Chaj 2025 hod pryniasie kožnamu toje, pra što jamu marycca.
2024-y byŭ sabie nibyta i nieasablivy, nieprykmietny hod. Ciahnułasia vajna, ciahnulisia represii, stareli, słabieli Łukašenka i Pucin. Usio marudna išło i, zdavałasia časam, što kanca hetamu ŭsiamu nie budzie.
Ale za apošnija hady, u tym liku i za hety nieasablivy 2024-y, biełarusy, jakija «prosta išli i prosta stajali, prosta žyli i pamirali», svajoj štodzionnaj vytrymkaj i ŭzajemadapamohaj dakazvajuć svajo prava na «pačesny pasad miž narodami».
Chtości kaliści nie tak daŭno dumaŭ, što historyja skončyłasia. Nie, jana praciahvajecca.
Tak šval z Hrodna stała simvałam epochi: ciomnaja, urednaja, jakaja ŭ žyćci i hoda nie rabiła, ale ŭśsiełasia na ludski horb, i jad ź jaje ściakaje.
Ale majem i inšyja simvały: ludziej, jakija pajšli ŭ turmy za dapamohu inšym ludziam. Ludziej ź vialikaj litary, jakija adstojvajuć našu i vašu svabodu tut i tam.
Zachad doraha, sotni miljardaŭ dalaraŭ va Ukrainie, płacić za svajo nierazumieńnie Rasii, i za svaju bajaźlivaść, i za ŭłaścivuju kapitalizmu imknieńnie da nažyvy, jakim skarystaŭsia drapiežnik rasijskaha impieryjalizmu. A biełarusy jašče daražej, ułasnymi žyćciami, ułasnym časam stračanym — a jon załaty! — płaciać za pamyłki 1990-ch.
Žyćcio mučyć, ale razumnych žyćcio i vučyć. Užo navučyła.
My roznyja, vy roznyja, jany roznyja. My pa-roznamu pravyja i pa-roznamu pamylajemsia. Ale my ŭsie ludzi, i my majem roŭnaje prava na ščaście, na svabodu, prava žyć, jak my chočam, budavać, hadavać, lubić. I napiaredadni novaha 2025 hoda ŭspomniŭsia dziedaŭski, daŭni, tych nieskaronych ludziej, jakija ŭsio pieražyli, a zastalisia ludźmi, tost-žart. Chaj jon prahučyć i tut, i tam, i ŭ turmach, i na voli, i ŭ blindažach, i ŭ katedžach.
Chaj zdochnie toj, chto nas nie lubić!
Kamientary