidać hetuju spravu nie źbirajecca. U intervju Onlíner Źmicier raskazaŭ, jak zachodziŭ u biznes i ź jakimi pamyłkami sutykajucca navički.
«Mota-kafe» praisnavała niadoŭha, ale siarod bajkieraŭ prahučała hučna»
Historyja hieroja na pieršy pohlad moža zdacca vyvieranaj i łahičnaj. Dla pačatku skončyŭ kaledž kulinaryi, skiły kuchary navostryvaŭ u papularnaj kaviarni Gurman na Kamunistyčnaj, a zatym užo ŭ jakaści suzasnavalnika zapuściŭ niekalki asobnych prajektaŭ.
— Viedajecie, mnie časam kažuć: «Vy ŭžo niamała papracavali ŭ fud-traku, vam para ŭ stacyjanarnuju ŭstanovu». Dyk voś, stacyjanar u maim žyćci byŭ, i heta ŭžo projdzieny etap, — uśmichajecca Źmicier, jaki vonkava nahadvaje madelaŭ z malunačkaŭ u barbieršopach. — Usio pačałosia ź nievialikaj prydarožnaj kaviarni pry ŭjeździe ŭ Minsk. Ź im było šmat pytańniaŭ. I farmat zdavaŭsia nie takim, i miesca — la zapraŭki — abrali sumnieŭnaje, ale ŭ vyniku, na moj pohlad, prajekt akazaŭsia paśpiachovym, i praz 5 hadoŭ usio abiarnułasia tym, što razam z kampańjonam adkryli kala šynnaha centra ŭ Čyžoŭcy «Mota-kafe» — pieršuju padobnuju ŭstanovu ŭ horadzie.
Pieršapačatkova my chacieli zrabić na hetym miescy bistro, bo na MKAD nie było hodnaha hramadskaha charčavańnia, adnak ja ŭ toj momant zachapiŭsia matacykłami. Paśla pačaŭ padarožničać, byvaŭ u Turcyi, udzielničaŭ u źlotach bajkieraŭ, a tady vyrašyŭ ukaranić hetuju tematyku ŭ našu ŭstanovu.
Dla bajkieraŭ tut uviali źnižkavuju sistemu, i luby, chto zajšoŭ u kaviarniu sa šlemam, pa źnižanym košcie moh zakazać sabie picu. U vyniku miesca stała vielmi zapatrabavanym siarod matacyklistaŭ, i pobač z ustanovaj navat ładzili motadžymchanu — chutkasnaje manieŭravańnie pamiž konusami na adkrytaj placoŭcy. Adnak, jak heta niaredka zdarajecca, adbyŭsia kryzis, pačalisia prablemy, partniory razyšlisia ŭ pohladach na raźvićcio ŭstanovy, i Źmicier Bialichin vyjšaŭ ź biznesu.
— Praz 1,5 hoda «Mota-kafe» začyniłasia. Tym nie mienš u motakamjunici jano prahučała hučna, choć i prapracavała nie tak doŭha. Heta byŭ dobry abjekt z kłasnaj zadumkaj, ale my nie vytrymali, — padvodzić surazmoŭca.
«Mnie adrazu spadabałasia kancepcyja placoŭki»
Doŭha biez spravy Źmicier nie siadzieŭ. U płanach byŭ zapusk bistro ŭ biznes-centry, adnak usie karty zbłytaŭ stary tavaryš pa Gurman, jaki prapanavaŭ u «Piasočnicy» nabyć užo hatovy fud-trak.
Na toj momant strytfud jašče tolki pačynaŭ raźvivacca. Tak, u Minsku ŭžo prachodzili prykmietnyja haradskija pikniki ad Vulitsa Ezha, startavała «Piasočnica», adnak dla hramadskaha charčavańnia heta byŭ pa vialikim rachunku novy i dla kahości ryzykoŭny biznes. Niahledziačy na heta, Bialichin vyrašyŭ pasprabavać. Tym bolš vydatki akazalisia dla jaho nie takimi značnymi: jon kupiŭ hatovy fud-trak za $5 tysiač i praz paru miesiacaŭ adbiŭ jaho.
— Mianie pryciahnuŭ farmat placoŭki. Ty prychodziš, adpačyvaješ, słuchaješ muzyku, naviedvaješ niejkija inšyja mierapryjemstvy, ale za bilet nie płaciš i za hetyja hrošy možaš kupić niedarahuju i smačnuju ježu. Akramia taho, tut byŭ arhanizavany dobry markietynh, byŭ trafik, i placoŭka zdałasia mnie likvidnaj, — racyjanalna tłumačyć svoj prychod u strytfud Źmicier. — Ja chutka vyrašyŭ usie arhanizacyjnyja pytańni i ŭ kancy pieršaha siezona ŭžo pačaŭ pracavać. Hatavaŭ tady sendvičy i chot-dohi. Heta byŭ kłasny pradukt. Jon padabaŭsia jak mnie, hetak i naviedvalnikam.
Za 5 hadoŭ Źmicier pracavaŭ pad zusim roznymi brendami. Pačynaŭ sa Street Food City, ale nazva jamu zdałasia hruvastkaj, i jon ad jaje admoviŭsia. Niekalki hadoŭ tamu ŭ «Piasočnicy» ŭstalavali kantejniery i adzin ź ich prapanavali zaniać Bialichinu. Jon pahadziŭsia. Z taho času Źmicier pracuje pad svaim proźviščam na šyldzie Belihin.by, vyrašyŭšy piersanalizavać punkt, i hatuje draniki.
— U kantejniera jość šerah pieravah: bolš prastory i miescy dla zachoŭvańnia praduktaŭ. Ź minusaŭ — ludziej bolš pryciahvaje mašyna. Ale, pa maich nazirańniach, fud-kort pracuje nastupnym čynam: z pačatku siezona ludzi sprabujuć roznuju ježu, a zatym pačynajuć kuplać toje, što spadabałasia, niezaležna ad raźmiaščeńnia. Akramia taho, mnie chaciełasia zajakarycca. Usio ž u jakaści arandatara kantejniera ciabie razhladajuć jak bolš stabilnaha ŭdzielnika placoŭki.
A čamu ja pierajšoŭ na draniki? Ja pierasprabavaŭ šmat kancepcyj i zrazumieŭ: navošta leźci tudy, dzie husta, kali mahu pradavać stravu, jakoj realna brakuje na placoŭcy.
Tym bolš dranik — heta sapraŭdy dobry pradukt, jaho ŭ «Piasočnicy» nidzie niama, i ź im možna ekśpierymientavać. Da jaho možna dadavać i rybu, i śvininu, i jałavičynu, i rabro, i šašłyk.
— Jasna, a jak skłaŭsia los vašych fud-trakaŭ?
— Adzin tut ža zdaju ŭ arendu (u im ciapier hatujuć bliny), druhi pakul staić biez spravy, nu i, akramia taho, u mianie jość pryčep, ź jakim pa vychodnych absłuhoŭvaju vyjaznyja mierapryjemstvy. Voś, da prykładu, niadaŭna jeździŭ na dryfcie ŭ «Raŭbičy». Z punktu hledžańnia ekanomiki, heta niadrennyja pakazčyki, možna dobra zarabić. Ale jość niuansy. Ty časta nie viedaješ, što tam za prahrama, kolki čakajecca naviedvalnikaŭ i, adpaviedna, jaki patrebny zapas praduktaŭ. Ale adna z hałoŭnych prablem — delehavańnie paŭnamoctvaŭ. Nie va ŭsich chłopcaŭ z majoj kamandy atrymlivajecca pracavać u vychodnyja, i čaściej za ŭsio jedu ja. I časta publiku vabić, kali pracuju ja sam, pakolki ludziam padabajecca, što im hatuje sam šef.
Za piać hadoŭ u Bialichina ni razu nie ŭźnikała žadańnia zakryć miesca. Peŭnyja sumnievy źjavilisia tolki ŭ pandemiju, adnak ludzi, naadvarot, stali čaściej byvać nie ŭ pamiaškańniach, a na pavietry, i naviedvalnaść placoŭki była vielmi dobraj.
Pry hetym z roznych padstavaŭ pobač ź Bialichinym čas ad času začynialisia strytfud-punkty.
— Pryčyny roznyja, ale, na moj pohlad, asnoŭnaja — adsutnaść dośviedu. Usio ž niemahčyma zvaryć trubu, kali ty nie zvarščyk. Adnaho zvaračnaha aparata budzie mała, — razvažaje šef. — Uvachod u biznes sapraŭdy niedarahi, ale kali ty pačatkoviec i amal ničoha nie razumieješ u hramadskim charčavańni i handli, to budzie vielmi składana. Naprykład, na placoŭku prychodzili chłopcy, jakija navat nie praličyli, što ich abstalavańnie nie zmoža vypiakać toj abjom pradukcyi, jaki im treba pradać. Ja pytaju: «Dyk a jak vy praličvali?» U adkaz pačuŭ: «A nijak». Tak što, zachodziačy na fud-kort, treba ŭsio analizavać i ŭličvać tuju ž arendu, jakuju davodzicca płacić. Tak, pamylišsia ŭ lubym razie, ale lepš heta zrabić u plus, čym u minus.
«Ideja jeździć z fud-trakam pa fiestyvalach i adpačyvać — heta tryźnieńnie i ŭtopija»
Strytfud moža prynieści niadrennyja hrošy, i my nie raz čuli pra ŭładalnikaŭ fud-trakaŭ, jakija lacieli paśla zakryćcia siezona na zimoŭku ŭ vyraj. Bialichin takich ludziej viedaje, ale padkreślivaje, što dla takoha adpačynku treba dobra papracavać.
— Toj, chto idzie ŭ strytfud, pavinien razumieć, što volnaha času budzie mała. Ja dastatkova pracavity, i tak atrymlivajecca, što adpačyvaju, kali ŭsie maje siabry zaniatyja, i ŭ hetym śpiecyfika majoj pracy. Jak da hetaha staviacca blizkija? A jany taksama ŭ temie. Žonka, skažam tak, padvozić snarady, kali zakančvajucca pradukty. Synu ŭžo 18, i ja jaho taksama zadziejničaju ŭ pracesie…
Kali chočaš zarabić u strytfudzie, treba šmat pracavać. Adpačynku budzie mała.
Ja časta čuju, maŭlaŭ, kuplu fud-trak, budu jeździć pa fiestyvalach i paralelna adpačyvać. Ale heta ŭtopija, tryźnieńnie. Tak nie atrymajecca. Nie treba razhladać hetuju spravu jak niejkuju viesiałość. Tak, ad jaho možna kajfavać, ale heta bolšaje zadavalnieńnie ad realizacyi svaich ułasnych idej.
U apošnija hady za košt «Lidbir Dvara» i «Najlepšaj vulicy» i kancentracyja adkrytych fud-kortaŭ u Minsku značna ŭzrasła. I pa prykładzie šmatlikich kaleh Źmicier napeŭna zmoh by adkryć jašče adno miesca z dranikami, ale na heta ŭ jaho svoj pohlad.
— Mnie padabajecca placoŭka, dzie ja pracuju, i za čas, jaki pravioŭ tut, ja jaje dobra zrazumieŭ. Inšyja strytfud-łakacyi taksama cikavyja, mahčyma, tam jość svaje pieravahi, ale ja abraŭ stratehiju nie raspylacca, a zasiarodzicca na kankretnym abjekcie, ź jakoha zmahu atrymlivać maksimum. Pry hetym nie vyklučaju, što ŭ budučyni pasprabuju siabie ŭ niejkaj stacyjanarnaj ustanovie, kali, viadoma, budzie cikavy prajekt.
Pradajecca lehiendarnaja kaljannaja, zasnavanaja Ivanam Muraŭjovym
Sietka «Vkusno — i točka», jak vyśvietliłasia, paśpieła padpisać damovu i vyhruzić častku pradukcyi dla biełaruskich restaranaŭ. Ale jaje nie puścili
Były ŭładalnik bara «Kalinoŭski» ciapier žyvie ŭ Dubai. Ale jaho dumka: «Ciapier idealny čas dla inviestycyj u Biełarusi»
Kamientary